Jestem zwolenniczką piętrowych domów ze względu na lepszy podział na część "cichą" i "głośną". Schodami tak bardzo bym się nie martwiła, raczej zaczęła zbierać do skarbonki na windę schodową na starość. Dom można też tak podzielić, żeby ze schodów korzystać w ciągu dnia jak najrzadziej. Nie wykluczam, że jak już będę w wieku, w którym mieszkanie w domu będzie coraz mniej wygodne, to postaram się przenieść do miasta. Windy, bliżej do lekarzy i tak dalej. Budowanie domu z myślą o tym, co będzie za 50 lat, to dla mnie trochę przesada.