Nooo ! przedwczoraj było gorąco ...co godzinę na wale... Nocka z głowy , a i wczorajszy poranek nie napawał optymizmem - jak kropiło ... Nawet nie próbuję myśleć jakby tak tama puściła... Józefka zmyta z powierzchni ziemi , dalej my , Kamień - zalane bloki... Koszmar .Nie wiem jakim cudem , ale udało się udało !! Teraz już nawet słońce wyszło , więc chyba mogę śmiało to napisać : Dziekuję Wam wszystkim za duchowe wsparcie , modlitwę , za dobre słowo... ...za każdy zaciśnięty kciuk... To naprawdę pomaga w takich chwilach . Jeszcze raz dziękuję !! Pozdrawiam z (chyba cudem ocalonych) Piekar