Skocz do zawartości

jętka

Uczestnik
  • Posty

    1 038
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    2

Wszystko napisane przez jętka

  1. Ja akceptuję takie wnętrze - przynajmniej jest "jakieś". Jeśli szuka się nietypowych rozwiązań taki róż z pewnością nie zostanie nie zauważony. Ciemna ceramika bomba - sama rozważam taki wariant. Wbrew utartemu przekonaniu, że na ciemnym widać brud. Tu nie chodzi o kolor a o fakturę - brud widać na powierzchniach gładkich, błyszczących. Na satynowanych mniej a na matowych prawie wcale. Z drugiej strony bycie oryginalnym nie oznacza stosowania kontrastowych kolorów. Można iść w kierunku minimalistycznym i zafundować sobie taką sterylną łazienkę.
  2. jętka

    Z40 / Studio Z500

    Projekt bez zarzutu Jak duża większość z tej pracownii Ja ze względów funkcjonalnych usunęłabym wykusz, bo nie ma on uzasadnienia we wnętrzu. Jeżeli działka pozwala dodałabym 60cm i zamiast schodów zabiegowych zrobiła dwubiegowe - schody będą często używane i muszą być wygodne. Nie obudowywałabym też tak "szytwno" kominka - część holu jest niewykorzystana i tą powierzchnią można powiększyć salon. Dążyłabym też do uzyskania symetrii w elewacji frontowej
  3. Tzw. CAD nie jest programem do projektowania wnętrz Decydując się na wykonanie kuchni np przez BRW dostaniesz taki projekt w cenie. Samemu też można próbować. Na forum jest osobny temat na ten temat https://forum.budujemydom.pl/index.php?showtopic=9228
  4. Też jestem ciekawa jak autor wybrnie z tego stwierdzenia
  5. Przepraszam, że poruszyłam taki temat - bo rozwinął się nie w tą stronę co zakładałam.
  6. jętka

