Skocz do zawartości

acia

Uczestnik
  • Posty

    2 176
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    1

Wszystko napisane przez acia

  1. Dobrze to może zacznę od czegoś na słodko. Bierzemy brzoskwinie i ananasa z puszki, banany, pomarańcze, mandarynki, winiak, cukier, cynamon i szczyptę imbiru. Wszystkie owoce pokroić na kawałki (wcz4eśniej obrać) po czym zanurzyć na chwilkę w alkoholu, odsączyć nabić na szpikulce i obtoczyć w cukrze pomieszanym z cynamonem i imbirem. Pic na grilu aż cukier zbrązowieje (zrobi się tak pyszna karmelowa skorupka). Jutro ciąg dalszy. Pozdrawiam
  2. Tyle, że w nowych blokach nikt zgody na wywalenie gazu nie da to raz, a dwa jeśli ma pan rekuperator to ten temat pana nie dotyczy. Pozdrawiam
  3. Całe życie mieszkam w budynku z grawitacyjną wentylacją i alargii nie mam ani ja ani cała moja rodzina, a jak bym za ogrzewanie płaciła 300 zł za miesiąc na cały rok to będzie akurat tyle ile zakładam, jak do tego dołożę prąd i wodę to i tak będę płaciła mniej niż w bloku. Pozdrawiam
  4. Na razie w łazience, mam taką rozciąganą suszarkę nad wanną i jeszcze jedną stojącą i jakoś daję radę, ale już nie długo będę miała suszarnię z prawdziwego zdarzenia 4,15/ 2,35 i 2,50 wys. w piwnicy z oknem i grzejnikiem, tam też będę miała deskę do prasowania żelazko i takie tam zero bałaganu związanego z suszeniem i prasowaniem na pokojach, wszystko w piwnicy. Wypiorę, wysuszę, wyprasuje i poroznoszę. grunt to organizacja Pozdrawiam
  5. Ja też będę miała oczyszczalnię jestem na etapie załatwiania projektu i składania papierów - ominął mnie operat wodno prawny bo mam na działce rów, który jest mój i mogę do niego oczyszczone ścieki ( właściwie wodę II kategorii czystości) wpuszczać, ale i tak dużo jej nie będzie bo większość będzie używana do podlewania . Moim zdaniem szambo nie opłaca się nawet w perspektywie 2 - 3 letniej kanalizacji bo wtedy (gdy nas podłączą) zaczynamy płacić więcej za wodę, a o tym część z nas zapomina, że woda z kanalizacją jest 2- 3 krotnie (u mnie trzykrotnie) droższa. Moja oczyszczalnia też mnie wyniesie 9 - 10 tys, ale myślę, że warto. Jeśli tylko jest to możliwe zakładajcie oczyszczalnie. oczywiście myślę o biologiczno mechanicznych bo te z drenażem jakoś do mnie nie przemawiają Pozdrawiam
  6. Spoko szybciej niż myślisz, w marcu jak jeździliśmy na naszą działeczkę to była tam tylko dziura w ziemi i kupa błota, a teraz... Stoi dom!!! Cierpliwości Ty też się doczekasz.
  7. acia

