Skocz do zawartości

JBZ

Uczestnik
  • Posty

    132
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez JBZ

  1. Kolejny bajer Panie Brzęczkowski! Różnica pomiędzy zużyciem energii mogła wynieść max. 20%, bowiem straty ciepła zasobnika ją powodują (zależnie od pojemności zasobnika i rodzaju oraz grubości jego izolacji). Jeśli zasobnik stał wewnątrz domu, a tak pewnie było, to różnica była jeszcze mniejsza - max. kilka %. Takie bajeczki proszę dzieciom w przedszkolu opowiadać. Poza tym, nie stosuje się zasilenia grzałką elektryczną zasobnika c.o. by ogrzewać dom grzejnikami, lecz kocioł c.o. zasilany dowolną energią ale nie najdroższą elektryczną. Gdyby porównać zużycie energii na cele ogrzewania domu w przypadku kotła i miejscowych grzejników elektrycznych, różnica byłaby minimalna wynikająca z niższej nieco sprawności kotła niż sprawność grzejnika elektrycznego. Σ Qi = Q Zwracam uwagę, iż w całym domu muszą pracować wszystkie grzejniki w tym samym czasie - nie z jednakową mocą, ale z podobnym udziałem. Inaczej mówiąc, cała instalacja pracuje lub jest osłabiana np. w nocy. Wynika to stąd, iż mamy do czynienia z niewielką zmiennością temperatury zewnętrznej (brak skokowych wymuszeń) oraz z pewnej akumulacyjności cieplnej przegród domu. Zatem, tak uwielbiane przez Pana grzejniki elektryczne sterowane "elektronicznie precyzyjnie zadaniowo i strefowo" to zwykły kolejny bajer i dalsze naciąganie naiwnych na poważne i zbędne wydatki! Dopóki mieszkańcy nie będą zakuci w łańcuchy do poszczególnych pomieszczeń, mając swobodę poruszania się po całym domu, dopóty miejscowe precyzyjne sterowania będą wyłącznie w chorej wyobraźni krętacza i oszusta! By wykazać jak to oszustwo działa, niechaj każdy wyobrazi sobie, że ma we wszystkich pomieszczeniach taką "precyzyjną automatykę przy każdym grzejniku elektrycznym". Ustawiamy spadek temperatury powietrza np. z +20 C w pokojach na np. +2 (jak oszczędzać to oszczędzać). Teraz czekamy, aż to cudo zadziała. A tu mija doba i temperatura w pokojach spadła zaledwie do +19 C. Czemu tak wolno? Ponieważ mamy dom silnie izolowany, więc straty ciepła minimalne. Po dwóch miesiącach zimy i wyprowadzenia się z domu w końcu temperatura spadła do +2 C. Sukces! Teraz możemy wracać i korzystać z dobrodziejstw pomysłu TB. Więc idziemy do kuchni na śniadanie, a tu zima w domu! Aha jest automat zadaniowy, więc na godzinę przed wejściem do kuchni programujemy skok temperatury powietrza na +20 C. Stoimy pod drzwiami i czekamy godzinkę - rozmyślając nad swoim tępym umysłem. Mija godzina i okazuje się, że temperatura nadal +2 C, więc korygujemy nastawę zadaniową na 4 godziny wyprzedzenia i idziemy do łazienki. Aha, ale tu możemy wejść wg zaplanowanego zadania: o godzinie 7,30 a jest godzina 8, więc do łazienki pójdziemy jutro. Teraz idziemy do kuchni. O szlag, minęły 4 godziny a tu zaledwie +3 C. To jak to z tym komfortem jest, który obiecał TB? Nima! O czym zapomniał ten geniusz? O stratach ciepła pomiędzy pomieszczeniami! Aha, żeby stosować indywidualną precyzyjną zadaniową automatykę, trzeba najpierw wyodrębnić poszczególne pomieszczenia czyli termos w każdym pomieszczeniu - po 30 cm wełny na ściany, sufit i podłogę. Oho, teraz w każdym pomieszczeniu mamy termos, bo po co grzać beczkę, gdy trzeba tylko szklankę herbaty? Teraz ustawiamy programatory oraz harmonogram kiedy wejdziemy pod prysznic, kiedy na sedes a kiedy przed TV. I koniecznie musimy być sami bez rodziny! Coś tu nie gra nam, prawda? Mamy termosy, a przez nawiewniki wieje ciepłym powietrzem, bo mamy wentylację mechaniczną z rekuperatorem. Aha, więc myślimy, po co nam te termosy w każdym pomieszczeniu? Dostajemy olśnienia: trzeba w każym pokoju dać indywidualny sterowany precyzyjnie i zadaniono agregat wentylacyjny z rekuperatorem. Tak, teraz jest OK. Możemy zaprogramować w każdym pomieszczeniu precyzyjnie np. z dokładnością do 0,01 C temperaturę, harmonogram korzystania z domu i spokojnie pojechać na długie leczenie psychiatryczne, bo wywaliliśmy mnóstwo kasy dla TB i nawet nie możemy podać go do sądu po odszkodowanie, bo wszystko co zrobił, to na gębę bez żadnej umowy czy faktury. Zgroza! Wilk syty, ale co ja? Teraz budzimy się ze snu radośni, że to był koszmar tylko we śnie, a nie na jawie. Uff! Patrzymy na swój dom i cieszymy się jak dzieci, że w każdej chwili możemy bez krępacji wejść do kuchni, łazienki czy pokoju, że możemy mieć rodzinę i wszyscy mogą korzystać z domu. Dla zmniejszenia nieco wydatków, ustawiamy w całym domu na programatorze tygodniowym przy kotle temperatury w nocy o 2 C ni zsze, ale nakazujemy na godzinę przed wstaniem już podnieść je do poprzedniej. Dla spokoju ustawiamy jeszcze na programatorze by mikropompka c.w.u. sie włączyła na 2 minuty o tej samej porze. Czy możemy obniżyć więcej niż o 2 C temperatury w nocy w domu? Jeśli wentylacja naturalna, to tak. Jeśli mechaniczna, to nie, gdyż mamy temperaturę nawiewu powietrza ustawioną na taką właśnie, by się nie przeziębić. Och ta fizyka budowli - cieszymy się, że nie daliśmy się wpuścić w kanał TB a posłuchaliśmy się specjalisty. Jakby ktoś chciał, to mogę napisać bajeczkę o domu co to ma po metrze izolacji w ścianach, podłodze i dachu i zużywa zaledwie 15 kWh/m2rok - na wszystko! Jerzy Zembrowski
