Skocz do zawartości

zenek

Uczestnik
  • Posty

    9 355
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    110

Wszystko napisane przez zenek

  1. Nie zagłaskuję. Nie ma czegoś takiego jak płyta balkonowa - to nazwa opisowa dot. funkcji a nie konstrukcji - jeśli chodzi o zapisy w księgach, a dokładniej kwestie płyt żelbetowych. A tu jest kwestia rodzaju konstrukcji płyty i podparcia. Fotka sugeruje po kształcie wspornik,a po zbrojeniu, że płyta podparta. Więc nie wiadomo - czy był wspornik, a potem go ktoś podparł - czy też jest to płyta podparta wątpliwej jakości. Dlatego niezbędny jest konstruktor na miejscu. I to już! A do wytrzymałości płyty zaprawa naprawcza wnosi to, że zatrzymuje korozję pretów zbrojeniowych, które są odslonięte, i w związku z tym ulegają korozji. Więc jeśli nie dopuści się do dalszej korozji - to takie pręty mogą spełnić swoją role - a jeśii będą korodować, to mogą stracić zakładaną wytrzymałość na rozciaganie i pękną. Bo jak pewnie wiesz - a jak nie wiesz, to wyżej animus zamieścił - są w strefie rozciąganej i tam pracują w pełni - i beton pod nimi lub nad nimi służy tylko do osłonięcia ich od czynników które doprowadzaja do ich korozji. Rola konstrukcyjna betonu jest w strefie ściskanej. Stad i grubość płyty zelbetowej jest ważna w zależności od konstrukcji płyty. Ale pewnie to wszystko wiesz....tylko chcesz sie przekomarzac a tu nie miejsce na to, bo sprawa jest poważna
  2. Przecież trza czytać cały wpis, a nie wybierać co wygodne Nie napisałem, że ma być tanio - tylko: Czy zbrojenie spełnia swoja rolę i jak jest naprawdę - to powinien ocenić kontruktor na miejscu - a nie ty, ani ja - patrząc na fotki. Może być całosc do rozbiórki, może być do podparcia, do potraktowania też zaprawą naprawczą, żeby pręty osłonić - te, które są widoczne - ale to kwestia konstruktora, czyli fachowca na miejscu. nie jest istotne, kto dom budował, ale skoro jest nieskończony (bo np brak tynków zewn) - to może być dostępna gdzieś dokumentacja - np. w urzędzie architektury choćby. a przydałaby się konstruktorowi, a i właścicielowi na przyszłość - w razie jakichś robót budowlanych. piszesz, że byś rozebrał cegły i wtedy podniósł płytkę i podparł. W takim przypadku - skoro rozbierzesz cegły - czyli de facto całość nadbudówki - to lepiej skuć tą płyte też, bo wątła jest - cienka. I wtedy zrobić tak, jak należy - znaczy filar, belki strop - nowe - i nie będziesz miał dylematow - z czego robić mury i strop z daszkiem nad tym wszystkim. Cegłę możesz wtedy dać choćby z rozbiorki. Pewnie koszt będzie zbliżony do takiej roboty z łataniem i podpieraniem, rozbieraniem częciowym - a za to efekt końcowy lepszy i fachowy, a konstrukcja pewna. Możesz też rozebrać tą nadbudówke, wrócić do balkonu - być może wtedy nie trzeba rozbierać tej płytki - ale to też musi ocenić konstruktor. Reasumując - @mondeospolska - weź fachowca na miejsce - konstruktora ! z uprawnieniami, nie miejscową złota rączkę - i będzie fachowo, prawnie OK, i bezpiecznie i na lata
  3. Jest zbrojenie - widac jakieś pręty dołem, więc wygląda na to, że to miało grać z tym słupem. Ale musisz wziąc konstruktora, żeby to obejrzał na miejscu - i dopiero wtedy coś robić wg jego wskazówek. Inaczej grozi poważna katastrofa w czasie, lub po robocie. Nikt odpowiedzialny tu ci nie poradzi, mając tylko fotki. Słup zapewne odrobinę opadl - a pod obciązeniem płyta też opadła w narożniku. Nie wiadomo, jak zakotwiona jest w ścianie - jeśli byla od początku, to pewnie wychodzi z wieńca stropu - tak wygląda z fotki. A czy słup był zaprojektowany i budowany razem z tą płytką?. Gorzej - jeśli ten słup był dorabiany później - bo to by znaczyło, że najpierw narożnik płyty opadł - a potem go podpierano (a każdy fundament odrobinę siada) - na pewno wtedy zbrojenie nie było pod tą sytuacje zrobione i narożnik wreszcie kiedyś pęknie. Reasumując!: To musi na miejscu obejrzeć konstruktor - i wtedy dopiero on da jakieś opcje. Może też jest jakis projekt tego budynku dostępny? Może być i tak - i to by była najtańsza sytuacja - jeśli płyta jest cała, nie pękla, tylko opadła - że wystarczy tą ścianę zespolić z budynkiem? I wystarczy wzmocnić fundament słupa, żeby dalej nie opadał?
