-
Posty
119 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
1
Wszystko napisane przez moniss
-
Z wykonaniem takich przeszkleń już sobie niektórzy całkiem sprawnie radzą. Czytałam kilka dzienników budowy na konkurencyjnym forum, gdzie wstawiali takie pakiety szybowe. Nie wiem jednak (jakoś nikt się nie chwalił) ile to kosztowało... Przypuszczam więc, że rzeczywiście połowa wygranej w lotka, by na to poszła.
-
Z tego co pamiętam, to Daggulka musi przebiec cały salon, aby dostać się do kuchni, a u Was wejście do kuchni byłoby zaraz za winklem...eee...znaczy się za rogiem Wrzucam dwa przykładowe rysunki: pokój i kuchnia. Nie miałam drzwi suwanych, więc dałam zwykłe podwójne, a suwany byłyby oczywiście od strony pokoju, lub ukryte w ściance działowej (droższa opcja). Stolik w kuchni ma 60x100cm, a stół w pokoju 90x140cm. Krzesła w kuchni są malutkie - siedzisko o wymiarach taboretu a nie standardowego krzesła. Zamiast stolika kuchennego można dać pod oknem szafki - jeśli potrzebujecie. Układ szafek od okna: szafka 40 szafka z sufladami i płytą 60 szafka z szufladami 80 szafka ze zlewem szafka lub zmywarka
-
A bierzecie pod uwagę otwarcie kuchni na duży pokój, czy preferujecie raczej zamkniętą? Ewentualnie można umieścić drzwi do kuchni od strony salonu(np. przeszklone przesuwne), tak aby w miejscu starych drzwi był dodatkowy ciąg szafek kuchennych. Wówczas pod oknem można by ustawić stolik. Z kolei przy opcji z otwarciem kuchni na salon, stół byłby na granicy tych dwóch pomieszczeń).
-
Bardzo ładnie wygląda. A jak rozplanowane są wnętrza? No i czy przysłowiowego Kowalskiego stać na taki dom? ;)
-
Okap podłączony do osobnego kanału wywiewnego z pewnością potrzebny jest w domu z wentylacją grawitacyjną. Przy mechanicznej, niektórzy z niego rezygnują, uważając go za zbędny - no chyba, że jest niezbędny jako element wystroju kuchni ;) Użytkowałam już kilka kuchni z okapami wyciągowymi nad kuchenką a także bez jakichkolwiek okapów. Wszystkie kuchnie w domach/mieszkaniach z wentylacją grawitacyjną. Przy kuchence gazowej i braku okapu, na wszystkich okolicznych szafkach bardzo szybko pojawiał się tłusty nalot. Przy płytach elektrycznych osad zbierał się nieco dłużej i osadzał się tylko na szafkach lub ich części w bezpośredniej bliskości kuchenki. Gdy nad płytą/kuchenką był okap, to osad właśnie w nim się gromadził, często oszczędzając szafki okoliczne ;) Niestety, przy braku porządnego wyciągu, kuchenne zapachy rozchdziły się po całym mieszkaniu, chyba że zrobiło się przeciąg, lub podczas gotowania było otwarte (lub uchylone - w zależności od jakości wentylacji w lokalu) okno.
-
Moim zdaniem 3m na jednorzędową kuchnię to o min. 20cm za mało: Lodówka w zabudowie 60 (wolnostojąca potrzebuje jeszcze kilku cm na otwarcie drzwi) + szafka 40 (do odkłądania lodówkowych produktów) + zlew 60 (półtorakomorowy lub jednokomorowy z małym ociekaczem) + zmywarka 60 + kuchenka 60 + szafka 40 (do odstawienia garnków czy nałożenia potrawy na talerze). Można też inaczej, zmniejszając zlew (45) i zmywarkę (45), ale blat roboczy pomiędzy płytą a zlewem powinien mieć min. 60cm aby w miarę wygodnie móc przygotować posiłek (krojenie, panierowanie itp.). W poprzedniej kuchni miałam 50cm blatu i to było zdecydowanie za mało. Trzeba też pomyśleć, gdzie ustawić sprzęty używane codziennie jak np. czajnik, ekspres do kawy, mikrofalówkę (można umieścić w górnej szafce), krajalnicę oraz używane od czasu do czasu jak: toster, opiekacz, frytownica, robot kuchenny itp.
