Piczman, ja wiem że ty z tym kotem śpisz, ale na litość boską, nie afiszuj się z tym na lewo i prawo. Jeszce se ktoś coś pomyśli. A co do wyborów z których jesteśmy zadowoleni: - podjęcie decyzji o budowaniu - teraz jesteśmy wręcz szczęśliwi, tylko ten kredyt ... - dach - to tak jak u daggulki - prosta bryła i skromny metraż - płytki w całej części "dziennej" domu + podłogówka - troje małych dzieci a nie ma zmartwienia, że ciągle bez kapci łażą, ba wręcz na bosaka. Kot zasypia tam gdzie się położy, cała podłoga to jedna wielka lepka. - kostka na podjeździe i miejscu do parkowania przed wprowadzeniem się - co prawda wypruliśmy z siebie finansowe flaki, ale parkujemy na działce. Sąsiad w czasie roztopów i po większych deszczach na swoją nie daje rady wjechać. Żal patrzeć na samochód parkowany na rowie. Z samochodu do domu docieramy w czystych butach ... sąsiad już w samochodzie zmienia na kalosze - okna w okleinie z obu stron - mycie trwa moment. Nie żółkną. - kuchnia otwarta na salon - tu można dyskutować, ale nam to akurat bardzo pasuje. - drzewa w sadzie - staraliśmy się w trakcie budowy, żeby jak najmniej ich wyciąć. Wprowadziliśmy się od razu do domu w starym sadzie. Zimą urok, wiosną kwiaty, latem zieleń, cień, ptaki, jesienią jabłka. CZAD - zmywarka