Skocz do zawartości

Zawory termostatyczne CO Valvex


Recommended Posts

Napisano
Witam!

Mam problem z zaworami termostatycznymi CO Valvex. Myszkując po Sieci ustaliłem, że są to prawdopodobnie zawory typu Vector. Wyposażone są w głowice termostatyczne o kształcie czegoś w rodzaju grubego kolca.

Zawory zostały zakupione i zamontowane przy okazji wymiany grzejników i koniecznej przeróbki gałązek jesienią 2011 roku. Początkowo funkcjonowały tylko jako śrubunki z uwagi na brak jakiejkolwiek automatyki w instalacji. Po zakończeniu modernizacji instalacji CO założone zostały głowice termostatyczne w ilości 10 sztuk. Sześć z nich funkcjonuje idealnie. Jeden zawór wymagał poluzowania nakrętki trzymającej głowicę, bo kaloryfer notorycznie nie dogrzewał pokoju. Trzy zawory nie zamykają się (kaloryfery grzeją non-stop). Przy czym kapturek plastikowy, domyślnie sprzedawany z zaworem i służący jako pokrętło przy pracy zaworu jako zwykły (bez głowicy termostatycznej) jest w stanie zdławić przepływ wody (=zawór zamyka). Po wymianie kapturka na głowicę termostatyczną ta nie jest w stanie całkowicie zatrzymać przepływu wody, choćby w pomieszczeniu robiła się sauna, ale przepływ wody jest zmniejszany po osiągnięciu pewnej (załóżmy, że założonej) temperatury w porównaniu do nastawy maksymalnej, co po prostu słychać. Zależnie od sztuki zmniejszenie to jest różne.

Ktoś mi podpowiedział, że zawory te można wyregulować. Nie wiążę z tym specjalnych nadziei, bo eksploatując w innej lokalizacji produkty innego producenta i kręcąc jakimś specjalnym pierścieniem (tutaj takiego nie widzę – być może regulacja wymaga użycia specjalnego narzędzia?) nigdy nie doprowadziłem do dysfunkcji zaworu a jedynie mogłem przejść od pracy impulsowej kaloryfera do łagodnego nadążania za potrzebami cieplnymi pomieszczenia i z powrotem.

Czy z moimi zaworami da się coś zrobić, czy tylko wymiana???
Napisano
Prawdopodobnie uszkodzona jest głowica termostatyczna. Dla próby weź wymontuj głowice z grzejnika gdzie działa zawór poprawnie i wkręć w ten zawór który się nie zamyka. Jeżeli będzie się zamykał po wymianie głowicy to będzie oczywiste co jest za to odpowiedzialne.
O regulacji zaworów o której wspomniałeś to nazywa się kryzowanie. Najlepiej jak zdejmiesz głowice i zrobisz fotkę zaworu od przodu i lekko z boku, wtedy się zobaczy czy ma pierścień do wstępnego ustawienia czy nie.
Wg mnie ten zawór powinien posiadać regulacje-nastawę wstępną.

Poczytaj przy okazji w tym temacie
Napisano
Cytat

Prawdopodobnie uszkodzona jest głowica termostatyczna. Dla próby weź wymontuj głowice z grzejnika gdzie działa zawór poprawnie i wkręć w ten zawór który się nie zamyka. Jeżeli będzie się zamykał po wymianie głowicy to będzie oczywiste co jest za to odpowiedzialne.
O regulacji zaworów o której wspomniałeś to nazywa się kryzowanie. Najlepiej jak zdejmiesz głowice i zrobisz fotkę zaworu od przodu i lekko z boku, wtedy się zobaczy czy ma pierścień do wstępnego ustawienia czy nie.
Wg mnie ten zawór powinien posiadać regulacje-nastawę wstępną.

Poczytaj przy okazji w tym temacie



Usterkę głowic termostatycznych raczej wykluczam: zgodnie z Twoją propozycją zrobiłem zamianę głowic pomiędzy zaworem bezproblemowym i zaworem niezamykającym, co nie wpłynęło w zauważalny sposób na działanie tych zaworów - ten co zamykał nadal zamyka a ten co nie zamykał - nadal nie zamyka.

