-
Posty
1 214 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
13
Wszystko napisane przez Ciril
-
Wpadłam się pochwalić Mat. budowlane cz.I - 5 (bdb) Fizyka cz. I - 4 (db) Matematyka cz. I - 5 (bdb) Geometria wykreślna - 3(dst) Czekam na wyniki z mechaniki teoretycznej, chemii i technologii informacyjnej... Z mechaniki nie zdążyłam policzyć jednego momentu zginającego i zrobić sprawdzenia belki... więc mogę mieć do tyłu... zła jestem, bo całe mam dobrze tylko tych dwóch obliczeń brak
-
Jestem w domu... żyję... nie ma już tragedii, ale nie ma też wodotrysków. Mogłoby być lepiej, ale trzeba się troszkę podleczyć i porobić badania. W końcu twardym trza być nie miętkim...
-
Ze szpitalnego wyrka, podłączona do smyczki, ŻYCZĘ WSZYSTKIM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!!!
-
Moje owłosione towarzystwo zostało w domku... a ten catering to nie wiem skąd jadło bierze... Mam tu zostać do poniedziałku co najmniej...Kto spędza Sylwka ze mną???
-
Hehehe... teraz mam dużo czasu do nauki... nie... nie jestem na urlopie... tak jakby mam przymusowy przestój w pracy... Siedzę, a raczej w SPA sobie leżę... Zabiegi nie najgorsze... tylko ta dieta typowo odchudzająca... bez pomocy z zewnątrz długo nie pociągnę. Na kolację były 2 kromki chleba i parówka o zawartości 34% mięsa z psa przemielonego razem z budą i łańcuchem. Z powodu uwielbienia gatunku Canis lupus familiaris- kolacja nie została przeze mnie przyjęta....
-
Taaa, urwij się.... Właśnie siedzę w domu i piszę referaty na zjazd. Kurde w piątek znowu Włocławek i powrót w niedziele do domciu... Masssakrrra
-
Misiek... wrzucę... jak tylko będę miała trochę czasu... właście siędzę na wykładze z technologii i już ledwo co kojarzę c się wokół mnie dzieje. Dla nas zjazd zimowy odpada akurat mam zjazd... :( Także będę kiblowae Włocławku...
-
eeeee... a jak ja głośna będę jak przelotem wpadnę... :P Będę śpiewać (Piracik sobie uszy najwyżej zatka paluszkami :P)
-
Łatwo nie jest. Rysunek techniczny już trzeci raz rysuję, bo jak mi się coś nie podoba to zaczynam od nowa. A muszę w niedzielę oddać do zatwierdzenia, żeby go już rapidografem szurnąć na zaliczenie... Ślubny się śmieje, że jak zwykle za kujona robie... cóż, może troszkę... ale to już inne podejście niż wtedy, jak się magistra z prawa robiło... Sama w szoku jestem, że nie jestem takim antytalenciem matematycznym, jak zawsze o sobie myślałam... działania na macierzach i rachunek wektorowy bez bólu opanowałam... Dobra, idę rysować...
-
Całkiem głośno :P
-
Heh... Piotruś... Sztuka to połączyć pasję z pracą... i właśnie usiłuję to zrobić...zobaczymy czy się uda...
-
Ośka,czekam na fotki... Twój domek do mnie jakoś przemawia...
-
E tam... wcielam hobby w życie... No dobra... może troszkę... Wcześniej nigdy nie myślałam, że zrobię drugi fakultet. Ten magister prawa to jakaś pomyłka była, ale jest z CV się już nie wymaże, teraz pora na dodanie do mgr Ciril mgr inż. Ciril :P Ślubny się śmieje, że drugą magisterkę też zrobię, ale jedna całkowicie mnie wystarcza...
-
Misiek... jeszcze raz dziękujemy za tak wspaniałą wiadomość!!! Zresztą wiecie... Ściskam Waszą trójeczkę jeszcze raz serdecznie... i w razie czego dawajcie pingla... trzeba będzie cosik wymyśleć
-
postaram się... właśnie siedzę w bursie po zajęciach i nie mmogę się doczekać jutra by jechać już do domku... Na następnym zjeździe mam już koło z mech teoret. także masssakra... są plusy... jeszcze tylko 3 lata do końca..
-
Misiek, czemuś takie oczyska szczelił??? Ducha żeś zobaczył??? Nie jest źle... znajomi z bardziej realnego świata zaczęli dzwonić i się pytać czy małżeństwo mi się nie rozpitala
-
Wiem, wiem, ja to jak kamień w wodę... Ale casem cytam... Jak na pysk ze zmęczenia i braku czasu nie padam... Zdjęcia... tak... zrobić muszę... Panu Markowi Ż. odpowiadam od bodajże 1,5 miesiąca na maila. Serdelecznie przepraszam.... Czekam na grudzień - 4 tygodnie przerwy od zajęć dodatkowych i zostanie tylko praca i nauka do sesji... Może wtedy... Ogólnie jest dobrze, zmęczona, bez kasy, co drugi weekend sypiam w czymś zwanym bursą... hmmm, ale za 35 zyla za 2 doby nie narzekam. Dziękuję Braciszkowi, Braciszek wie za co... Ehhh, tęskam, ale cóż czynić.... jak się nauczę to się pomądrzę troszkę bardziej... Ale chociaż coś się dzieje, bo osobiście stać w miejscu nie lubię ;)
-
Kocie to Wy się z Lwicą chociaż we dwójkę tulicie. U mnie hmmm. kicha... Ślubny w robocie, Smark u dziadków, a ja w spelunie staram się przekimać... i nawet tu wifi free nie ma... I tylko ta piosenka z tekstem... "Wlokę ten ból przez Włocławek" A jutro ponad 12h znowu na zajęciach... Wypij cie no za Cirilową paczkę w rozsypce...