  2. Inwestor ten otrzymał ode mnie 13 wariantów rozwiązań (wszystkie po optymalizacji współczynników przenikania ciepła U ścian, podłogi, dachu i stolarki oraz wykluczeniu kondensacji pary wodnej). Rroczny odpis amortyzacyjny inwestycji budowlanej 5% (czas zwrotu inwestycji 20 lat). Stopa dyskontowa szacowana na 7%, zaś stopa wzrostu kosztów energii szacowana na 7%. Dla każdego wariantu podałem roczne koszty eksploatacyjne oraz jednorazowe koszty inwestycyjne (wbudowania). Dodatkowo, opisałem wady i zalety eksploatacyjne każdego rozwiązania. Nie podaję tutaj wszystkich wyników i wykresów wariantów, bo jest tego za dużo, ale podam część wyników pozwalającą ocenić przydatność analiz. Zużycie energii na ten dom: Stan projektowy EP = 136,07 kWh/m2 rok, EK = 120,70 kWh/m2 rok Po optymalizacji U oraz urządzeń (niektóre warianty): a) EP = 96,26 kWh/m2 rok, EK = 84,51 kWh/m2 rok (went. graw., kocioł olej), b) EP = 24,36 kWh/m2 rok, EK = 95,32 kWh/m2 rok (went. graw. pellejty), c) EP = 80,68 kWh/m2 rok, EK = 25,79 kWh/m2 rok (went. graw. COP 3,0) d) EP = 76,60 kWh/m2 rok, EK = 63,36 kWh/m2 rok (went. mech., rekup. 60%, kocioł olej) e) EP = 66,00 kWh/m2 rok, EK = 53,80 kWh/m2 rok (went. mech., rekup. 60%, GWC 50%, koc. olej) f) EP = 64,84 kWh/m2 rok, EK = 19,31 kWh/m2 rok (went. mech., rekup. 60%, COP 3,0), g) EP = 55,97 kWh/m2 rok, EK = 16,38 kWh/m2 rok (went. mech., rekup. 60%, GWC 50%, COP 3,0). Jakość ekologiczną domu określa EP, zaś koszty eksploatacyjne określa EK. Orientacyjne koszty roczne dla wariantu a) ale z zamianą na alternatywne źródła energii: en. elektryczna: 9300 zł płynny propan: 5500 zł olej opałowy: 4400 zł pompa ciepła COP 3,0: 3100 zł pellety: 2500 zł gaz ziemny: 2450 zł drewno opałowe: 1100 zł Najmniejsze koszty eksploatacyjne dawał wariant g), ale też miał najwyższe koszty inwestycyjne. Podobne efekty zapewniał wariant f). Zupełnie dobre efekty dawał wariant c), gdzie są dość niskie koszty eksploatacyjne tyle, że koszt pompy ciepła woda-woda był znaczny, zaś pompa powietrze-woda nie wchodziła w grę z uwagi na niski przydział mocy en. elektrycznej na ten dom. Inwestor, po przeanalizowaniu wszystkich wariantów, ich kosztów oraz wad i zalet, zdecydował się na wariant mieszany a+b, tj. z wentylacją grawitacyjną, kotłem olejowym sprzężonym z kotłem na pellety i akumulatorem 300 l. Zaplanował, że będzie ogrzewał głównie pelletami, a olejem podczas szczytowego zapotrzebowania na ciepło. Różnica, o której wspominałem to 9300 - 2500 = 6800 zł w kosztach eksploatacyjnych rocznych. Jeśli ogrzewałby się kotłem olejowym, to różnica wynosiłaby 9300 - 4400 = 4900 zł rocznie. Jeśli będzie to gospodarka mieszana, to korzyść wyniesie od 4900 do 6800 zł rocznie. Inwestorowi niczego nie narzucam, a daję rzetelne wyniki analiz, dzięki którym ma podstawy do wyboru - świadomego. Świadectwo charakterystyki energetycznej oraz roczne koszty eksploatacji są takie jak wskazane w moich analizach i nie ma przykrego zaskoczenia podczas użytkowania domu. Jak Pan widzi, jest możliwe zejście z EK do poziomu 16 kWh/m2rok i wcale nie jest to dom pasywny, a energooszczędny z dość wysokim komfortem cieplnym, tyle że zbyt drogi w budowie. Zatem, nie wołanie o najniższe zużycie energii ma być przesłanką, lecz wołanie o rozwiązania optymalne. Jestem wrogiem nie domów energooszczędnych, lecz wrogiem rozwiązań branych wg przypuszczeń, zapewnień i z "nieba" - zamiast rzetelnych analiz. Gdyby zechciał Pan zmienić zdanie i poddać "swój" przykładowy dom superenergooszczędny takim analizom, wiedziałby przynajmniej jak się ma do optymalizacji. To niewiel jak widać kosztuje, ale znakomicie podnosi świadomość. Jerzy Zembrowski
  3. Panie Brzęczkowski, tupet to Pan ma - niezgorszy! Nie wiem kto to Partocha, a wiem kto prof. Józef Portacha - wybitny zawodowiec w dziedzinie kogeneracji źródeł energii i propagator scentralizowanych źródeł energii. Niecentralne ogrzewania - drogi Panie TB - są przeciwieństwem drogi naukowej profesora. Jeśli idzie o prof. Roberta Wójcika, to nie znam. Może chodzi o dr Roberta Wójcika z Olsztyna? Jeśli tak, to jest to specjalista od hydroizolacji i osuszania murów. Proszę więc nie kpić, że niby tacy wielcy ludzie przychodzą do laika po wiedzę. Odwiedzili Pana w związku z Pana publikacjami czy ich brakiem? W związku z wiedzą czy jej brakiem? To już nawet nie jest śmieszne! Kiedyś chwalił się Pan dyskusjami z prof. Pogorzelskim, ale kiedy zapytałem o to profesora, wzruszył ramionami i skwitował: nie przypominam nikogo takiego. Co do tematu głównego. Nie ma i nie będzie rozwiązań uogólnionych na każdy przypadek. Każde rozwiązanie ma swoje zalety ale i wady. Każdy dom wymaga indywidualnej analizy i określenia rozwiązania optymalnego. Nie ma rozwiązań idealnych ani tanich. Jedne są drogie w inwestycji, ale tanie w eksploatacji - inne odwrotnie. Jedne są bardziej niezawodne, inne odwrotnie. Jedna energia jest tańsza, inna droższa. Do tego dochodzi znalezienie optymalnych wartości wsp. przenikania ciepła przegród tracących