Czy skutkiem kryzowania / zmiany nastawy wstępnej nie będzie przypadkiem to, czego doświadczyłem na zaworach innego producenta w innej lokalizacji?

Drążąc temat ustaliłem, że moje zawory powinny mieć regulację nastawy wstępnej za pomocą specjalnego klucza ZT22. Regulacja powinna przesłaniać/odsłaniać częściowo okno, przez które płynie ciecz, niezależnie od grzybka zaworu (zdaje się, że za nim). Widać to na trzeciej stronie ulotki Grzejnikowe Zestawy Termostatyczne (druga strona pdf-a, po prawej).

W moim odczuciu wygląda raczej na to, że zawór niezamykający może wymagać silniejszego docisku niż daje głowica termostatyczna bądź głębszego wciśnięcia trzpienia zaworu. Zawór zbyt wcześnie zamykający się wymagałby płytszego wciśnięcia trzpienia niż robi to głowica, co łatwo skorygowałem luzując nakrętkę mocującą głowicę do zaworu.

Poniżej fotka zaworu z fragmentem zdjętej z niego głowicy termostatycznej, leżącej na kaloryferze.

DSC01446.jpg

Napisano
Cytat

Usterkę głowic termostatycznych raczej wykluczam: zgodnie z Twoją propozycją zrobiłem zamianę głowic pomiędzy zaworem bezproblemowym i zaworem niezamykającym, co nie wpłynęło w zauważalny sposób na działanie tych zaworów - ten co zamykał nadal zamyka a ten co nie zamykał - nadal nie zamyka.

Czy skutkiem kryzowania / zmiany nastawy wstępnej nie będzie przypadkiem to, czego doświadczyłem na zaworach innego producenta w innej lokalizacji?

Drążąc temat ustaliłem, że moje zawory powinny mieć regulację nastawy wstępnej za pomocą specjalnego klucza ZT22. Regulacja powinna przesłaniać/odsłaniać częściowo okno, przez które płynie ciecz, niezależnie od grzybka zaworu (zdaje się, że za nim). Widać to na trzeciej stronie ulotki Grzejnikowe Zestawy Termostatyczne (druga strona pdf-a, po prawej).

W moim odczuciu wygląda raczej na to, że zawór niezamykający może wymagać silniejszego docisku niż daje głowica termostatyczna bądź głębszego wciśnięcia trzpienia zaworu. Zawór zbyt wcześnie zamykający się wymagałby płytszego wciśnięcia trzpienia niż robi to głowica, co łatwo skorygowałem luzując nakrętkę mocującą głowicę do zaworu.

Poniżej fotka zaworu z fragmentem zdjętej z niego głowicy termostatycznej, leżącej na kaloryferze.

[attachment=20857:Bez_nazwy.jpg]


Jeżeli po zamianie głowic nic się nie zmieniło, a pisałeś wcześniej że te zawory po przykręceniu nakrętką plastykową która jest sprzedawana w komplecie z zaworem, zawór się zamykał to nic nie przychodzi mi do głowy jak wadliwy zawór albo niewłaściwa głowica do tego zaworu. Nie zamyka zaworu bo grzybek w głowicy jest za krótki i nie może docisnąć iglicy zaworu do końca.
Nie wydaje mi się aby zawory jednej firmy i tego samego rodzaju wymagały różnych sił docisku, jak już napisałem najprawdopodobniej jest to inny rodzaj zaworu. Nakrętka głowicy nie może być poluzowana tak na oko, musi być dokręcona do końca do zaworu.
O nastawie wstępnej jest w temacie do którego zapodałem link w poprzednim poście. W moim przypadku pomogło, przed grzejniki grzały nie równo bo ustawieniu jest ok. Być może nastawa wstępna jest tylko za to odpowiedzialna, ale nie wydaje mi się aby to było główną przyczyna omawianego problemu.
Napisano
Cytat

Nie wydaje mi się aby zawory jednej firmy i tego samego rodzaju wymagały różnych sił docisku, jak już napisałem najprawdopodobniej jest to inny rodzaj zaworu. Nakrętka głowicy nie może być poluzowana tak na oko, musi być dokręcona do końca do zaworu.


