Skocz do zawartości

Afrodytaa

Uczestnik
  • Posty

    2 117
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    10

Wszystko napisane przez Afrodytaa

  1. Mieszkam w takim miejscu, że co by nie chcieć, to z 50-80km trza naginać. Ale mam jeszcze czas, to popatrzę...tak z miesiąc. Najbliższa trampolina to 75km i 21 000zł fajnie mam co?
  2. Nie przeczę, że przyzwoicie, ba nawet twierdzę, że się pewnie nie spodziewali takiej sprzedaży /bo inni maja dużo drożej/ Nie da sie ukryć, że przesyłka na mój koszt i dodatkowe kłopoty to nic fajnego Aukcja kończyła sie normalnie To mnie bardzo martwi...baaardzo Daga mam inna na oku, ale ta była kupę tańsza, biorąc pod uwagę, że ma jeszcze pokrowiec
  3. Nie chcą mi dać mojej trampoliny!!!!!!!!!! Informujemy, iż z powodu uszkodzenia ostatnich sztuk w magazynie nie jesteśmy w stanie zrealizować Państwa zamówienia. W przypadku dokonania przedpłaty na konto prosimy o przesłanie danych potrzebnych do zwrotu wpłaconej kwoty. Podobno jakies uszkodzenia w magazynie mieli. Ale z 80-ciu wystawionych na aukcji, sprzedano 58 i co? I ponad 20 mają uszkodzonych? Jakoś mi się wierzyć nie chce!!!! Ktoś mi poradzi jak mam do nich ładnie i dosadnie napisać, że to umowa cywilno-prawna i muszą mi to spod ziemi wykopać? Tutaj ta aukcja ja tam nic nie wyczytałam, że są uszkodzenia, ale może niedowidzę czegoś? Nie byłoby problemu, ale w tej cenie takiej trampoliny nigdzie nie dostanę.
  4. Ten kurczak to mnie się całkiem podoba, gril jest murowany, więc nawet dwa by wlazły...trza popróbowac
  5. Wychodzą takie typowe trójkąciki. Ale to na prawdę nie ma wielkiego znaczenia, za to przy świątecznym obżarstwie takie lekkie i smaczne słodkości są rewelacyjne Po podaniu wygląda mega kolorowo i apetycznie. Na co dzień jest wersja light: banany, brzoskwinie i ananasy z puszki zalane jogurtem owocowym. Od święta zalewam czekoladą i daję jeszcze inne owoce.
  6. Ranyboszszsz...coś ty kobieto, oszalała? Toz to małe wesele! Wczoraj tylko sniadanko, obiadu juz od kilku lat nie robie w pierwsze świeto. Dziś żurek z kiełbaską białą /kupna ale specjalnie odłożona, bo teście w masarni pracują / i jajeczkami cośmy ich nie zjedli. Akurat w tym roku nie robiłam, ale zwykle mam fasolke po bretońsku, leczo, bigos /do wyboru/ i robimy grila, bo dzieci dużo i najmniej szykowania i sprzątania później jest. Na grilu kaszanka ziemniaczki z boczkiem i cebulką, kiełbasa, czasem karkówka /jak teście nie zapomna przywieźć/ Hitem są jednak moje sałatki owocowe, które robię z okazji każdych spotkań rodzinnych. Najważniejsze jest aby: - jabłka kroić w drobna kostkę - kiwi, pomarańcze i mandarynki kroić w plastry w poprzek całego owocu i dopiero na ósemki - z winogrona wyjać pestki /dlatego rzadko używam /
  7. I już wsio wiadomo Też 2 bardzo mi "leży", szczególnie ten fotel-leżanka dodaje lekkości
  8. Albo nowe meble.../nowy dom---nowy pokój---meble na komunię same przyjdą /
  9. No tak, tak....zgodzę się z Tobą Daga, ale i tak jak dla mnie jest to zły pomysł, po prostu zwierzę to nie rzecz i nie umiem przełknąć takiego "prezentu" Co innego informacja, że np. w prezencie pojedziemy i wybierzemy zwierzątko.