-
Dlaczego od razu status? Teraz klimatyzator dostępny jest dla każdego chcącego a nie tylko dla "bogacza". Klimatyzatory raczej montowaliśmy ze względu na komfort ogrzewania (w kilka/kilkanaście minut po włączeniu jest już w domu ciepło) oraz jego niższy koszt, niż ze względu na chłodzenie (chociaż kilka razy też się przydało). No i bardzo ważne, to co napisałeś: "dywersyfikacja żródeł energii" Chociaż w tym wypadku najlepsza byłaby "koza", bo nie trzeba do niej prądu (ale z drugiej strony to "zwierzę" i potrafi trochę nabrudzić). Co do kosztów, to taniej wychodzi nas ogrzewanie prądem w drugiej taryfie, niż gazem z sieci. Gdyby klimatyzatory miały grzać przez całą dobę, to koszt byłby podobny jak przy gazie.
-
iron założył ten wątek prawie rok temu, więc jemu się moja porada pewnie już nie przyda, ale może komuś innemu... Od 4 lat wynajmujemy mały domek (65m2), w którym jest ogrzewanie gazowe. Po dwóch jesiennych miesiącach ogrzewania, postanowiliśmy zamontować klimatyzator z funkcją grzania, a przy okazji zmienić Tauronową taryfę z G11 na G12e. Klimatyzator 3,5kW jest w dużym pokoju z aneksem kuchennym, a mały 2,5kW w sypialni. Dzięki temu, że drzwi do holu i łazienki są otwarte, tam też są podobne temp. jak w pomieszczeniach ogrzewanych. Jedyne nie ogrzewane pomieszczenie to wiatrołap. Do ogrzewania klimatyzatorami wykorzystywana jest tańsza taryfa (godz.21-7 oraz 13-15). Ogrzewanie gazowe uruchamiane jest dopiero, gdy temperatura zewnętrzna oscyluje w granicach 0 lub jest minusowa. Wtedy w taryfie nocnej ogrzewamy klimatyzatorami, a w dziennej gazem. Już po pierwszym sezonie grzewczym zeszliśmy z gazowej taryfy W2 na W1 Dom parterowy z podpiwniczeniem, tak na oko z lat 60. Parter ocieplony styropianem (chyba 10cm), piwnica i strop bez ocieplenia.
-
Projekt "Majka" odpada - mały, ciasnawy i za bardzo fikuśny. "Agatka" jest całkiem niezły. Jeśli chcesz ciąć koszty, to możesz zrezygnować z garażu (zamiast tego wiata) i strychu nad nim (brak wejścia z klatki schodowej, więc jest mniej funkcjonalny niż ten z Zoji). Jeśli zechcesz zrezygnować z balkonu zadaszającego wejście do domu, to wówczas trzeba będzie zmienić rozmieszczenie ścianek działowych poddasza i nieco przesunąc też komin od kominka w głąb domu (tańsza wersja: otwór kominowy zacząć dokładnie nad wkładem kominkowym - komin stalowy - brak wyczystki). Dach nad wejściem wysunąć jak w Zoji. Co jest dobre w tym projekcie: dodatkowy pokój na parterze, łazienki przy/nad kotłownią (jeden pion wod.-kan.). A może zajrzyj na strony innych pracowni architektonicznych (domy w stylu, horyzont, Z500 itp.)
-
koszt budowy i utrzymania basenu
moniss odpisał Margaret II G2 w kategorii Baseny, sauny, hydromasaż
No cóż, nie wszyscy chcą mieć basen, tak jak nie wszyscy chcą mieć kominek, więc to żadna ciekawostka... Z kolei moja była szefowa bardzo chwali soobie basen, który ma od wielu lat w ogrodzie. -
Równie dobrze takim sposobem można rozwalić ceramiczną płytę elektryczną oraz te nowe (szklane?) płyty gazowe ;)
-
retrofood, oczywiście że dłuzej zajmuje gotowanie na kuchni kaflowej, gdzie trzeba najpierw w piecu rozpalić. Przy indukcji wystarczy nacisnac guziczek. I to właśnei miałam na myśli pisząc: Więc proszę odszczekać, że niby pierdoły wypisuję. No chyba, że kiedyś w kaflaku podtrzymywałęś ogień cały boży dzień.
