Skocz do zawartości

poszukuję dobrego (lub jakiegokolwiek) nefrologa


Recommended Posts

Napisano
poszukuję dobrego (lub jakiegokolwiek) nefrologa dla kota w okolicach wafki lub prawie gdziekolwiek, choćby powiedział co można zrobić czyli pomóc
kotka lat 14
środa 16.03 sanacja
znieczulenie wziewne, nadpobudliwa po wybudzeniu
ślinienie od czwartku
piątek wymioty
sobota mocznik 186
kreatynina 7,0
od niedzieli na kroplówkach
poniedziałek
mocznik 364
kreatynina 9,10

kopie całości badań mogę podesłać

jedni mówią, że do piątku, inni, że min tydzień "dializ" aby coś wskórać
a ja zdesperowany, bo co mogę zrobić

potrzebuję pomocy, bo to b.źle wygląda.....
bardzo

to ten czarny prosiak...
Napisano
Artur ... ja nie na miejscu , ale szukam w google , i jest to przerażające, ale znalazłam tylko jeden namiar na weta nefrologa:

http://www.znanylekarz.pl/agnieszka-neska-...tancin-jeziorna

Co ja bym zrobiła? wlazła w google i obdzwoniła wszystkie duże Warszawskie lecznice , czy nie dysponują specjalistą lub namiarem na specjalistę....

Trzymam kciuki ...

edit:
Przypomniało mi się, że Bara ma znajomą (koleżankę?) weterynarz ... cewnikowanego Rudego mi z Nią konsultowała ....
Napisz do Niej na priv i daj wyniki badań , a ja Jej wyślę sms żeby zajrzała tu na wątek ...
Nie zaszkodzi , jak na podstawie wyników wypowie się kilku lekarzy .... będziesz miał potwierdzenie dobrego toku leczenia
Napisano
Ano wysłała tego smsa...
Artur!
Daj mi te wyniki, poprosze kumpelę, żeby coś powiedziała i Ci przekażę... Zapytam, czy ktoś z jej znajomych ze studiów nie osiadł w w-wie... Może akurat...
A tymczasem trzymaj się, a ja trzymam kciuki za kicię, żeby z tego wyszła...
Gość gawel
Napisano
Artur koleżanka moja jest kociara i miała jakies podobne przejścia z kotem , zresztą zakończyły się pozytywnie. Jutro z rana wezme od niej telefon to Ci podeślę.
Gość gawel
Napisano
Strasznie mi przykro icon_sad.gif , przypomina mi się sytuacja sprzed lat kiedy musiałem uśpić mojego "Lalusia" , bo wrócił z randki tak pogryziony że po prostu nie do opisania nawet nie miał siły miauczeć tylko cichutko kwilił to było straszne i nigdy tego nie zapomnę ,już nic nie dało się zrobić jedyne co można było to ulżyć jego cierpieniu. Zwierzęta cierpią w milczeniu ... icon_sad.gif
Napisano
Moja pierwsza kotka - Luśka vel Zołza tez usypiała na moich kolanach ..... po długiej i ciężkiej chorobie , nerki wysiadły - a że miała FeLV - to standardowe leczenie kroplówkami skończyło się obrzękiem mózgu ...
Strasznie to przeżyłam , więc wiem co Artur teraz czuje .... icon_sad.gif
  • 5 tygodnie temu...
Napisano
2 kwietnia minął rok jak odeszła Luśka vel Zołza .... do dziś mi jej brakuje i smutno mi gdy o Niej myślę .... czas leczy rany w tym sensie, że coraz mniej się myśli - ale wcale nie jest powiedziane , że te myśli którymi się powraca - bolą mniej ....
Napisano
21 stycznia minęło 7 lat, od kiedy ostatni raz przytuliłąm moją pierwszą wymarzoną psicę icon_sad.gif...
I powiem Wam, że to wcale nic nie zmienia... rok, dwa czy siedem... Ryczę jak to piszę icon_cry.gif
  • 9 miesiące temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...