Skocz do zawartości

Nowy tynk maszynowy na 30-letni tynk tradycyjny


Recommended Posts

Dzień dobry,

 

mam problem przy rozbudowie domu. Planujr położyć tynki maszynowe. W starej części domu (30-letniej) tynki są na tyle krzywe, że ponoć zamiast gładź  również tynk należy położyć. Tu pojawiają się pytania:

- czy zrywać stare tynki? - dodam, że grube i nie lecą. Mój doświadczony budowlaniec mówi, że i 50 lat będą wisieć, choć jak się napocznie, to będą leciały bez problemu. Z drugiej strony mówi, że na farbę na tych tynkach nic się pewnie tynkarzom nie przyklei. Idąc dalej budowlaniec nie jest specjalnie chętny do zrywania tych tynków, bo one są przyczepione do ściany z połowy supereksu, potem pustka, a potem dziurawka. Mówi, że ta wewnętrzna superekoswa ściana to szału nie czyni.

- jeśli nie zrywać, to jak przygotować ścianę do tynkowania? - tynkarze chcą wejść na przygotowaną ścinę, bo wiadomo przy masowo robionych maszynowych to oni za wiele czasu nie mają. Pytanie jak przygotować ścianę jeśli kładziemy na stary tynk? Czy dobrym rozwiązaniem jest np. zeszlifowanie ścian żyrafą na grubym papierze?

 

Z góry dziękuję za podpowiedzi i pozdrawiam

 

 

Link do komentarza

Szlifowania raczej bym unikał, bo potem bardzo trudno jest tak dobrze usunąć pył żeby nie pogarszał przyczepności. Najlepiej żeby to tynkarz ocenił obecne podłoże. Nie znając go trudno cokolwiek powiedzieć. Bardzo możliwe, że wystarczy zastosowanie środka tworzącego tzw. warstwę sczepną. To środki do gruntowania stosowane na tzw. trudne podłoża, np. na ściany pomalowane farbami olejnymi.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Naturalny wygląd Podkreśla strukturę drewna – słoje i naturalne usłojenie stają się bardziej widoczne i wyraziste. Matowe lub satynowe wykończenie – wygląda bardziej naturalnie niż połysk lakieru. Oddychająca powierzchnia Drewno zachowuje zdolność do oddychania, co pomaga w regulacji wilgotności w pomieszczeniu. Mniejsze ryzyko wypaczeń przy zmianach temperatury i wilgotności. Łatwa konserwacja i naprawa Nie trzeba cyklinować całej podłogi przy uszkodzeniu – można punktowo odnowić fragment. Regularna konserwacja (np. środkiem do pielęgnacji olejowosków) wydłuża żywotność wykończenia. Przyjemność użytkowania Ciepłe i przyjemne w dotyku – idealne dla osób chodzących boso lub z małymi dziećmi. Mniej śliskie niż lakierowane podłogi. Ekologia i zdrowie Produkty olejowoskowe są często na bazie naturalnych olejów i wosków – bezpieczne dla zdrowia. Brak intensywnego zapachu chemii, przyjazne alergikom.   Osmo to jedna z najbardziej znanych marek oferujących wysokiej jakości olejowoski do podłóg drewnianych (i nie tylko). Produkty tej firmy są bardzo cenione zarówno przez profesjonalistów, jak i osoby samodzielnie wykańczające wnętrza.
    • Zgadza się, dlatego uważam że w skrajnych przypadkach, czyli pewnie dwie noce w roku lepiej dogrzać grzałką, niż przepłacać za większą pompę i martwić się o taktowanie. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Mam człowieka na miejscu. Będzie obserwował.
    • Dziś po południu test obciążeniowy z tego co mi tutaj alert pogodowy wysyła.  
    • To nie do końca tak. Po pierwsze T-CAP nie są jedynymi pompami na rynku, które utrzymują nominalną moc grzewczą w skrajnie niskich temperaturach (-20°C lub mniej). Ale inne o takiej charakterystyce są od nich wyraźnie droższe.  Po drugie, zdolność do utrzymywania mocy nominalnej w trudnych warunkach nie oznacza większej skłonności do taktowania. W praktyce jest wręcz odwrotnie. Taka pompa jest w stanie utrzymać moc nominalną w całym przewidywanym zakresie pracy (mniej więcej od -20 do +15°C). Ale równocześnie to i tak są pompy inwerterowe, czyli z możliwością automatycznego dostosowywania mocy do chwilowych potrzeb. Dla większości pomp powietrze/woda minimum to 30%. Czyli pompa nominalnie np. 9 KW jest w stanie działać w sposób ciągły już z mocą ok. 3 kW.  Natomiast w typowych pompach, których moc spada wraz ze spadkiem temperatury zewnętrznej, też mamy nominalnie np. 9 kW. Ale osiągane dopiero np. przy +7°C na zewnątrz. Natomiast przy -10°C taka pompa będzie miała np. 5-6 kW mocy. Właśnie wtedy będzie potrzebne użycie grzałek. Natomiast przy wysokiej temperaturze zewnętrznej i tak potrzebne będzie wykorzystanie funkcji inwertera. Ale co się stanie, jeżeli wiedząc o spadku mocy wraz z temperaturą zewnętrzną, zdecydujemy się na pompę nominalnie już nie 9 lecz 12 kW? Wtedy powyżej 0°C zakresu regulacji mocy może już zabraknąć.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...