ciepło. Itd., itd. Skoro jedne rozwiązania są przeciwstawne drugim, a niższe wartości U generują wyższe koszty inwestycyjne, to chyba jasne jest, że gdzieś leży optimum, dające relatywnie najniższe koszty inwestycyjne przy relatywnie najniższych kosztach eksploatacyjnych. To optimum jest celem, do którego powinien dążyć każdy inwestor i każdy architekt jako projektant domu. Kto określi rozwiązania optymalne dla danego domu? Wyłącznie specjalista, bo analizy nie są łatwe i wymagają biegłej znajomości fizyki budowli i wszystkich możliwych systemów zasilania w energię i ich instalacji. A koszty to nie wszystko, bo równolegle z rachunkiem optymalizacyjnym, należy eliminować kondensację pary wdonej na i w przegrodach oraz pilnować utrzymania komfortu cieplnego w domu - podczas całego roku kalendarzowego a nie tylko zimą. Do tego służą analizy c-w, a nie wróżenie z fusów! Ostatnio wykonywałem takie analizy dla domu jednorodzinnego o pow. użytkowej 173 m2 pod W-wą. W stosunku do rozwiązania projektowego uzyskałem zmniejszenie kosztów inwestycyjnych o 52 tys. zł zaś zmniejszenie kosztów eksploatacyjnych na cele grzewcze i cwu w wysokości 6800 zł rocznie! To wszystko za jedyne 2 tys. zł. Przykładowe analizy są na www.bdb.com.pl w dziale domy energooszczędne > realizacje. Czy warto zatem, korzystać z fachowości specjalisty (niekoniecznie mnie) zamiast samemu błądzić? I jeszcze jedno: wyniki analiz są w postaci dokumentu do wydruku, zawierającego wszystkie możliwe warianty rozwiązań z podaniem kosztów inwestycyjnych i eksploatacyjnych tak, aby inwestor mógł być świadom co stoi za każdym rozwiązaniem. Wtedy wybór jest świadomy, a nie poprzez błądzenie czy czyjeś zapewnienia, których podstawowym celem jest zarobek na inwestorze, a nie optymalizacja rozwiązań u klienta. Zachęcam do przemyśleń i korzystania z wiedzy specjalistów, a nie znachorów i nie stosowania się do znanego przysłowia, że mądry Polak po szkodzie. Co do wentylacji grawitacyjnej czyli naturalnej. Pan jest jej przeciwnikiem, bo na niej nie zarobi ani grosza! Stosując wszędzie wentylację mechaniczną i rekuperację, ma Pan klienta w garści i jego pieniądze. To jest cała tajemnica Pana aktywności. Wentylacja grawitacyjna działa naturalnie, czyli ma tę niezastąpioną zaletę, że jest niezależna od energii z zewnątrz i przez to jest niezawodna. Jednakże, jak każdy system ma swoje wady. Wadą podstawową jest jej zmienna skuteczność na przestrzeni roku i trudność w regulacji. Ponieważ siła wyporu (siła czynna) jest wprost proporcjonalna do różnicy temperatury wewnętrznej i zewnętrznej, to największą skuteczność taka wentylacja osiąga przy najniższych temperaturach zewnętrznych. W miarę wzrostu tej temperatury, maleje siła ciągu aż do zera przy tych samych temperaturach wewnątrz i na zewnątrz (latem). Wtedy jednak w sukurs przychodzi wiatr i siły aerodynamiczne, dzięki którym powstaje siła ciągu w kanałach oraz aeracja przez nieszczelności w obudowie domu na skutek nadciśnienia po stronie nawietrznej i podciśnienia po stronie zawietrznej. Przy braku wiatru, zostaje tylko otwieranie okien lub stosowanie wentylatorów chłodzących odczucie na skutek istnienia kryterium Rydberga. Jak Pan wie, wentylacja naturalna istnieje miliony lat i żyjemy mimo to - prawda? Co innego klimatyzacja. To już wysoki komfort, bo zapewnia utrzymanie pełnego komfortu - niezależnie od warunków zewnętrznych i wewnętrznych. Utrzymujemy na odpowiednim poziomie takie parametry jak: temperaturę powietrza, jego wilgotność oraz prędkość w strefie przebywania człowieka. Tylko klimatyzacja zapewnia pełen komfort. Jednakże, podstawową jej wadą jest wysoki koszt inwestycyjny i eksploatacyjny - mimo stosowania rekuperacji. Jeśli inwestora stać na klimatyzację, to ją stosuje. Co to takiego wentylacja mechaniczna? To taki półśrodek - pomiędzy wentylacją naturalną a klimatyzacją. Wymuszamy ruch powietrza, ale nie sterujemy jego wilgotnością. Jasne, że dla zmniejszenia kosztów eksploatacyjnych, stosujemy także rekuperację - to normalne. Czy jednak wentylacją mechaniczną zapewnimy komfort cieplny? Nigdy, ponieważ mamy wpływ jedynie na dwa z trzech w/w parametrów. To nie jest klimatyzacja. Zatem, jaką mamy korzyść z wentylacji mechanicznej? Wyłącznie jedną: uniezależniamy się od temperatury powietrza zewnętrznego i wiatrów. W związku z tym, że wentylacja mechaniczna zawsze jest droższa eksploatacyjnie, musimy stosować rekuperację ciepła wywiewanego, dzięki czemu część ciepła odzyskujemy i zmniejszamy koszty eksploatacyjne. Ale nie jest to prosta zależność i zależy od wielkości domu, a głównie od ilości pomieszczeń wymagających wentylacji (kuchnia, łazienki, sauna, wc, garderoby, fitness, spiżarki itd.). Przy wyższych strumieniach powietrza wentylacyjnego, te korzyści z rekuperacji maleją, bo sprawność rekuperacji jest odwrotnie proporcjonalna do strumienia powietrza wentylacyjnego, ponadto rośnie koszt en. elektrycznej zużywany przez wentylatory: nawiewny i wywiewny. Do tego dochodzi koszt en. elektrycznej na dogrzanie powietrza czerpanego. Można czasami złagodzić te straty przez zastosowanie GWC, ale znowu wpadamy w wyższe koszty pompowania