Skocz do zawartości

Recommended Posts

Cała historia rozpoczyna się we wrześniu 2008 roku, kiedy to rodzice mojego męża postanowili przepisać na nas działkę. Podkreślam to "nas" bo jesteśmy w papierach oboje z mężęm^^
Działka ni duża, ni mała, niecałe 20 arów, ale za to bardzo... nieforemna icon_smile.gif

Na obrazku - to zaznaczone na zielono - 742/4 ^^

DSC01446.jpg

Link do komentarza
W 2008 roku wiele się już nie działo. Ponieważ działka była zaniedbana, doprowadziliśmy ją trochę do porządku, dwa koszenia, jakieś opryski. Po prostu nawet się nie dało na nią wejść, takie były wysokie chwasty ^^
Po koszeniu wyszło, jaka jest nierówna icon_razz.gif Tu dołek, tam górka. Kupa śmieci, kamieni. Było co robić mimo wszystko.
Na zimę zostawiliśmy sobie wybieranie projektu.
Wybór padł na pracownię Horyzont - projekt Rebeca:

Brak obrazka
Brak obrazka
Brak obrazka
Link do komentarza
Dalej zaczęło się robić ciekawiej icon_razz.gif
Wiosną 2009r. przyszło nam zmierzyć się z biurokracją.
Nieustanne wędrówki ludów od architekta do urzędu gminy i z powrotem, do elektrowni, znowu do architekta i tak w koło macieju.
Dodatkowo pod koniec marca urodził się synek - obowiązki prawie nas powaliły ^^
Kiedy ktoś mógł popilnować niunia, jeździliśmy gdzie się dało. Gdy nie było wolnej "niani" niunio jeździł z nami. A do gabinetu pani architekt prawie się zaczął przyzwyczajać^^ Za to dzięki niemu w gminie było milej i szybciej icon_smile.gif
Gdy wreszcie dostaliśmy tą upragnioną pieczątkę umówiliśmy murarzy do lania fundamentu. Ciężko z terminami icon_smile.gif
W międzyczasie przybyli geodeci, pomierzyli domek i ogrodzenie. No i byliśmy gotowi na ciąg dalszy.
Pod koniec kwietnia ruszyło pełniejszą parą.
I pierwszy zonk.
Koparka, którą zamówiliśmy okazała się być zbyt mała na naszą ziemię. Margiel, glina... ruszyć się poniżej metra nie dało. A koparka taka mini, do kabli. Gdyby nie ten margiel, byłoby ok. Udało mu się wykopać dołek gdzieś ze 2 metry i zrezygnował. Zapłaciliśmy i biegiem poszukiwania nowej koparki. Takiej, która da radę.
Udało się.
Dwa dni później przyjechała koparka. Używana była przy kopalni (mieszkamy niedaleko Bogdanki) - margiel prawie nie był jej straszny ^^ Dała radę, choć czasem strach przebijał w oczach operatora.
Po prawie 5-ciu godzinach rycia, mieliśmy bardzo uroczą dziurę w ziemi. Tzn. kilka korytarzy.
Przyjechali murarze oglądać ten "cud" i kolejny zonk.
Operator nie wziął pod uwagę spadku terenu i rył jak szło wszędzie równo. Tym sposobem mielibyśmy domek ustawiony pod kątem do grawitacji icon_razz.gif
Szybkie równanie piachem dało efekt częściowy, ale zawsze to coś.

Szalowanie + ułożenie metalu i byliśmy gotowi na pierwszy poważny krok w naszym życiu... no może licząc ze ślubem na drugi - lanie fundamentów.

Link do komentarza
Po kilku bezowocnych dniach (weekend^^) przybyła "gruszka" a z nią nowe nadzieje...
...które prysły już nastepnego dnia, gdy się okazało, że fundament jest "wyrównany" maksymalnie krzywo.
Nie biorąc jakoś sobie tego bardziej do serca, ze szczerym zapewnianiem murarzy, że wszystko się da wyrównać pod bloczki fundamentowe, stwierdziliśmy, że oni wiedzą lepiej co robią.
I tak przyszło do pierwszego bloczka:



I kolejnych:





Potem oczywiście, izolacja, ocieplanie, obsypywanie...
W maju fundamenty były już ukończone i zabezpieczone do następnej wiosny - coby odstały swoje.
Z murarzami umówiliśmy się na pracę zaraz od 1 kwietnia 2010.