  4. wg mnie jest dosc niechlujnie wyszpachlowane i słabo, i jeśli w ogóle gdziekolwiek- szlifowane, co widac tez w narożniku. Trzeba jeszcze raz zeszlifować nierowności, też w narożnikach, pokryć jeszcze raz ściany szpachlą i wyszlifować, potem grunt i farba. Ewentualnie zobaczyć po zeszlifowaniu tego, co jest (jeśli farba pozwoli) - i uzupełnieniu ubytków i miejscowym wyrównaniu i wyszlifowaniu tych miejsc - czy nadaje się to pod malowanie - bez ponownego szpachlowania.
  5. a dlaczego nie zrobic tej kaskady w studni rewizyjnej - przecież m.in po to jest jak będzie rurą - to nawet nie usłyszysz - przecież to nie będzie kilkumetrowy wodospad
  6. oczywiście możesz też rozpatrzyć wersję z kaskadą w tej jednej studzience blisko drogi. Jest tylko kwestia, by jednak rura kanalizacyjna nie znalazla się zbyt blisko poziomu terenu. kaskadę robi się właśnie po to, by pokonać duży spadek terenu mając odpowiedni spadek - 2-3% - odcinkow rury kanalizacyjnej uzupełnione o pionowe kaskady. W domku jednorodzinnym też masz kaskadę - pion kanalizacyjny - do ktorego podłoczone są z minimalnym spadkiem rury z łazienki i kuchni. no właśnie - dalej to musisz doczytać i dostosować do wasnej działki. karbowane są studzienki - bo pewnie oszczędzają na grubości materiału ale chyba tez są grubsze płaskie, lub betonowe kręgi - tyle że trudniejsze w zakladaniu. czy slychać - nie wiem - mam u siebie betonowe takie coś, ale daleko, na dole skarpy - może słychać cwilami trochę od drogi, ale nie przesiaduję tam aha - z tego co wiem (wiem, bo tak mam - zaprojektowane zresztą przez fachowczynię ) - to można taką kaskadę zrobić z pionowej rury (oczywiście z rewizją) w studzience z kreęgów betonowych - tyle że studzienka jest taka, że jesteś w stanie tam wejść - jest większa średnica, ale jest to czyste - no bo ścieki płyną rurą Ale szczegoły musisz poszukać. tu na początek - wpisałem w google "kaskada kanalizacyjna rurą" np. albo tak:
  7. mam - z miękka na podłogę. ładna - mam deski - ale za miękka. ale widze ze to stary temat
  8. to zrób dodatkową studzienkę, w niej tzw kaskadę - osiągniesz takie spadki jak bedziesz chciał i i jakie sa wymagane - pry okazji w w tej dodatkowej studzience bedziesz miał rewizję.
  9. tu masz na rys 4 (przenosi wystarczająco, ile trzeba) : bardzo śmieszne - same się robią w środku łuku wiadomo, wiadomo, gdzie widzisz mistycyzm zamiast mechaniki? tam gdzie morfologię RYS. 7. Morfologia zarysowania ścian w strefie otworów okiennych i drzwiowych; rys.: archiwa autorów https://www.izolacje.com.pl/artykul/sciany-stropy/181458,naprawa-i-wzmacnianie-nadprozy-murowanych
  10. nad oknami widać łuki - czyli nadproże łukowe z cegły pewnie. ale nadproża okien jakby pękły w środku: Czyli nie wiadomo - jak to jest z tymi pęknięciami i gdzie one sie przenoszą w scianie a jak z tą wodą z rynien?
  11. ja bym sprawdził, czy woda z tej rury spustowej po prawej stronie na fotce ma jakiś odpływ od domu Jeśli woda się leje pod narożnik i pod prawą część elewacji przy rynnie - to możliwe, że budynek z tej strony siada. I wtedy pęka u góry. Nie wiadomo, gdzie leci woda z tej lewej rury - bo na ścianie szczytowej są jakby slady zawilgocenia koło narożnika i do tyłu . Czyli woda tam podciągała. w ten sposób mogła siadać też i lewa strona elewacji i ściana boczna. I te pęknięcia by do tego pasowały. reasumując - sprawdziłbym odpływy wody z rur spustowych - czy woda odchodzi od budynku - czy zostaje koło niego.