powietrza. Większa ilość powietrza nawiewanego, to dłuższy GWC i wyższy pobór mocy wentylatorów czyli większy koszt eksploatacji. Jeśli do tego się dołoży, że rekuperator czy GWC zwiększa koszt inwestycyjny oraz eksploatacyjny, to są przypadki, gdzie koszty wentylacji mechanicznej przewyższają koszty wentylacji naturalnej. Wtedy inwestor wie, że musi mocno rozważyć celowość stosowania wentylacji mechanicznej na bazie wad i zalet obu systemów. Często, kiedy inwestor dowiaduje się, że w swoim upragnionym domu ma mieć zamknięte na amen okna przy wentylacji mechanicznej, słyszę: wolę mieć wentylację naturalną i otwierać okna kiedy tylko chcę by oddychać świeżym powietrzem a nie zatęchłym pobieranym przez GWC. I trudno się z tym nie zgodzić. Proszę zauważyć, że te porównania dotyczą wyłącznie wentylacji i nie mają żadnego związku ze stratami ciepła przez przenikanie domu. To oddzielny temat i także wymagający optymalizacji. Na wszysto jest więc rachunek ekonomiczny i analizy techniczne, a nie zapewnienia szarlatanów i "fachowców" wykonawców. Odwiedziłem przedwczoraj dom, gdzie inwestor na tyle zgłupiał, że kompletnie oddał się we władanie bardzo przekonywującemu wykonawcy, który tak go omamił, że zrobił co chciał. Zainstalował mu centralkę pompy ciepła powietrze-woda z wentylacją mechaniczną, rekuperatorem, GWC i solarami na dachu. Po 8 miesiącach mieszkania rachunki wyniosły po 550 zł miesięcznie a cwu nie osiąga nawet +42 C i po natryskach dwóch osób cwu jest zimna jak lód. W dodatku, podczas upałów do wnętrza wieje gorącym powietrzem, że mieszkańcy wariują, a teraz na wiosnę instalacja GWC zbiera po 220 l/dobę i trzeba było kupić pompę i pompuje się non-stop czyli przepompowuje się wodę podziemną z całej okolicy. Okazało się, że zainstalowano kompakt o mocy 4,5 kW (tak na oko dobrał wykonawca "fachowiec", zaś powinna ona wynosić 6 kW. Miało być pięknie, tanio i komfortowo. Po moich ekspertyzach inwestor ma zamiar podać "fachowców" do sądu. I po co komu te problemy? Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  4. Pisałem o konieczności konsultacji rozwiązań ze specjalistą, a nie błądzić samemu, ale widać iż każdy w Polsce jest lekarzem, politykiem i budowlańcem. Po co błądzić i przepłacać? Każde rozwiązanie ma swoje zalety ale i wady. Każdy dom wymaga indywidualnej analizy i określenia rozwiązania optymalnego. Nie ma rozwiązań idealnych ani tanich. Dlaczego? Jedne są drogie w inwestycji, ale tanie w eksploatacji - inne odwrotnie. Jedne są bardziej niezawodne, inne odwrotnie. Jedna energia jest tańsza, inna droższa. Do tego dochodzi znalezienie optymalnych wartości wsp. przenikania ciepła przegród tracących ciepło. Itd., itd. Skoro jedne rozwiązania są przeciwstawne drugim, a niższe wartości U generują wyższe koszty inwestycyjne, to chyba jasne jest, że gdzieś leży optimum, dające relatywnie najniższe koszty inwestycyjne przy relatywnie najniższych kosztach eksploatacyjnych. To optimum jest celem, do którego powinien dążyć każdy inwestor i każdy architekt jako projektant domu. Kto określi rozwiązania optymalne dla danego domu? Wyłącznie specjalista, bo analizy nie są łatwe i wymagają biegłej znajomości fizyki budowli i wszystkich możliwych systemów zasilania w energię i ich instalacji. A koszty to nie wszystko, bo równolegle z rachunkiem optymalizacyjnym, należy eliminować kondensację pary wdonej na i w przegrodach oraz pilnować utrzymania komfortu cieplnego w domu - podczas całego roku kalendarzowego a nie tylko zimą. Ostatnio wykonywałem takie analizy dla domu jednorodzinnego o pow. użytkowej 173 m2 w okolicy W-wy. Okazało się, w stosunku do rozwiązania projektowego uzyskałem zmniejszenie kosztów inwestycyjnych o 52 tys. zł zaś zmniejszenie kosztów eksploatacyjnych na cele grzewcze i cwu w wysokości 6800 zł rocznie. To wszystko za jedyne 2 tys. zł. Przykładowe analizy są na www.bdb.com.pl w dziale domy energooszczędne > realizacje. Czy warto zatem, korzystać z fachowości specjalisty zamiast samemu błądzić? I jeszcze jedno: proszę zwrócić uwagę, że wyniki analiz są w postaci dokumentu do wydruku, zawierającego wszystkie możliwe warianty rozwiązań z podaniem kosztów inwestycyjnych i eksploatacyjnych tak, aby inwestor mógł być świadom co stoi za każdym rozwiązaniem. Wtedy wybór jest świadomy, a nie poprzez błądzenie czy zapewnienia handlowców lub wykonawców, których podstawowym celem jest zarobek na inwestorze, a nie optymalizacja rozwiązań. Przy okazji: pompy ciepła powietrze-woda są rzeczywiście bardzo wygodne i najtańsze z pomp, ale nie zawsze i nie w każdym rejonie można je stosować. Przyczyną jest niska sprawność spadająca do zera przy temperaturach -15 C i niższych oraz konieczność wtedy korzystania z dużej mocy grzałek elektrycznych. Jednakże są przypadki, gdzie takie rozwiązania są zasadne względem innych, co oznacza, że bez analiz nie można decydować, bo skutki są jak w trafianiu w totka. Zachęcam do przemyśleń i nie stosowania się do znanego przysłowia, że mądry Polak po szkodzie. Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  5. Laikiem jest osoba nie mająca wykształcenia w temacie zabierania głosu - czyli Pan.
