Skocz do zawartości

Uwaga na Arch Development Group z Krakowa


Recommended Posts

Napisano
Na szczęście nie chodzi tu o przekręty z płaceniem za nieruchomość, która zostaje tylko na projekcie, ale...

Zaczęło się wszystko dobrze i pięknie jak zawsze. Jedziesz obejrzeć dom, oczywiście to już ostatni więc trzeba się spieszyć. Potem oczywiście okazuje się, że z całej inwestycji dwa domy są sprzedane, bo reszta pouciekała, albo tylko ludzie jeżdżą oglądać. A co jest w standardzie deweloperskim? Ano dużo: podłogi, instalacje do woli, biały montaż, schody... Potem przychodzi czas umów. W przedwstępnej są wymienione instalacje i np. gniazdka po czym dostajesz kosztorys prac i okazuje się, że za każdy punkt trzeba zapłacić, schody będą z drewna, ale tylko na podestach, bo reszta jest stalowa i w ogóle z jakiegoś tam OBI-boka. Hasło przewodnie - ma wytrzymać rok! - zbieżność z gwarancją w umowie jest zupełnie przypadkowa! W działaniach firmy brak jakiejkolwiek logiki i logistyki. Materiały nie są odpowiednio wcześnie zamawiane więc w sezonie letnim nie da się nic zrobić np. w drewnie, bo nie ma dobrego materiału i trzeba czekać. Do tego dochodzą ciągle zmieniający się kierownicy i ekipy budowlane. "Firmy", które sie tam pojawiają to prawdziwy melanż - byle tanio! Stąd standardowe są 3 miesięczne obsuwy w terminach oddania.
Wszystkie projekty firmy są robione przez jednego architekta - "super specjalistę" mianowicie panią Martę G. zwaną "Prezesową", która sama chyba w bloku na Nowej Hucie mieszka i o domach nie ma pojęcia. Oto kilka przykładów: wiatrołap wewnątrz domu (przy pow. domu 84 mkw.!!!), kotłownia nie spełniająca wymogów, zbyt niskie okna, niestandardowe otwory drzwiowe, brak wentylacji w kuchni (!) i wc, kominy zewnętrzne .... lista jest naprawdę długa!
Teraz pytanie jak wyprostować wszystkie takie niejasności? Otóż banalnie prosto, miło i w ogóle dla klienta wszystko. Biuro znajduje się pod Krakowem, co by było taniej i trudniej dojechać w razie potrzeby. Prezesa ciągle nie ma bo jest u notariusza i podpisuje akty. Tylko jakoś więcej aktów niż sprzedanych domów. Maila sie nie da wysłać bo im poczta nie działa. Itp. itd.
W razie potrzeby odradzam, ale mogę też napisać coś więcej,
Pozdrawiam,
bruno
Napisano
Cytat

Na szczęście nie chodzi tu o przekręty z płaceniem za nieruchomość, która zostaje tylko na projekcie, ale...

Zaczęło się wszystko dobrze i pięknie jak zawsze. Jedziesz obejrzeć dom, oczywiście to już ostatni więc trzeba się spieszyć. Potem oczywiście okazuje się, że z całej inwestycji dwa domy są sprzedane, bo reszta pouciekała, albo tylko ludzie jeżdżą oglądać. A co jest w standardzie deweloperskim? Ano dużo: podłogi, instalacje do woli, biały montaż, schody... Potem przychodzi czas umów. W przedwstępnej są wymienione instalacje i np. gniazdka po czym dostajesz kosztorys prac i okazuje się, że za każdy punkt trzeba zapłacić, schody będą z drewna, ale tylko na podestach, bo reszta jest stalowa i w ogóle z jakiegoś tam OBI-boka. Hasło przewodnie - ma wytrzymać rok! - zbieżność z gwarancją w umowie jest zupełnie przypadkowa! W działaniach firmy brak jakiejkolwiek logiki i logistyki. Materiały nie są odpowiednio wcześnie zamawiane więc w sezonie letnim nie da się nic zrobić np. w drewnie, bo nie ma dobrego materiału i trzeba czekać. Do tego dochodzą ciągle zmieniający się kierownicy i ekipy budowlane (stałą praktyką jest rozwiązywanie umów z wykonawcami oraz nie płacenie). "Firmy", które sie tam pojawiają to prawdziwy melanż. Od alkoholików Górali, po magików z Podlasia - byle tanio! Stąd standardowe są 3 miesięczne obsuwy w terminach oddania.
Wszystkie projekty firmy są robione przez jednego architekta - "super specjalistę" mianowicie panią Martę G. zwaną "Prezesową", która sama chyba w bloku na Nowej Hucie mieszka i o domach nie ma pojęcia. Oto kilka przykładów: wiatrołap wewnątrz domu (przy pow. domu 84 mkw.!!!), kotłownia nie spełniająca wymogów, zbyt niskie okna, niestandardowe otwory drzwiowe, brak wentylacji w kuchni (!) i wc, kominy zewnętrzne .... lista jest naprawdę długa!
Teraz pytanie jak wyprostować wszystkie takie niejasności? Otóż banalnie prosto, miło i w ogóle dla klienta wszystko. Biuro znajduje się pod Krakowem, co by było taniej i trudniej dojechać w razie potrzeby. Prezesa ciągle nie ma bo jest u notariusza i podpisuje akty. Tylko jakoś więcej aktów niż sprzedanych domów. Maila sie nie da wysłać bo im poczta nie działa. Itp. itd.
W razie potrzeby odradzam, ale mogę też napisać coś więcej,
Pozdrawiam,
bruno



