-
Posty
327 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez ikas3
-
Według prawa budowlanego przed rozpoczęciem budowy stawu o wielkości do 30 m2 należy zgłosić takowy zamiar właściwemu organowi ( art. 30 ust. 1 pkt 1). Odpowiednim organem jest starosta, na którego obszarze zlokalizowana jest nieruchomość, na której planujemy budowę (staw powyżej 30 m2 wymaga pozwolenia na budowę). Zgłoszenie takie wymaga formy pisemnej i należy dokonać je przynajmniej na 30 dni przed planowanym rozpoczęciem robót. W zgłoszeniu należy opisać, jakie prace będą przeprowadzane, ich zakres i sposób wykonywania oraz przewidywany termin ich rozpoczęcia. Ponadto musisz dołączyć szkice lub rysunki planowanego obiektu oraz pisemne oświadczenie o posiadaniu prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Należy pamiętać, że budowa nawet oczka wodnego bez wymaganego przepisami prawa zgłoszenia albo pozwolenia jest samowolą budowlaną, za którą grozi rozbiórka i grzywna (art. 48 i 49b prawa budowlanego). Wykonanie połączeń stawu z elementami sieci melioracyjnej wymaga uzyskania pozwolenia wodnoprawnego. Z wnioskiem o pozwolenie wodnoprawne występuje się do Urzędu Powiatowego. Pozwolenie wydawane jest na 10 lat. Aby je uzyskać, oprócz wniosku należy złożyć: • decyzję o warunkach zabudowy lub wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, jeżeli plan ten został sporządzony; • opis planowanej działalności (sporządzony w języku nietechnicznym); • operat wodnoprawny.
-
Bo tak jest modnie i wszyscy tak mają. To znaczy mówią, że mają... Zauważyłem, że ostatnio bardzo uaktywnili się marketingowcy dystrybutorów pc...
-
Niestety, chyba nie da się tak przeliczyć... Chciałbym mieć możliowść zarabiania mojej stawki godzinowej przez okrągłą dobę, ale tak nie jest - wtedy poświęciłbym pewnie nawet część czasu na sen . Sprawy typu strzyżenie trawnika, napalenie w kominku itp. robię w tzw. czasie wolnym, w którym i tak nie zarabiam. A tak na poważnie, to jeśli mam działkę z przyłączem gazowym, to jaki jest sens (ekonomiczny) instalowania pompy ciepła? W dodatku inwestycja w pc jest obarczona dużym ryzykiem "spaprania" przez "fachowców" - koszty poprawek, zwłaszcza w przypadku pompy gruntowej, będą ogromne. Oczywiście nie mam nic przeciwko samej idei pc, natomiast koszty instalacji i eksploatacji oraz wysokie ryzyko błędów instalacji powodują, że póki co nie biorę takiego rozwiązania pod uwagę.
-
Dlaczego? Najlepiej porównać do tego, czym się aktualnie dysponuje. Co mi da porównanie do "innego bezobsługowego źródła ciepła", skoro mam w domu piec na groszek?
-
Eksploatacja pompy ciepła też nie jest darmowa...
-
Woda nie może wylewać się na sąsiednie działki, proponuję kontakt z właścicielem działki. Poza tym, tak jak już wcześniej pisał :bajbaga wskazane byłoby odtworzenie przebiegu urządzeń wodnych - zrobisz to w zarządzie melioracji i urządzeń wodnych: koszt "jedyne" 100 zł, czas oczekiwania 2-3 tyg.
-
A jak tam wygląda na działce po deszczach? Woda stoi na działce i w rowie?
-
A może on się u Was zaczyna, a nie kończy? To, że rowy są zarośnięte i dreny zapchane (jak np. u mnie, gdzie nie były konserwowane od 30 lat), to niestety o niczym nie świadczy... Polecam "wywiad środowiskowy" wśród sąsiadów oraz kontakt z lokalną spółką wodną i zarządem melioracji i urządzeń wodnych (w powiecie warszawskim-zachodnim delegatura Wojewódzkiego ZMiUW mieści się w Grodzisku Maz.).
