-
Posty
1 205 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
13
Wszystko napisane przez Ciril
-
Całkiem głośno :P
-
Heh... Piotruś... Sztuka to połączyć pasję z pracą... i właśnie usiłuję to zrobić...zobaczymy czy się uda...
-
Ośka,czekam na fotki... Twój domek do mnie jakoś przemawia...
-
E tam... wcielam hobby w życie... No dobra... może troszkę... Wcześniej nigdy nie myślałam, że zrobię drugi fakultet. Ten magister prawa to jakaś pomyłka była, ale jest z CV się już nie wymaże, teraz pora na dodanie do mgr Ciril mgr inż. Ciril :P Ślubny się śmieje, że drugą magisterkę też zrobię, ale jedna całkowicie mnie wystarcza...
-
Misiek... jeszcze raz dziękujemy za tak wspaniałą wiadomość!!! Zresztą wiecie... Ściskam Waszą trójeczkę jeszcze raz serdecznie... i w razie czego dawajcie pingla... trzeba będzie cosik wymyśleć
-
postaram się... właśnie siedzę w bursie po zajęciach i nie mmogę się doczekać jutra by jechać już do domku... Na następnym zjeździe mam już koło z mech teoret. także masssakra... są plusy... jeszcze tylko 3 lata do końca..
-
Misiek, czemuś takie oczyska szczelił??? Ducha żeś zobaczył??? Nie jest źle... znajomi z bardziej realnego świata zaczęli dzwonić i się pytać czy małżeństwo mi się nie rozpitala
-
Wiem, wiem, ja to jak kamień w wodę... Ale casem cytam... Jak na pysk ze zmęczenia i braku czasu nie padam... Zdjęcia... tak... zrobić muszę... Panu Markowi Ż. odpowiadam od bodajże 1,5 miesiąca na maila. Serdelecznie przepraszam.... Czekam na grudzień - 4 tygodnie przerwy od zajęć dodatkowych i zostanie tylko praca i nauka do sesji... Może wtedy... Ogólnie jest dobrze, zmęczona, bez kasy, co drugi weekend sypiam w czymś zwanym bursą... hmmm, ale za 35 zyla za 2 doby nie narzekam. Dziękuję Braciszkowi, Braciszek wie za co... Ehhh, tęskam, ale cóż czynić.... jak się nauczę to się pomądrzę troszkę bardziej... Ale chociaż coś się dzieje, bo osobiście stać w miejscu nie lubię ;)
-
Kocie to Wy się z Lwicą chociaż we dwójkę tulicie. U mnie hmmm. kicha... Ślubny w robocie, Smark u dziadków, a ja w spelunie staram się przekimać... i nawet tu wifi free nie ma... I tylko ta piosenka z tekstem... "Wlokę ten ból przez Włocławek" A jutro ponad 12h znowu na zajęciach... Wypij cie no za Cirilową paczkę w rozsypce...
-
Witajcie.. że tak powiem... bardzo mi smutno z tego powodu... ale niestety wykreślcie Cirilkę z całym motłochem jej... Cirilka ma w ten czas zjazd w szkole i niestety ale nie da rady przemieścić się 700 km ze szkoły do Was.A tak ponadto Cirilkowa rodzina nie ma już powozu, który mógłby ich gdziekolwiek dowieźć... także zdana na łaskę i niełaskę PKS, PKP MPK i osób pożyczających swoje wehikuły... cóż, jest to niewykonalne... Bardzo mi jest przykro... zazdroszczę świetnej zabawy... ehhh
-
Cóż... Misiek, Beatka... wyglądaliście tego dnia pięknie... Młody się jeszcze kilka razy pytał skąd wujek i ciocia mieli gołąbki i kiedy pojedziemy do wujka Tinka Buziaki dla Was
-
Kocie pewnym być możesz, że jak będzie papier to i wódka będzie... a wtedy i Ciebie i Lwicy i Lwiątkom nie przepuścimy ;)
-