    trawa

    Ja myślę, bo ja też bym tak sobie pokosiła . Jak ktoś nie lubi piwka to zawsze może (polubić) pić winko, albo coś innego. My z mężusiem mamy taką zasadę: jeśli musisz coś robić ( a nie koniecznie masz na to ochotę) to zrób to tak abyś to pokochał np. picie piwa podczas koszenia, słuchanie muzyki (przez słuchawki) w czasie prac domowych itp. Pozdrawiam i wielu dobrych pomysłów na oswojenie i pokolorowanie szarej codzienności życzę
  8. Tobi ma chyba alergię na koty, ale z katarem da się żyć
  9. Dareczku to ja też nie mówię żebyś Ty zrezygnował z systemu nawadniania, ja mam trójkę dzieci stosunkowo mały ogródek więc dla mnie podlewanie to nie problem tak samo jak koszenie. Jak miałam jeszcze działkę rekreacyjną to codziennie u mnie były boje o wąż bo każdy chciał coś podlać, więc w moim przypadku nawadnianie jest (przynajmniej przez jakieś 20 lat) bez sensu, a potem no cóż potem się zastanowię, albo będzie się zastanawiał już ktoś inny. Pozdrawiam
  10. Ja nie wiem czy się zwróci czy nie, moim zdaniem nie oto chodzi żeby się zwracało bo zwrócić nam się mogą inwestycje na giełdzie (albo i nie). Mech. wentylacja wiadomo jest skuteczniejsza itp. itd, ale niestety zachodu z nią więcej niż z grawitacyjną, bo i filtry trzeba wymieniać i kanały czyścić i jednak do jej pracy potrzebna jest elektryczność, a co najważniejsze najpierw trzeba mieć pieniądze na to żeby zapłacić za projekt, żeby ją kupić i założyć, a oprócz tego niesie ze sobą mnóstwo ograniczeń, każdy buduje po swojemu, ja też nie będę miała reku i zdecydowałam się na to świadomie bo mimo strat ciepła itp to ja wolę otwierać okna, mieć kominek i nie martwić się czy mam dobrze dobrane parametry, te 20% - 25% realnych strat na rachunkach jestem w stanie przełknąć, zwłaszcza, że dla mnie temp. w domu w dzień to max 21, a w nocy 18 - 19 - wyższe temperatury mnie męczą, ogrzewać też nie będę ani prądem ani gazem (w moim przypadku jedynym sposobem mogło być tylko paliwo stałe), tylko będzie kocioł na eko groszek więc on musi mieć tradycyjny komin, także podrażanie inwestycji byłoby skrajną głupotą. W moim przypadku. Pozdrawiam
  11. Moja kicia otrzymała imię Mrusia bo ma na czole M i ciągle mruczy. Świnka morska Klemens pierwotnie miał być Agatką, ale jak okazało się, że ma el grande cohones został nazwany Klemensem, mój chomik był cały biały i dlatego od nazwy jogurt nazywał się Joguś, a kot, który mieszkał z nami jak miałam 2 latka nazywał się Miałka bo brat przyniósł go jeszcze ślepego (matka zginęła po kołami samochodu) i cały czas miauczał. Ja nadaję imię zwierzakom dopiero jak je poznam, ale każde imię jest dobre byle nadane z miłością. Pozdrawiam.
  12. Ja nie mam suszarki, ale z tego co wiem jest mnóstwo materiałów, które nie mogą być w niej suszone, a większa część z tych co mogą po wyciągnięciu z takiej suszarki jest strasznie pognieciona. Nie wiem tylko czy moje informacje nie są już przeterminowane bo przecież kiedyś automaty nie dopierały, a naczynia przed włożeniem do zmywarki trzeba było opłukiwać. Pozdrawiam
  13. Dobra przyznam się Wam do czegoś... 10 lat temu dostałam w prezencie od kolegi karty tarota i tak dla zabawy rozłożyłam je dla niego... Odczytałam, że pozna kobietę modliszkę, która go zdominuje i odsunie od przyjaciół i co. Śmialiśmy się do rozpuku, od 7 lat ten kolega ma żonę - modlicha jakich mało, stracił wszystkich przyjaciół i dyma po 16 godz dziennie na jej fanaberie, a to 2 razy do roku wczasy za granicą, a to co 2 lata nowy samochód... itp itd. Tak w ogóle to złapała go na dziecko, a jego znajomi byli be i oczywiście jak się z kimś chciał spotkać to musiał to robić po kryjomu. Szkoda chłopaka, a ja od tamtego czasu kart do ręki nie biorę. Co nie zmienia faktu, że i tak we wróżby nie wierzę, ale tak profilaktycznie wolę nie zaglądać tam gdzie "coś gra za kominem"... Pozdrawiam
  14. Znalazłam kilka fajnych przepisów na grill 'a, ale podam na wiosnę bo teraz to i tak nikt nie wykorzysta.
  15. Brawo Jan 13 w 100% się z Tobą zgadzam!!! Wara od mojego domu i mojej kieszeni!!!