Aż się nasuwa pytanie o prawidłowy dobór głowic do zaworów... Ale śpieszę z wyjaśnieniem, że zestawy obejmujące: zawór odcinający, zawór termostatyczny i głowicę były kompletowane fabrycznie i dostarczone w pudełkach z nalepkami producenta, zabezpieczonych plastikową taśmą.

W sprawie swoich problemów pisałem e-maila do producenta. Ciągle czekam na odpowiedź.
Napisano
Cytat

Aż się nasuwa pytanie o prawidłowy dobór głowic do zaworów... Ale śpieszę z wyjaśnieniem, że zestawy obejmujące: zawór odcinający, zawór termostatyczny i głowicę były kompletowane fabrycznie i dostarczone w pudełkach z nalepkami producenta, zabezpieczonych plastikową taśmą.

W sprawie swoich problemów pisałem e-maila do producenta. Ciągle czekam na odpowiedź.


Bo nieraz kupuje się zawory, a potem dokupuje się głowice. Dlatego założyłem, że głowica może być nie od tego zaworu.
No cóż, poczekamy co producent odpowie. icon_smile.gif
Napisano
Najprawdopodobniej na (w) części głowic ("popychaczu) założone są "dystanse" (plastykowe lub metalowe).

Jeśli nie, być może potrzebujesz "adapter" - może się gdzieś szwendają w pudełkach.
Napisano
Otrzymaliśmy odpowiedź od firmy Valvex:

Cytat

Niestety w bazie nie odszukaliśmy zapytania/reklamacji tego klienta. Proszę, aby napisał maila na adres: reklamacje@valvex.com i podał również swój nr telefonu. Zdecydowanie łatwiej będzie rozwiązać problem a może konieczna będzie wizyta naszego serwisanta.

Napisano
Cytat

Otrzymaliśmy odpowiedź od firmy Valvex:


Ja również, a w niej między innymi:
Cytat

host mail.valvex.pl[95.211.54.220] said: 550 Unknown user (in reply to RCPT TO command)


Jeśli chodzi o ścisłość, na opakowaniu zaworów podany jest adres kontaktowy info@valvex.pl, z którego skorzystałem.

Na stronie Valvexa podany jest między innymi adres info@valvex.com, ale skrót kieruje do info@valvex.pl.

A w kwestii reklamacji w papierach od zaworów stoi napisane:
Cytat

Dział Reklamacji: 800 192 922, e-mail valvex@valvex.pl, info@valvex.pl



Ponadto w warunkach reklamacji napisano:
Cytat

W celu dokonania naprawy gwarancyjnej należy wadliwy wyrób dostarczyć do Magazynu Reklamacyjnego z opisem powodu reklamacji oraz kopią dowodu zakupu posiadającą pieczęć placówki, gdzie dokonano zakupu i wyraźnie zaznaczoną datą zakupu.



Pomyślałem więc rozsądnie: "już pędzę w szczycie sezonu grzewczego spuszczać wodę z CO i odkręcać (prawie) połowę zaworów z grzejników, by (być może) dowiedzieć się po kilkunastu (zapewne) dniach, że to kwestia (do wyboru): regulacji, brudnej wody, złego filtra, braku filtra, złego montażu, pakuł w zaworze, czegoś innego - należy się XXzł za ekspertyzę" (nie wiem, czy Valvex pobiera taką opłatę, ale tak pomyślałem). W tej sytuacji pomyszkowałem w Sieci, zadałem pytanie na tym forum i zwróciłem się do producenta z prośbą o poradę, pisząc: "Czy jestem w stanie rozwiązać problem samodzielnie? Co powinienem zrobić?".

Na tą chwilę czekam na opinię osoby (zakładam, że fachowca), która osobiście dziś po południu zamierza obejrzeć rzeczone zawory. I jeśli nawet nie rozwiąże problemu, to być może będę miał jakieś dodatkowe informacje, które będę mógł przekazać producentowi w ewentualnym emailu wysłanym tym razem na adres reklamacje@valvex.com (zakładam, że vavlex to zwykły czeski błąd).

