demo

Za mała, za duża? Policzyłeś to jakoś? Czy tak na oko Ci wyszło? Oko - nomen omen, czy Ty ostatnio nie leczyłeś oczu?. Może coś poszło nie tak.

Taki uchwycik by raczej nie utrzymał tak monumentalnego dzieła. Tu by był potrzebny taki piedestalik zbity z trzech desek i zamocowany wkrętami do tego cudnego daszku. Mam na myśli takie cosio, a w całości by to wyglądało tak: Prawda że piękne?.

No jasne! To jest bardzo dobry pomysł.

POwiedziałbym że masz bardzo mocno rozwiniętą wyobraźnię. Ja pierdziu pływaczka, no nigdy bym się nie domyślił, nawet gdyby to podpisać chyba nikt nie uwierzy. Bo już szykuje się do skoku do wody. Takie sr...e z podmywaniem.

No i on ma rację, nic się nie stanie, nie zawali się, to raczej pewne. Pewnie osiądzie co ma osiąść rysy pogipsujesz, może trzeba będzie co jakiś czas poprawić i tyle. W sumie widać że budowa była prowadzona porządnie, a co jest powodem tych pęknięć tego nie wiemy. Lepiej się nie przejmuj na zapas.

Powtarzam - nic nie ma prawa pękać, jak pęka to znaczy ze fundament jest do dupy. A tym bardziej przy tak małych obiektach i tak małych rozpiętościach.

Jakiej pracy konstrukcji? Konstrukcja powinna pracować równomiernie a pojawienie się takiego pęknięcia lecącego przez cały narożnik świadczy o słabości konstrukcji. Bo to znaczy że jedną stroną fundament osiada mocniej niż w innym miejscu. Oczywiście nie jest to groźne dla stabilności całego układu, no raczej, ale tak nie powinno być i tyle w temacie. Jak to jest normalne to znaczy że teraz robi się fundamenty na styk, bez odpowiednio dużej tolerancji. Wiadomo, większe zabezpieczenia więcej kosztują.

Już patrzę...no i faktycznie masz rację i jesteś Sokole Oko. Tam chyba tylko te listwy kryjące są z drzewa.

Może tak być, jedynie te przy schodach widać że raczej z drewna.

Boazeria po czasie ciemnieje a nie blednie, pewnie kiedyś była jaśniejsza. Ja bym wypierdulił po całości. Czas takich "ozdób" dawno minął. Gdyby już ją malować to najlepiej na jasny kolor, żeby jak najmniej ją było widać. Ciemna tylko oszpeci to pomieszczenie. No ale o gustach ponoć się nie dyskutuje.

Tylko jak patrzę w powiększeniu to dość dziadowsko wygląda to lastriko, mocno stare to jest, a cement między kruszywem wypłukany i zwietrzały. A do tego obrzeże jakieś postrzępione, więc przed pokryciem tego żywicą trzeba to obrzeże jakoś wyrównać, ściąć kątówką, czy coś. No i szczeliny porządnie zaszpachlować specjalną szpachlą epoksydową.

W zasadzie to możesz spróbować z tą żywicą, niczym nie ryzykujesz. Na tak małą powierzchnię chyba koszt tego Cię nie zabije. Tylko raczej niech to będzie taka z wypełniaczami, czyli z piaskiem czy co oni tam do tego dodaja. Miałem podobny problem do Twojego, pokryłem taras EPDM firmy Firestone, a na to dałem sztuczną trawę. Jestem pewien że wytrzyma to kilkadziesią lat, no ale trawa to nie wiem ile. Co tam koszt niewielki kilka stówek.

Tak tak się tylko wydaje komuś kto nigdy nie miał do czynienia z tym materiałem. Zalać i po sprawie, będzie prosto tanio i sucho. Niestety nie będzie i żywica nic nie uszczelni, nie jest od tego żeby uszczelniała pęknięcia. Oczywiście można próbować ale nie licząc na to że żywica wcieknie w szczeliny i je uszczelni. Bo niestety przed zalewaniem trzeba wszystkie szczeliny dokładnie zaszpachlować żeby w nie nie wpływała bo będą się pojawiac kratery wciekowe, a zanim jeszcze wcieknie w szelinę to już stwardnieje i operację trzeba będzie powtarzać nie wiadomo ile razy.

No dzięki za troskę, żyję. Ale było niebezpiecznie, bo spadł mi z warsztatu na posadzkę i całe szczęście nie od razu na nogi tylko z odbicia od ziemi podciąłem sobie trzy palce, a byłem w japonkach. Pewnie w prawie coś jest, bo chyba by wydziały budownictwa nie stawiały takich wymagań, ot tak sobie z kapelusza. Może interpretacja ma tu do rzeczy, bo nasze prawo jest tak napisane że można sobie interpretować jak komu pasi. Taki przykład jak zmiana sposobu zagospodarowania, tu dopiero każdy może sobie wyczytać co komu w duszy gra.

A dlaczego miałbyś pisać niegrzecznie? Bo jesteś niegrzeczny?. Na podstawie prawa i własnego doświadczenia. Poglądy mam w doopie, tylko doświadczenie i wiedza się liczy, kolejność nieprzypadkowa.

Wszystko się zgadza i dobrze Ci powiedzieli. Potrzebny projekt i pozwolenie na budowę.

Włókna nie maja tu żadnego zastosowania. Tu potrzebna przyczepność i elastyczność. A wlókna dają akurat coś całkiem przeciwnego.

Na tarasie wiszącym? Na sucho i nie bedzie to klawiszować? Pierwsze słyszę.

Tak to się układa na wspornikach i nazywa się systemem wentylowanym. W najlepszych willach czy apartamentowcach stosuje się obecnie tylko takie rozwiązania, bo żadne klejone kafle na otwartych tarasach nie wytrzymają dłużej niż kilkanaście lat.

Położą np. epdm i na to taśmę butylową i będzie izolacja jak się patrzy.

To żeby muchy nie siadały i się nie wygrzewały. Ale no spoko, nie każdemu zależy na porządnej i normatywnej izolacji termicznej wszystkiego co sie da. Jakieś tam straty zawsze są, mniejsze lub wieksze.

Życie we wszechświecie też podono istnieje tylko trzeba go szukać.

Ja bym nic nie skuwał tylko położył na to porządną izolację i wyłożył na to wentylowany system płytek, albo deskę kompozytową. W warincie budżetowym można sztuczną trawę.

Nooooo, może takim kauczukowym ale po kilku latach pewnie też zacznie przeciekać. Za duże te szczeliny, opierzenie całe do poprawki.

Nie było pod ręką Stasiu - wybacz mi.