wydobycie gazu łupkowego to ekologiczna katastrofa, więc nie sądzę, aby to u nas wypaliło u sąsiadów mam okazję podpatrywać pewne rozwiązanie, może nie do końca super, ale proste kominek z płaszczem wodnym, bufor (coś koło 800dm3) z grzałkami elektrycznymi nie do końca super - bo ma pompkę obiegową ale ups i mały agregacik tu załatwia sprawę padnięcia zasilania no i mieszkają na dalekim (aczkowiek polskim) wschodzie, chałupa ma piękną ekspozycję na hulające tam wiatry no i od 4 sezonów rzadko im się zdarzało włączać te grzałki, wystarczyło, jak to sąsiad mawia, dwa razy dziennie przepalić w kominku, nie nazywa tej czynności wysiłkiem, choć emeryt i ciepło w chałupie (a gnaty lubi wygrzewać) i woda też ciepła chałupka to szkieletor, ogacona standardowo, żadnych rewelacji, jakieś 110m2 straty ciepła? jakie straty, kominek niemal po środku chałupy, a za nim bufor, rozprowadzenie rurami tyle co kot napłakał, zresztą takie straty to zyski w innej pozycji bilansu całkiem fajnie to jest zrobione a właśnie przyszło mi do głowy, że w sumie nie wiem jak tam latem sprawa ciepłej wody jest rozwiązana, dziwne ale to też można chyba bez problemu ożenić z prądem, bez wielkich nakładów finansowych