po moich ciasteczkach zostało wspomnienie ....w porywach łaskawości pozwoliłam rodzinie zjeść po jednym , resztę sama pochłonęłam , uwielbiam ciasteczka grylażowe - kto jadł ten wie o czym mówię a waga? waho się .... raz jest 61, raz jest 62 , a potem zaś wraca do 61 - zależy czy w noc przed ważeniem miałam napad głodu czy też nie acha - zaznaczam, że nie jestem na 3 fazie dukana -staram się liczyć kcal i jeść dużo chudych rzeczy... pozostał mi nawyk zjadania serka wiejskiego lub jogurtu z otrębami (w pracy szczególnie) , lubię i kupuję ryby wędzone , chudą wędlinkę (kurczak gotowany ) , kilka plasterków sera żółtego dziennie ... nie jem pieczywa , makaronów - w ogóle z braku czasu rzadko jadam obiad czyli cokolwiek na ciepło.... i jakoś się toczy .... znaczy toczę...