Kilka dni temu rozmawiałam na ten temat z moją, dorosłą już, 19-letnią córką.
7 lat po przeprowadzce ze wsi, na której mieszkałyśmy 5 lat, z powrotem do miasta — mogła wydać dojrzałą opinię.
Kiedy zamieszkałyśmy na wsi, córka miała 8 lat, kiedy się wyprowadziłyśmy, miała lat 12.
I cóż takiego mi powiedziała.
Ano tyle, że nie żałuje absolutnie, że się stamtąd wyprowadziłyśmy.
Ma kontakt z kilkoma rówieśnikami stamtąd i dowiedziała się, że dzieciom, z którymi się tam kolegowała, wcale nie wiedzie się najlepiej.
Z braku zajęć i możliwości rozwoju — jedna w ciąży, inna urodziła już dziecko, kolega poszedł w alkohol, kolejny uzależniony od komputera. Nastolatkowie.
Drogi rodzicu — jeśli chcesz z miasta przeprowadzić dziecko na wieś zabitą dechami, to niech to będzie przemyślana decyzja.
Porozmawiaj z dzieckiem i zapytaj, czy może woli mieszkać jednak w domu na obrzeżach większego miasta.
Zadaj sobie pytania:
- czy to dziecko będzie miało możliwość rozwoju, a nie tylko zbierania kwiatuszków na łące i biegania po lesie z rówieśnikami
- czy masz możliwość dowozić dziecko do szkoły i na zajęcia pozalekcyjne, również hobbystyczne
- czy szkoła jest wystarczająco dobra, czy też jest to "przechowalnia"
- czy na tej wsi twoje dziecko będzie mogło rozwijać swoje pasje i spotykać się w szerokim gronie rówieśników, którzy również jakieś pasje mają.
Zastanów się, drogi rodzicu - czy twoje marzenie o domku pod lasem z dala od innych posłuży dziecku, czy też wywoła w nim bunt.
Nie mam nic przeciwko mieszkaniu w domu na wsi. Jednak tak poważna decyzja powinna być skonsultowana z pociechami i dokładnie przemyślana. Może jednak na czas galopującego rozwoju dziecka warto dać mu narzędzia, z których skorzysta i będzie się rozwijać, zamiast cofać z braku możliwości.
Tyle.