Co do instalacji elektrycznej się wypowiem... Jako, że swemi małymi delikatnemi rączkami ja kładłam.... FAZA 1 (wrzesień - listopad 2009) Wiedza: księgi opasłe mojego ojca... rozrysowanie projektu instalacji z określeniem ilości punktów... proste... zakup przewodów w odpowiedniej ilości podstawowego w zasadzie 3x2,5, 3x1,5 2x1,5, antenówka, skrętka i linki do sterowań i alarmu (bo lepiej już położyć wsie kable niż później pruć ściany)... FAZA 2 (grudzień 2009) Młotowiertarka w ręku, drabina (tylko lepiej kupić ze stopniami niż ze szczeblami), dresik w kwiatki z chińskiego marketu, plastikowe uchwyty do kabla, wiertło 6, 7,8,10,12 na SDS, 2 rozmiary otwornic, poziomica długa (2,5m), ołówek murarski, dłuta na SDS i zejść i wejść i zejść i wejść FAZA 3 (styczeń - luty 2010) przerwa technologiczna - na dworku -20 st. C, w chałupie z kozą w salonie - 10 st.C. Bez rękawic paluchy grabieją, w rękawicach brak uchwytu FAZA 4 (marzec - kwiecien 2010) Zapitalanie z instalacją przed tynkami... ZASADa JEDNA - zachowaj kąty proste i nie ciągnij na skróty, bo później nie znasz dnia ani godziny FAZA 5 (maj - wrzesień 2010) tynki i ich zacieranie.... i wspominanie instalacji - bo taka przyjemna robota to była.... FAZA 6 (luty 2011) koszt fazy - 400 zł... Przyszedł Pan... tu wsadził, tan korki wywaliło, tam wsadził, zabezpieczenie w szafxce wywaliło... powkładał dziwne rzeczy w gniazdka, pozapalał ii pogasił, coś mu się tam wyświetliło. Czas trwania 0,5h. Tydzień później papier do odbioru.... I flaszka wódki... Co do instalacji elektrycznej się wypowiem... Jako, że swemi małymi delikatnemi rączkami ja kładłam.... FAZA 1 (wrzesień - listopad 2009) Wiedza: księgi opasłe mojego ojca... rozrysowanie projektu instalacji z określeniem ilości punktów... proste... zakup przewodów w odpowiedniej ilości podstawowego w zasadzie 3x2,5, 3x1,5 2x1,5, antenówka, skrętka i linki do sterowań i alarmu (bo lepiej już położyć wsie kable niż później pruć ściany)... FAZA 2 (grudzień 2009) Młotowiertarka w ręku, drabina (tylko lepiej kupić ze stopniami niż ze szczeblami), dresik w kwiatki z chińskiego marketu, plastikowe uchwyty do kabla, wiertło 6, 7,8,10,12 na SDS, 2 rozmiary otwornic, poziomica długa (2,5m), ołówek murarski, dłuta na SDS i zejść i wejść i zejść i wejść FAZA 3 (styczeń - luty 2010) przerwa technologiczna - na dworku -20 st. C, w chałupie z kozą w salonie - 10 st.C. Bez rękawic paluchy grabieją, w rękawicach brak uchwytu FAZA 4 (marzec - kwiecien 2010) Zapitalanie z instalacją przed tynkami... ZASADa JEDNA - zachowaj kąty proste i nie ciągnij na skróty, bo później nie znasz dnia ani godziny FAZA 5 (maj - wrzesień 2010) tynki i ich zacieranie.... i wspominanie instalacji - bo taka przyjemna robota to była.... FAZA 6 (luty 2011) koszt fazy - 400 zł... Przyszedł Pan... tu wsadził, tan korki wywaliło, tam wsadził, zabezpieczenie w szafxce wywaliło... powkładał dziwne rzeczy w gniazdka, pozapalał ii pogasił, coś mu się tam wyświetliło. Czas trwania 0,5h. Tydzień później papier do odbioru.... I flaszka wódki...
-
Hej... ja mam takie w łazience... super sprawa z tym, że mogą się otwierać od dołu i od góry ;)
-
No ba - doczekać się ja Was nie mogę ;) Kuchnia prawie zmontowana... jeszcze dziury i płytki na blat... troszkę tego jeszcze zostało...