-
Jest prosty sposób na takie duchy - wystarczy je zamknąć do buteleczki i opchnąć na jakimś serwisie aukcyjnym: link Nie sądziłem, że w XXI wieku ktoś jeszcze może wierzyć w takie pierdoły...
-
Dokładnie. Ja też nie wierzę w czary, ani w czarne koty, piątki 13-ego itp. gusła.
-
Jak są rowy, to może i jakaś spółka wodna działa w pobliżu. Najlepiej skontaktować się ze spółką i wymóc na nich konserwację rowu i drenów, a potem zdrenować działkę i (po uzyskaniu zgody właściciela rowu) odprowadzać wodę do tego rowu.
-
Ja również popieram ten pomysł.
-
Moda ma to do siebie, że lubi się szybko zmieniać. Nie każdy ma tyle kasy na zbyciu, żeby móc zmieniać dach tak często, jak sukienki
-
Wtedy pozostaje chyba tylko zrezygnowanie z drenażu...
-
Ja z kolei lubię książki wojenne oraz dotyczące moich rodzinnych terenów - dawnych Prus Wschodnich, zatem przede wszystkim ziomal HH Kirst "08/15" (cała trylogia - polecam!), "Fabryka Oficerów", "Bóg śpi na Mazurach", "Noc generałów", cykl opowieści z Prus Wschodnich, a także L-G Buchheim „Das Boot". Z literatury niewojennej U. Eco.
-
Otóż to. My też budujemy dla siebie, a nie dla sąsiadów, dlatego też projekt musi się podobać nam, a nie sąsiadom. Oczywiście, ktoś może zarzucić nam brak gustu, ale gust to sprawa indywidualna i podobno nie dyskutuje się o nim...
-
W kilku wątkach pojawił się już temat opłacalności solarów, m. in. tu, tu, czy na przykład tu.
-
A dzisiaj można podziwiać koniunkcję Wenus z Księżycem... szkoda, że niebo u nas zachmurzone.
-
Był taki pomysł parę postów wyżej...
-
Niestety, nie mam zdjęcia tego "gargamela". Jak zrobię, to podeślę. Mam za to linki do stron ze zdjęciami potworków: strona 1, zamek Łapalice
-
Fakt. Pomysł Sławomira Pucka jest genialny w swej prostocie, ale zaproponowana nazwa jest hmmm... powiedzmy zniechęcająca A może urządzić konkurs na nazwę?
-
Tak naprawdę to wśród kandydatów nie ma żadnego, który nadawałby się na urząd prezydenta. Wszyscy walczą wyłącznie o stołek dla siebie, a nie o dobro Polaków. Spośród kandydatów liczy się w zasadzie tylko dwóch - jeden to zacietrzewiony oszołom, węszący wszędzie spiski (nie wierzę w przemiany z dnia na dzień); drugi to z kolei marionetka Tuska, karierowicz, nadęty bufon (poza tym cała władza w rękach jednej partii... niedawno to przerabialiśmy, należę do pokolenia, które pamięta PRL). Na kogo nie zagłosujemy, kicha będzie wciąż taka sama.
-
Dokładnie. Pewnym rozwiązaniem może być projekt indywidualny - dom jest niepowtarzalny i dopasowany do potrzeb i oczekiwań mieszkańców - o ile inwestor wie, czego chce... Pozostaje jeszcze pytanie - gdzie kończy się "klasyka", a zaczyna "nowoczesność"? Ja osobiście będę budować dom raczej w "klasycznej" formie (dworkopodobny), "nowoczesność" chciałbym mieć w wyposażeniu. A najbardziej pokracznie wyglądają domy przekombinowane, w których ktoś próbuje zmiksować formę "klasyczną" z "nowoczesną" - mam taki "ulubiony" przy drodze nr 7 koło Mławy, podziwiam go zawsze w drodze na wakacje...
-
Czy 260 zł/m2 powierzchni użytkowej (stan surowy, bez dachu) za robociznę to bardzo drogo czy tylko drogo? Województwo mazowieckie.