Trzeba niestety czekać, aż rynek mieszkań się nasyci. I na lepsze prawo.
Na razie jednak wątpliwe, by to kogoś ze sfer rządzacych interesowało. Od 20 lat!
Napisano
Witam.
Mam podobne refleksje jak Bruno. Dewelopera nie polecam. Ciagle problemy z dotrzymaniem terminow, nie odbieranie telefonu przey wielkiego Pana prezesa. Co w momentach krzytycznych jest naprawde wku.... Wykonanie samych domow to kolejna historia. Mnostwo bledow, jakiekolwiek reklamacje nie wchodza w gre. Szkoda ze tak wyglada sytuacja bo osiedla domkow sa w fajnzch lokalizacjach. Niestety zamieszkanie w ktoryms z domkow to droga przez meke. Ale wszystko jest dla ludzi tylko po co robic sobie problem z nieuczciwzm wykonawca. Uwazajcie na ta firme...
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
A oto moje refleksje na ten sam temat.
Jaka jest główna dewiza firmy Arch DG? Otóż brzmi ona: Co zrobić, żeby nic nie robić, a żeby zarobić! To motto jest absolutnie adekwatne do sposobu egzystowania firmy. Na temat inwestycji i jej wykonania już wszystko wiemy... Bruno doskonale to opisał. Ja postaram sie skupić na ludziach tam pracujących... Aby ująć to w jednym słowie wystarczy stwierdzenie: masakra lub dramat a tak naprawdę to jedno i drugie. Ludzie jakimi otoczył sie prezes w 100 procentach zaprzeczją tezie homosapiens=człowiek rozumny. Ich rozległe dysfunkcje mózgowe sprawiają, że rozmowa z nimi jest możliwa jedynie po aplikacji końskiej dawki nervosolu lub innego środka uspokajającego. Nie wiadomo skąd sie wzięli, ponieważ ja osobiście spotkałam się po raz pierwszy na naszej planecie z tak ograniczonymi istotami.Można ich rozpoznać bardzo łatwo. Jeżeli zainwestujecie oszczędności całego życia i kupicie dom lub mieszkanie od tego developera i gdzieś na budowie lub w ich siedzibie usłyszycie słowa "nie wiem" lub "nie jestem od tego" to znaczy, że to właśnie oni. Jedną tylko mają zaletę: są niepoprawnymi optymistami i potrafią "być dobrej myśli". żeby nie być gołosłownym przytoczę przykład bezgranicznej głupoty jaką reprezentują: otóż uważają oni, że w domu w którym nie ma prądu, gazu, wody a wszystko wykonane jest nie tak jak powinno i niezgodnie z projektem (ponieważ projekt absolutnie nie jest schematem budowy domu) da sie żyć i mieszkać...
I faktyczne jest stwierdzenie poprzedników że kontakt z tą firmą to droga przez mękę... icon_sad.gif
  • 3 tygodnie temu...
Napisano
Powyższe wypowiedzi wyjaśniają praktycznie wszystko. Uwagi ode mnie. Pilnować wszystkiego przy podpisywaniu umowy. Nawet rzeczy oczywiste jak siatka czy barierki przy balkonach. Szczególnie wyjaśnić znaczenie "plantowanie terenu wokół budynku". Polecam upomnieć się o dopisanie "całego" bo okaże się, że to o opsakę 1,5 metrową chodzi a resztę deweloper ma w dupie. Ponadto co ciekawe, jeśli będziecie chcieli zlikwidowć opaskę, żeby wyrównać teren okaże się, że musicie oprócz pracy koparki i ludzi opłacić dowóz 30 m3 ziemi!!! Najpewniej do sąsiada. Pamiętać, że jeden dom na osiedlu zawsze zostaje dla dewelopera i o nim tu mowa. Upominać się, dzwonić, marudzić, krzyczeć i nie dawać sobie wmówić, że się coś zamówiło, czego się nie zamówiło. Kierownik nie ma pojęcie co się dzieje na budowie i zawsze zwala na biuro, które to każe dzwonić dokierownika...
UWAŻAĆ. Deweloper używa zdań twierdzących. "Tu w przyszłości zrobimy drogę", "Tu zrobimy siatkę". Broń Cię Boże nie przytakujcie a zapytjacie czy to w standardzie. Zapewne się okaże że nie, więc z nienacka zapłacicie za to kwotę robocizny, materiału+40% marży. Co do standardu... Upewnijcie się zy przypadkiem do fundamentów nie musicie dopłacać...
  • 4 tygodnie temu...
Napisano
Witam serdecznie,