Za robociznę przy fundamentach zapłaciliśmy 4600zł.
Oprócz tego:

700,00 zł geodeta - wymierzenie działki
50,00 zł pierwsze koszenie
50,00 zł pierwszy oprysk
481,50 zł zgoda na przyłącze kanalizacji
400,00 zł geodeta - plan zagospodarowania
2 190,00 zł projekt domu - Rebeca (Horyzont)
7,20 zł wypis z gruntow ornych
2 736,00 zł dokumentacja techniczna
550,00 zł wymierzenie - dom + ogrodzenie
50,00 zł kopanie fundamentu - 1 próba
450,00 zł kopanie fundamentu
20,00 zł rozładowanie bloczków betonowych
260,00 zł rozsunięcie ziemi przed domem

24,00 zł tablica informacyjna
500,00 zł piach
675,00 zł drewno na szalunki
533,40 zł pręt żebrowany fi 14
220,50 zł walcówka gładka fi 6
20,00 zł gwoździe 3"*80
12,00 zł gwoździe 4"*100
157,50 zł pręt żebrowany fi 12
36,75 zł pręt do wiązania
4 000,00 zł beton
5 600,00 zł bloczki fundamentowe
228,99 zł folia izolacyjna pozioma 0,4
79,00 zł Lepik do papy
9,50 zł Pędzel teapetowiec
11,00 zł Szczotka ulicowka
3,90 zł Kij do szczotki
40,00 zł Benzyna
258,00 zł lepik do styropianu ABIZOL
518,84 zł Styropian 80mm na fundament
200,00 zł piach
315,00 zł cement
370,00 zł reymix
108,00 zł klej do styropianu
138,00 zł folia budowlana czarna 100m
18,00 zł Styropian 80mm na fundament
66,00 zł cement
258,00 zł fulia kubełkowa fundamentowa
136,00 zł Masa dyspresyjna do fundamentu
15,90 zł Kreisel klej do styropianu
5,30 zł Pedzel do smoły

Ciutkę dokładnie ^^ Ale zliczam wszystko.
Link do komentarza
W sumie tego roku nic się już bardzo nie działo.
W listopadzie kupiliśmy materiały do budowy - bloczki Ytong, Silka, strop Teriva i kominy Leier + wentylacyjne.

Razem za to: 36 858,00 zł

I daliśmy sobie trochę odetchnąć przez zimę.
Pewni, że w kwietniu ruszamy z pracami, spokojnie "zimowaliśmy" bez większych zmartwień^^
Link do komentarza
Cytat

ten projekt jest śliczny. Okolica też. Ale grunt to macie masakra icon_sad.gif


Nie spodziewałam się takich problemów jesli chodzi o ziemię właśnie. Mówili, że miejscami jest margiel, ale wyszło że te "miejsca" są akurat tam, gdzie kopiemy ;P
Ojciec mój i mojego męża jakieś 2 godziny kopali 1 dół pod fundament na słupek... słupki były 2. Załamali się, jak się okazało, że trzeba wykop o pół metra potem przesunąć, bo coś krzywo zmierzone icon_smile.gif
Link do komentarza
Kontynuując...
Rozpoczął się rok 2010. Z niecierpliwością czekaliśmy na zejście śniegu i osuszenie działeczki.
Już pod koniec marca teren był gotowy na przyjście murarzy.
Niestety zonk po raz kolejny.
Murarz okazał się niesłowny. Pewny pracy, przesunął nasz termin bez poinformowania nas i wziął inną pracę. Przesuwając co tydzień o tydzień, doszedł do pamiętnej daty 10 maja. Wściekliśmy się oboje. Tego samego dnia znaleźliśmy kilka ekip, które miały wolną chwilę. Nasze wymagania nie były duże - murarka całości + kominy + schody + taras i schody zewnętrzne, no i te sławne dwa słupki^^ Do tego strop.
Niestety...
Pierwszy murarz nie chciał się nawet podjąć budowy,
Drugi murarz wycenił swoją pracę na 25 000zł. (Ten poprzedni chciał 20 000zł).
Kolejna ekipa - porażka na całej linii 45 000zł. Ale przyjechali na oględziny. Po kilku chwilach z niwelatorem okazało się, że fundament ma odchyły do 5 cm w poziomie... na szczęście nie był przesunięty - w całości - o pozostałych wadach mieliśmy dowiedzieć się później.
Czuliśmy się powoli szczęśliwi, że "zwolniliśmy" naszego umówionego murarza...

