Skocz do zawartości

klej do płyt G-K i sufit podwieszany


rett

Recommended Posts

Napisano

Znajomy skończył remont u siebie i zostało mu kilka worków kleju do klejenia płyt G-K.

 

Czy mogę ten klej wykorzystać u siebie do spoinowania i zatapiania pasków siatki w miejscach łączenia płyt G-K na suficie podwieszanym, który mam zamiar właśnie u siebie zaczynać ? Czy jest on dość mocny na tego rodzaju miejsca, zastosowania ?

 

 

Napisano (edytowany)

Ja klejem do płyt uzupełniałem ubytki, które mi powstawały przy klejeniu płyt do ścian. Jest mocny, nic nie pęka. Tylko nie wiem czy jego konsystencja pozwoli na dość gładkie wykańczanie spoin na suficie bo do szlifowania jest tragiczny a wiadomo, że na suficie wszystko będzie widać.. Ja kleiłem Bonderem z atlasu

Edytowano przez Swierol (zobacz historię edycji)
Napisano

Dla ścisłości dodam, że mówię tu nie o jakichś piankach itp. ale o kleju do klejenia płyt G-K bezpośrednio na ścianę. Wygląda jak gips budowlany albo coś na bazie gipsu w workach ok. 20 kg.

 

27 minut temu, Swierol napisał:

Tylko nie wiem czy jego konsystencja pozwoli na dość gładkie wykańczanie spoin na suficie bo do szlifowania jest tragiczny

 

Nie chcę tego jako warstwy jedynej i ostatniej ale jako coś wstępnego, w czym zatopię siatkę albo fizelinę i na co jeszcze przyjdzie warstwa do szlifowania.

Napisano

Możesz śmiało zastosować , klej jest twardszy i mocniejszy od gipsów takich jak np. Vario czy Uniflot do tego dedykowanych.

 

Tylko uprzednio na wszystkie łączenia grunt.

I musisz to zrobić schludnie , bo usunięcie jakich cycków zostawionych spod pacy to potem koszmar.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Koniecznie głębokich, ale i z nimi będie zabawa z upychaniem wszystkiego. Jednak z opisu wnioskuję, że puszki to pewnie już są obsadzone.
    • Niezbadana jest wyobraźnia inwestora, lub może tylko wykonawcy.      
    • Sugeruję zastosowanie puszek głębokich, bo bo inaczej rzeczywiście będzie duży problem z upchnięciem wszystkiego.
    • Nie zagłębiałem się w analizę połączeń, ale w tym układzie - czy też po jakiejś modyfikacji - da się niezależnie sterować obiema lampami sufitowymi - choćby tylko z przełącznika A? Wydaje mi się to istotniejsze, niż gaszenie z łóżka... choćby ze względu na układ całego pomieszczenia - sypialni... Ale to taka - tylko moja uwaga...      
    • Robimy  układ w którym:  - lampy I i II będą zapalane i gaszone wspólnie (obie równocześnie) z każdego z trzech miejsc A, B, C; - lampa III będzie zapalana i gaszona niezależnie od lamp I oraz II z każdego z tych trzech miejsc.  Potrzebujemy dwóch podwójnych łączników schodowych w punktach A i C oraz jednego podwójnego łącznika krzyżowego w punkcie B. Ich już nie opisuję na rysunkach, żeby szkicu nie zaśmiecać.  Rozbiłem to na dwa szkice. Pierwszy pokazuje sposób podłączenia lamp sufitowych I i II, do czego jest wykorzystywana pierwsza para w podwójnych łącznikach schodowych i w podwójnym łączniku krzyżowym. Drugi szkic to natomiast sposób podłączenia lampy (kinkietu) numer III. Tak jest czytelniej i nic się nie pomiesza.  Na szkicach każda zrobiona przeze mnie linia to jedna żyła przewodu. Czarne to żyły fazowe (L). Tylko one są przerywane przez łącznik. Natomiast niebieska linia to żyła neutralna (N). Zielona jest natomiast ochronna (PE), w instalacji to ten przewód z żółto-zieloną izolacją. Retro opisał tu zasady oznaczania żył przewodów koszulkami albo taśmą izolacyjną w odpowiednich kolorach, nie będę tego powtarzał.  Wszędzie zaczynamy od puszki w punkcie A, bo tu mamy doprowadzone zasilanie. Tu zaczynamy mając trzy żyły - czarną fazową (L), niebieską neutralna (N), żółto-zieloną ochronną (PE). Prosto z puszki A prowadzimy żyły N oraz PE do lampy I, od niej zaś do lampy II. Natomiast od pierwszego łącznika schodowego w puszce A mamy dwie żyły L do łącznika krzyżowego w puszce B. Od łącznika krzyżowego w puszce B mamy również dwie żyły L do drugiego łącznika schodowego w puszce C. Natomiast od tego drugiego łącznika schodowego w puszce C prowadzimy już tylko jedną żyłę L do puszki A. Jednak ona trafia już tylko do puszki, nie przyłączamy jej nigdzie do łącznika schodowego w tej puszce. W puszce robimy zamiast tego połączenie tej żyły L z żyłą L biegnącą do lamp I i II.  Natomiast podłączenie lampy III (kinkietu) wymaga poprowadzenia żył N oraz PE od puszki A do puszki C, następnie do lampy III. Łączymy po prostu odpowiednie żyły, łączniki w tych puszkach nas w tym momencie nie interesują. Dopiero kolejny etap to  poprowadzenie dwóch żył L od łącznika schodowego w puszce A do łącznika krzyżowego w puszce B. Od łącznika krzyżowego w puszce B mamy znów dwie żyły L do łącznika schodowego w puszce C. Natomiast od łącznika schodowego w puszce C prowadzimy jedną żyłę L do lampy III.  Starałem się to opisać możliwie jednoznacznie. Zabawy trochę będzie, bo w puszkach jest wiele żył do upchnięcia.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...