    Legalett

    Dodam tylko, że kieruję zapytanie do osób, które zdecydowały się na płytę Leagalett. Albo do tych którzy rozważali taką ewentualność i zrezygnowali z niej - jeśli tak to dlaczego? Moje motto i przesłanie na tym forum to: więcej praktyki mniej teorii
  7. Ja nie sądziłam, że 70zł to tak dużo. Widziałam podobne dachówki za ponad dwukrotnie wyższą cenę, więc te zapewne nie są najlepsze. Też uważam, że na porządnych rzeczach się nidy nie straci. Fundament, konstrukcja, izolacja, pokrycie dachowe - tu nie ma co oszczędzać
  8. Nie wiem po czym wnosisz, bo mam rodzinę. Od ponad 10lat utrzymuję się sama. Początki były takie, że za 1tys musiałam przeżyć cały miesiąc: mieszkanie, jedzenie, materiały na studia, dojazdy. O ubraniach, wakacjach, imprezowaniu nie miałam co myśleć. Żeby zmienić 5-letnią kurtkę czy 3-letnie spodnie musiałam siedzieć po nocach i drabiać. Więc przykro się czyta jak osoba, która nie zna mojej sytuacji pisze, że "mało wiem o planowaniu rodzinnego budżetu". Ciężko pracowałam i pracuję na to co mam. Na szczęście teraz los mi sprzyja i stać mnie na dobry samochód, działkę w prestiżowej okolicy, długie wakacje i troszkę wyższy standard przyszłego domu. Skoro to wg ciebie jest oznaką niewiedzy w planowaniu budżetu to nie zamierzam wyprowadzać cię z błędu. A ja z racji posiadania dużej grupy znajomych i bezpośredniego kontaktu z osobami budującymi domy dodam tylko, że budują także ci zarabiający poniżej średniej krajowej. Żona z pensją nauczycielską, mąż kierowca, 2 lub 3 małych dzieci. Mieszkają u rodziców lub teściów. Często dziadkowie wychowują maluchy, dokładają do życia niby dorosłym ludziom, zabierają dzieci na wakacje... a rodzice za góra 3tys dochodów miesięcznie też porywają się na budowę domu. Nie pytam jak, dlaczego - nie moja sprawa.
  9. W takim przypadku oczywiście nie ma mowy o odkładaniu a, moim zdaniem, tym bardziej o kredytach. Mając taką sytuację nie myślałąbym o budowie domu. Niecałe 4 lata temu zarabiałam 900zł na rękę na miesiąc i nie było mowy o jakichkolwiek oszczędnościach. Na szczęście każdy jest kowalem włąsnego losu Paradoksalnie osoby z zawodowym wykształceniem mają często wyższe zarobki niż wykształceni "umysłowi". Przykładem jest chociażby branża budowlana. Robotnik zarabia więcej niż osoba, która nim kieruje, ale w tym przypadku uważam, że jest to sprawiedliwe. Jeszcze niedawno przy -20 stopniach chłopaki bez względu na wiek pracowali na dworku a ja siedziałam w ciepłym biurze. Mam nadzieję, że cię nie uraziłam tym stwierdzeniem Na pewno z wielu względów było ci łatwiej, z innych ciężej. Ja zadecydowałam odmiennie, czyli najpierw: wykształcenie, praca, stabilizacja, potem dzieci. Mimo, że obecnie mam komfortową sytuację to wcale nie oznacza, że nie mam żadnych problemów. Wprost przeciwnie Bardzo trudno jest podjąć decyzję o macierzyństwie w sytuacji gdy dostajesz awans lub powierzają ci odpowiedzialne zadanie. Zmieniając pracę też "nie wypada" zajść w ciążę Jakby nie liczyć ten 1tys/osobę trzeba przyjąć. Fajnie mieć trójkę dzieci ale nie każdego na to stać. Bardzo indywidulana sprawa Dlatego decydując się na takie rozwiązanie trzeba iść w stronę inwestowania. A ryzykować nie każdy się odważy W każdym razie jakby tego nie analizować. Albo bezproblemowe życie, albo rodzina, albo dom... albo wszystkiego po trochu ale z problemami
  10. Nijak? Ja tak funkcjonuję... Dowód na poprzednią moją wypowiedź Może początkowe założenie było inne niż opisane przeze mnie. Piszesz o samochodzie i działce a o mieszkaniu już cicho-sza Nie rozbijałam wydatków na mniejsze cząstki. Zależy gdzie mieszkacie. Ja pochodzę z małego miasteczka i moje studia kosztowały tyle ile równowartość 3-pokojowego mieszkania w jednym z większych miast w Polsce. To nie tak mało Jak się okazuje czytając forum może też kosztować 200 tys
