Skocz do zawartości

Deszczówka - jaki hydrofor


Recommended Posts

Napisano
Witam

Mam kilka pytań dotyczących zagospodarowania deszczówki ale najpierw przedstawię stan faktyczny.


Mam działkę o wydłużonym kształcie. Część działki - około 3000 m2 na około 150 metrach długości będzie podlewane. W 2/3 długości działki będzie montowany betonowy zbiornik na deszczówkę 8 m3, zbierający wodę m.in. z domu (ok. 300 m2 dachu), garażu (ok. 100 m2 dachu) i części utwardzonego placu (powiedzmy 100 m2). Przy zbiorniku będzie też niewielka studnia (woda gruntowa jest w miarę wysoko) z małą pompką, która w razie potrzeby będzie dolewała wodę do zbiornika deszczówki.

Przy zbiorniku będzie hydrofor i wyjście z rozgałęzieniem:
a) jedna rura pójdzie w ziemi i będzie zasilać bardziej oddaloną część ogrodu (około 50 metrów, wyjście nad ziemię z możliwością przyłączenia węża ogrodowego)
b) drugie wyjście bezpośrednio przy zbiorniku - z możliwością podłączenia węża ogrodowego


I teraz pytanie:

a) Na co patrzeć przy wyborze hydrofora? Macie jakieś spostrzeżenia z praktyki?

b) Czy w ww. pomyśle jest jakiś błąd logiczny, który spowoduje, że to perpetum mobile nie będzie w praktyce działać? icon_confused.gif

Zależy mi przede wszystkim na spostrzeżeniach użytkowników takiego sprzętu podobnego ustrojstwa.

irek
Napisano
Działać to może będzie, ale efektywność znikoma. 8 m3 wody pozwoli na nawodnienie tak dużej działki dawką ok. 2 l/m2, przy czym miesięczny dopływ wody deszczowej wyniesie ok. 35 m3 (przy założonej powierzchni zbierania opadów), czyli przeciętnie umożliwi skropienie działki 4 - 5 razy w miesiącu.
Napisano
Odpowiedź na zdane pytania musi być bardziej wielowątkowa niż z pozoru się wydaje.

Na wstępie należy stwierdzić że korzystanie ze zbiornika na wodę do podlewania pompami to co prawda mało spotykany, ale też ciekawy pomysł, ponieważ rośliny lubią wodę deszczową i to cieplejszą niż jest ze studni. Jak rozumiem przy zbiorniku będą dwa zestawy typu hydroforowego. Jeden do ewentualnego uzupełniania zbiornika wodą ze studni , a drugi do podlewania.

O parametrach pomp na końcu ponieważ należy jeszcze poruszyć kilka zagadnień wstępnych.

Zawsze kiedy rozważa się zaopatrzenie w wodę na wstępie należy oszacować potrzeby. W tym przypadku chodzi o podlewanie nasadzeń. Co do potrzeb wody w tej dziedzinie powinien wypowiedzieć się fachowiec od ogrodnictwa . Sprzedawca pomp dobierze taką która będzie miała parametry właściwe dla potrzeb użytkownika. Jeżeli ogrodnik określi potrzeby, a specjalista od nawodnień dobierze właściwy system podlewania to będzie wiadomo ile maksymalnie będzie potrzebne wody. Oczywiście użytkownik może sam określić ile będzie potrzebował wody w jednostce czasu. Zazwyczaj ten parametr określa się w litrach na minutę. Następnie należy określić czy taką ilość wody jest w stanie dać studnia. Piszę o studni ponieważ jeżeli opadów będzie mało to studnia może być jedynym zaopatrzeniem w wodę do podlewania. Czy studnia ma wystarczającą wydajność określi jej wykonawca.

Ze względu na miejsce skąd będzie brana woda należy w zbiorniku zainstalować sterowanie poziomem wody. Robi się to włącznikami zwanymi powszechnie pływakami. Chodzi o to aby pompa studzienna włączyła się kiedy w zbiorniku obniży się poziom wody, i wyłączyła się kiedy ten poziom przekroczy maksimum. Podobnie pompa podlewająca musi być zabezpieczona przed brakiem wody takim samym pływakiem. Brak wody spowodowałby zatarcie pompy.

Jeżeli sprzedawca pompy otrzyma informację, jaka jest żądana ilość wody oraz jak długie będą przewody tłoczne i jaka będzie ich średnica stosowną pompę dobierze bez trudu. Oczywiste jest że pompa studzienna musi mieć większe parametry niż pompa służąca do podlewania.

Powyższe stwierdzenia nie zamykają wszystkich zagadnień i wątpliwości związanych z takim rozwiązaniem. Na przykład jak zabezpieczyć pompę do podlewania przed zanieczyszczeniami które mogą znaleźć się w zbiorniku z wodą deszczową. Choćby liście z drzew mogą spowodować że pompa do podlewania ulegnie zapchaniu a co może doprowadzić do jej zniszczenia.