Lokalizacja, domki, pomysl wygląda świetnie. Niestety Wasze wypowiedzi odstraszają. Zastanawiam sie czy mimo wszystko warto zaryzykowac... Rozumiem, ze wszyscy jestescie szczęsliwymi nabywcami domków na ulicy stawowej?

Przeżylem juz jednego oszusta w Krakowie wprowadzając sie 7 lat temu do niedokończonej inwestycji. Wiem jedno, ze najlepsze umowy nie pomogą. Jedyną alternatywą jest w moim przekonaniu placenie po zrealizowaniu zleconego zadania/etapu. W ten sposób zostaje kasa na dokończenie togo co nie zostalo wykonane.

Rozpisalem sie, a temat zupelnie inny. Czy rozmawiam, z potencjalnymi sąsiadami? icon_biggrin.gif

Pozdrawiam!
Napisano
Cytat

Lokalizacja, domki, pomysl wygląda świetnie. Niestety Wasze wypowiedzi odstraszają. Zastanawiam sie czy mimo wszystko warto zaryzykowac... Rozumiem, ze wszyscy jestescie szczęsliwymi nabywcami domków na ulicy stawowej?
Jedyną alternatywą jest w moim przekonaniu placenie po zrealizowaniu zleconego zadania/etapu. W ten sposób zostaje kasa na dokończenie togo co nie zostalo wykonane.
Rozpisalem sie, a temat zupelnie inny. Czy rozmawiam, z potencjalnymi sąsiadami? icon_biggrin.gif



Nie będziemy sąsiadami, bo na szczęście w porę się zorientowaliśmy (o sprawie zrobiło sie głośno dzięki inicjatywie przyszłych/niedoszłych sąsiadów, a niedługo będzie jeszcze głośniej!). Dziwi fakt, że skoro raz się sparzyłeś, to nadal wydaje Ci się, że ich przechytrzysz. A co zrobisz jak w zbudowanym domu pojawią sie wady konstrukcyjne? Zwróć najpierw uwagę na to w jaki sposób ta firma działa, jakich zatrudnia pracowników w biurze, jakich ma podwykonawców i wreszcie kto (w sensie fachowości) buduje Twój dom. Czy wiesz chociaż kto jest kierownikiem budowy (tym kierownikiem, który podbija pieczątki w dzienniku budowy, a nie tym, który mówi o rzeczach, o których nie ma pojęcia)? Powiem szczerze, że na ten temat nie bardzo chce mi się kolejny raz rozpisywać.
  • 2 miesiące temu...
Napisano
Cytat

Na szczęście nie chodzi tu o przekręty z płaceniem za nieruchomość, która zostaje tylko na projekcie, ale...