  12. przewiercić kilka razy fugę miedzy luksferami tak by zrobić miejsce na brzeszczot do metalu - i potem ręcznie ciąć wzdłóż fugi Można też tarczą jeśli się sięgnie na całą grubość - albo trochę tarczą, resztę brzeszczotem. Brzeszczotem mało pyłu - tarczą dużo, chyba że jest z odsysaniem.
  13. nie usiłuję wyznaczyc tylko odpowiadam na twoje pytanie:
  14. "Większej", znaczy jakiej? Ciągle niekonkretnie. Poza tym luksus, to nie tylko powierzchnia, ale i wykończenie - nie sądzisz? ktoś może mieć chałupę 200 m z PRL (np bliźniaka) - a ktoś drugi apartament 100m. Jak myślisz, kto będzie bliżej luksusu prawdopodobnie? Jeszcze jest kwestia - ile tam osób mieszka, jak to wykorzystują. Ba - można mieć dom 100 m luksusowy - o cenie klka razy większej niż inny 250 m2. Liczy sie tez miejsce.... A na koniec - luksus to dobra kategoria dla urzedu podatkowego - żeby dowalić podatek wtedy dowiesz się, jak z klasą średnią - że nawet byle jaka chałpa może być luksusem w stosunku do tych, co pod mostem - skoro tak często o ich wspominasz luksus to niewymierny termin - dla zazdrośników i poborców podatkowych
  15. jeśli idzie o gotowanie - jestem cienias nie lubię tego robić - może mam zbyt dużo innych zajęć ale mam mamę, która świetnie gotuje...i piecze a gotowców w domu nie lubimy... choc bywają niektóre smaczne... jednak lubimy kuchnię bez konserwntów, dodatków używanych w gotowcach, nielubimy smażenia na oleju (prócz frytek)... Im większy - znaczy jaki? 100, 200,500, 1000 m2? Wg mnie dla kilkuosobowej rodziny dom 150 - 250m2 to oczywiste zaspokojenie potrzeb, żaden luksus. Jesli ktoś ma specyfczne zajęcię - może być za mało. Luksus - to wykończenie - może podnieść cene kilka razy, jak wiesz, komfort, dodatki typu basen...też nie byle jaki...itp. Chyba, ze chcemy społeczeństwa siermiężnego... Moim zdaniem... z czego to wnosisz - jakiś konkretny cytat mojego postu jesteś w stanie znaleźć? OK - jest trend. Nie wszystkim to pasi. I tyle - nic więcej. bez filozofii głębszej. Ja nie mieszkam pod mostem, a łączonych pomieszczeń prawie nie mam - inna rzecz, że jeszcze remontuję, więc kto wie, co mi odbije. Ale na pewno kuchni nie będę łączył z tzw salonem. A co mają do tego biedacy - zresztą są tam i tacy, którzy wylecieli pod most ze swych majątków? W Polsce jest taki fakt, zaszłość z PRL, IIIRP, tradycji - że cala masa ludzi ma lepsze, czy gorsze domy, nie na kredycie, całkowicie własne - i są to ludzie i bogatsi, ale i w sumie nawet biedni. I mimo to mają - standard czywiście różny, ale jednak to nie slamsy, baraki, rudery - i co ważne - MAJĄ! I to jest b. pozytywny fakt - wg mnie mało "pozytywny" - to jest swietna cecha naszego kraju, wcale nie taka pospolita w swiecie Jak wynika z Twojego przykładu jednak co innego, ale myślę że tacy jak Ty jesteście jednak w mniejszości. tu akurat uważam jak Daga luksus to subiektywna ocena Komfort - bardziej obiektywna. Mój komfort jest zależny od metrażu, bo nie pomieszczę się ze swoimi potrzebami w jednej sypialni z salonem i gabinecikiem. I tyle. Muszę mieć przynajmnie 2 wydzielone, nie łączone, pomieszczenia dodatkowe na swoje zajęcia. Natomast kwestia wykończenia jest wtórna. Nie muszę mieć marmurów, podłóg orientalnych, klimy, kina domowego, siłowni, basenu, oranżerii, itd, itd. ale musze mieć pokój do muzyki i warsztat, tam wstawię sobie też atlasa Daga wytłumaczyla, do czego jej mieszkanie, imprez woli klubowe... w jej przypadku i moim decyduje rozsądek - nie snobizm masz z tym problem? YES!