Z poważaniem
Katarzyna Kochanowska
Napisano (edytowany)
Cytat

Witam

Mam kilka pytań dotyczących zagospodarowania deszczówki ale najpierw przedstawię stan faktyczny.


Mam działkę o wydłużonym kształcie. Część działki - około 3000 m2 na około 150 metrach długości będzie podlewane. W 2/3 długości działki będzie montowany betonowy zbiornik na deszczówkę 8 m3, zbierający wodę m.in. z domu (ok. 300 m2 dachu), garażu (ok. 100 m2 dachu) i części utwardzonego placu (powiedzmy 100 m2). Przy zbiorniku będzie też niewielka studnia (woda gruntowa jest w miarę wysoko) z małą pompką, która w razie potrzeby będzie dolewała wodę do zbiornika deszczówki.

Przy zbiorniku będzie hydrofor i wyjście z rozgałęzieniem:
a) jedna rura pójdzie w ziemi i będzie zasilać bardziej oddaloną część ogrodu (około 50 metrów, wyjście nad ziemię z możliwością przyłączenia węża ogrodowego)
b) drugie wyjście bezpośrednio przy zbiorniku - z możliwością podłączenia węża ogrodowego


I teraz pytanie:

a) Na co patrzeć przy wyborze hydrofora? Macie jakieś spostrzeżenia z praktyki?

b) Czy w ww. pomyśle jest jakiś błąd logiczny, który spowoduje, że to perpetum mobile nie będzie w praktyce działać? icon_confused.gif

Zależy mi przede wszystkim na spostrzeżeniach użytkowników takiego sprzętu podobnego ustrojstwa.

irek



W twoim przypadku nie ma konieczności ciągnięcia wody w głębiny polecam więc najprostszy zestaw z małym hydroforem i pompą typu YET i to najkorzystniej kup przez internet bo w marketach przepłacisz np taki http://allegro.pl/hydrofor-24l-pompa-jy-10...4317719191.html. W Twoim przypadku trzeba pamiętać że musi to być urządzenie do łatwego demontażu na zimę aby nie zamarzło. Ja mam ujecie do podlewania o głębokości ok 20m i na poczatku miałem hydrofor 80 l i do tego żeliwna pompę omogenię typu YET o wydajności ok 6000 l\h . Pompa była hałaśliwa az się dom trząsł kiedy pracowała pod obciążeniem (hydroforem) bez było ok , poza tym miała zbyt dużą wydajność w stosunku do ujęcia i była marnej jakości suma summarum spaliła się po roku. Kupiłem zestaw hydroforowy bardzo podobny do tego z linku jako używany z Niemiec zbiornik 15 l i pompa 1000w z inoxu o wydajnosci ok 3600/h. Od 8 lat spokojnie sobie pompuje i nie ma problemu. A komfort jest zdecydowanie większy niż przy poprzednim hydroforze. pompy typu YET to w sumie slimakowy wirnik działający na zasadzie odśrodkowej więc są mniej podatne na zanieczyszczenia, nie daj się namówić na pompę łopatkową wielostopniową. Poza tym w twoim przypadku osad będzie na dnie dlatego rurę oparzyłbym w smok ssący i umieścił go na dnie zbiornika w kuble aby pompa ciągnęła wodę z góry. Edytowano przez gawel (zobacz historię edycji)
Napisano
Cytat

W twoim przypadku nie ma konieczności ciągnięcia wody w głębiny polecam więc najprostszy zestaw z małym hydroforem i pompą typu YET i to najkorzystniej kup przez internet bo w marketach przepłacisz np taki http://allegro.pl/hydrofor-24l-pompa-jy-10...4317719191.html. W Twoim przypadku trzeba pamiętać że musi to być urządzenie do łatwego demontażu na zimę aby nie zamarzło. Ja mam ujecie do podlewania o głębokości ok 20m i na poczatku miałem hydrofor 80 l i do tego żeliwna pompę omogenię typu YET o wydajności ok 6000 l\h . Pompa była hałaśliwa az się dom trząsł kiedy pracowała pod obciążeniem (hydroforem) bez było ok , poza tym miała zbyt dużą wydajność w stosunku do ujęcia i była marnej jakości suma summarum spaliła się po roku. Kupiłem zestaw hydroforowy bardzo podobny do tego z linku jako używany z Niemiec zbiornik 15 l i pompa 1000w z inoxu o wydajnosci ok 3600/h. Od 8 lat spokojnie sobie pompuje i nie ma problemu. A komfort jest zdecydowanie większy niż przy poprzednim hydroforze. pompy typu YET to w sumie slimakowy wirnik działający na zasadzie odśrodkowej więc są mniej podatne na zanieczyszczenia, nie daj się namówić na pompę łopatkową wielostopniową. Poza tym w twoim przypadku osad będzie na dnie dlatego rurę oparzyłbym w smok ssący i umieścił go na dnie zbiornika w kuble aby pompa ciągnęła wodę z góry.