-
W porównaniu z kuchnią kaflową, to na pewno diametralnie skraca czas przyrządzania posiłków Ale najszybsza i tak jest mikrofalówka, w której w 3 minuty można upichcić nawet ciasto (sprawdzone organoleptycznie na własnych kubkach smakowych)
-
I tu mi "zalatuje" podobną mądrością, jak przy dyskusji, że gaz lepszy, bo lepsze potrawy wychodzą spod ręki kucharza. A z tego co zauważyłam, to na najzwyklejszej stalowej patelni (tej, którą po myciu trzeba nacierać tłuszczem aby nie rdzewiała) wychodzi najlepsza jajecznica jaką w życiu jadłam (taka jak kiedyś u babci). Koszt patelni - 17zł. Co do pieczenia, to nigdy niczego nie piekłam poza piekarnikiem i prodiżem...
-
A ile wydajniejsze? Czy w przeliczeniu na złotówki nie okaże się jednak, że taniej wyjdzie gotować w starych, mniej wydajnych garach?
-
Jeśli pod pojęciem stali szlachetnej kryje się popularna nierdzewka, to się z Tobą nie zgodzę. Na początku mojej przygody z indukcją miałam tylko patelnie z aluminium, więc wygrzebałam w garażu płytkę ze stali nierdzewnej, którą kładłam na kuchenkę i dzęki temu mogłam coś usmażyć. Miałam też garnki emaliowane, ale one bez wspomagaczy działały na indukcji. Po pewnym czasie kupiłam w IKEA najtańszy zestaw garnków z pokrywkami (zestaw 3 sztuk za 30zł) i służą mi one od kilku lat nieprzerwanie. Tak więc nie trzeba kupować garnków po 300zł dedykowanych specjalnie na kuchenki indukcyjne. Wystarczy zwykłe, tanie naczynie stalowe (w tym także emaliowane). Może być nawet z aluminium, byleby miało dno stalowe (np. często sprzedawane w dyskontach spożywzych patelnie po 25zł).
-
Jeśli w garażu ma stać tylko samochód, to nie warto go ogrzewać. Jeśli jednak będzie tam też warsztat/kącik majsterkowicza, a którego często korzystamy, to jest sens w ogrzewaniu garażu. Grzejnik niskotemperaturowy jest większy niż standardowy i trzeba mieć na niego trochę miejsca?
-
W najprostszej opcji, temperaturę można "regulować" przepływami na rozdzielaczach, ale to nigdy porządnie nie działa. No i nie zapomnij, że pętle podłogówki powinny mieć zbliżoną długość np. po 70-80m. Przy większych różnicach ciepła woda popłynie tymi krótszymi (znajomy miał taki problem). W łazienkach powinn być o kilka stopni wyższa temperatura niż w pozostałych pomieszczeniach, więc tam gęściej powinno się układać rurki. Poza tym jeśli chcesz koniecznie zasilać podłogówkę z kotła na paliwo stałe, to powinieneś mieć również zamontowany zawór 4-drogowy, bo kocioł będzie musiał pracować na niższych temperaturach niz go zaprojektowano. Mój teść odkad ma taki zawór zamontowany (akurat na ciepłą zimę) nie musiał jak zwykle do tej pory, co 2 tygodnie czyścić z sadzy komina. A tak w ogóle, to moim zdaniem poronionym pomysłem jest zasilanie niskotempertaturowych grzejników (podłogówki) kotłem przystosowanym do zasilania ogrzewania wysokotemperaturowego. Poza tym, gdzie znajdziesz tak mały kocioł węglowy aby był odpowiedni dla Twojego domku (no chyba, że nie masz zamiaru ocieplać domu)? Ja na Twoim miejscu bym zainwestowała w ogrzewanie prądem (czy to kable grzejne w podłodze + dwutaryfowy licznik enegii) czy też mała pompa ciepła powietrze-woda (a nawet klimatyzator z funkcją grzania). Do tego jeszcze żeliwna koza w salonie na wypadek jakichś katastrof, gdy prądu nie będzie. Opcja z kablami - masz możliwość sterowania temperaturą w każdym pomieszczeniu osobno. A masz dostęp do sieci gazowej? Może by iść w tym kierunku?
