W tym roku będę budował GWC. Co prawda dom dopiero rusza za rok, ale co mogę zrobić teraz, to już będę dłubał co by za rok było szybciej. Nie będę kupował rur dedykowanych pod GWC (z powłoką antybakteryjną) ze względu na cenę która jest makabryczna. Chcę umieścić x (no właśnie, ile?) metrów rur Φ250 na głębokości 2 do 3 metrów uszczelnionymi specjalnym klejem dającym pełną gwarancję szczelności. Przyświtała mi pewna koncepcja. Da się słyszeć tu i ówdzie, że w rurach nie powleczonych specjalną powłoką antybakteryjną, z biegiem czasu może rozwijać się całkiem bujne życie (grzybki, bakterie). Nie dając mi to spokoju, pomogło wymyślić pewien sposób na czyszczenie tego kanału rurowego. Gdybym taki kanał ułożył z bardzo małym spadkiem, i tuż przed końcem połączył go dodatkową rurką Φ100 z studzienką ściekową. Wtedy mając taki odpływ, możemy raz na rok, czy dwa, wlać do naszego GWC x litrów płynu bakteriobójczego, czy nawet przelać go wrzątkiem. Całość i tak spłynie, a kanał będzie odgrzybiony. Ale czy to się może udać?