Zaczęło się wszystko dobrze i pięknie jak zawsze. Jedziesz obejrzeć dom, oczywiście to już ostatni więc trzeba się spieszyć. Potem oczywiście okazuje się, że z całej inwestycji dwa domy są sprzedane, bo reszta pouciekała, albo tylko ludzie jeżdżą oglądać. A co jest w standardzie deweloperskim? Ano dużo: podłogi, instalacje do woli, biały montaż, schody... Potem przychodzi czas umów. W przedwstępnej są wymienione instalacje i np. gniazdka po czym dostajesz kosztorys prac i okazuje się, że za każdy punkt trzeba zapłacić, schody będą z drewna, ale tylko na podestach, bo reszta jest stalowa i w ogóle z jakiegoś tam OBI-boka. Hasło przewodnie - ma wytrzymać rok! - zbieżność z gwarancją w umowie jest zupełnie przypadkowa! W działaniach firmy brak jakiejkolwiek logiki i logistyki. Materiały nie są odpowiednio wcześnie zamawiane więc w sezonie letnim nie da się nic zrobić np. w drewnie, bo nie ma dobrego materiału i trzeba czekać. Do tego dochodzą ciągle zmieniający się kierownicy i ekipy budowlane (stałą praktyką jest rozwiązywanie umów z wykonawcami oraz nie płacenie). "Firmy", które sie tam pojawiają to prawdziwy melanż. Od alkoholików Górali, po magików z Podlasia - byle tanio! Stąd standardowe są 3 miesięczne obsuwy w terminach oddania.
Wszystkie projekty firmy są robione przez jednego architekta - "super specjalistę" mianowicie panią Martę G. zwaną "Prezesową", która sama chyba w bloku na Nowej Hucie mieszka i o domach nie ma pojęcia. Oto kilka przykładów: wiatrołap wewnątrz domu (przy pow. domu 84 mkw.!!!), kotłownia nie spełniająca wymogów, zbyt niskie okna, niestandardowe otwory drzwiowe, brak wentylacji w kuchni (!) i wc, kominy zewnętrzne .... lista jest naprawdę długa!
Teraz pytanie jak wyprostować wszystkie takie niejasności? Otóż banalnie prosto, miło i w ogóle dla klienta wszystko. Biuro znajduje się pod Krakowem, co by było taniej i trudniej dojechać w razie potrzeby. Prezesa ciągle nie ma bo jest u notariusza i podpisuje akty. Tylko jakoś więcej aktów niż sprzedanych domów. Maila sie nie da wysłać bo im poczta nie działa. Itp. itd.
W razie potrzeby odradzam, ale mogę też napisać coś więcej,
Pozdrawiam,
bruno


Z Twojej opowieści wynika, że jesteś specjalistą budowlańcem, kierownikiem budowy lub też nawet biegłym budowlanym, znasz się na prawie i architekturze( może niedoszły architekt ) w wolnych chwilach wypisujesz na różnych forach nieprawdziwe informacje pod zmienianymi logami. Nieobce Ci są też zdolności detektywistyczne, ale najbardziej przykre jest to, że obrażasz bez przyczyny ludzi niewinnych załatwiając swoje prywatne żale. Typowa rzecz dla zakompleksionych chłopców kryjących się za fartuszkiem "internetu". Szczodrkowice są piękne icon_smile.gif
Pozdrawiam
Napisano
Cytat

Z Twojej opowieści wynika, że jesteś specjalistą budowlańcem, kierownikiem budowy lub też nawet biegłym budowlanym, znasz się na prawie i architekturze( może niedoszły architekt ) w wolnych chwilach wypisujesz na różnych forach nieprawdziwe informacje pod zmienianymi logami. Nieobce Ci są też zdolności detektywistyczne, ale najbardziej przykre jest to, że obrażasz bez przyczyny ludzi niewinnych załatwiając swoje prywatne żale. Typowa rzecz dla zakompleksionych chłopców kryjących się za fartuszkiem "internetu". Szczodrkowice są piękne icon_smile.gif
Pozdrawiam



Podłączyli Wam wreszcie net czy zapłaciliście rachunki?
Ciężko pracujesz w niedziele, czy to kolejny, dłuuugi samotny wieczór?
Jakżeś taki sprytny Sherlock'u to dlaczego nie zdementujesz tych "nieprawdziwych informacji"? Zacznij od tego, ile jeszcze potrwa "stan w trakcie budowy".
A Szczodrkowice są piękne jak Arch - z zewnątrz drewniane a w środku pleśń.
P.S.
Dobrze, że chociaż jedna osoba w całej firmie zareagowała na kryzys finansowy... to główny księgowy.
Napisano
Cytat