-
Dzempelko... to czas się zdzwonić. Wrzesień mam luźny, ale te dwa weekendy - imprezki rodzinne niestety. Zdjęcie pokażę... muszę kabel znaleźć bo znów gdzieś posiałam. Montaż mebli jutro... Boję się... i znów glazurnik przyjść musi bałagan robić co by blat położyć...
-
Nie tak szybko dam się wrogom swym.... Wiesz Stasiu... jeszcze kiedyś zaśpiewać z Tobą chciałam ;) W robocie mam tyle, że nie mam kiedy wejść nawet pocztę sprawdzić, a w chałupie do kompa nie siadam, bo mi oczy wysiadają po całym dniu przed kompem.... Korzystamy póki zielono z uroków natury w przerwie robót różnych....
-
Halo, halo Mietku!!! Masssakrrraaaaa Jeszcze żyję... Rodzina mi się powiększyła o jeszcze jeden pysk do wykarmienia.... Ale za to jaki piękny pysk.... Czekałam na niego 5 lat - co z tego, że emeryt... Pokochaliśmy się dawno temu miłością bezgraniczną... i po ponad 5 latach Go w końcu mam.... Szybko stał się głową zwierzęcej części naszej familii, a wabi się Dex... więc wybaczcie, ale jak mam już chwilkę wolnego to idziemy całą naszą wesołą 5 na spacer... Z budowlanych... mamy inwentaryzację geo (po przejściach), jeszcze tylko ŚChEB i zakańczam zabawę formalną... Teraz czekamy na mebelki do kuchni. Montaż ma być w tym tygodniu. Zrobiliśmy kojec dla Sierciuchów (do dokończenia), a ogrodzenie czeka na litość. Myślę, że zlitujemy się jesienią.... W niedzielę uzupełniali płytki w kuchni, a wczoraj malowaliśmy kuchnię... Wygląda smacznie... Ja cały czas w blokach startowych... tym bardziej że od października szkoła....
-
Wiesz... jak ja powiem, że będę.... to choćby się paliło i waliło i gromy biły... do Was zawsze... choćby Was ździebko przypilnować Zresztą wiesz, że ja nie z tych co gadają, a wolą mile zaskoczyć i wyskoczyć jak królik z kapelusza Mnie było miło i łoczyska rozmazałam... ehhh... Łe no kocham Was... kurdem... proszę nie roztjliwiać Zębatej... (nie wszyscy muszą wiedzieć, że cuś miętkiego w środku jest)... aż se nosem pociągnęlam.... a tu powaga urzędu... masssakrrra... Dzempelka.... jednym słowem... musimy jakąś popijawę łikendową łódzką zrobić.... mleko dla chętnych tyż się znajdzie ;) Trza się ino po łódzkim rozejrzeć i zwołać grupę, w którejś części województwa... Brakuje mi trochę szaleństwa z Wami...
-
Na żywo jeszcze lepsze ;) W ogóle Marysia już bliska już na wykończeniu i jest po prostu śliczna i działka już pięknie urządzona.... Smarkaty całą drogę pytał "a po co Hania nie pojechała?"... Uściski dla Grażynki ;)
-
Tinku... to my dziękujemy za kawkę i miłe towarzystwo i zapraszamy Was serdecznie do nas:) Mił był choć na chwilkę spotkać wczoraj kilka osób za którymi tęsknie.....
-
Ośka... płot jeszcze nie skończony... Coś nam pogoda nie sprzyja....
-
Hej... jesteśmy... już dawno... ale tak nas robota wszelaka pochłonęła, że nie nadążamy. W piątek pojawia się u nas geodeta... Teraz pędzimy już na oślep nie przeskakując płotki tylko je powalając. Dzisiaj zamówiłam lodówkę, płytę kuchenną, piekarnik i zmywarkkke, a po pracy jadę ustalać ostateczne projekt kuchni. Ocieplenie poddasza skończone... jeszcze gładź na ścianach i podłogi i płytki w łazience... Prawie nic albo aż tyle. Muszę zgrać zdjęcia... Trochę sprzed urlopu... No to klejeni to całkiem ładnie wychodzi: Paluszek inwestorki - najlepsze narzędzie: A po pracy plaża....