  16. Jasne ... Miauu miauu Ona gada codziennie, po swojemu doskonale potrafi dać do zrozumienia o co jej chodzi.
  17. Dzięki za wyjaśnienie Pozdrawiam
  18. To w dzień też Ci się zapala światło na schodach, ja mam na klatce schodowej okno (właściwie luxfery), czy sensory można wyłączać na dzień?
  19. Nie przejmuj się ja też będę z konewką, a właściwie z wężem, ale ja uważam, że podlewanie jest przyjemne, fajnie tak sobie pochodzić i poolewać wszystko
  20. Ja dopiero zamknęłam dom i kończymy instalację elektryczną, nie zdawałam sobie sprawy ile zachodu jest z mądrym wyznaczeniem punktów, wszystko trzeba najpierw dobrze przemyśleć i już na tym etapie mieć przynajmniej mgliste pojęcie o rozmieszczeniu mebli i urządzeń w domu. Potwierdzam to co napisała kropeczka polecam znalezienie dobrej, sprawdzonej firmy i powierzenie jej jak największej części budowy - robią wtedy dokładniej i lepiej (żeby po sobie nie poprawiać). W poniedziałek wchodzą tynkarze, jak będzie dalej to się pochwalę. Pozdrawiam
  21. Jak pójdziesz do weta to on Ci wszystko powie jeśli będziesz miała kota to też lepiej go wysterylizuj nie będzie wdawał się w bójki z innymi i znaczył terenu ( to brzydko pachnie). Ja za zabieg u mojej kici płaciłam 4 lata temu 130 zł zabieg u kota jest tańszy, ale to wszystko zależy od weterynarza, który to robi. Wiem, że podczas rui kotki strasznie się drą (kocia muzyka) są niespokojne, wiercą się, turlają i tarzają po ziemi, często uciekają z domu i wracają już w ciąży, aha no i krwawią (wiadomo). Na pewno zauważysz. Pozdrawiam
  22. Ja po prostu nie potrafię zrozumieć pobudek z jakich niektórzy ludzie biorą zwierzę do domu, bo moim zdaniem to jest proste jeśli nie masz czasu, środków, o sercu dla zwierzaka już nie wspominając to po co brać go do siebie??? To tak jak z dziećmi po co sprowadzać je na świat jeśli nie chcemy lub też nie możemy się nimi opiekować??? Zwierzak to odpowiedzialność na całe jego życie, a nie chwilowy kaprys. Ja nie twierdzę, że powinny spać z nami w łóżkach (chociaż jak ktoś chce to wolnoć Tomku...) , ale niech ma czyste i ciepłe posłanie zawsze dostęp do świeżej wody, pełną miskę, opiekę weterynaryjną, poczucie że jest ważny i kochany no i oczywiście odrobinę przynajmniej swobody. Jaki ma sens trzymanie psa na łańcuchu (o okrucieństwie tego procederu nie mówiąc), albo trzymanie zamkniętego całe życie w kojcu, jeśli bierzemy psa do pilnowania, taki uwiązany czy zamknięty pies nie spełnia w ogóle tej funkcji. Ja też mam nadzieję, że świadomość ludzi będzie rosła i coraz więcej osób będzie traktować zwierzęta tak jak na to zasługują... z szacunkiem. Pozdrawiam
  23. Moja Mruśka tej wcale nie chciała, z suchej jadła tylko Royal 'a jest droższa, ale lepsza i dość wydajna, a do tego przeciwdziała kamieniom struwitowym, a w wypadku wysterylizowanego kota to ważne, co do spania w kotłowni to bardzo dobry pomysł, moja kicia miała do dyspozycji kuchnię (tam ma miski i legowisko), przedpokój i łazienkę ( kuweta) resztę pomieszczeń na noc zamykaliśmy i teraz gdy już ich nie zamykamy, a Mruśka widzi, że się zabieramy do spania zwija się do siebie i śpi w swoim legowisku, jak Zyk Zak się nauczy to potem sam na noc będzie wracał do kotłowni. Podsyłam Ci linka na stronkę Royal 'a poza różnymi karmami znajdziesz tam dużo ciekawych informacji o wychowywaniu, opiece, żywieniu i zwyczajach kotów. Ja swojej daję mokrego Whiskasa i kity-kata, nie są może tak polecane jak Royal czy Purina, ale tańsze, a od czasu do czasu kupuję jej te droższe, albo już te bardzo drogie (shiba) np na święta. no co niech kot też wie
  24. acia

    trawa

    Mój mąż to wprost uwielbia kosić trawkę, jak mieliśmy działkę rekreacyjną to miał taki system: pod wieczór jak już słońce nie parzyło, ale było jeszcze przyjemnie to brał kosiareczkę i najpierw jedno piwko, potem kosił pół trawniczka i przerwa na drugie piwko, a po skończonej pracy piwko jako nagroda za dobrze wykonaną pracę. I teraz gdy już działki nie mamy (poszła na fundamenty) to najbardziej latem i wiosną brakowało mu koszenia , no ale już niedługo...
×
×
  • Utwórz nowe...