Skocz do zawartości

zenek

Uczestnik
  • Posty

    7 862
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    89

Wszystko napisane przez zenek

  1. 1. tapeta może przeszkadzać w ulatnianiu sie wilgoci (zawsze jakaś jest) z muru (narożnika). Poprostu ją zerwij. 2. Może tam od zewnatrz jest rynna, albo takie ukształtowanie terenu, że wnika tam woda opadowa - i moczy mur od zewnątrz. Sprawdź.
  2. dom pasywny - to nie kwestia kominow, ale wyizolowania calej kubatury - i to radykalne wyizolowanie gruba warstwą izolacji bezmostkowe. Do te specjalne drzwi, okna, rekuperacja, odpowiednie rozmieszczenie okien. Komin w takim domu nie jest tradycyjny - jak cała technologia
  3. Przesadziłem te 45 st. choć gdzieś tak czytałem. Takie odwierty mogą wzmocnić konstrukcję, jesli się nie mylę - jeśli się je wypełni odpowiednią zaprawą, substancją. W ten sposób wzacnia sie też rysy itp. Tu masz materiał: https://inzynierbudownictwa.pl/iniekcja-krystaliczna-pozioma-i-pionowa-izolacja-przeciwwilgociowa-2/
  4. jeśli nie wychodzi ci wilgoć na ścianie przy podłodze - tzn., że jest OK. Nie ma potrzeby nic wymieniać. Ściana może też wilgotnieć od podłoża podłogi, jeśli jest przerwana izolacja pozioma przy ścianie, a izolacja w ścianie nie zatrzyma wilgoci. zwykle jeśli izolacja była dobrze zrobiona - będzie działać . Bo to miało być na zawsze. Ale po wsze czasy pewnie nie. Może być też tak, że jakieś miejsce może być felerne z jakiegoś powodu - i tylko na tym odcinku trzeba tą izolację uzupełnić, wymienic. Papę z lepikiem można wymienić - trzeba przecinać, piłą to robią łańcuchową (specjalny łańcuch). Można zamiast papy wsadzić inną izolację z tworzywa sztucznego. Albo można wcisną blachę (na zasadzie drgań). Ale to specjalistyczna ekipa z odpowiednim sprzętem. Tak. Albo metoda iniekcji - nasączanie ściany specjalnymi preparatami. Wierci się dziury pod kątem 45 st. i zalewa preparatem - który wsiąka w ściany, ściana krystalizuje się, stając sie na tym odcinku nieprzemakalna. To tak mniej wiecej
  5. Cyklinowanie albo szlifowanie. Jak masz szlifierkę, najlepiej taśmową - to wyszlifuj najpierw grubszym, potem cieńszym papierem. Tak, żeby nie było śladu po lakierze. Potem wybierzesz, jak je pomalować, czy warto pokazać wygląd naturalny, jeśli jest ładny. Potem będzie kwestia wyboru lakieru podłogowego. Kolorowego, a albo z bejcą. Albo pociągnięcia pokostem, przeszlifowanie i potem odpowiednim lakierem. Albo olejowanie. Ja bym tak zrobił... Wykładzina gumowa, linoleum nie przepuszcza powietrza, wilgoci - można sobie łatwo nią zagrzybić drewnianą podłogę. lastriko pokostem? ciekawe - pierwsze słyszę. Pokost lniany na deski najpierw się grzeje - i taki gorący rozprowadza się pędzlem, cienką warstwą. Rzeczywiście trzeba poczekać parę dni, najlepiej otworzyć okno - pokost wsiąknie i wyschnie. Potem trzeba zeszlifować, i pokost z wierzchu, to co nie wsiąkło i włóknadrewna , które wstaną. Przynajmnie ja tak u siebie robiłem. Na oknach, parapetach drewnianych, na deskach podłogowych. Na pokoscie mniej lakieru wsiąka i lakier z bejcą ma ładniejszą barwę.