  16. Nie - najpierw żarcie, piec się też nagrzeje - wtedy grzeje korzonki. energia jest wykorzystana a serio - nie uzywam gotowców - poza np kiszką. nie lubie gotowców
  17. jasne fotka takiego salonu z kuchnią :
  18. A prosze cię bardzo: piszesz: przecież to same ogólniki: "trend chyba światowy że łączy się na ile tylko się da", "Bo tak jest ładniej i nowocześniej", "ludzie przywiązujący większą wagę do estetyki i jakości bytowania domowego, wybierają właśnie takie rozwiązania". Poczytaj sobie o Le Corbusierze i jego koncepcjach nowoczesności i jego współczesnych - nie dawno całkiem - to zobaczysz, że "nowoczesność" to całkiem niekonkretny, wszystkomieszczący termin - jedynie ściśle informujący o tym, że coś jest teraz "nowe" i "aktualne". Nic więcej. Wartość zweryfikuje przyszlość. Trend ma to samo znaczenie - jest tylko modą. Sens zweryfikuje przyszłość Konkret to wtedy będzie, jak powiesz konkretnie, jakie masz korzyści konkretne z tego, że masz antresole, i co byś stracił, jakbyś jej nie miał w salonie oczywiście Poza tym antresola jest stara, jak świat.... I bynajmniej nie kwestionuje jej istnienia... Taksamo, jak łączenie pomieszczeń - np w chacie kurnej była jedna izba, i nie tylko - było to rozwiązanie właśnie biedniejszych w społeczeństwie ...Bogatsi chłopi coś tam wydzielali, w dworkach oddzielano pomieszczenia, to samo w mieszkaniach mieszczańskich. Biedniejsi mieli pomieszczenia łączone ( jednoizbowe często). Jak widzisz różnie to bywa. Oczywiście jest kwestia metrażu i komfortu - jednak rozwiązanie nie jest now - jest stare, jak swiat i różne tradycje.
  19. duży metraż to niewymierne pojęcie co dal jednego duże, dla innego małe ciągle uzywasz ogólników i niekonkretów które wszystko znacza i nic powinieneś politykiem zostać, albo dziennikarzem w wiodących stacjach i redakcjach albo agentem bankowym.... ewentualnie wędkarzem...
  20. no właśnie - tylko zmiany, nic więcej. To właśnie pisałem Ooooooooo to mnie słabo nasz polemiki swe widzę ogromne w nich wielkie spory i waśnie, a to jeden z tych sporów, który nigdy nie zgaśnie....
  21. jasne - tyle że to nie luksus - kwestia standardu. Antresola antresoli nie równa z drugiej strony napisałem, że nie dla bidoków, bo drogie, tylko że ten niebogacz będzie się częściej powodował rozsądkiem i potrzebami, mniej snobował i trendem Przynajmniej ten mądrzy i rozsądny, bo sa też głupi niezamożni, ba, tez się snobująjak bogacze... tyle że za mniejsze pieniądze...
  22. Bardzo dobra inicjatywa - też zamierzam u siebie w ogrodzie założyć kilka uli
  23. trend i moda - to prawie to samo, tyle, że trend ma sugerować jakąś powagę, niebanalność. No to nie wiem, co chcesz udowodnić, skoro sam zamieściłeś definicję? Dziś trend jest inny niż będzie kilkanaście lat. Bo zmieni sie polityka w szerokim tego słowa znaczeniu, możliwości finansowe i wykonawcze, koszty utrzymania, podatki, zwyczaje ludzi i najwazniejsze - snobizmy, za którymi podąża większość zamożniejszych. Natomiast większość średniosytuowanych i mniej - będzie sie rądzić twardym rozsądkiem i tym, ze głową muru nie rozwali. Mniejszość z nich będzie nieszczęśliwych, bo będa im robić pranie mózgu doradcy, żeby szli za aktualnym trendem - bo w ten sposób zażyją odrobinę tego, co maja bogaci. A co wcale nie musi byc racjonalne i sensowne - gdy sie spojrzy na wiele projektów kilkuset metrowych rezydencji, w ktorych cała masa powierzchni jest zbędna lub niefunkcjonalna. Aleznamiona trendu - a jakże - są uwypuklone do absurdu
×
×
  • Utwórz nowe...