Skocz do zawartości

Barbossa

Uczestnik
  • Posty

    5 325
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    81

Wszystko napisane przez Barbossa

  1. ale projekt jest projektem, a nie formalnym dokumentem, raczej nie jest udostępniany ot tak, bo mogą być jeszcze wprowadzone zmiany, więc ktoś może się niepotrzebnie podniecać, a potem rozczarować (taki kontekst przyświecał mej wypowiedzi) a "oni" się przestraszyli (takie mają pojęcie o przepisach )i Ci to wysłali, wcale nie musieli i nic byś im nie mogła nabruździć
  2. z pewnością dostali zgodę na działalność pod kątem stwierdzenia o "nieuciążliwości działalności", skoro stała się uciążliwa (dobrze aby jeszcze ktoś też się skarżył) to będą musieli coś zrobić (np pochłaniacze, wyrzut powietrza "zużytego" oddalony od okien, itp), ale długa to droga, aby wyegzekwować
  3. widzisz, tu może być clou glina nie lubi zmiany warunków wilgotnościowych/wodnych bo puchnie, bądź kurczy się być może, w trakcie wykonywania fundamentów, tak się stało, że podłoże przeschło, bądź "napiło" się wody teraz stabilizuje się, jeżeli poziom wód gruntowych nie szaleje, powinno się to skończyć po 2-3 latach, z pewnością nie spiesz się z naprawianiem, możesz sobie, w miejscu , gdzie najbardziej się rozłazi, nalepić markę i sprawdzać czy się powiększa
  4. jest też napisane: bitum - odporny amen
  5. to w końcu posiadowiony na torfie, czy torf był wybrany? fakt, że chciałaś płytę, nie zwalniałby z potrzeby usunięcia torfu do warstwy nośnej, neimniej, przy płycie pewnie byś uniknęła spękań, przynajmniej części stwierdzenie: to chyba lekka nadinterpretacja teoretycznie nie da się rozważać piasek czy glina, są formy pośrednie, wprowadzone są rozróżnienia w postaci stopni zagęszczenia i plastyczności właściwych gruntów, zależy od wód gruntowych, jej poziomu, występujacych przewarstwień
  6. a nadinterpretacja Pana gites to tylko nadinterpretacja nie ma reakcji bo są lepiki bez rozpuszczalników, problem z temperaturą jest jak lepik się zagotuje, podgrzewa się go to temp 50-60 st C, styro robi się wrażliwy przy 80 st C, ile dobrze pamiętam od momentu kiedy zaistniały styropiany jako materiał izolujący, stosowano lepik na gorąco do jego klejenia a jak poczytasz uważnie wątek (bo widać, że lachę na to położyłeś), to papa miała być klejona lepikiem (taka padła propozycja) a na to styro, czyli wg Ciebie, problem ze styro nadal będzie w jednym masz rację, przymusu nie ma, ale brak przymusu nie oznacza niemożności stosowania a link podany przeczytaj uważnie, bo też coś Ci się je...
  7. a wychowany na power rangers to wychowany na power rangers...
  8. pięęękne wejście, a raczej wjzad na białym rumaku, dodał mi otuchy na dalszą część dnia
  9. Kolego, za dużo mitów za mało faktów folia jajeczna (pardon - kubełkowa) to nie izolator termiczny, przemarznie, czy wpuścisz tam powietrze czy nie (nie wpuszczenie zaowocuje korozją) bez drenażu jest stosowanie lepiej ograniczyć do opakowania jajec (spożywczych) dysperbit to taki kiepski krem UV, prędzej czy później zlezie, izolacja p.wilgociowa to mocno powiedziane, od wody nie uchroni parter na poz +50 ppt - mitem jest, że nie trzeba wtedy ocieplać cokołu, oczywiście są dwie szkoły, falenicka i otwocka, jedna mówi, że ociepla się do głębokości przemarzania, druga - że min 1m poniżej jedna mówi, że chodzi o niedopuszczenie do przemarznięcia ściany, bo materiał jest odporny na ileś tam takich cykli i kaput, chyba, że zapewnisz 0 wilgotności, co wiąże się z porządną izolacją pwodną druga z kolei mówi, że ten jeden metr ocieplenia ograniczy straty ciepła w strefie przypodłogowej, bo te wiążą się z powstawaniem żywego cokolika, którego niechciałbyś mieć w swoim domu tylko nie wiem która jest która z tych szkół a, jest jeszcze jedna "szkoła" - "szkoła TB" im. Łysenki, która jest alternatywą ekstremalną, sprawdzajacą się dla drewniaków (stosowana powszechnie) i warunkowo dla zabytków, tej nie polecam nie wiem czy klarownie to napisałem, jeszcze się nie obudziłem...