O postępach zamierzam informować na tym forum. Nadal pozostaję otwarty na wszelkie podpowiedzi.
Napisano
Cytat

informacje, które będę mógł przekazać producentowi w ewentualnym emailu wysłanym tym razem na adres reklamacje@valvex.com (zakładam, że vavlex to zwykły czeski błąd).

O postępach zamierzam informować na tym forum. Nadal pozostaję otwarty na wszelkie podpowiedzi.


Mój błąd w adresie. icon_redface.gif Poprawiłem. Czekamy na relację.
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
Cytat

Czekamy na relację.


Witam ponownie.

Zawory zostały zbadane, może trochę "na szybko", ale jednak. Zaskoczyła mnie podstawowa metoda badawcza: Otóż, zgodnie z instrukcją obsługi, głowice termostatyczne montowałem z nastawą maksymalną, to jest na "5". Człowiek, który je oglądał, luzował głowice termostatyczne, nastawiał je tak, by być na granicy niemal nieskrępowanego przepływu, po czym nakrętką mocującą dociągał głowice do zaworu. Przepływ był redukowany do mniejszego (w przybliżeniu minimalny osiągalny) jeszcze przed pełnym dociągnięciem głowicy termostatycznej do zaworu (zmiana szumu, dla jego lepszej obserwacji zwiększyliśmy do maksimum wydajność pompy obiegowej i zamknęliśmy co się da, więc każdy z badanych zaworów szumiał aż miło). W efekcie miałem okazję się przekonać, że zawór powinien być zamknięty (zakres ruchu trzpienia głowicy jest wystarczający dla danego zaworu), ale najwyraźniej siła, jaką działa głowica na sprawiający problemy zawór jest niewystarczająca. Po założeniu kapturka plastikowego w miejsce głowicy termostatycznej zawór owszem, zamyka przepływ wody skutecznie, ale zdaniem fachowca, zamknięcie przepływu wymaga zbyt dużej siły. Sprawdziłem - na sprawnych zaworach rzeczywiście łatwiej jest zdławić przepływ wody kapturkiem - na tych kłopotliwych trzeba się dobrze przyłożyć a na jednym z zaworów, pomimo ciszy, kaloryfer lekko się grzeje w okolicy króćca zasilającego i dopiero dociśnięcie kapturka francuzem naprawdę całkowicie zamyka zawór.

Z przyczynami jest gorzej - podobno mogą być to: drobne zanieczyszczenie (np. pakuły) pomiędzy grzybkiem i gniazdem zaworu, niewystarczająco gładkie gniazdo zaworu z powodu wżerów, osadów bądź niewłaściwej obróbki, zanieczyszczona lub z innego powodu niesprawna uszczelka. Czyli w zasadzie wszystko, co mógłbym sobie sam wymyślić. O regulacji (nie dotyczy kryzowania, ale na przykład zakresu ruchomości grzybka) nie może być (podobno) mowy. Tak czy inaczej warto rozebrać zawory i sprawdzić, co się dzieje. Mam się zastanowić, czy zrobimy to teraz (spuszczając wodę bądź mrożąc rury), czy na spokojnie poza sezonem grzewczym.

Chyba poczekam. Choćby po to, żeby sobie kupić/dorobić specjalny klucz oraz podjąć próbę samodzielnej naprawy bez presji czasu.
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
Cytat

Chyba poczekam.



Chyba było warto poczekać - prawdopodobnie wskutek przeprowadzonych eksperymentów (bo jaki mógłby być inny powód?) zawory naprawiły się "same". Wprawdzie nie do końca, ale jeśli kaloryfer z niezamykającym się do końca zaworem, niezależnie od nastawy głowicy termostatycznej zaworu, pozostawał gorący (co najwyżej inaczej szumiała woda), to dziś w ciepłym pomieszczeniu staje się letni lub co najwyżej ciepły (zależnie od sztuki; w moim rozumieniu całkowicie sprawne byłyby zawory, jeśli głowica termostatyczna, np. ustawiona na minimum, byłaby w stanie sprawić, że kaloryfer pozostałby zimny). Oczywiście zwiększenie nastawy głowicy termostatycznej skutkuje szybkim wzrostem temperatury grzejnika.