Byliśmy coraz bliżej załamania i zaczęliśmy rozważać przeniesienie budowy na następny rok... gdy nagle zadzwoniła moja mama z numerem do sprawdzonego fachowca. Przyjechał tego samego dnia (szok - 3 maj), pooglądał działkę, projekt, pomierzył i wydał "wyrok" 14 000zł.
Nas zamurowało, ale nie chcieliśmy sprawiać wrażenia jakby nam bardzo zależało icon_razz.gif Umówiliśmy się że damy do wieczora odpowiedź. Odczekaliśmy przyzwoite 2 godzinki i zadzwoniliśmy. Następnego dnia murarze byli zwarci i gotowi...
Napisali listę zakupów, od razu zamówiliśmy co brakowało. Klej, piach, cement, itp:

700,00 zł piach gruboziarnisty
24,30 zł kołki 8x80
42,00 zł gwoździe 10kg
230,00 zł cement II
25,00 zł Beto-plast 5l
58,00 zł folia izolacyjna pozioma 0,3
136,00 zł folia izolacyjna 1mm 40cmx30mb
55,00 zł dysperbit 20kg
882,00 zł baumit klej do Ytong
604,80 zł Cegła czerwona pełna Kraśnik

I ruszyło:



W międzyczasie chudy beton i można było chodzić po "salonach" ^^
Link do komentarza
I tak dzień po dniu, wszystko zaczęło nabierać kształtu. Już można było zobaczyć zarys pomieszczeń.
Serce rosło normalnie icon_smile.gif
A że do budowy mam niecałe 200 m (dwie miedze icon_razz.gif), często ją odwiedzam.
W ramach "polepszenia stosunków inwestorsko-wykonawczych" co jakiś czas słodzę życie naszym murarzom jakimś ciachem.
Naprawdę nie mogę na nich narzekać. Są dokładni, umieją murować z Ytonga i pogadać się z nimi da^^
Pokazali nam, gdzie są przesunięte ściany fundamentowe. Nie wpływa to bardzo na budowę, ale np. zmniejszyła się nam minimalnie klatka schodowa i mamy gdzie indziej drzwi do garażu.
Kolejne ukłucie radości, że poprzedni murarz odszedł w niepamięć.





Link do komentarza
Rozpoczęła się "zabawa" z układaniem stropu.





Gdy wszystko było ułożone, a schody zaszalowane, przyjechała gruszka z pompą i nadszedł czas na "wielkie lanie":



Oczywiście, jak to u nas bywa, operator pompy okazał się być jakby nie na swoim miejscu. Miał problemy ze wszystkim, a najbardziej z kierowaniem pompą. Kiedy murarze krzyczeli "szybciej", przestawał lać. Kiedy "wolniej" ładował betonu po kolana. Gdyby nie las stępli, miałabym strop na podłodze...
Oczywiście praca ta nie przeszła bez większego echa, po elokwentnym "ochrzanieniu" lejących, otrzymaliśmy rabat na ten beton, w związku z czym zapłaciliśmy tylko 3200zł za wszystko.