Z Twojej opowieści wynika, że jesteś specjalistą budowlańcem, kierownikiem budowy lub też nawet biegłym budowlanym, znasz się na prawie i architekturze( może niedoszły architekt ) w wolnych chwilach wypisujesz na różnych forach nieprawdziwe informacje pod zmienianymi logami. Nieobce Ci są też zdolności detektywistyczne, ale najbardziej przykre jest to, że obrażasz bez przyczyny ludzi niewinnych załatwiając swoje prywatne żale. Typowa rzecz dla zakompleksionych chłopców kryjących się za fartuszkiem "internetu". Szczodrkowice są piękne icon_smile.gif
Pozdrawiam




A z Twojej wypowiedzi wynika że Arch wreszcie dotarł do tego co ludzie o nich piszą w sieci:)
Skoro tak Ci się podobają szczdorkowice to tam zamieszkaj, ale radzę Ci nie pal w kominku:p

Pozdrawiam Brunona
równie zakompleksiona, pod zmiennymi loginami (czy jak wolisz logami) na różnych forach lamb.
Napisano
ja powiem tylko, że mi dawny kierownik budowy do dziś wyje z komina. szkoda faceta, miły byłicon_smile.gif Szczodrkowice też oglądałem wcześniej, i z perspektywy - faakt, ładne. z bliska? faakt, to nie jest dom "na lata". chyba, że lata niekończących się wydatków i poprawek. w sumie Archowi wychodzi tylko wykańczanie nowych lokatorów. domów nie
Napisano
Cytat

Z Twojej opowieści wynika, że jesteś specjalistą budowlańcem, kierownikiem budowy lub też nawet biegłym budowlanym, znasz się na prawie i architekturze( może niedoszły architekt ) w wolnych chwilach wypisujesz na różnych forach nieprawdziwe informacje pod zmienianymi logami. Nieobce Ci są też zdolności detektywistyczne, ale najbardziej przykre jest to, że obrażasz bez przyczyny ludzi niewinnych załatwiając swoje prywatne żale. Typowa rzecz dla zakompleksionych chłopców kryjących się za fartuszkiem "internetu". Szczodrkowice są piękne icon_smile.gif
Pozdrawiam



WOW!!! Czyżby sam pan prezes zawitał w te skromne progi???! Bo innych pracowników firmy arch nie podejrzewam o tak "wyszukany" post. W razie zamieszania w "pięknych" Szczodrkowicach razdzę skorzystać z rady lamb.

Pozdrawiam brunona i lamb, mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do klubu "zakompleksionych" icon_wink.gif
Napisano
W związku z zamieszczeniem oszczerstw i pomówień w stosunku do osób
prywatnych jak i do firmy Arch Development Group informujemy, że zostały podjęte działania prawne.
Informujemy jednocześnie, iż zamieszczanie treści obraźliwych i naruszenia czci podlega karze z
mocy kodeksu karnego.
Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę
prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o
takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii
publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska,
zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do
roku.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą
środków masowego komunikowania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia
wolności do lat 2.
Napisano
Cytat

W związku z zamieszczeniem oszczerstw i pomówień w stosunku do osób
prywatnych jak i do firmy Arch Development Group informujemy, że zostały podjęte działania prawne.
Informujemy jednocześnie, iż zamieszczanie treści obraźliwych i naruszenia czci podlega karze z
mocy kodeksu karnego.
Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę
prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o
takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii
publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska,
zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do
roku.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą
środków masowego komunikowania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia
wolności do lat 2.


