Skocz do zawartości

Podziemny kabel energetyczny i nasadzenia drzew


Recommended Posts

W zasadzie dla terenów prywatnych nie ma przepisów tym zakresie (dla gazu i owszem).
Tylko logika i pragmatyzm.
Istnieją tylko wytyczne: Dopuszczalne minimalne odległości sadzenia drzew i krzewów od różnych obiektów i urządzeń w terenie.

A w zgodzie z nimi minimalne odległości:

Linie przewodów gazowych: 2m pod krzewów, 2m od drzew
Linie przewodów kanalizacyjnych i wodociągowych po 1 m od drzew i krzewów.
Linie kabli elektrycznych: 1,5 dla drzew, 0,8 dla krzewów.
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
  • 6 miesiące temu...
Od PGE dostałam taką odp.

Cytat

Dzień dobry.

Zgodnie z Polską Normą PN-76/E-05125 Elektroenergetyczne i sygnalizacyjne linie kablowe Projektowanie i budowa pkt.3.1.5 odległość kabli od pni drzew powinna wynosić co najmniej 1,5mb.

Sądzę,że powyższa informacja spełni Pani oczekiwania.

Z poważaniem

Wiesław Nosal

Link do komentarza
Cytat

Czyli PGE nie wie jakie normy ich obowiązują?



Nie tak. PGE wie, że już nie obowiązuje od 11 lat, ale czemu od nich żądasz, aby się do tego przyznawali? Uznali, że skoro Ty nie wiesz, to informacje przełkniesz niczym bocian żabę i dasz im spokój.

http://sklep.pkn.pl/pn-e-05125-1976p.html?options=cart Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Ale oni nigdzie nie napisali, że "zgodnie z obowiązującą normą". icon_biggrin.gif

Podali tylko normę, na podstawie której są m.in. opracowane wytyczne z #2.




Właśnie. "Powinna" wynosić.

Tak w sumie, to nie jest aż tak bardzo naganne, skoro kiedyś ktoś to badał, mierzył, sprawdzał i wyszło jak wyszło. Czasy się zmieniły, ustroj państwa też, ale drzewa chyba... nie wiedzą o tym i rosną jak rosły. Dawne normy przekształciły się w wytyczne i nie widzę problemu, aby ich postanowień przestrzegać nadal, skoro lepszych nie ma.
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Pamiętam czasy jesienne na wsi, kiedy kapustę kiszono w 200-litrowej, dębowej beczce. Wybrana dziewczyna wtedy musiała wyszorować nogi i podkasywać kieckę, bo to one, na boso, deptały w beczce kapustę. Za moich czasów dziewczyny już nosiły majtki, ale starsi wspominali wtedy czasy, kiedy na majtki żadnej na wsi stać nie było... A fuczki robisz czasem?
    • Dwa wiadra sadzy to już dużo, tak trochę więcej jak pół wiadra urobku powinno być po każdorazowym regularnym czyszczeniu.    Dodam, że sadza, czarny osad, to czysty węgiel i nadaje się idealnie do ponownego spalenia, wytrącenie sadzy w kanele lub kominku świadczy o niepełnym spalaniu paliwa.    Mój sąsiad miał zawsze sadzę po czyszczeniu kanału dymowego, jak mu pokazałem, że to jest paliwo do ponownego spalenia, to przestał wywalać.
    • Tak właśnie jak opisałeś. Do kapusty (już dawno sam nie kisiłem) nigdy nie dodaję żadnych warzyw, a tym bardziej kminku. Do kiszenia mam wielki kamienny garnek, a całe, małe główki kapusty wkładam pomiędzy warstwy, kapusy szatkowanej. Doskonałe są nadziewane farszem mięsnym (po uprzednim wyjęciu części wewnętrznych liści). Do przygotowania gołąbków z włoskiej kapusty (ta się najbardziej nadaje), dodaję do farszu, posiekaną kapustę kiszoną gdyż znakomicie podbija smak.
    • Jak tylko kupiłem ten dom, jakieś 5 lat temu, wezwałem kominiarza żeby wyczyścił komin. Dom był kiedyś ogrzewany piecami kaflowymi.Przyjechał Pan, pokazał mi swoje uprawnienia i zabrał się do pracy. Wybrał 10 wiader sadzy z wyczystki następnie zajrzał przy pomocy lusterka do komina czy jest przelot, wypisał papier, wziął pieniądze i pojechal do domu. Nawet nie wrzucił szczotki do komina bo stwierdził że nie trzeba. Więc sam się za to zabrałem i wyszczotkowalem ten komin co skutkowało jeszcze dwoma wiadrami sadzy. I tak właśnie wygląda przegląd kominiarski w naszym kraju. Nie twierdzę że tak jest wszędzie ale podejrzewam że większość przypadków tak wygląda.
    • Ogólnie rzecz biorąc to kapustę szatkujemy albo kupujemy poszatkowaną, wsypujemy partiami do naczynia, lekko solimy i mocno ugniatamy (poszczególne partie) tak, aby wycisnąć z niej całe powietrze. Przy ugniataniu kapusta powinna puszczać sok, który później w całości ją zakryje. W trakcie można dodawać  skrojoną marchewkę i inne warzywa według upodobań. Ilość soli mocno wpływa na późniejszą długość gotowania ukiszonej kapusty znaczy im więcej soli tym dłuższe gotowanie. Ja do 60 litrowej beczki wypełnionej w 90 procentach dawałem trochę więcej niż pół kilograma.  Całość należy przykryć niekorodującym wieczkiem czy deklem który obciążamy tak aby powstały płyn zakrywał kapustę w zupełności. Uwaga! Podczas fermentacji poziom płynu się podnosi i może wylać się z beczki. Należy go zbierać i nie wylewać. Bo na końcu jego poziom opadnie i trzeba będzie ten kwas uzupełniać. Inaczej kapusta się zepsuje. Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.   PS. Całe główki kapusty można ukisić w beczce razem z kapustą szatkowaną. Tylko muszą być całkowicie zanurzone. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...