po pierwsze nie lala, po drugie nie napisałam, że stać mnie tylko na kredyt we frankach. Decydując się na walutę brałam pod uwagę wszystko, nie tylko jak twierdzisz wysokość raty. Po wpisach widać, że przemawia prze Ciebie "warszafka", więc nie mam zamiaru się Tobie tłumaczyć, ani przekonywać Cię do moich racji.
pewnie, że trzeba wziąć wszystkie ewentualności pod uwagę, ale na boga ludziska czy decydując się na bycie z drugą osobą zakładamy, że się się nie uda, czy biorąc kredyt zakładamy, że nie będziemy mieli go z czego spłacić? Trochę optymizmu i wiary.