  6. Jasne - projekt się robi tylko dla jaj albo urzędu. Prawdziwy inwestor zwozi materiały, bierze majstra - i buduje. Jak coś nie wyjdzie to zburzy - i powtórnie buduje. Jak znowu nie wyjdzie - to znowu. Aż do skutku. Po cholerę coś projektować, płacić wykształciuchom za to - skoro tak sie budowało przez setki lat na wsi chalupę. Przyjeżdzała ekipa i budowała, zwykle to samo, co obok i tak samo od lat. Teraz też tak proponujesz? Tak budowałeś? Nieprzewidziane okoliczności będą, skoro nie będzie ani projektu ani planu robót. A budowanie na pałę aż wyjdzie - jest oszczędne w jednym przypadku. Jak przypadkiem wyjdzie. Nie wiem, co was ugryzło - że takie głupie uwagi robicie kobicie, która nie ma pojęcia o budowie i prosi o rady, które jej pomogą się znaleźć w problemie generalnego remontu - czyli jednak poważnej i trudnej inwestycji.
  7. Nic t sympatie nie mają do rzeczy - liczy sie sens. napisałem ci, że musisz poświecić pare godzin na czytanie różnych artykułów i wyrobienie sobie jakiejś wiedzy wstepnej. Na razie widać, że zupełnie nie masz pojęcia o budowie. Co nie jest zarzutem ani wysmiewaniem - tylko normalna sprawą, skoro sie tym wcześniej nie zajmowałaś. Może znasz (a mooże rodzice) jakiegoś majstra budowlanego, budowlańca - może z nim pogadaj na miejscu - taka rozmowa może ci wiele dać. Da ci wstępne pojęcie, za co sie chcesz zabrać. A potem potrzebny ci ktoś, kto twoje propozycje zrecenzuje, zweryfikuje (ktoś, kto ci dobrze poradzi żeby wnętrze było wygodne, zewnętrze było ładne, i żeby było to sensowne ekonomicznie)- i przeniesie na papier. Nawet, jeśli pozwolenie nie będzie potrzebne. Czy to będzie architekt, czy konstruktor, czy inny budowlaniec - nieważne - byle dobrze ci poradził. Do czego służą ich zawody - ci napisałem, ale poradzi dobrze ten, który to umie i czuje. najlepiej weź kogoś z polecenia. Ale ten projekt będzie potrzebny dla reszty branż, bo wg niego będą układać instalacje (po wykonanych robotach murowych). Nie ma wtym wszystkim wielkiej filozofii. Z grubsza: 1. Najpierw robisz ciężkie roboty - mury, otwory okienne, drzwiowe. Potem osadzasz okna drzwi. 2. Potem robisz instalacje i wylewki, podłogi, tynki. 3. instalujesz wyposażenie, malujesz. do powyższego potrzebny ci jest projekt i harmonogram oraz kosztorys. Mozesz też wtedy zaplanować etapy robót, wyłączenie pewnych pomieszczeń z robót, bo tam np wystarczą drobne przeróbki (tam możesz mieszkać w czasie remontu). Mając ten wstep - możesz zacząć remont. Oczywiście w zależności od zmian byc może niektore pomieszczenia nie będą musiały być gruntownie zmieniane - możesz tez etapować pewne roboty, inne zrobić całościowo.
  8. Może spróbuj narysować te zmiany, które chces zrobić - na jakimś dlatego najpierw jest projekt architektoniczny, czyli podziału wnetrza i wglądu elewacji (z oknami itd) - a dopiero potem inne branże. roboty zrobisz w lecie - te z oknami, murami. Teraz masz czas na projekt i ustalenie kolejności robót. ale ekipa musi wiedzieć, co ma byc zrobione. Uważasz, że można remont generalny robic na gębę, bez projektu, bez harmonogramu ? To od czego powinna zacząć - wg ciebie?