  6. OK, skoro tak filuternie pytasz, to uściślam, iż uwagi odniosłem do inwestorów domów jednorodzinnych. Inwestorzy typu developerzy stanowią oddzielny temat - także do krytyki, ale w innym zakresie. 1. Inwestor nie jest wg mnie głupi, lecz często głupieje stając przed życiową decyzją budowania domu. W sytuacjach, kiedy zostaną zastosowane moje rozwiązania w usuwaniu błędów projektowych czy wykonawczych, zwykle potem słyszę od inwestora: jaki ja byłem głupi, że zawierzyłem wykonawcy, zamiast się pana czy kogoś takiego poradzić najpierw. 2. Fachowców dzielę na trzy grupy: A). znających swój fach (wykształceni w zawodzie - często po studiach), B). partyzantów (opierających się na dedukcji "na chłopski rozum", co często zawodzi, bo musi), C). nieuczciwych (stosujących rozwiązania dające im największy zysk, zamienne, uproszczone itp.), ale zmniejszających czujność klienta swoją elokwencją, doświadczeniem, opowieściami o zadowolonych klientach itd. Wykonawców A jest jak na lekarstwo, wykonawcy B knocą nieświadomie, zaś C świadomie. Z punktu inwestora dwaj ostatni przysparzają kłopotów, tyle że, B często poprawi swoją robotę w ramach gwarancji, ale C dłuuuugo stosuje uniki, wykręty lub tymczasowe rozwiązania byleby klienta zbyć - dopiero ekspertyzy i groźby sądowe, zmuszają do usuwania błędów. 3. Projekty zwykle zawierają błędy - czasami koszmarne. Konsultowałem już ponad 1700 projektów (od domów jednorodzinnych, po kubaturowe znane na całą Polskę i wyróżniane w konkursach) i ani jednego przypadku bez błędów. Z tym, że tu błędy nie są celowe, a zawsze wynikają z niewiedzy architekta w zakresie fizyki budowli. To opinia nie tylko moja, ale także takich sław jak prof. Pogorzelski i podobnych. Te błędy są skutkiem symbolicznego wręcz wymiaru poznawania fizyki budowli na studiach (takie mamy programy studiów - niestety). Jedynym wyjściem jest aby architekt konsultował projekt ze specjalistą jeszcze w fazie tworzenia - jak to robią w Niemczech, Austrii czy Szwecji. Są tacy architekci - niemal stale konsultują kilku takim osobom i są zadowoleni - ja także. 4. Czasopisma oprócz korzyści poznawczych, czynią wiele zła promując zasadę "zrob to sam" i tak silnie upraszczają opisy produktów i urządzeń, że inwestorowi wydaje się, iż zbudować dom i jego instalacje jest dziecinnie proste. Wspomagają je w tym nachalne reklamy, gdzie są uwypuklane same zalety (często naciągane lub wyolbrzymione) i ani słowa o wadach, co znowu inwestora wciąga w wir samodzielności - czyli poważne potem problemy. W reklamach leków zawsze jest zdanie przestrzegające przed samodzielnym stosowaniem leku. Ba, nawet na paczkach papierosów jest ostrzeżenie o ciężkich skutkach palenia. Nie spotkałem reklamy w budownictwie, gdzie są oprócz zalet opisane też wady, by klient miał o nich świadomość. Właśnie po to są specjaliści, a ich niezależność daje gwarancję rzetelności porady. 5. Forum na sens, ale wyłącznie do wymiany informacji i wzajemnych porad czy podpowiedzi w zakresie: jak uniknąć kłopotów czy jak uprościć budowę domu. Od techniki są projekty. Od ich sprawdzenia są specjaliści. Wykonawcy powinni wyłącznie stosować się do projektów nie wnosząc żadnych zmian ani zamienników - tak jak jest w krajach zachodnuch. Czy są na forum oszuści? Niestety, bywają - chociaż oni nie są aż tak szkodliwi. Największe szkody czynią udzielający rad nie mając żadnych ku temu podstaw, a opierający się na przypuszczeniach lub po prostu trafionych przez przypadek rozwiązaniach - polecając je potem na lewo i prawo. Jak trafić na specjalistę wiarygodnego? Sądzę, że po referencjach, udokumentowanych dokonaniach oraz chęci podjęcia się rozwiązania danego problemu - przecież bez wiedzy czy przekonania iż poradzi, nie podejmie ryzyka utraty wiarygodności, prawda? Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  7. Czytam porady podstawionych i prawdziwych inwestorów i włos mi się jeży na głowie! Od stycznia 2009 r. w Polsce obowiązuje dyrektywa EPBD o konieczności wykonywania charakterystyk energetycznych do projektu budowlanego, a tymczasem architekci dalej beztrosko skupiają się wyłącznie na spłodzeniu byle projektu zostawiając inwestora na lodzie. A gdzie optymalizacja energetyczna i odpowiedni dla niej dobór urządzeń grzejnych i wentylacyjnych? W rezultacie, inwestorzy zamiast skupić się na swojej profesji i zdobywaniu pieniędzy, to tracą czas na edukację w pompach, rekuperatorach czy ogrzewaniach - nadal nie mając o tym zielonego pojęcia i wypisując bzdury. Jeśli projekty są "na odwal" a są, to i tak firmy wykonawcze zwykle wpędzą klienta w kanał, wezmą kasę a inwestora zostawią z problemami. Ileż to odwiedziłem domów, gdzie zimą ledwie osiągano +16 C lub mniej, albo gdzie rachunki roczne na prąd wynosiły po 7-9 tys. zł i to w dwóch taryfach? Nie zliczę. Wszędzie to samo: niedopracowane projekty i swawola tj. wciskanie głupot przez "fachowców". Potem usuwanie bubli kosztuje drugie tyle co montaż szajsu. Wczoraj odwiedziłem dom, gdzie zimą c.w.u. nie jest zimą wyższe niż +42 C, a powietrzna pompa ciepła uruchamia grzałkę 8 kW już od -12 C a licznik wtedy wiruje jak śmigło samolotu i żarówki przygasają i kuchenka nie działa, bo na dom przydzielono 8 kW mocy, co firmę "fachowców" w ogóle nie zainteresowało. W dodatku, jak tydzień temu były upały, to do domu mimo GWC nawiewało gorące powietrze (przy wyłączonej pompie ciepła) a miało tak pieknie chłodzić! Temat GWC to oddzielna historia. Przestał działać, bo okazało się, że rury 300 m w gruncie są zalane wodą! Właściciel domu, więc rad nie rad, do studzienki zbiorczej GWC zakupił pompę i pompuje 220 l/h żeby wentylacja działała. Pompa chodzi non-stop, bo woda gruntowa zalewa GWC - pompuje więc wodę z całej okolicy! Rodzina 4-osobowa ledwie mieszka 8 miesięcy a już zapłaciła za prąd 6,5 tys zł polskich! Ściany z silki ocieplone 25 cm styropianem, w dachu 30 cm wełny, pod podłogą to samo, ale okna U=1,3. Przy pompie zbiornik cwu 300 l a gdy 2 osoby się wykąpią, to leci zimna woda. A wg "fachowców" miało być tak pięknie! Pytam: ludziska, kiedy skorzystacie z dobrodziejstwa natury czyli rozumu i po porady pójdziecie do specjalisty, a nie na fora czy po kolorowe pisma mamiące samymi zaletami. Kiedy zrozumiecie, że nie ma i nie będzie rozwiązań mających same zalety? Jerzy Zembrowski
  8. Rozwiązaniem będzie zgłoszenie tego przypadku do inspekcji budowlanej. Skoro od 21 lat były tam przeglądy i bez łapówek zatwierdzano, to proszę o podanie danych do zarządcy tego budynku, a poproszę o sprawdzenie legalności tego rozwiązania. OK? Co do mojej wiedzy na temat budownictwa energooszczędnego oraz Pana roli w budownictwie, to po pierwsze, jest Pan kompletnym laikiem w tematach budowlanych, a po drugie czekam już trzeci rok na dane dowolnie wybranego domu zbudowanego z Pana doradztwem co to zużywa te 30 kWh/m2rok. Szczególnie poszukuję domu murowanego z ociepleniem od środka. Potrzebuję tego i ja i wielu wielu innych na różnych forach budowlanych, by wykazać wszem i wobec, iż jest Pan oszustem. Jerzy Zembrowski
  9. Witam W naszym serwisie są miejsca, gdzie dostęp jest bezpłatny, ale są też i z dostępem płatnym. W przypadku, gdy bez abonamentu ktoś zechce zapoznać się z już udzielonymi poradami na zapytania innych, wtedy za jedyne 60 zł można w ciągu miesiąca mieć pełny dostęp do dwóch działów: błędy i usterki oraz o co pytali inni? Jeśli zachodzi potrzeba uzyskania indywidualnego rozwiązania lub konsultacji nowego przypadku, a nie ma się abonamentu rocznego, nie należy wysyłać zapytania przez serwis, lecz bezpośrednio do mnie na adres porady@bdb.com.pl Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski P.S. Panie Brzęczkowski, po pierwsze, to jest Pan kompletnym laikiem w tematach budowlanych, a po drugie czekam już trzeci rok na dane dowolnie wybranego domu zbudowanego z Pana doradztwem co to zużywa te 30 kWh/m2rok. Potrzebuję tego i ja i wielu innych na różnych forach, by wykazać Panu, iż jest Pan także oszustem.
