Te wieloletnie obserwacje na szczęście są bardzo indywidualne. Kwestia segregacji odpadów to osobny temat, który leży w gesti władz. U mnie jest to o tyle fajnie rozwiązane, że miasto zachęca do segregacji poprzez darmowy (choć nie do końca, bo opłaty wzrosły) wywóz segregowanych odpadów. Płacimy za resztę śmieci i w sytuacji, kiedy segregujemy zbiera się miesięcznie niepełny kontener. Organiczne przeznaczamy na kompost, więc właściwych śmieci jest bardzo mało - nikomu chyba nie przyszłoby do głowy w takiej sytuacji wynosić do bidonów pod blokami. Choć ja mam sąsiadów, którzy tak robią. Wieczorkiem z pieskiem na spacerek a w ręku reklamówka wpychana potem do kosza na śmieci. Stare okna z remontu domu na tory kolejowe. Boję się pomyśleć gdzie trafił ściągany w zeszłym roku eternit. Dym i smród z komina potwierdzają spalanie tworzyw sztucznych... rodzinka przyszła z bloku :] Jak dotąd wyjątkiem od reguły są nasi sąsiedzi na nowej działeczce. Jacy będą z drugiej strony jeszcze nie wiem ale liczę się z tym, że szczęście nie trwa wiecznie