  10. Nie sądziłam, że przybicie plandeki może tyle trwać. Duży w dwa dni zrobił cały dach. Oczywiście pomagał szwagier S i R, ale wczoraj , tj. w Wielką Sobotę Duży od południa zasuwał samiusieńki. Zmordował się biedak, że na prawdę mi go było żal. Gorąc był okrutny na dachu. A on tam sam... Ale jak postanowił, że skończy, to nie ma bata, żeby żeby zrezygnował...taki typ... Co prawda trzeba jeszcze podobijać w pionie, ale główna robota zrobiona. Jak dziś pogodę oglądałam, to się cieszę, że papa już jest położona, bo od jutra deszcze...w końcu lany poniedziałek Mam fotkę jak zaczynali...doczłapałam się w piątek, ale już tego numeru nie zrobię. Ręce to mnie bolą do teraz...chodzenie o kulach jednak nie jest takie super jak sądziłam...
  11. Stanowczo jestem przeciwna żywym prezentom z jakiejkolwiek okazji. Dość się naoglądałam wałęsających się wiosną i jesienią psów na drogach i pod lasami. Nigdy nie będziesz wiedział czy jest zwierzakowi dobrze i czy dzieciak się nalezycie nim zajmuje. Dodatkowy obowiązek dla rodziców. Albo, co gorsza wywalą rodzice, a dziecku powiedzą, że pies uciekł.
  12. A ja sie ciesze, że tego karnetu na siłkę nie wykupiłam na kwiecień. Co sie odwlecze.......za bardzo mi się spodobało
  13. Oooooo, to sejf ze sobą zabierz...pełny
  14. W sumie racja, ale ja swojej kupowałam z myślą o sobie
  15. Dziś Wielki Piątek...będę robiła podejście na działkę, bo Duży zdjął Tyskie i zakłada papę. Trza uwiecznić
  16. Daga 2 lata gwarancji, też bardzo dobrze. Parametry...cóż tyż się nie znam...
  17. Ja bym zrezygnowała z czegoś na rzecz porządnego aparatu...ale ja mam fioła na punkcie dobrego sprzętu wogóle. Albo jest cos z górnej półki, albo kicha i bez żalu jak się rozleci Mogę polecić Ci z czystym sumieniem po 3latach użytkowania CANNON Power Shot A720is. Wszystkie foty nim cykam, choć kupiliśmy za komunijne pieniążki i oficjalnie jest Najstarszej
  18. Odpakować, pochwalić się co się dostało, to ja jeszcze rozumiem, ale żeby jeszcze mówić od kogo Toż to jak obelga dla mniej zamożnych. Że o kwiatkach juz nie wspomnę...Zniesmaczyło mnie to elutku i wcale Ci się nie dziwię, też bym tam nie chciała jeździć...
  19. I to ma być mało??? Zrezygnowałabym z czegoś. Dobry aparat to około 700 rolki 200-300 kolczyki też coś kole 100-150 Nie żebym Cię wyliczała z kasy, ale dla mnie to by było nawet w ilości za dużo.
  20. Patrz, na sterowany czołg bym nie wpadła, ale u nas jest kilka osób, które interesują się samochodami zdalnie sterowanymi. Tylko te samochody to ważą trochę i maja niezłego kopa. Coś jak mini monstertruck i F1 w wersji mini. Taka zabawka to koszt 1000-2500zł. Rowerek u mnie odpada...
  21. Oni też tak myśleli, ale po parunastu takich wyczynach przestali jeździć do weta. Jak ja to widziałam, to pies miał lat coś kole 12-14. A zszedł na raka...
  22. Można podzielic na rejony Polskę i orientacyjnie wstawiać firmy
  23. Nioooo, ja już te cuda latające widziałam...też mało nie zeszłam na zawał. Biegło toto sbie balkonem i darło mordę na idącego ulicą jakiegos dużego psa i...niewyhamowało!!! Balkon bez barierki /część/ i równo z chodnikiem. Spadło toto na chodnik, otrzepało się i poleciało dalej drąc mordę na tego drugiego psa. /czasem jak nie wcelowała dobrze, to lądowała na drzewku owocowym nie przestając drzeć mordy / Właściciele----normalka, tak ze 2x w miesiącu tak skacze
×
×
  • Utwórz nowe...