  10. Obecnie jest już 6 opisów różnych typów domów. Proszę wejść do działu domy energooszczędne > realizacje Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  11. Panie Brzęczkowski, domy o niskim zużyciu energii to ja zacząłem propagować (co każdy może łatwo sprawdzić w wykazie moich publikacji) jeszcze w czasie, gdy Pana wywalali z trzech uczelni za nieuctwo i gdy szukał Pan sposobu jak by tu zarobić na życie kręcąc i oszukując naiwnych klientów pod pretekstem "komfortu", "precyzyjnej regulacji miejscowej", "niecentralnych tanich ogrzewań" i innych kretynizmów. Robi Pan to do dziś. Na wielu forach rozsiewa Pan herezje i bzdury na temat budownictwa, będąc kompletnym laikiem i ignorując uwagi znających się w tym temacie. Kiedyś myślałem, że jest Pan idiotą lub bałwanem, ale dzisiaj okazuje się, że z jest Pan naciągaczem na sprzedaż urządzeń przez siebie sprzedawanych czy montowanych. Ile sprzedaży, tyle kantu! To w kwestii formalnej. W temacie czerpni na klatce schodowej, nie chodzi o jej pożar, a ogromne niebezpieczeństwo powstania tragedii w całym budynku. Jeśli są tam mieszkania korzystające z kuchenek lub piecyków wieloczerpalnych gazowych, to doprowadził Pan do zagrożenia ich życia. W budownictwie są przepisy, których należy przestrzegać, a ich omijanie jest karane. Takie przypadki jak czerpnia na klatce jest surowo karane! Dla własnej wygody, kierując się egoizmem, kosztem zdrowia i życia nieświadomych lokatorów, poszedł Pan na łatwiznę! Mam nadzieję, że odpowiedni urząd się tym zajmie i skutecznie wybije Panu z głowy partyzantkę w budownictwie. To nie sianie czy sprzedaż marchewki, gdzie Pana miejsce! Sądzę, że łatwo Pana namierzą, bo o tym nazwisku przy tej ulicy jest proste Pana namierzyć. A ile kosztuje taka samowola, to się Pan szybko przekona. Jerzy Zembrowski
  12. Panie Brzęczkowski, to jest niedopuszczalne i surowo karane! Jerzy Zembrowski
  13. A czym się Pan kierował wybierając takie konfiguracje ścian? Wybór rodzaju termoizolacji, to nie cena a eliminacja kondensacji pary wodnej w przegrodzie! Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  14. W każdym przypadku należy: 1. Wykonać analizę techniczno-ekonomiczną i obliczyć ekonomicznie uzasadnione wartości wsp. U wszystkich przegród tracących ciepło. 2. Dobrać parametry izolacji termicznych by wyeliminować kondensację pary wodnej w przegrodach. 3. Dobrać systemy i urządzenia grzewcze, cwu i wentylacji, by zainwestowane koszty oraz koszty eksploatacyjne były jak najmniejsze. Innej drogi nie ma! Wymyślanie "z nieba" rozwiązań czy grubości izolacji jest zwykłym szarlataństwem mającym taki sam sens jak trafianie w totka. Jerzy Zembrowski
  15. JBZ

    Ogrzewanie domu

    Sam pomysł zakładania takiej ankiety, śmieszy. To tak jakby zapytać, czym lepiej podróżować: pociągiem, statkiem samolotem, szybowcem czy balonem? Każdy z tych środkó pozwala się przemieszczać, jak każde ze źródeł ciepła w ankiecie pozwala uzyskiwać energię cieplną - czyż nie? Dobór źródła ciepła dla domu wymaga indywidualnego rozpatrzenia. Dla każdego przypadku można określić ekonomicznie uzasadnione wartości wspołczynników U poszczególnych przegród tracących ciepło, by potem określić charakterytykę energetyczną każdego domu. Dopiero wówczas wykonuje się analizy energetyczne i dobiera się wyposażenie domu w rządzenia energetyczne tak, aby relacja kosztów inwestycyjnych i eksploatacyjnych była najbardziej zbliżona do optymalnej. Tylko wtedy osiągnie się najniższe koszty inwestycyjne przy najniższych kosztach eksploatacyjnych i tylko wtedy dom będzie posiadał określoną klasę energooszczędności. Są przypadki, gdzie wskazane jest zastosowanie kotła na gaz, ale nie na olej, ale są i odwrotne. Są przypadki. gdzie pompa cieplna jest uzasadniona, ale są i ją eliminujące! Podobnie rzecz się ma z kominkami czy instalacjami solarnymi. Są przypadki, gdzie uzasadnione jest stosowanie rekuperacji, ale są też ją wykluczające. To nie jest kwestia wyboru, lecz efekt obliczeń optymalizujących. Więcej znajduje się w serwisie BDB w dziale Domy energooszczędne z licznymi przykładami z życia. Głosujecie Państwo nad wyższością świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkanocy. Można, ale nie szkoda czasu? Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  16. Pytanie i odpowiedzi z cyklu: co lepsze dom czy wycieczka? Każdy przypadek domu wymaga oddzielnego rozpatrzenia. Dla każdego domu projektowanego lub istniejącego, łatwo można określić ekenomicznie uzasadnione wartości wspołczynników U poszczególnych przegród tracących ciepło a potem określić charakterytykę energetyczną każdego z tych domów. Dopiero wówczas wykonuje się analizy energetyczne i dobiera się wyposażenie domu w rządzenia energetyczne tak, aby relacja kosztów inwestycyjnych i eksploatacyjnych była najbardziej zbliżona do optymalnej. Tylko wtedy osiągnie się najniższe koszty inwestycyjne przy najniższych kosztach eksploatacyjnych i tylko wtedy dom będzie posiadał określoną klasę energooszczędności. Więcej w serwisie BDB w dziale Domy energooszczędne, gdzie są liczne przykłady rozwiązań. Wtedy określi się koszt wszystkich zakresów robót - także ocieplenia i docieplenia. Inaczej, to gra w totka. Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  17. Nie można kalkulować wymaganych mocy urządzeń cieplnych opierając się wyłącznie na powierzchni użytkowej domu! Nawet dla szacunków, nie można! O ile w domach z lat minionych - czyli nie należących do klasy energooszczędnych - jakiś szacunek dawał przybliżone rezultaty a błąd nie przekraczał 8%, to w obecnie projektowanych domach takie szacowanie daje błędy sięgające nawet do 40%. Zatem, nie ma sensu takie szacowanie zwłaszcza, że w obliczeniach popełnia się koszmarne błędy. Otóż, w domach jednorodzinnych średnie zużycie c.w.u. wynosi 35 l/d osobę, zaś nie temperatura wody, a różnica temperatur pomiędzy zasileniem a poborem wynosi 45 C, co dla czterech osób daje moc cieplną wynoszącą (45 x 35 x 4,19 x 4)/(24 x 3600) = 0,31 kW. Jak postępować? Każdy przypadek wymaga oddzielnego rozpatrzenia - nawet w fazie wstępnych analiz. Przecież już teraz, oprócz powierzchni użytkowej może Pan wskazać 2-3 projekty domów z katalogów, które Pana interesują. Dla nich łatwo można określić ekenomicznie uzasadnione wartości wspołczynników U poszczególnych przegród tracących ciepło a potem określić charakterytykę energetyczną każdego z tych domów. Wtedy Pan wybiera ostateczny projekt i dopiero wówczas wykonuje się analizy energetyczne i dobiera się wyposażenie domu w rządzenia energetyczne tak, aby relacja kosztów inwestycyjnych i eksploatacyjnych była najbardziej zbliżona do optymalnej. Tylko wtedy osiągnie się najniższe koszty inwestycyjne przy najniższych kosztach eksploatacyjnych i tylko wtedy dom będzie posiadał określoną klasę energooszczędności. Więcej znajdzie Pan w naszym serwisie BDB w dziale Domy energooszczędne Co do zapytań Pana Sarnowskiego: Skrót c.w.u. oznacza ciepłą wodę użytkową, która powinna mieć temperaturę przy odbiorze w zakresie 45-55 C. Moc pomy ciepła, to eksploatacyjna moc osiągana, zaś moc poboru en. elektrycznej należy zmniejszyć dzieląc tę moc przez wsp. sprawności COP (dla danej wielkości i typu pompy). Pompa ciepła jest źródłem ciepła i jej zastosowanie dyskryminuje pozostałe instalacje grzewcze w całym domu. Bez analiz i konkretnego projektu tylko wpędzi się Pan w koszty nie znając efektów. Mam wiele przypadków, gdzie instalacje z pompą ciepła nie osiągają oczekiwanych rezultatów, jak też i przypadki gdzie moce są mocno przewymiarowane (ku uciesze sprzedawców), a sprawność efektywna daleko odbiega od katalogowej. Za poważna decyzja, żeby opierać się wyłącznie na zapewnieniach wykonawców, bo ci z reguły nie wykonują pomiarów sprawdzających "swego dzieła" w eksploatacji, a te są często szokujące! Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  18. Nie można pominąć milczeniem dyskusji, w której wprowadza się w błąd pytającego tj. szoti. Prezentujący się tutaj wykonawca dopasowuje argumenty do obrony swojego kolegi po fachu - a być może pod nim skrywa się wykonawca, który wykonał wylewkę? W każdym zleceniu, gdzie wykonawca podejmuje się wykonania konkretnej usługi, bierze na siebie pełną odpowiedzialność za dzieło. Tak mówi Prawo Budowlane i wykonawca zobowiązany jest go znać i przestrzegać - niezależnie od tego, co o nim sądzi! W tej sytuacji, inewstora nie obchodzą warunki wykonania robót. Do wykonawcy należy przyjąć zlecenie lub odrzucić - czasami także przyjąć warunkowo, np. gdy inwestor się upiera by betonowanie wykonywać podczas mrozów. Wykonawca wiedząc z jaką porą roku ma do czynienia, powinien zadbać o spełnienie wszelkich wymaganych technologią betonu warunków. W tym przypadku, wykonawca powinien zabezpieczyć beton przed skutkami deszczu oraz niskich temperatur. Ku temu są odpowiednie domieszki oraz właściwa pielęgnacja betonu. Kiedy dzieło uważa się za skończone? Czy z chwilą wylania i wyrównania betonu? Nie. Dzieło jest zakończone z chwilą przekazania wylewki do użycia, co powinno nastąpić po odczekaniu min. 28 dni. Do tego czasu wykonawca zajmuje się pełną pielęgnacją betonu. Wtedy właśnie inwestor powinien sprawdzić jakość wylewki, tj. klasę wytrzymałości betonu, ilość i rodzaj rys skurczowych, równość powierzchni, nasiąkliwość itd. I tylko wtedy powinno być dokonane rozliczenie finansowe za wykonaną usługę - ostateczne, gdyż wcześniej mogła być zapłacona np. zaliczka. Już widać jak na wykonawcy cierpnie skóra, gdy to czyta, ale takie jest prawo i tak należy postępować w każdej sytuacji zlecania robót. Czy inwestorzy tak czynią? Zwykle nie i tak naprawdę wkładają głowę pod topór licząc na "fachowość" czy doświadczenie wykonawcy, zamiast wcześniej skorzystać z porad np. w naszym serwisie BDB czy u pierwszego lepszego eksperta. Dla wątpiących wykonawców w to, co napisałem, podam inny a często spotykany przykład z życia. Za wykonanie instalacji c.o. nie uważa się fakt jej zbudowania i wykonania próby szczelności, lecz wykonanie regulacji wydajności wszystkich elementów grzejnych tak, aby osiągane temperatury i wydajności zapewniały oczekiwane temperatury wewnątrz pomieszczeń ogrzewanych. Przy okazji wykonawców traktowanych jako "fachowców", badania wykazały, że tylko niewiele ponad 10% wykonawców