-
Witajcie.. że tak powiem... bardzo mi smutno z tego powodu... ale niestety wykreślcie Cirilkę z całym motłochem jej... Cirilka ma w ten czas zjazd w szkole i niestety ale nie da rady przemieścić się 700 km ze szkoły do Was.A tak ponadto Cirilkowa rodzina nie ma już powozu, który mógłby ich gdziekolwiek dowieźć... także zdana na łaskę i niełaskę PKS, PKP MPK i osób pożyczających swoje wehikuły... cóż, jest to niewykonalne... Bardzo mi jest przykro... zazdroszczę świetnej zabawy... ehhh
-
Cóż... Misiek, Beatka... wyglądaliście tego dnia pięknie... Młody się jeszcze kilka razy pytał skąd wujek i ciocia mieli gołąbki i kiedy pojedziemy do wujka Tinka Buziaki dla Was
-
Kocie pewnym być możesz, że jak będzie papier to i wódka będzie... a wtedy i Ciebie i Lwicy i Lwiątkom nie przepuścimy ;)
-
Co do instalacji elektrycznej się wypowiem... Jako, że swemi małymi delikatnemi rączkami ja kładłam.... FAZA 1 (wrzesień - listopad 2009) Wiedza: księgi opasłe mojego ojca... rozrysowanie projektu instalacji z określeniem ilości punktów... proste... zakup przewodów w odpowiedniej ilości podstawowego w zasadzie 3x2,5, 3x1,5 2x1,5, antenówka, skrętka i linki do sterowań i alarmu (bo lepiej już położyć wsie kable niż później pruć ściany)... FAZA 2 (grudzień 2009) Młotowiertarka w ręku, drabina (tylko lepiej kupić ze stopniami niż ze szczeblami), dresik w kwiatki z chińskiego marketu, plastikowe uchwyty do kabla, wiertło 6, 7,8,10,12 na SDS, 2 rozmiary otwornic, poziomica długa (2,5m), ołówek murarski, dłuta na SDS i zejść i wejść i zejść i wejść FAZA 3 (styczeń - luty 2010) przerwa technologiczna - na dworku -20 st. C, w chałupie z kozą w salonie - 10 st.C. Bez rękawic paluchy grabieją, w rękawicach brak uchwytu FAZA 4 (marzec - kwiecien 2010) Zapitalanie z instalacją przed tynkami... ZASADa JEDNA - zachowaj kąty proste i nie ciągnij na skróty, bo później nie znasz dnia ani godziny FAZA 5 (maj - wrzesień 2010) tynki i ich zacieranie.... i wspominanie instalacji - bo taka przyjemna robota to była.... FAZA 6 (luty 2011) koszt fazy - 400 zł... Przyszedł Pan... tu wsadził, tan korki wywaliło, tam wsadził, zabezpieczenie w szafxce wywaliło... powkładał dziwne rzeczy w gniazdka, pozapalał ii pogasił, coś mu się tam wyświetliło. Czas trwania 0,5h. Tydzień później papier do odbioru.... I flaszka wódki... Co do instalacji elektrycznej się wypowiem... Jako, że swemi małymi delikatnemi rączkami ja kładłam.... FAZA 1 (wrzesień - listopad 2009) Wiedza: księgi opasłe mojego ojca... rozrysowanie projektu instalacji z określeniem ilości punktów... proste... zakup przewodów w odpowiedniej ilości podstawowego w zasadzie 3x2,5, 3x1,5 2x1,5, antenówka, skrętka i linki do sterowań i alarmu (bo lepiej już położyć wsie kable niż później pruć ściany)... FAZA 2 (grudzień 2009) Młotowiertarka w ręku, drabina (tylko lepiej kupić ze stopniami niż ze szczeblami), dresik w kwiatki z chińskiego marketu, plastikowe uchwyty do kabla, wiertło 6, 7,8,10,12 na SDS, 2 rozmiary otwornic, poziomica długa (2,5m), ołówek murarski, dłuta na SDS i zejść i wejść i zejść i wejść FAZA 3 (styczeń - luty 2010) przerwa technologiczna - na dworku -20 st. C, w chałupie z kozą w salonie - 10 st.C. Bez rękawic paluchy grabieją, w rękawicach brak uchwytu FAZA 4 (marzec - kwiecien 2010) Zapitalanie z instalacją przed tynkami... ZASADa JEDNA - zachowaj kąty proste i nie ciągnij na skróty, bo później nie znasz dnia ani godziny FAZA 5 (maj - wrzesień 2010) tynki i ich zacieranie.... i wspominanie instalacji - bo taka przyjemna robota to była.... FAZA 6 (luty 2011) koszt fazy - 400 zł... Przyszedł Pan... tu wsadził, tan korki wywaliło, tam wsadził, zabezpieczenie w szafxce wywaliło... powkładał dziwne rzeczy w gniazdka, pozapalał ii pogasił, coś mu się tam wyświetliło. Czas trwania 0,5h. Tydzień później papier do odbioru.... I flaszka wódki...
-
Hej... ja mam takie w łazience... super sprawa z tym, że mogą się otwierać od dołu i od góry ;)
-
No ba - doczekać się ja Was nie mogę ;) Kuchnia prawie zmontowana... jeszcze dziury i płytki na blat... troszkę tego jeszcze zostało...
-
Dzempelko... to czas się zdzwonić. Wrzesień mam luźny, ale te dwa weekendy - imprezki rodzinne niestety. Zdjęcie pokażę... muszę kabel znaleźć bo znów gdzieś posiałam. Montaż mebli jutro... Boję się... i znów glazurnik przyjść musi bałagan robić co by blat położyć...