  9. To jeszcze raz: Architekt projektuje budynek pod kątem funkcji (czyli układu pomieszczeń dostowanego do potrzeb inwestora ale też do pewnych zasad projektowania funkcji), wyglądu zewnętrznego, i wewnętznego. Dba o to, by budynek był funkcjonalny i ładny (cokolwiek przez to rozumiesz). I oczywiście jego projekt obejmuje funadamenty, ściany, klatkę schodową i stropy i dach, oraz szczególy pozwalające wykonawcy na wykonanie budynku. I proponuje materiały budowlane, z jakich bedzie wykonany dom, Architekt projektuje też (albo nie) szczegołowy wygląd wnętrza w zakresie uzgodnionym z inwestorem - czyli tzw aranżację wnętrza. Wszystko to odbywa się w na zasadzie dyskusji z inwestorem. No i musi być zgodne z istniejącym prawem budowlanym. Konstruktor robi do tego planu nakładkę konstrukcyjną, czyli szczególy wykonania elementów konstrukcji. Tu masz z grubsza definicję ale dając pojęcie: https://www.zawodowe.com/kategorie/inzynieria_i_budownictwo/architekt/opis_i_zarobki/ Konstruktor budowlany zajmuje się opracowaniem konstrukcji budowlanej, innymi słowy dba o to, żeby budynek był bezpieczny i się nie zawalił. W ramach swoich zadań musi współpracować z architektem, który sporządza projekt architektoniczny. Konstruktor zgodnie z ustawą Prawo Budowlane pełni samodzielne funkcje w budownictwie zależne od uzyskanej specjalizacji. Na konstruktorach spoczywa ogromna odpowiedzialność, dlatego powinni posiadać ogromną wiedzę i być dokładni. Konstruktor może być także w ograniczonym zakresie projektantem architektury (może projektować budynki jednorodzinne, mieszkalne o kubaturze do 1000m sześciennych w zabudowie zagrodowej). Architekt to specjalista zajmujący się projektowaniem i wznoszeniem budowli.< Słowo „architekt” oznacza „budowniczego, kierującego budową” (gr. architékton). Zawód architekta łączy w sobie wiele dziedzin nauki i techniki. Do architektów zalicza się nie tylko projektantów budynków, ale także: urbanistów (architekci miast), ruralistów (architektów terenów wiejskich), architektów krajobrazu i architektów wnętrz (budynków i pomieszczeń). Kandydat na architekta powinien posiadać: wyobraźnię przestrzenną, uzdolnienia plastyczne, wrażliwość na formę i przestrzeń oraz na kolor. Nie powinien mieć problemów z rysowaniem plastycznym i technicznym, a także ze znajomością materiałoznawstwa z branży budowlanej oraz sztuki konstruktorskiej. Przestań się retro wydurniać i siać prywatę. I co ma do tego komuna, to chyba tylko ty wiesz, skoro na komunie zjadłeś zęby. Jednak prawo i realia jest takie, że architekt ma uprawnienia do projektowania każdego budynku (i nie tylko), natomiast konstruktor ledwie może zaprojektować domek jednorodzinny i coś tam podobnego. Czyli mniej więcej to samo, co i wodkaniarz, albo jak ty - elektryk, jeśli sobie takie uprawnienie zrobi - projektanta . I nic poza tym. Tyle - że nie uczy sie projektowania architektury nawet w części tyle, ile architekt konstrukcji. I innych branż. Bo zwykle architekt jes głównym realizatorem, koordynatorem projektu budynku mieszkalnego, usługowego. Ale ty oczywiście o tym wiesz, ale z niewiadomych mi powodów nie lubisz architektów. Nie mam żadnych fobii, w tym branżowych - więc nie usiłuję tego zrozumieć Ale nie rób ludziom nieświadomym wody z mózgu. Niektóre twoje rady są na poziomie chłopka roztrobka. 