Mam prąd.
Zacznijmy od tego, że projekt instalacji elektrycznej nie powalał na kolana.
Jak zabrałem się za modyfikację to - dla jako takiej czytelności - rozbiłem gniazdka i oświetlenie.
No i teraz Pan Elektryk miał co robić. Jak to bywało poprzednio, projekt zwisł na ścianie.
I przez parę dni odbywało się (ogólnie mówiąc) ciągnięcie kabla.
Wersja z zaślepkami.
I wbudowanym kanałem na kable multimedialne...
Zawisła skrzynka, na razie z opisem roboczym i tymczasowym oznaczeniem "hebli", które mają być do góry (na czarno).
Bo jak na razie prąd jest tylko TU.
Na budowie poszalał też Pan Koparkowy i choć jeszcze nie skończył, to przestrzeń wokół domu wyraźnie optycznie się powiększyła.
Widok z jednego z narożników działki...
I widok z drugiego narożnika na pierwszy narożnik (powyższy)
A tu z tego samego miejsca na podjazd.
Pan Koparkowy wyharatał podjazd i zarzucił 2 wywrotki kamienia, który staram się kołami ubijać jak tylko jestem na budowie.
Tym razem to sobie współczuje... tyle koszenia będzie ...