Na szczęście nie będzie nam ten beton już potrzebny^^

Powoli powstały obie ścianki na górze i część kominów.
Drewno na więźbę już leży i czeka - mam nadzieję - do poniedziałku (ta pogoda!!!).

W międzyczasie umówiliśmy się z tymi samymi wykonawcami na zrobienie dachu i ułożenie dachówki ceramicznej. Całość 16000zł.
Link do komentarza
Tak, Horyzont ma bardzo ładne projekty, ten twój również. Kiedyś zastanawiałem się, czy nie budować ich "Magdy", ale ostatecznie padło na... Bellino z Archigraphu.

Ash,
ten margiel to masakra. Czy to się do czegoś może przydać?

Pisz, opisuj, miło poczytać.
Link do komentarza
Cytat

Ash,
ten margiel to masakra. Czy to się do czegoś może przydać?

Pisz, opisuj, miło poczytać.


Margiel nadaje się tylko na wywózkę.
Do środka nie można tego na wysypkę dać bo jak rozmięka, to zwiększa objętość. Jak jest normalnie na górze, to jak zmoknie, wszyskto się do tego lepi, nic na tym nie rośnie oprócz perzu. icon_razz.gif

A co do pisania, będę jak zaczniemy dalej dach robić, bo dzisiaj mamy ambitne plany zarzucić drewno na strop ^^
Link do komentarza
Stanęło z powodu deszczu. Nie da się siedzieć na tym stropie...
Zapowiadają od jutra pogodę, oby.
W ramach przestoju kilka zdjęć z wcześniejszych prac:

Nasz domek z przodu przed rozpoczęciem więźby:


Nasz domek od tyłu też przed więźbą:


Oto ta sławetna więźba, jeszcze przed "byciem" więźbą^^


A to, jak można bez HDS'a załadować co się chce na strop icon_smile.gif


Zobaczymy jak będzie dalej icon_smile.gif
Link do komentarza
To deszcz, to burza, to upał.
Dwa dni mierzenia kątów.
Wreszcie się zaczęło ^^



Jutro ma przyjechać dźwig zarzucać krokwie.

Ah, i perełka:

Jak przywieźli drewno robotnicy stanęli, spojrzeli na "krokiewki" (BARDZO grube) i...
- Pani, my tu kościół stawiamy? icon_biggrin.gif
To była chwila, której długo nie zapomnimy. Popłakaliśmy się ze śmiechu ^^
Link do komentarza
  • 3 tygodnie temu...
To deszcz, to spiekota, ale więźba powoli wzrosła^^

Z przodu


i z tyłu


A teraz znowu czekamy na pogodę, żeby kominy wykończyć i folię zacząć kłaść...
Uwielbiam lato normalnie... wacko.gif

Zapomniałam dodać:

Drewno na więźbę: 8000zł
Łaty + kontrłaty: 2300zł
Folia + elementy wykończeniowe kominów (w tym okładzina kamienna) - 2000zł
Link do komentarza
Cytat

po co dźwig do wciągania krokwi
dwóch ludzi na górze, jeden na dole i nie ma problemu aby drzewo znalazło się na górze
i taniej wychodzi


To ja proponuję przyjechać i zobaczyć te krokwie. Wysokość rusztowania 6m, chyboce się pod ciężarem człowieka, a jednej krokwi we dwóch podnieść nie mogli.
Krokiew 6m 20cmx20cm. Razem łączone na 12m pośrodku.
Z tym dźwigiem było ciężko je utrzymać w miejscu, w którym miała zostać. Jakieś pół godziny ustawiali pierwszą, żeby ustała.
Link do komentarza
Cytat

parę razy pomagałem przy wciąganiu więźby na górę
inwestora nie interesuje jak sobie firma z tym poradzi
wystarczy paru chłopa i wszystko da się zrobić


