-
Posty
475 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
6
Wszystko napisane przez ariaprimo
-
Pod koniec marca minely dwa lata od wbicia przyslowiowej lopaty - chyba pobilam rekord czasowy budowania malego domku letniskowego. O ogarnianiu otoczenia tegoz nawet nie wspominam. Przypominam sobie natomiast zalozenia przedbudowlane i pozniejsze, i ogarnia mnie radosc, a wlasciwie rozbawienie wielkie. Miala byc graciarnia z dodatkiem miejsca na spanie, z mozliwoscia przygotowania i zjedzenia czegos i dokonywania malych ablucji. Rowniez przenocowania ewentualnych gosci. Tiaaa... Graciarnia stala sie wlasciwie dodatkiem do dodatku . Co tam jeszcze mialo byc? Aha, mialam sie zmiescic w 50 tys. Noo... . Cos tam chyba tak przelotnie mowilam o niedoprowadzaniu pradu , o jakiejs ziemiance . I na tym koncze te radosne wspominki, mimo, ze " Blogoslawieni, ktorzy potrafia smiac sie z samych siebie, albowiem beda miec ubaw do konca zycia." Ten ubaw to juz od dawna mam zapewniony. Z zalozenia nie chodzilo o postawienie jakiejs super ekstra willi, domek mial tylko byc, i to wszystko. Nikomu nie mial musiec sie podobac, mnie tez nie. No coz, wyszlo, jak wyszlo - podoba mi sie . Obiecana prezentacje zaczne, jak przystalo, od wejscia. Lustro trafilo sie na olx za 25 zl, wiec sie nie oparlam. I ono wlasciwie zorganizowalo mi przedpokoj... cdn. (pojecia nie mam, kiedy)
-
Dawno nie wchodzilam na Forum, i tu troche sie pozmienialo, juz myslalam, ze nie uda mi sie zalogowac. Ostatnio tez nader rzadko zagladalam na dzialke, wszystko niezle pozarastalo. Warzywnik jest piekny Truskawki robia co moga, ale to juz chyba ich ostatni rok, bo po trzech latach podobniez nalezy posadzic nowe Troche popielilam, bo siewki sosenek i brzozek mialy sie zbyt dobrze... Mam nadzieje, ze brama zarosnie powojnikiem i bedzie troche lepiej wygladac Oprocz wiewiorek ktore tu mieszkaja, na dzialke zagladaja rowniez zajace i dziki. Sasiad powiedzial, ze to mlode tak poryly, bo grudki sa male. Moze to i prawda, bo to taka miniatura sladow dzialalnosci duzych dzikow. Znalazlam spory podkop pod ogrodzeniem, a moze przelazly pod brama. Troche mnie to martwi, bo to mlode i glupie, moze miec trudnosci z odnalezieniem drogi jak mamuska bedzie wolac. A nie jestem pewna, czy ogrodzenie by wytrzymalo napor zdesperowanej rodzinki. Mam nadzieje, ze mlode szybko rosna i nie dadza juz rady wejsc na dzialke.
-
Po rozejrzeniu sie w temacie, bylo oczywiste, ze tylko frezowy . Ulatwianie sobie pracy jest bardzo bliskie memu sercu. Nie lubie sie przemeczac . Oczywiscie, nie potrzebuje RR w postaci Makity z filmiku, znalazlam cos takiego: marka Tokachi ale to tylko tak z japonska wyglada. @animus Dzieki za troske o moje bezpieczenstwo w czasie pracy z rozdrabniaczem . Jesli chodzi o pilarke, to chyba to nie bedzie akumulatorowa. Zreszta, w tej chwili pilniejszym zakupem jest rozdrabniarka, bo zapasy drewna do kozy powinny wystarczyc do lata.
-
Dzieki za opinie. Czy to automatyczne wciaganie galezi jest bardzo wazne ? Jesli tak, to coz, doloze troche grosza, zeby potem nie zalowac, ze nie mam tej opcji.