Generalnie na tą chwilę jest nieźle - spadło zużycie opału a w przegrzewanych wcześniej pomieszczeniach jest w miarę komfortowa temperatura.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Niezbadana jest wyobraźnia inwestora, lub może tylko wykonawcy.      
    • Sugeruję zastosowanie puszek głębokich, bo bo inaczej rzeczywiście będzie duży problem z upchnięciem wszystkiego.
    • Nie zagłębiałem się w analizę połączeń, ale w tym układzie - czy też po jakiejś modyfikacji - da się niezależnie sterować obiema lampami sufitowymi - choćby tylko z przełącznika A? Wydaje mi się to istotniejsze, niż gaszenie z łóżka... choćby ze względu na układ całego pomieszczenia - sypialni... Ale to taka - tylko moja uwaga...      
    • Robimy  układ w którym:  - lampy I i II będą zapalane i gaszone wspólnie (obie równocześnie) z każdego z trzech miejsc A, B, C; - lampa III będzie zapalana i gaszona niezależnie od lamp I oraz II z każdego z tych trzech miejsc.  Potrzebujemy dwóch podwójnych łączników schodowych w punktach A i C oraz jednego podwójnego łącznika krzyżowego w punkcie B. Ich już nie opisuję na rysunkach, żeby szkicu nie zaśmiecać.  Rozbiłem to na dwa szkice. Pierwszy pokazuje sposób podłączenia lamp sufitowych I i II, do czego jest wykorzystywana pierwsza para w podwójnych łącznikach schodowych i w podwójnym łączniku krzyżowym. Drugi szkic to natomiast sposób podłączenia lampy (kinkietu) numer III. Tak jest czytelniej i nic się nie pomiesza.  Na szkicach każda zrobiona przeze mnie linia to jedna żyła przewodu. Czarne to żyły fazowe (L). Tylko one są przerywane przez łącznik. Natomiast niebieska linia to żyła neutralna (N). Zielona jest natomiast ochronna (PE), w instalacji to ten przewód z żółto-zieloną izolacją. Retro opisał tu zasady oznaczania żył przewodów koszulkami albo taśmą izolacyjną w odpowiednich kolorach, nie będę tego powtarzał.  Wszędzie zaczynamy od puszki w punkcie A, bo tu mamy doprowadzone zasilanie. Tu zaczynamy mając trzy żyły - czarną fazową (L), niebieską neutralna (N), żółto-zieloną ochronną (PE). Prosto z puszki A prowadzimy żyły N oraz PE do lampy I, od niej zaś do lampy II. Natomiast od pierwszego łącznika schodowego w puszce A mamy dwie żyły L do łącznika krzyżowego w puszce B. Od łącznika krzyżowego w puszce B mamy również dwie żyły L do drugiego łącznika schodowego w puszce C. Natomiast od tego drugiego łącznika schodowego w puszce C prowadzimy już tylko jedną żyłę L do puszki A. Jednak ona trafia już tylko do puszki, nie przyłączamy jej nigdzie do łącznika schodowego w tej puszce. W puszce robimy zamiast tego połączenie tej żyły L z żyłą L biegnącą do lamp I i II.  Natomiast podłączenie lampy III (kinkietu) wymaga poprowadzenia żył N oraz PE od puszki A do puszki C, następnie do lampy III. Łączymy po prostu odpowiednie żyły, łączniki w tych puszkach nas w tym momencie nie interesują. Dopiero kolejny etap to  poprowadzenie dwóch żył L od łącznika schodowego w puszce A do łącznika krzyżowego w puszce B. Od łącznika krzyżowego w puszce B mamy znów dwie żyły L do łącznika schodowego w puszce C. Natomiast od łącznika schodowego w puszce C prowadzimy jedną żyłę L do lampy III.  Starałem się to opisać możliwie jednoznacznie. Zabawy trochę będzie, bo w puszkach jest wiele żył do upchnięcia.
    • Nie mam pojęcia, po co chcesz sobie skomplikować aż tak ten malutki kawałek instalacji  Użyjesz to kilka razy w ciągu pierwszych dni, a potem i tak będziesz światła używał lokalnie...   Ale wiem - to Twój wybór, Twoja decyzja...
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...