1. Architekt wnętrz, to zwykle architekt, który woli projketować wnętrza. Ale bywaja tez z wykształceniem plastycznym - albo bez - bo do tego nie są potrzebne uprawnienia. Co nie znaczy że nie jest potrzebna do tego wiedza i zdolności. Ale jesli nie ma uprawnień, to nie zrobi projektu modernizacji zmian w konstrukcji, np powiększenie okien, poszerzenie przejść, itd. a 2. Następna twoja durnota: Architektura - to też branża. Nie masz pojęcia, o czym piszesz. I architekt bez uprawnień projektowych nie jest w pełni architektem. Podobie jak elektryk - bez uprawnień nie jest zawodowcem. I nie jest to kwestia wiedy - a papieru. Remont generalny - to tylko nazwa. Nic nie mówi. Ale jeśli obejmuje zmiany konstrukcji, lelementów konstrukcyjnych - to oczywiście wymaga projektu i pozwoleń. Opowieści, co przejdzie jako samowolka sa fajne - do momentu kontroli. I niby kto ma ten plan rozpisać i wg czego? Wg porad rodziny, projektanta wnętrz, czy elektryka, oczywiście uprawnionego Pewnie jakić branżysta uprawniony - to może wodkaniarz? Gratulacje, retro - twój post był bez sensu, że aż dziw. zanim poszukasz architektów i innych branż, wklikaj sobie w google takie hasła: remont mieszkania, budynku, harmonogram prac przy remoncie, architekt co to, konstruktor co to, projekt budowlany po co, branże budowlane, itp. Odżałuj parę godzin na poczytanie o tym i podobnych - i zaczniesz miec jakieś pojęcie w temacie i kto ci będzie potrzebny. I ważne - w każdym zawodzie sa dobrzy i źli fachowcy, rzetelni i naciągacze. Być może że miedzy znajomymi znajdziesz kogoś, kto ci poleci kogoś godnego zaufania do danych czynności - to jest dość miarodajny sposób znajdowania sprawdzonych fachmanów - w tym architektów, konstruktorów, a nawet elektrykow!
  10. a mnie się zdaje, że potrzebujesz architekta, który z tobą ogarnie najpierw, jak ma wyglądać nowe wnętrze, plan pomieszczeń w domu i skoreluje to z wyglądem zewnętrznym. Architekt powinien mieć pojęcie o konstrukcji w tym zakresie, co się da, a co się nie da zrobić. Co nie przeszkadza mu współpracować z konstruktorem w razie poważniejszych przeróbek konstrukcji (zależnych od propozycji zmian). Architekt ma też pojecie nt jakie instalacje ci będa potrzebne, i jest zwykle koordynatorem innych branż. Ale jeśli masz już gotową koncepcję swoją nowego wyglądu domu i nie potrzebujesz rad w tym zakresie, to konstruktor może wystarczyć, jeśli ma zdolności do projektowania architektury i nie zrobi się z twojej chałupy po przebudowie koszmarek. Będzie ci potrzebna dokumentacja wielobranżowa, skoro to gruntowna modernizacja. Aha - architekt ma ściśle określone zadanie - projektuje budynek pod kątem funkcji, wyglądu wewnętrznego i zewnetrznego, oraz doboru materiałów i technologii (mury, stropy, izolacje, dach, itp.). Konstrukcje liczy konstruktor w oparciu o koncepcę architektoniczną, a instalacje projektują fachowcy z odpowiednich branż. Jest jeszcze architekt krajobrazu - ale to jak ogród będziesz chciała zaprojektować
  11. ale co chcesz konkretnie tam zrobić? trzeba zacząć od inwentaryzacji (cos tam pokazałeś) i sprawdzenia (konstruktor), co możesz zmienić, wyburzyć, i gdzie coś zbudować.