Dziękuję wszystkim za odpowiedź. Pierwotnie miałem zamiar wybudować studnię z kręgów ale po rozmowie z fachowcami od studni i rozeznaniu tematu m.in. na forum, doszedłem do wniosku, że nie gwarantuje mi to łatwego i taniego dojścia do prawdziwego poziomu wodonośnego a nie tzw. poziomu wody przypowierzchniowej, który jest mało wydajny. W sumie, będę wykonywał studnię wierconą (woda ma podobno być w moim rejonie na ok. 12-15 metrach) co wiąże się z zastosowaniem zestawu hydroforowego. Wydajność hydroforu dobiorą panowie od studni, na podstawie ilości wody dostępnej w danym miejscu. Koszt wykonania studni to ok. 1500 zł + zestaw hydroforowy z oporządzeniem. Z uwagi na to, że minimalna ilość wody jaką gwarantują studniarze jest wystarczająco duża do podlewania przez minimum godzinę non stop (jestem w szoku, nie spodziewałem się tego) zbiornik na deszczówkę zamieni się chyba w studnie chłonne icon_smile.gif

Jak wszystko będzie gotowe i będzie działać na pewno zrobię fotki i napiszę jak to hula.

Pozdrawiam

Irek

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Tu żadna taśma uszczelniająca nie pomoże. Bo jakie połączenie mamy uszczelnić za jej pomocą? Zrobimy izolację poziomą na chudziaku (izolacja podłogi). Ale izolacji poziomej pomiędzy ścianą fundamentową i ścianą nadziemia tam nie ma. Dorobienie izolacji pionowej na ścianach zaś nic nie da, bo i tak nie odcina podciągania kapilarnego pomiędzy ścianą fundamentową i ścianą nadziemia. Wilgoć i woda pod chudziakiem i tak  nadal tam będą, zmniejszy się tylko jej ilość. Zrobienie drenażu obniży poziom wody, jednak nie przerwie podciągania kapilarnego przez grunt poniżej chudziaka. Dlatego nie uważam drenażu za uzasadniony pomysł.  Żeby wszystko było zrobione zgodnie ze sztuką to należałoby zatrudnić specjalistyczną firmę zajmującą się dodawaniem/odtwarzaniem izolacji poziomej fundamentów w istniejących budynkach. Oni mają odpowiedni sprzęt żeby przeciąć styk ściany fundamentowej i nadziemia (tzw. podcinanie fundamentów). następnie w szczelinę wsuwa się izolację. Tę łączy się następnie z izolacją poziomą na chudziaku. W ten sposób mamy ciągłą barierę odcinającą podciąganie wilgoci z gruntu. 
    • da się to zrobić, kwestia czasu i pieniędzy
    • Istnieją przecież taśmy do uszczelnień połączeń poziomych i pionowych, więc to raczej nie problem.  Ale co z tego.. gdy nie to jest problemem
    • Odkuć/wykuć i tak trzeba... Moim zdaniem nie trzeba dawać tych 90 stopni - a wymagane 60 stopni - bo z pierwszego zdjęcia widać, że samo usunięcie  sztucera sprzed trójnika spowoduje, że oś czarnego kolana znajdzie się niemal dokładnie w odpowiednim miejscu...   Myślę, że ten fragment rury, wyglądający na zdjęciach 2 i 3 wprost ze ściany, to jest część leżącego trójnika 110x50 - tak jak pokazuje załączony przez @baba i remont plan, zatem nie ma co ingerowałć w układ odprowadzający wodę z wanny i umywalki, bo nie ma takiej potrzeby...     Bardzo celna uwaga!!!   A jest tam to ogrzewanie?  
    • Cześć,   dach mam już w 99% zamknięty. Wszystko udało się ładnie rozmierzyć i ułożyć tak jak założyłem (określa to instrukcja dachówki/producenta). Do tej pory bez problemów. Na konieć zostawiłem sobie kosze - i jak spojrzycie na zdjęcia to, odrazu napisze że wiem, że bedzie mi trudniej to ukłądać z uwagi na mniejszy dostęp ale chciałem/musiałem przykryć łaty przed deszczem.   W koszach pojawił się mały problem i o ile (chyba) wiem jak to rozwiązać to zastanawia mnie co zrobiłem źle na poprzednich etapach. Mam nadzieje że mi to wytkniecie  Ale do rzeczy. Poglądowo miejsce pracy wygląda tak jeśli chodzi o szerokość szczeliny w koszu robie 7 cm na stronę, tzn. odmierzam przedłużając dolną krawędz dachówki do osi kosza odejmuje 7 cm. Tak samo na górze i dole, łącze linie sznurem traserskim i strzał. Zdziwienie pojawiło się jak okazało się ze tutaj zielony i czerwony wymiary nie są takie same. roznica 2,5 cm (czerowny dłuzszy). W obu przypdkach Wymiar od osi kosza to lini dachówki to 59 cm, wiec odsuniecie osi wydaje sie być równi.   Co zrobiłem źle? Żeby to ogarnąc, to co robie to docinam dachówke na oko zeby weszła do kosza, odbijam sznurem i przycinam docelowo - troche z tym latania ale innego sposobu skoro kąty mi się rozjechały nie widze.   pozdr
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...