  11. Nie? Masz na myśli chyba osoby w wieku powyżej 50 lat - ich zarobki rzeczywiście są niższe. Ja mam ok 30 lat i obracam się w kręgu ludzi 25-40 lat. Mało kto zarabia mniej niż średnią krajową a znajomych mam w różnych branżach i z różnym wykształceniem. Dlatego wyznaczyłam go od połowy sumy 360tys/2*5%*15lat=135tys. Te 5% to minimum. Jak ktoś interesuje się lokatami wie, że może to być nawet 10% Także jest to baaardzo dogodne założenie. Zaznaczyłam, że schemat, który opisałam nie zakłada opcji kredytu - żadnego. Wydatek 2,6tys/miesięcznie to powiedzmy 800zł wynajmu, 500zł opłat, na życie zostaje 1300zł. Samochód i wczasy to dla mnie już krok w stronę wyższego standardu życia. I tu pojawia się konsekwencja decyzji jakie podejmujemy w życiu. Nie neguję absolutnie macierzyństwa w wieku 20 lat, bo każdy robi jak uważa. Szanuję cudze decyzje ale zawsze bronię się w sytuacji, gdy ktoś stara się użyć tego jako wymówki Dlatego zaznaczyłam na końcu, że z powyższej sumy zostaje jeszcze 70tys, czyli możemy kupic działkę nawet za 100zł/m2 i zostanie nam 20tys. Optymistyczne? Optymistyczne by były gdybym założyła do tego mieszkanie po dziadkach, które możemy sprzedać, conajmniej 30tys z wesela zorganizowanego przez rodziców, pomoc rodziców w wychowaniu dzieci (odpada 1tys/miesięcznie na opiekunkę). Byle jakie auto np od teściów. Wydaje mi się, że założyłam wręcz trudne warunki: wynajem mieszkania, korzystanie z komunikacji miejskiej, brak wakacji, oszczedności na każdym kroku... Ale im więcej zarabiamy tym bardziej rośnie nasz standard życia. Nie budujemy już domu za 2,5tys/m2 na działce 1000m2. Nie jeździmy na tydzien wakacji tylko na 3. Nie kupujemy butów za 50zł a za 500, itd...
  12. Skupię się na tym fragmencie: Pozwolę sobie na małe przeliczenie. Średnia krajowa to ok 3200 brutto, z tego netto ok 2300 PLN. Zakładamy, że pracują dwie z czterech osób w rodzinie. Zakładamy, że zaczęli pracę w wieku 25 lat. Praca od początku w Polsce. Startują od "zera". Przyznacie, że założenia są bardzo korzystne (wiele osób dostaje mieszkanie, samochód, wyprawkę weselną, itp ...) Dochód miesięczny netto 4,6tys. Wydatki 2,6tys. Odłożone 2tys. Rocznie zaoszczędzone 24tys. Po 15 latach pracy mając 40 lat mamy zaoszczędzone 360tys. Pieniążki leżą na koncie i procentują - zakładamy oprocentowanie 5% w skali roku od połowy tej wartości przez okres 15 lat (aby wyszła średnia). 360tys/2*5%*15lat=135tys Po 15 latach mamy 360+135=495tys I teraz wydajemy: Działka 1000m2 po 50zł/m2 - 50tys Dom 150m2 ok 2,5tys/m2 - 375tys Zostaje 70tys Nie zakładam wzrostu cen, bo nie zakładałam też wzrostu zarobków. I co? W wieku 40 lat mamy własny dom na niemałej działce i 70tys na koncie. Dzieci są jeszcze niepełnoletnie, więc nie mamy wydatków związanych z ich studiami. I przede wszystkim nie mamy kredytu na karku. To tak źle? Jesteśmy conajmniej 10 lat do przodu w stosunku do naszych rodziców. Nadal źle? Niech każdy odpowie sam sobie
  13. Sprawdzić ciężko ale umowa jest częściowym zabezpieczeniem. I to dla obu stron.
  14. Meg58 mam podobne zamiary jak ty Dodatkowo link do projektu, który wrzuciłaś pokrywa się z koncepcją mojego ogrodu. Mimo, że domu jeszcze nie ma to nasadzenia są już rozpoczęte. Oczywiście będzie część z drzewami i krzewami owocującymi ale tutaj zamierzam podejść z dużą rezerwą kierując się doświadczeniami znajomych. Nie można przesadzić, bo inaczej narobimy sobie pracy z utylizacją spadów - nie można sadzić więcej niż jesteśmy w stanie zjeść. Będzie też część leśna. Mam w granicy dęby. Do tego dojdą brzozy, jałowce a z mniejszej roślinności kosodrzewiny, tzw "bagno", owocujące: borówki, poziomki, i kwitnące: wrzosy, przylaszczki, fiołki i zawilce. Już czuję, że to będzie moja ulubiona część ogrodu. Na przejsciu z sadu do "lasu" będą jarzębiny, czarny bez - czyli to co częściowo leśne ale i jadalne. Reszta to tak jak napisałaś - ten ogród w stylu babcinym