-
W pewien piekny, wiosenny dzien, kiedy bylo 20°, sloneczko swiecilo i szczebiotaly ptaszki, pojechalam na dzialke. Ogarnelam wzrokiem swoje wlosci i doszlam do wniosku, ze nie bede rozkladac zadnych szmat, wyrywac calej kostrzewy czy tez kosic. Niech se rosnie, co chce. Od czasu do czasu moge oczyscic jakis skrawek i posiac resztki nasion mikrokoniczyny. Porozsiewam, czy tez posadze jak najwieksze ilosci wrotyczu - to na intencje kleszczy. W ogarnianiu pobudowlagego balaganu miala mi pomoc jedna osoba, ale niestety, do konca lipca bedzie nieobecna. Pomyslalam wiec (animus, przepraszam ) ze przykryje nieciekawe miejsca zrebkami, a materii na owe u mnie dostatek. Potrzebny jest wiec rebak. Po zglebieniu tematu, wybralam model frezowy, oczywiscie elektryczny. Marki Red Technic. Czy ktos cos wie na jego temat ? A moze moglby polecic jakis inny ? Tak, czy owak, rebak na dzialce bedzie potrzebny, ale dobrze by bylo trafic na jakis w miare porzadny. Ten ma dobre opinie, ale moze istnieje cos lepszego, i w podobnej cenie (albo tanszego ?) Jak tylko ta zima sie skonczy, to trzeba bedzie ruszyc z pracami roznymi.
-
Zgadza sie. Nieustajaco mi sie podoba. Alez nie boj sie, ciag dalszy nie musi byc straszny . Myslalam, ze sie poplacze ze szczescia, jak po zrobieniu tomografu powiedziano mi, ze nie ma zlaman. Bo ledwie sie trzymalam na nogach. Ale organizm juz sie naprawia , bedzie dobrze (mam nadzieje).
-
Nie chodzi o moja niechcice i op... sie. Stalam sie kobieta upadla , ale w upadku tym na szczescie nic sie nie zlamalo. Chyba dzieki solidnemu, zimowemu opatuleniu. Co w niczym nie zmienia faktu, ze mam trudnosci w poruszaniu sie. W zwiazku z powyzszym pozostaje miec nadzieje, ze wiosna nie nadejdzie zbyt szybko. W kazdym razie, na tyle szybko, zeby moc odkrecic kurki z woda. Co najmniej do polowy marca maja byc nocne przymrozki, i nigdy nie myslalam, ze bede sie cieszyc z takiej prognozy pogody.
-
Z przyczyn ode mnie calkowicie niezaleznych nie moge na razie dzialac na dzialce. Pomyslalam wiec - a moze by tak zrobic jednak tego awatarka ? Troche nie tak wyszlo jak chcialam, ale to chyba da sie poprawic. Ale juz nie dzisiaj. Przy okazji - serdeczne pozdrowienia dla PeZeta
-
Zapraszam ! Na powitanie wrecze odkurzacz, scierki i inne akcesoria niezbedne do prac porzadkowych
-
I stala sie swiatlosc ! Maly kinkiecik jako dowod, ze w chatce mozna juz w miare normalnie dzialac. Wiecej nie pokazuje, bo bordello jest ogromne i czeka na otwarcie wody, zeby to wszystko jakos ogarnac. I na przyplyw mojej osobistej energii, ktory mam nadzieje nastapi wraz ze wzrostem naslonecznienia i temperatury dzialkowej.
-
Stad wiem o takim zaworze...
-
Witam, istnieje cos takiego i podobniez jest bardzo skuteczne: https://4instalator.pl/pol_pl_Zawor-przeciwzalewowy-zwrotny-DN100-KESSEL-2762_3.png @animus wie cos wiecej na ten temat, moze tu zajrzy .
-
To chyba bylaby swietna przyneta dla duuuuuzego zuka gnojaka Hmm...
-
O zerowaniu kleszczy teoretycznie wiem prawie wszystko, i nie chce tego sprawdzac w praktyce. I przestancie mnie straszyc, bo w koncu kupie se cos takiego:
-
Chyba jednak nie sa wszedzie ? A miesiac antybiotykow to moim zdaniem kiepski zart.
-
- niewygodnie sie po niej chodzi, bo rosnie kepkami, - jak urosnie, jest zbyt wysoka, i musze chodzic w kaloszach nawet latem - ze wzgledu na ewentualne kleszcze, ktore sa w tych lasach. Wiec wole taka np. koniczynke. Mam troche starych desek, tez cos z nich zrobie, ale nie wiem, czy do wiosny zdaze. Macie przynajmniej podworka, to juz cos. Bo w okolicy przed wszystkimi domami jest kostka - podjazdy do garazy i chodniki do drzwi wejsciowych. Wiec co najmniej polowa dzialki wybetonowana, jesli doda sie budynek. Z tylu domu troche trawki i jakies rabatki.