Dlatego zapraszam na naszą budowę icon_smile.gif Dekarz i pomocnik to nie firma, która ma 10 osób.
Przy pomocy dźwigu było ciężko. A co do paru chłopa, to sobie nie wyobrażam wciągania po rusztowaniu (które gdzieś tam zresztą widać) nawet przy paru chłopach na wysokość powtórzę SZEŚCIU metrów (od ziemi 9m) belki, której we czterech ledwo dali radę podnieść. I co, potem pół godziny stać mieli rączki w górze tą beleczkę trzymać, żeby ją spiąć z tą, co już od rogu na 6 metrów była wystrzelona?
Żeby ona była cała długa 12m, to można sobie wciągać. A tu trzeba było połączyć pośrodku, a rusztowanie latało jak oszalałe.
Łatwo komuś mówić, jak sobie tylko na zdjęcia patrzy.
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Ciąg dalszy trwa nieustannie.
Czasem przeszkadza pogoda, ale nie aż tak drastycznie^^

Dzisiaj - 19.08.2010 "stanęła" wiecha:) nieco pochylona, ale to tylko skłoniło do solidnego prostowania, na dole i przy użyciu kilku butelek icon_biggrin.gif



Oprócz tego rozpoczęliśmy "zabawę" z elektryką... kucie w silce to porażka mówiąc delikatnie i tylko jednym słowem.
Zdjęcia będą później, jak już będzie więcej widać^^
Link do komentarza
Cytat

Dzisiaj - 29.08.2010 "stanęła" wiecha:) nieco pochylona, ale to tylko skłoniło do solidnego prostowania, na dole i przy użyciu kilku butelek icon_biggrin.gif

icon_wink.gif

czyżbyś posiadała maszynę, która przenosi w przyszłość icon_wink.gif
z czego masz komin, niezły
mi się wydaje, czy tylko część łąt masz zielonych
siedzę w samochodzie i nie za bardzo widzę przez słońce
Link do komentarza
Cytat

icon_wink.gif

czyżbyś posiadała maszynę, która przenosi w przyszłość icon_wink.gif
z czego masz komin, niezły
mi się wydaje, czy tylko część łąt masz zielonych
siedzę w samochodzie i nie za bardzo widzę przez słońce



Data - pomyłka icon_razz.gif
A co do łat, ta część, która nie jest zielona po prostu wyblakła od słońca. Jeszcze będą impregnowane.
Komin - zwykły systemowy Leier, oklejony okładziną kamienną.
Link do komentarza
Cytat

Rozmawiałam o tym z kierownikiem budowy, czy to nie ma wpływu na folię. To powiedział, że przynajmniej teraz będzie pewniejsze impregnowanie, bo zostanie a nie wyblaknie jeszcze raz.



to że wyblaknie to żaden problem
to jest tylko barwnik, również może mieć inny kolor
impregnowałem kiedyś więźbę w kurtce przeciwdeszczowej
po tym zajęciu już nie była przeciwdeszczowa
tam gdzie były plamy soli
materiał przepuszczał wodę
Link do komentarza
W takim razie muszę zapytać w tartaku, jak oni to w ogóle impregnowali i czym icon_biggrin.gif
Jeśli to rzeczywiście nie przeszkadza, to nie będę nawet sobie zajmować głowy dodatkowym impregnowaniem.
W każdym razie wewnątrz dla pewności zaimpregnowaliśmy, zwłaszcza tam, gdzie było coś cięte i na łączeniach.

Reasumując wszyscy odetchnęli, że to całe drewno już jest. Zwłaszcza dekarz, który przeżywał ten dach, bo pierwszy raz robił taki skomplikowany. Już nie mówiąc o tych "kościołowych krokiewkach"^^

Elektryka trwa, okna i drzwi zewnętrzne zamówione...
Pieniędzy tylko nie przybywa...
Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...
Deszcz, pogoda, deszcz, pogoda - i tak na zmianę od miesiąca. Złość mnie bierze. Dach miał być do końca sierpnia, a jest połowa września i nawet połowy dachu nie ma ;/

Ale, to co jest pokazuję:




Miał człowiek ambitne plany, a nie wyjdą. Nikt nie mówił od razu o mieszkaniu w tym roku, ale dokończyć chcieliśmy, żeby na zimę jakoś to zamknąć. A tu pogoda robi nam z planów nici. Mówią, że wrzesień ma być cieplejszy. Niech będzie suchszy i to wystarczy icon_wink.gif