  10. Endrju, coś taki zagadkowy, rozwiń (temat, nie skrzydła) bo kociej mordy dostanę....
  11. a'propos powodzi to również po części podzielam pogląd, że kupiło się działeczkę tanio, na terenie na którym nikt mądry (czyt. np niemiec) by się nie osiedlił, bo wie czym grozi, nie ubezpieczył, bo go "nie stać", a potem "daj, daj,daj, daj, daj, daj...." i pretensja, że jak woda zalewała, to nikt nie biegł i nie pomagał wytachać wyra wyżej, bo przecież to każdego obowiązek, niezależnie czy ma ryzykować życiem, czy nie klęski nie ma, bo, jak zauważono wyżej, wtedy ubezpieczyciele mogą umyć rączki, bierze to na siebie państwo, a że zapewne niewielu się ubezpieczyło, to już chyba nie wina państwa pomoc się należy jak najbardziej - bezsprzecznie bezzwrotna na start, ogarnięcie się, ale potem to już nie "daj", a kredyty bez odsetek, odroczone spłaty, nie wiem co, ale z pewnością coś, co raczej zmusi do działania, a nie żebrania, nie można tak szafować kasą (rząd to robi bez wahania, przecież to nie oni za to zapłacą), jesteśmy jednym społeczeństwem i solidarnie powinniśmy partycypować w takich pomocowych wydatkach, ale w granicach zdroworozsądkowych, rzeczywiście - zwalczyliśmy socjalizm, a wciąż domagamy się jego przywilejów, ba wstąpiliśmy do układu eurosocjalistów, ciężko jest zjeść ciasteczko i je wciąż mieć tak "państwo" zapuściło wały ale gdzieś mądrze napisali (jeżeli dobrze zapamiętałem) - są spółki wodne, do których należą wszyscy zainteresowani, nie chcesz - siłą cię do niej zakwalifikują i masz obowiązek w niej działać (na mój gust również finansowo), wtedy wszyscy będą żywo zainteresowani stanem wałów a teraz będzie jeszcze lepszy motyw - ustawą, czy rozporządzeniem, zabronią budowania na zagrożonych terenach - git ale halo, halo - proszę mi tu zapłacić odszkodowanie, za to, że mogłem mieć eldorado, a będę miał hipotetyczny staw i co? ano nic, przecież to znowu nie ci, co to wymyślą, za to zapłacą wielu z zalanych może podziękować za ich sytuację nie tylko samorządom (bo to one sprzedały zapewne część terenów, na których nie powinno się budować, bądź opracowały dla nich plany, wydały wz, w końcu nie dbały o te strumyki - choć tu ciężko mówić o zaniedbaniach, kiedy spada 100l/m2), ale sobie samym, nie ma co do tego wątpliwości pewnych głupich tekstów nawet nie da się skomentować
  12. matko i córko, tyle za robociznę pewnie majstrem był Barak Łobama, a przy mieszarce Andżela Merkel dorabiała
  13. a po co żądać i czekać? potuptać do urzędu i przeczytać, kopii raczej nie zrobią, fotki raczej też nie pozwolą zrobić (ale to zależy od tego, gdzie to ma miejsce), można przepisać najważniejsze i przeanalizować fakt, że dostałaś projekt jest raczej dziwny (nepotyzm? )
  14. ło matulu, ale przepływ informacji ta izolacja pozioma na jakim poziomie jest względem posadzki? czyli problemu (na razie) nie ma, (od 30 lat), ale wolisz dmuchać na zimne, bo chcesz aby przetrwało to dłużej niż rzesza, tak?
  15. pocieszyć? u mnie pierdolło po 8 latach...
  16. cóż Kolego, sami zostaliśmy, sami.....
  17. dokładnie, przynajmniej tyle, żeby choć trochę się "cofnęły" coś solidnego, o podobnym przekroju do rozpórek i młotkiem, w imię Boże... ściany piwnic? nadziemia? o daniu ciała trudno tu mówić, tak się robi/ło, teraz lepiej wykorzystać od systemowych, drogie to to nie jest, asprawa łatwa prosta i przyjemna ps rzeczywiście, Autor na początku napisał o folii w płynie, pomysł co najmniej słaby
  18. a jak z wierzchu i pod pachami kto mówi o malowaniu?
  19. ten co gary układa niekoniecznie musi młotkiem biegle władać, zbrojenie kręcić, ot taka subtelna różnica, dla niektórych ekip nie do pokonania a tak z ciekawości - jaki metr? bieżący?
×
×
  • Utwórz nowe...