  15. Galeria pobieżnie ale zaliczona Widok cudowny - zazdroszczę lokalizacji. Szkoda tylko, że architektura domku nie wykorzystała uroków skarpy - tutaj mam mały niedosyt, ale nie o tym miało być. Mam nadzieję, że dowiemy się coś więcej na temat kosztów, bo to chyba interesuje wszystkich
  16. Dzięki dziewczyny Niestety dla mnie problem pozostaje nierozwiązany, bo mam psiaka i 2 koty (plus 2 dzikie stołujące się przy naszych udomowionych), więc chemiczne odstraszacze odpadają Ręczne przepędzanie nie daje rezultatów.
  17. aciu jaki konkretnie preparat "A-psik" - nie mogę nic znaleźć na ten temat. Używałaś go? animus jeśli chodzi o twój wywód na temat przyrównania kota do człowieka to chyba troszkę za daleko się zagalopowałeś. Idąc dalej tym samym tokiem myślenia "nie powinniśmy decydować o rozmnażaniu i rozwoju" myszy i szczurów
  18. Szukając czegoś zupełnie innego natrafiłam na: http://www.allegro.pl/item921557796_ochran...zez_psa_4b.html i uśmiałam się do łez. Może dla kota coś podobnego
  19. Szczerze mówiąc byłabym skłonna zastosować inne niehumanitarne rozwiązanie zamiast wyłapywać cudze koty i sterylizować bądź kastrować je za własne pieniądze. Nie należę do osób natarczywych i nie będę chodziła po sąsiadach prosząc o załatwienie sprawy popędu u kotka. Do tego dochodzą koty bezdomne. I całe to towarzystwo musi się spotykać u mnie na podwórku :/
  20. Przyglądam się dyskusji. Zdanie na ten temat mam już wstecznie wyrobione więc nie będę wdawała się w polemiki. Zapytam tylko o jeden aspekt - jaki mikroklimat panuje we wnętrzach izolowanych od wewnątrz. Bo koszta kosztami ale dom służy do mieszkania i powinniśmy czuć się w nim przede wszystkim komfortowo
  21. Czy ktoś z was zdecydował się na to rozwiązanie? Czy tylko cena jest minusem? Może ktoś bilansował koszty, które odpadają z powodu zastosowania tej konkretnej płyty. Zarzućcie mnie odpowiedziami
  22. Poruszam niezbyt przyjemny temat dotyczący kocich zwyczai. Na dworku zimno ale marzec już się zaczął. Choć miałczenia nie słychać to amory da się wyczuć w powietrzu. Co niektórzy pewnie dobrze wiedzą o czym piszę. Wielu z nas ucieka na wieś i sprawia sobie kociaka. Wszystko ładnie, pięknie póki nie nadchodzi marzec i nie zaczyna się znaczenie terenu lub wabienie kociczek. To chyba nie ma znaczenia czy w naszym domu jest kot czy kotka :/ Czy macie jakieś pomysły na zlikwidowanie tego "zapachu"?
  23. W takim razie skoro jest nasz już większa grupka to może powymieniamy się spostrzeżeniami na temat oprocentowania w bankach - gdzie warto a gdzie nie, ze szczególnym naciskiem na lokaty krótkoterminowe. A może ktoś ma inny pomysł na przyrost gotówki, która lada moment zacznie się rozchodzić Czyli jak wyciągnąć z banku jak najwięcej podczas gdy inni pozwalają mu się bogacić. Może ktoś ma doświadczenia z tą stroną http://www.smava.pl/index.html
  24. Ja przyznam, że miałabym mieszane uczucia w takiej sytuacji i raczej nie wpuściłabym pierwszej lepszej osoby z ulicy do oglądania zakamarków w moim domu. Zwykła ostrożność z dozą nieufności Opcja "z polecenia" jest chyba najlepsza. Będąc u znajomych, w restauracji, biurze zawsze możemy zapytać kto wykonywał tą czy inną rzecz. Ważne jest, że jak już znajdziemy porządnego fachowca to nie ma sensu się z nim targować, bo są tacy, którzy zejdą z ceny ale przy tym i z jakości
×
×
  • Utwórz nowe...