W domu elektryka na parterze praktycznie skończona, zdjęć nie mam, bo zapomniałam dziś zrobić. Zresztą ta elektryka nudna niesamowicie icon_biggrin.gif Sposobem gospodarczym, teść - elektryk. Mąż i szwagier pomagają. Poczekamy na wykańczanie góry (montaż płyt g-k) z wejściem elektryki na piętro. Na razie góra to jedna wielka sala z dziurą pośrodku^^

Hydraulik oglądał, kazał odzywać się, jak będą okna.
Okna zamówione, za ok 2 tygodnie (do końca września) już będą, tak samo brama do garażu i drzwi wejściowe.
Drzwi wewnętrzne wybrane, ale nie ma sensu na razie zamawiać. Realizacja do 2ch tygodni, a regulowana ościeżnica nie wymaga żadnych kombinacji względem glifu itp icon_smile.gif

Siedzę i dodaję. A raczej odejmuję... Podliczone wszystko łącznie z umywalkami, glazurą, farbami, itp. Niekoniecznie starczy na meble, ale to raczej mały ból, bo trochę się nazbierało. Nikt nie mówi, że musi być wszystko nówka na początku.

Każdemu odradzam budowę kombinowanego domu. Szwagier już wybrał 4 ściany bez żadnych kombinacji i dwuspadowy dach. Chociaż on zaoszczędzi icon_razz.gif
Ale z drugiej strony, powiedziało się "a"... domek jest naprawdę ładny, fajnie pomyślany, nie marnujemy miejsca darmową przestrzenią. Tylko strasznie drogi w wykonaniu.

Ale przynajmniej serce się raduje, jak rośnie^^
Link do komentarza
ashantess - ja wybrałem tzw "stodołę" i wcale też nie wychodzi tak tanio - ale to świadomy wybór tzn ponadnormatywne ocieplenie scian i dachu, WM +reku,podłogówka po całości+PC itp. Ale faktycznie lepiej wydac wiecej na cos co zaoowocuje nizszymi rachunkami niz np. na drogie kafelki icon_smile.gif
A swoja droga, to najwazniejsze ze zamkniecie na zime..reszta to pikus icon_wink.gif najbardziej bałem sie ze mi woda zamarznie w piwnicy...ale piwnica byla ocieplona, do tego przylacze owinalem kablem grzejnym i owinalem welna "5" i wytrzymalo bez problemu....
Ja dach robilem jakos tak jak ty abo i pozniej...wlasnie zerkam do dziennika...skonczylismy dach okolo 10.10.2009. Tez sie wloklo z powodu pogody....ale wiesz co bylo najgosze? bezczynnosc zimowa icon_smile.gif
kasa sie konczyla, zrobilismy tylko instalacje(prad,woda,kanaliza,odkurzacz centralny,wentylacja mechaniczna) i koniec.
i trzeba bylo kilka miesiecy czekac na wiosne...icon_wink.gif
Link do komentarza
Cytat

ashantess - ja wybrałem tzw "stodołę" i wcale też nie wychodzi tak tanio - ale to świadomy wybór tzn ponadnormatywne ocieplenie scian i dachu, WM +reku,podłogówka po całości+PC itp. Ale faktycznie lepiej wydac wiecej na cos co zaoowocuje nizszymi rachunkami niz np. na drogie kafelki icon_smile.gif
A swoja droga, to najwazniejsze ze zamkniecie na zime..reszta to pikus icon_wink.gif najbardziej bałem sie ze mi woda zamarznie w piwnicy...ale piwnica byla ocieplona, do tego przylacze owinalem kablem grzejnym i owinalem welna "5" i wytrzymalo bez problemu....
Ja dach robilem jakos tak jak ty abo i pozniej...wlasnie zerkam do dziennika...skonczylismy dach okolo 10.10.2009. Tez sie wloklo z powodu pogody....ale wiesz co bylo najgosze? bezczynnosc zimowa icon_smile.gif
kasa sie konczyla, zrobilismy tylko instalacje(prad,woda,kanaliza,odkurzacz centralny,wentylacja mechaniczna) i koniec.
i trzeba bylo kilka miesiecy czekac na wiosne...icon_wink.gif