-
Noo... I jakas woda by sie przydala. Miejsce na basen jest
-
Dopoki styczen sie jeszcze dobrze nie rozkrecil, pokaze, jak wygladala dzialka w koncu grudnia. Mchy korzystaly z cieplych dni i troche odzyly Kostrzewa niestety rowniez, i rosnie sobie radosnie Niestraszne jej piaski Sahary i zaczyna podzerac cala wydme (tzn. kupe piachu pozostala po wykopach) A to fotka z 21-go grudnia I to by bylo na tyle P.S. Elektryfikacja miast i wsi dotarla na dzialke i robi mi sie prad
-
Dzieki, tez wole pierwsza wersje, ale jestem realistka... Nie wiem, czy uwielbiam nude, bo sie nigdy nie nudze. A chcialabym, chociaz troszeczke , ale ciagle jest cos do zrobienia . Zaleglosci mam straszne, bo niechcica nie odpuszcza.
-
Tak spojrzalam na te swoje zyczenia i, doszlam do wniosku, ze "brak wszelkich problemow" nie ma zadnej szansy na spelnienie. Wiec robie mala korekte: "braku duzych problemow". Bo mniejszych, drobnych problemikow nie da sie uniknac, ale z nimi to juz latwiej sobie poradzic. Bez nich moze byloby za nudno ?
-
Dzieki za zyczenia, ja powtorze tylko te ze swojego watku - wiec w tym co nadchodzi, zycze zdrowia i braku wszelkich problemow. Bo jesli ich nie bedzie, a zdrowie dopisze, to z reszta juz jakos latwiej - ze szczesciem, pomyslnoscia itd. Do siego roku ! Trzymajmy sie .
-
Uwaga, uwaga, nadchodzi ! Wiec w tym co nadchodzi, zycze zdrowia i braku wszelkich problemow. Bo jesli ich nie bedzie, a zdrowie dopisze, to z reszta juz jakos latwiej - ze szczesciem, pomyslnoscia itd. Do siego roku ! Trzymajmy sie.
-
Nie wszystkie, sa tez takie, ktore owocuja na pedach ubieglorocznych. Mam oba rodzaje. Posadzone bezmyslnie jedne obok drugich, i teraz sie zastanawiam, ktore kiedy ciac. A przeciez moglam byla pomyslec o tym wczesniej i sadzic oddzielnie No wlasnie, caly czas chodzi o to, co robic, zeby nie kosic Pomysl niezly. Oczywiscie, ze etapami, bo nie przykryje folia kilkuset metrow jednoczesnie. Ale ile czasu musialoby trwac takie duszenie? Bo jesli kilka miesiecy, to czarno to widze. I jest wielka szansa, ze wszystko by pod nia padlo - oprocz kostrzewy. Chyba trzeba bedzie laczyc kilka metod - przykrywac, wyrywac, i moze jeszcze cos.
-
Hmm, trudno powiedziec... Przeszlam sie po dzialce, starajac sie policzyc z grubsza ile jest tych metrow do koszenia i wyszlo mi, ze chyba 1200. Ale to tak naprawde z grubsza - moze mniej, a moze wiecej . Dookola sosen ziemia jest pokryta igliwiem i tam zadnej trawy nie ma. Kostrzewy tez nie - jak na razie. Widac wyraznie granice wplywu drzew Jesli chodzi o omijanie drzew przy koszeniu, to mialam na mysli omijanie tych co posadzilam, jak i krzewow. Czyli drzewek - za bardzo wybieglam w przyszkosc Ale maliny przebijaja sie jednak i wypuszczaja odnogi silniejsze niz kostrzewa Dzielne malenstwo, juz nawet owocuje Mozliwe, ze i maliny zaczna za bardzo sie rozrastac, ale z nimi bedzie latwiej sobie poradzic. Koszenie odpada rowniez z tego wzgledu, ze kosiarka nie ogarnie galezi i innych roznosci, ktore sie w trawie znajduja. A nie wszystko jest dobrze widoczne i, w takich warunkach nie wroze jej dlugiego zycia. Czas leci niesamowicie szybko! Bylam przekonana, ze koniczyne sialam tej wiosny, a jak odszukalam fotki, to okazalo sie, ze to bylo na poczatku jesieni w zeszlym roku. W listopadzie byla juz taka: A teraz wyglada tak: Chyba czeka mnie pracowita wiosna, wiec odpoczywam i nic nie robie. W koncu, po to jest zima Nie moglam sie oprzec, zeby nie wkleic
-
No, na takiej powierzchni to mozna sie bawic w koszenie . U mnie w tej chwili jest co najmniej dwa razy tyle, a i dzialka, wbrew pozorom, wcale nie jest plaska. I sa drzewa do omijania. Mam nadzieje, ze kostrzewa nie opanuje calej dzialki. Juz wole sie rzucic na kolana i wyrywac kazda najmniesza kepke, bo mam wrazenie, ze tylko taka radykalna akcja bedzie skuteczna. I posieje koniczyne i macierzanke, ktore tym razem bede holubic.