prowadzących własną działalność godpodarczą posiada wykształcenie kierunkowe, zaś spośród pracowników budowlanych tylko 5 % posiada wykształcenie zawodowe. Ale jeśli się przyjrzy wykonawcom, to niemal 100% uważa się za fachowców. Dobre? I jeszcze inna statystyka. Tylko 1% inwestorów przed rozpoczęciem budowy domu lub jego remontu, zwraca się po porady u specjalisty po to, by mieć rozwiązanie i wiedzieć czego wymagać od wykonawców. Reszta w ciemno wierzy fachowość wykonawców. Dobre? I śmieszno i straszno. Co do zapytania szoti, ewidentny błąd leży po stronie wykonawcy i masz pełne prawo żądać poprawnego dzieła, jakim jest ta wylewka. Ciebie nie interesuje, czy będzie wzmacniana ta co jest, czy wykonywana na nowo. Sam niczego nie poprawiaj! Jeśli wykonawca odmówi usunięcia wad, masz jedyną drogę: Opinia Techniczna specjalisty i kierujesz sprawę do sądu. Jeśli wykonawca myślący, szybko poprawi swoje dzieło, jeśli pewny siebie i liczy, że wygra, to przegra, gdyż dojdą do zwrotu Twoje wydatki ponieisone na Opinię Techniczną oraz koszty sądowe. Wiem co piszę, gdyż wykonuję takie Opinie Techniczne i bywam w setkach rozpraw sądowych z takimi i podobnymi roszczeniami. Na koniec uwaga do wykonawcy tego bubla - jeśli to czyta: sam Pan raczej nie poradzi, jak najtaniej wzmocnić tę wylewkę i poprawić jej cechy, żeby spełniała wymagania normy. Metody "na chłopski rozum" odradzam, a proste to nie będzie - chociaż możliwe. Do talara: Nie dopasowuje się zakresu prac do kwoty za usługę, a odwrotnie! Do janekluki: Jak się bierze za wykonawstwo, to nie wystarczy dobre "gadane" i zakup ubrania roboczego i narzędzi. Przede wszystkim trzeba pieczołowicie zapoznać się z Prawem Budowlanym - oczywiście mając przygotowanie zawodowe, ale to zwykle idzie w parze, bo każdy uczeń szkoły zawodowej przynajmniej minimalną wiedzę prawa ma. Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  19. W kwestii do energooszczędnego i sposobach dochodzenia do odpowiedniego stopnia energooszczędności, przeczytasz w serwisie BDB w dziale Domy energooszczędne. Są tam opisane domy nawet większe. Co do ogrzewania podłogowego, położenia paneli nie zalecam, gdyż straci się 50% mocy grzewczej. To, że producent oznacza wyroby znaczkiem z ogrzewaniem podłogowym, oznacza wyłącznie, że panele znoszą różnice temperatur powstające w ogrzewaniach podłogowych. Jeśli idzie o płytki ceramiczne czy kamienne na podłodze, to nie ma obaw o zimne podogi, gdyż początek ogrzewania ustawia się na programatorze tygodniowym źródła ciepła. Dla zapewnienia komfortu cieplnego, ustala się początek ogrzewania podłogowego na np. +14 C. Pobór mocy jest znikomy, podłoga ciepła w kuchni czy łazience, a ogrzewanie pozostałe załączy się dopiero przy +10 i mniej. Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  20. Panowie dyskutujecie o "wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą". Nie w każdym przypadku i nie dla każdego domu opłacalne jest instalowanie wybranych z "głowy" źródeł ciepła i ich mocy. Każdy dom wymaga najpierw sporządzenia stosownych analiz energetycznych. Wtedy czarno na białym uzyska się informacje o opłacalności i efektywności konkretnych rozwiązań. Pozdrawiam,
  21. Można i samemu, ale wyłącznie konsultując każdy niemal krok ze specjalistą. Tak czyni wiele osób korzystających z serwisu BDB Pozdrawiam,
  22. Każdy przypadek domu wymaga wykonania oddzielnych analiz energetycznych, cieplno-wilgotnościowych oraz ekonomicznych. Domy energooszczędne tego wymagają. Więcej na ten temat oraz konkretne przypadki takich domów są opisane w serwisie BDB w dziale Domy Energooszczędne > Realizacje Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
  23. Każdemu budującemu we własnym zakresie czy z wynajmem wykonawców przyda się pomoc nie tylko w zakresie wszelkich problemów technicznych, ale przede wszystkim pomoc jak stworzyć dom energooszczędny: od wariantów, po dobór materiałów i urządzeń. Wszystko to w serwisie BDB nowym dziale Domy Energooszczędne > Tworzenie > Realizacje > Wyposażenie Każdy może swój dom z nami konsultować od projektu przez budowę i po eksploatację. Nie warto błądzić - szkoda czasu i wydatków!
  24. JBZ

    solary

    Hej ludziska! A z chorobą też na forum pędzicie czy do lekarza? Co za beztroska? Bzdury ktoś napisał, że nie ma znaczenia na jakim wystawieniu połaci zamontuje się kolektory słoneczne!Pewnie ktoś je sprzedający? Poza tym, nie w każdym przypadku ich instalacja jest opłacalna! Zapraszam do przeczytania opisu przypadku konkretnego domu z takimi urządzeniami na BDB w dziale Domy Energooszczędne > Tworzenie. Jest tu opis domu Kornelia. A potem po rozum do głowy - czyli do specjalisty! Inaczej oodajcie pieniądze biednym - będzie przynajmniej pożytek. Aha, pompa ciepła w domu, to herezja, bowiem jej parownik pobiera ciepło z ogrzewanego domu. Parownik musi być na zewnątrz! Jerzy Zembrowski
  25. Swego czasu zapowiadałem, iż wykonuję studium dochodzenia do energooszczędności pewnego wybranego losowo domu. Dzisiaj zostało właśnie zamieszczone na BDB w dziale Domy Energooszczędne. Zapraszam - dostęp bezpłatny. Pozdrawiam, Jerzy Zembrowski
×
×
  • Utwórz nowe...