  12. No to nie masz wyjścia. Konstruktor jest niezbędny. No i teraz to piszesz o stropie prefabrykowanym z płyt. Tyle, że płyty sa oparte pośrednio na scianie na wieńcu. A wieniec jest głębiiej oparty na ścianie, niż plyta. Z twojego tekstu wynikało, że zamierzasz wyciąć w murze tylko 8 cm. Gdzie miejsce na wieniec? Nie za bardzo też wiadomo - dlaczego chcesz wycinać tylko 8 cm?
  13. Myślę, że jest zima - to czas na zaprojketowanie sobie ogrodu - samemu, lub z pomocą. ustalic miejsce domu, wjazdu, cos dodatkowego, co przewidujesz. I do tego zieleń dostosować, w tym drzewa. I jakie, ozdobne, owocowe? I dopiero wtedy - do tego - dostosować prace ziemne, najlepiej poradzić się przy tym etapie jakiegoś ogrodnika, czy rolnika, nawet na miejscu. Od razu może to wykona maszynami.
  14. To chcesz zrobić wieniec szerokości 8 cm? No bo tyle sie wetniesz w pustaka. 1. Przede wszystkim powinieneś mieć kontruktora na miejscu i jego zapytać - na miejscu. On też obliczy parametry stropu - grubość, zbrojenie, oparcie. Strop żelbetowy - to poważna konstrukcja - w dodatku taka dobudowywana. 2. Wieniec leży na murze i ma m.in. rozłożyć równo na nim ciężar stropu. Ten wieniec mam mieć szerokość wcięcia w mur - tj 8 cm? Moim zdaniem malo. Poza tym na pustakach to powinno być przynajmniej 12 cm (nigdy nie wiadomo, ile one wytrzymają). Ale - zależy to też od rozpiętości, ciężaru stropu. i od obciążenia na nim - użytkowego i faktycznego.
  15. wydaje mi się, że aktualnie jest OK. Teraz.
  16. 1. jaki to dach i czy to mieszkanie jest w dachu czy pod strychem lub stropodachem ( czy go oddziela strop od dachu). 2. Jeśli budynek jest ocieplony wg norm, to ostatnia warstwa ( nad mieszkaniem) ocieplenia powinna mieć30-40 cm grubości (styropianu, wełny) Jeśli tak, to będzie tam cieplej, niż niżej (w zimie też), ale umiarkowanie cieplej. Jeśli to są porządne mury i stropy o sporej akumulacji ciepła (zimna) - to wietrząc latem w nocy dostaniesz całkiem dobrą temperaturę w dzień. ostatne pętro ma plus też w odgłosach, nie ma hałasu z góry.
  17. ciekawe, jak to udowodnisz? to co proponujesz? stal, czy granit na podłogę? Może klepisko? gościnne i takie ludowe
  18. schody nożycowe: wpisz w google schody harmonijkowe lub nożycowe
  19. Zmyślasz. Albo zapominasz. Zażywaj Ginko - pomoże I nie przenoś tutaj tematu Dagi bo sie Redakcja wkurzy - i zlikwiduje Pytania do Administratora Masz temat odblokowany - to się baw tam ja se bana zrobiłem, więc na pewno bedzie elitarnie Nie puścily nerwy. Zwróciłem się bezpośrednio, bo bezpośrednio gnoił z żarliwością to co szanuję (ale to mało ważne) i co chroni Konstytucja i wymaga tolerancja (a to wazne). Jesli nie wiesz, o co chodzi - no to już za późno na naukę. Albo czytać całość i dopiero wtedy krytykować. Myślisz , że jak wytłuścisz bezpośrednio, to masz rację? Przykładzik niepolityczny?: Jak by ci ktoś np. publicznie dziewczynę prymitywnie obrażał, to by cię też obraził, czy tylko ją bezpośrednio? Udawał byś, że cie to nie rusza, czy prosił o kulturę? Może teraz zrozumialeś? O - widzę Daga duplikujesz posty - ciekawe taka terapia repetycyjna... Tu też se bana zrobię. Już współczuję Redakcji, jak zacznie czytać te wypociny. Nie dodam dalszych swoich - i w ten sposób wkupię się w łaski
  20. Trza było zacytować cały post - tam były dwa odniesienia jakby poszukał - to by znalazł. A czubek - to to samo co głupek. Ale może nie wiesz, co piszesz... prowokuje
  21. no to skontroluj też siebie. mieliśmy parę scysji z Dagą - ale nie pamiętam - bym ją chciał obrazić. Ale skoro raz czy dwa podniosła temperaturę i użyła twardych bezpośrednich słów (nie chamskich raczej) - no to odpowiedź tez była bezpośrednia. Na zasadzie pozostawania na poziomie tej samej ekspresji. Kwestią zupełnie inną są argumenty i posty poniżej pasa.... to od razu wymiata kulturę... a na wątku nie są rzadko i przypadkiem...
