Szkoda, że dopiero teraz trafiłam na ten wątek. W tym roku mieliśmy inwazję tego tałatajstwa. Na początku zbierałam, ale na dłuższą metę było to działanie niewystarczające. Przeszłam do planu B. Uzbroiłam się w narzędzie do skuwania lodu i porządną latarkę. Po zapadnięciu zmroku wyruszałam na polowanie. "Mordulcem" przepoławiałam dziadostwo bez schylania się. Systematyczne łowy przyniosły efekty, za trzecim zasiewem doczekałam się koperku