-
Będę się wywnętrzać, czyli monissowe dylematy
moniss odpisał moniss w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Historia obrazkowa z serii "Co się działo latem w wielkiej dziurze": Krótki opis do historii letniej: 1. szóstego lipca 2-3. odkopywanie dziury 4. odkopywanie ław 5. wywożenie deskowania ław 6. wysiewka pomiędzy ławami 7. zbrojenie "chudziaka" 8. "tłusty chudziak" W8 9. "chudziak" wylany 10. kopanie rowu odwadniającego (docelowo miejsce pod drenaż opaskowy) 11. rów z bliska -
Wychowałam się w domu z dywanami na podłogach i słomiankami oraz gobelinami na ścianach. Dom drewniany, podłogi drewniane, a jednak na dywanie było cieplej w stopy niż na dechach. Słomianki i gobeliny były wieszane za łóżkami(łóżko ustawiane bokiem a nie wezgłowiem do ściany) i chroniły ściany przed pobrudzeniem (we dworach na ścianach za łóżkami wieszano grube gobeliny lub kilimy aby "nie ciągnęło zimnem" od ścian). Tak więc wychowana wśród dywanów miałam ich już serdecznie dość, a raczej ich czyszczenia i trzepania dwa razy w roku i postanowiłam, że we własnym domu nie będę miała ani zasłon ani firan ani dywanów. Dom się buduje...większość przeszkleń zaprojektowana jest tak, aby nie było potrzeby wieszania w nich żadnych szmatek. W całym domu ogrzewanie podłogowe... Ale ostatnio skłaniam się coraz bardziej ku opcji, aby poza sezonem grzewczym kłaść w niektórych pomieszczeniach dywany i zastanawiam się, czy nie lepiej będzie jednak jakieś firany/zasłony zawiecić w oknach. Dlaczego? Ze względu na: - "ciepło w stopy" gdy podłogówka nie grzeje - wizualną przytulnośc wnętrza - akustykę we wnętrzu - dla piękna tkanin i dywanów
-
Co do zrobienia podciśnienia... lepiej zamiast je robić, to wpompuj tam jakiś niepalny gaz, tak jak robią to strażacy (ciśnienie będzie to samo, więc kopuły nie zapadną się do środka, a nie bedzie tenu, który by podsycał ogień). Tylko weź pod uwagę jeszcze jedną opcję: pożar wybucha, gdy ktoś jest w domu. Ale koniec rozważań abstrakcyjno-teoretycznych... Najprostszą i najtańszą metodą jest po prostu wyłączenie wentylacji. W budynkach przemysłowych stosuje się instalację oddymiania - nie powstrzymuje ona pożaru, lecz znacznie ułatwia ewakuację ludzi z budynku (jest mniej dymu i związków szkodliwych dla ludzi). http://www.instalator.pl/index.php?option=...158&lang=pl
-
Szczera prawda A jeszcze co do ognia na gazówce, to w dzień i tak go nie widać , dlatego też zdarzało mi się dopiero kilka godzin po ugotowaniu obiadu wyłączyć palnik (gdy był już wieczór i widać było niezgaszony płomień)
-
Jak sobie ten kominek z płaszczem wodnym wstawisz do piwnicy i zamiast ogólnie stosowanych cienkich rurek dasz takie 1,5-2 calowe to nie musisz już mieć dostępu do prądu. Lecz kto teraz robi instalacje na takich grubych rurkach? Centrumgaz, kilka lat temu zdarzyło się tak, że w kilku miejscowościach na Śląsku pzez tydzień prądu nie było.
-
Ale tutaj nie ma co uzasadniać, wszak tematem jest "Ogrzewanie bez prądu" - kominek z płaszczem wodnym nie "pójdzie" w przeciwieństwie do kominka z grawitacyjnym rozprowadzeniem ciepła. Teraz nawet kocioł węglowy bez prądu nie ruszy (no chyba że nie jest on nowoczesny i mamy do niego starą instalację, gdzie wszystko można załatwić bez pompki obiegowej).
-
bobiczek zapewne myślał o rozbudowanym systemie DGP z wentylatorem rozprowadzającym ciepło, a Ty o prostej instalacji z grawitacyjnym obiegiem powietrza. Stąd ta przepychanka...