  22. spróbuję - wierzę tez w ludzi to nie kwestia poglądów - tylko formy wyrazania ich swoich - i formy wyrażania sie o cudzych poglądach to kwestia własnie kultury osobistej
  23. Nie wszystkich, i nie ktoś coś. Było tego multum w formie poniżej minimum kultury. Chamy i prostaki - są mniej więcej równoważne ze złodziejami, faszystami, zbokami, itp. Tych trzech ostanich używacie namiętnie, nie licząc innych - powinieneś czuć satysfakcję. Dodatkowo brak tolerancji prostacko demonstrujecie - słowa mają swoje znaczenie - wg znaczenia ich używam. to nie ja. Bardzo to rzadko robię. Mamy równowagę w tym z Dagą, z przewagą Dagi. Daga dominuje... mnie to nie przeszkadza, lubię kobiety moderujące no bo nie wiem i nie wiem, czy czujesz, co to jest kultura osobista taka specyficzna wartość - niezależna od wykształtu ... Wlaściwie OK Zrobię se bana do końca stycznia na wątku, potem może przedłużę - może to podniesie kulturę postów? Oby
  24. **** widzę Redakcje - pozdrawiam i współczuję ale nie wiem, co więcej poradzić może chwila ciszy z muza coś da:
  25. Prawda - czyściutka. Reaguję - nie inicjuję. Przyczyna > skutek. Staram się nawet opóźniać reakcję. Wątek jest zamrożony - jeśli nikt nie wykasował postów - łatwo sprawdzić. Taki test na twoją obiektywność - może raz - taką zwykłą. no to wymień, kto - pokaz notoryczność - rycerzu. Na przykładach. Bo cos mi się zdaje, że programowa cenzura ci sie przyśniła - rycerzu. rodzinna atmosfera kojarzy mi się z kulturą osobistą nieodłącznie. Mam kolegów innej wiary, mam też w rodzinie niewierzących, no i takich, którzy ogole się nad tym nie zastanawiają - nigdy takie argumenty, jak tu - nie pojawiaja się w rozmowie. Inna rzecz - że poziom sokuzburaka i wiochy akurat im też nie odpowiada, jak i durnych memów. Kwestią jest zachowanie poziomu kultury, który nie dotyka osobiście pozostałych. I argumentów na poziomie, zamiast prostackich. To znowu kwestia elementarnej subtelności. Jak ktoś nie rozumie, to hasła: "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe." Ostatecznością jest nietykanie tematów drażliwych - skoro niektórzy nie są w stanie utrzymać ww warunkow. Ktoś wylewa żółć na forum. Skoro musi, niech. Ale niech zachowa kulturę i jakąś tolerancje, subtelność. Jak nie wie, o co chodzi - to inaczej - niech się zastanowi, co może jego samego dotknać do żywego - czy warto to robić w tym wątku. Jeszcze jedna opcja mi sie jawi - ale może to zostawię na razie... też... przytlaczająca
×
×
  • Utwórz nowe...