Co do "stodoły" to właśnie szwagier podlicza koszty i wychodzi mu taniej. To zależy od konkretnego domu icon_smile.gif
Zamykać chcemy jak najbardziej, oby poszło.
I to wykończenie... Z pieniędzmi cienko, nie szalejemy, ale też nie bierzemy najtańszego, byle brać. Tak trochę trzeba pokombinować, ale idzie icon_smile.gif
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie temu...
  • 4 tygodnie temu...
  • 5 miesiące temu...
Nieuchronnie zbliżała się zima, a dach ciągle nie był skończony. Głównie dlatego, że część dachówki nie dojechała w terminie, ale w sumie i fachowców miałam niekoniecznie skorych do roboty. Niestety musieliśmy się z nimi rozstać w niezbyt miłej atmosferze, ale przynajmniej ograniczyliśmy sobie nerwowość, która i tak przy budowie spora.



Mimo iż dach jeszcze nie w pełni skończony, w środku ciągle trwały prace. Oprócz wspomnianej instalacji elektrycznej, hydraulik też dokończył swoje dzieło i po wylaniu posadzki:

mogli wkroczyć tynkarze:


W sumie najbrudniejsza robota została wykonana w miarę szybko, 5 dni pracy uwieńczonej pierwszą "parapetówką" 6-tego listopada 2010. W mało atrakcyjnym garażu, ale za to miejsca dużo i drzwi szerokie icon_razz.gif

Przed zimą zdążyliśmy jeszcze otynkować zewnątrz:



Wstawiony też został kominek, na razie bez obudowy, ale już ogrzewanie było icon_smile.gif



Teoretycznie zimą prace ustają. W praktyce dopiero się zaczęło icon_smile.gif
Poddasze, czyli nasz cudny "hangar" zwany też "lądowiskiem" powoli zaczął stawać się trzema pokojami, garderobą i łazienką.





W międzyczasie kominek dostał swoją obudowę:



W połowie stycznia przybył też glazurnik.
Zaczęliśmy od kuchni, ponieważ niedługo potem miały zjechać meble pod zabudowę.





Podłoga - też płytki.



Pod koniec stycznia dotarły zamówione jeszcze w tamtym roku drzwi.



A w łazience zamontowaliśmy podstawowe sprzęty codziennej potrzeby icon_razz.gif



W połowie lutego udało się skończyć układanie płyt na poddaszu. Na razie bez szpachlowania:



A gdy przyszła wiosna nasz domek wyglądał już tak:



Czekaliśmy już z zewnątrz tylko na brukarzy (którzy w tamtym tygodniu ułożyli wreszcie kostkę - zdjęcia potem). A w środku powoli przygotowaliśmy dom do mieszkania. Ponieważ na początku marca urodziła nam się córeczka, zdecydowaliśmy się na chrzciny już w nowym domu. Głównie ze względu na dużą przestrzeń ^^

Zdjęcia z wykończeń dodam później, ciężko mi teraz się zebrać na fotografowanie^^
Co do kosztów, to powiem szczerze zaniedbałam regularne wpisy z faktur. Czasu mało, pracy dużo i dzieci dodają swoje.
Staramy się szukać najtańszych rozwiązań, ale nie znaczy że najgorszych. Brukarzy jestem w stanie polecać każdemu. Nie wzięli dużo pieniędzy, zrobili co sobie wymyśliliśmy i jeszcze odliczyli na koniec trochę, za miłe słowo i trochę strawy ^^

Cdn..
Link do komentarza
Parę zdjęć dodaję, bo na razie prace stoją icon_razz.gif
Tylko tyle co graty do środka jakieś dajemy ^^


Przód po inwazji brukarzy:


Tył po inwazji brukary:


Taras + pierwsze zieloności. Brałam z babci ogródka jak leciało icon_razz.gif
Dodatkowo mój kocurek kochany - Tofik ;p


I mój pierwszy kwiatuszek^^ Zakwitł u nas, reszta była przyniesiona ukwiecona ;p
Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...
Cytat

czemu dziwnie....wreszcie można krzyczeć bez obawy, że sąsiad usłyszy, prać po 22 i w niedziele icon_smile.gif
a wózek w salonie, to ja też mam icon_biggrin.gif



Hm... wózek to w ogóle szok, bo teraz mi się zmieścił przez drzwi bez składania, nie tak jak u babci.
A dziwnie? Bo niby u siebie, a tak obco. I babci mi brakuje, żeby czasem pogadać, a czasem, żeby się uwolnić od gotowania ^^
Żeby dzieciątka chwilę ktoś przypilnował muszę dzwonić... Dziwnie ^^

Na razie nie miałam możliwości nocować tam bezmężowo, bo ma urlop, ale ciekawe co będzie potem...
Taki jakiś mały strach?
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Nie widać żeby siadał. Przynajmniej patrzę po chudziaku że jest na tym samym poziomie
    • Duży błąd. Moja zona przez lata prowadziła tematy remontów w spółdzielni i mówi, że w takiej sytuacji winniście wszyscy iść na zebranie najpierw osiedlowe, a później Walne i wyrzucić zarząd na zbity pysk. U nas w mieście miałbyś o zrobione za darmo.   Przede wszystkim balkon najczęściej traktowany jest jako element elewacji, a więc część wspólna, dlatego niezależnie od własności mieszkania, zarządza nim ten, kto zajmuje się elementami wspólnymi. A to o czym Ty piszesz, to są bardzo rzadkie przypadki i raczej nie w spółdzielniach a w wyjątkowych wspólnotach. Dlatego pytałem o zarządzającego budynkiem. W spółdzielni to niemożliwe.
    • Przyjrzyj się jak mają zrobione to zabezpieczenie, porozmawiaj z właścicielami balkonu...   Rozmawiaj w spółdzielni... może planują jakieś remonty i może to uwzględnią w swoich planach...   Balkon - o ile nie jest to inaczej w akcie notarialnym sformułowane - jest własnością spółdzielni i ona powinna wadę usunąć...   Nie bardzo wiem dlaczego nie ma na tych balkonach okapników blaszanych zamontowanych pod wylewką na balkonie... A na Twoim balkonie, za balustradą widać obróbkę blaszaną?   Wszystkie  balkony, które remontowałem u nas, mają obróbkę blaszaną i co najwyżej była potrzeba wymiany blachy, co wiązało się z ingerencją w płytę balkonową, dodatkowym doszczelnianiem, nową - albo fragmentem nowej wylewki i ponownym układaniem płytek na podłodze balkonu... Tym powinna zająć się firma, zatrudniona przez spółdzielnię, albo inny wykonawca, który wystawi fakturę, a spółdzielnia rozliczy tę fakturę... W moim przypadku spółdzielnia miała jakieś ryczałty, zwracane mieszkańcom...   O ile Spółdzielnia nie będzie chciała z jakichś tam powodów zadziałać, i jak będziesz już tam na własną rękę coś kombinował - po zakomunikowaniu tego zarządcy budynku - możesz zamontować (lub to zlecić) kapinos - pas blachy wzdłuż krawędzi "sufitu" balkonu, wystający na zewnątrz balkonu, z małym spadkiem i doszczelniony od zewnątrz silikonem dekarskim...  Do tego potrzebna będzie dość długa drabina, z której dostaniesz się na wysokość balkonu na drugim piętrze... albo zwyżka - tak byłoby najbezpieczniej...  
    • Spółdzielnia mieszkaniowa, podejrzewam że będą mieli gdzieś, u mnie w bloku większość balkonów tak wygląda że są łuszczenia na sufitach , to samo na osiedlu, raczej mieszkańcy sami ogarniają we własnym zakresie 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...