Straszyć to my a nie nas!!!!!!
Można też podać dziesiątki paragrafów na niewłaściwe wykonanie robót budwolanych, których zaniedbanie może doprowadzić do niejednej tragedii a wtedy nie jest mowa o roku czy dwóch latach ale o 10-15 latach. Zamiast straszyć (podobno jakieś kroki już podjeliście - ciekawe jakim sposobem?) to byście się wytłumaczyli albo chociaż polemizowalibyście broniąc swoich racji, wszak każdy ma prawo do obrony.Ale od razy rzucać paragrafami?-to znaczy, że macie już wyrobione zdanie, że najlepiej od razu do sądu.
Napisano
zastraszanie to najłatwiejsza metoda, gdy brak merytorycznych argumentów i należytej dbałości np. o ostateczny odbiór domu (gdzie są kominiarze?) myślę więc, że kroki prawne to by się w wielu przypadkach obróciły przeciw deweloperowi. pozdrawiam

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Oto instrukcja krok po kroku, jak skutecznie odszarzyć i odnowić taras drewniany za pomocą Osmo -Gel 6609:     Krok 1: Przygotowanie tarasu Usuń meble ogrodowe i inne przedmioty z tarasu. Zamiataj taras, aby usunąć luźny brud, liście i inne zanieczyszczenia. Dokładnie zwilż powierzchnię wodą – to pomoże żelowi równomiernie wniknąć w drewno. Zabezpiecz metalowe elementy i rośliny – przykryj je np. folią, aby uniknąć uszkodzeń przez preparat. Krok 2: Aplikacja Osmo żel do odszarzania ;6609 Dokładnie wymieszaj preparat przed użyciem. Nałóż żel obficie pędzlem lub szczotką wzdłuż słojów drewna. Żel ma konsystencję zapobiegającą ściekaniu, więc nadaje się również na powierzchnie pionowe. Pozostaw żel na około 20 minut, nie dopuszczając do jego wyschnięcia. W razie potrzeby możesz lekko zwilżyć powierzchnię wodą w trakcie działania. Krok 3: Czyszczenie powierzchni Po upływie 20 minut, wyszoruj powierzchnię szczotką tarasową (np. Osmo szczotka do tarasów) zgodnie z kierunkiem słojów drewna. Dokładnie spłucz wodą, najlepiej z użyciem węża ogrodowego lub myjki niskociśnieniowej. Pozostaw drewno do całkowitego wyschnięcia – minimum 24–48 godzin. Krok 4: Ochrona drewna po odszarzeniu Po wyschnięciu drewna, zabezpiecz taras odpowiednim olejem do drewna Osmo, np.: Osmo Tarasowy Olej Ochronny (dla naturalnego wyglądu) Osmo Olej do tarasów z pigmentem (jeśli chcesz odświeżyć kolor) Aplikuj olej cienką warstwą pędzlem lub aplikatorem do oleju, zgodnie z instrukcją producenta. Wskazówki dodatkowe: Pracuj w pochmurny, ale suchy dzień – nie stosuj środka w pełnym słońcu ani przed deszczem. Nie rozcieńczaj żelu – produkt jest gotowy do użycia. Wydajność: ok. 10 m² z 1 litra przy jednej aplikacji (w zależności od stopnia poszarzenia). Chcesz, żebym przygotował z tego wersję do druku lub do umieszczenia na stronie/sklepie?
    • Ostatnio wchodzę na poddaszę pod wieczór, a nagle się zachmurzyło, drzwi na przestrzał otwarte. Ubieram podkoszulek i nie wiem o co chodzi, bo podkoszulek mokry. Patrzę na higrometr, a tu 89%. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Dobrze, ze się w końcu dowiedziałeś. Przecież mrówki mają "mszycowe" farmy (albo fermy) i nie dadzą ich tknąć, bo mają darmową spadź, żarelko do oporu. Ja od dawna kleję lepem pnie wszystkich drzew i co się tylko da. To taka taśma, dwustronnie klejona. Jedna strona klei do drzewa (korę pnia trzeba w tym miejscu delikatnie zrównać, żeby szparami nie przechodziły pod spodem) i dookoła pociągnąć pasek, taki na 5 centymetrów. A wtedy warstwy wierzchniej żadna mrówka nie przejdzie. I po zawodach. Na rok jest spokój.     Nie skłaniaj się. Mnie schły gałązki wiśnio-czereśni. Wyszukałem gdzieś, ze to szkodnik, którego larwy żyją pod warstwą kory i stamtąd szkodzą. I ze walka z nimi jest bardzo trudna. Wiec drzewka poszły pod siekierę i mam spokój. U Ciebie też może być coś, co mieszka w ukryciu.  
    • Są układy do sterowania żyrandolem na dwóch przewodach + PE oddzielny (nawet w sklepie AVT są), więc nie ma problemu. 
    • Zrobiłem dziś doświadczenie ekologiczne. Zabrałem z Katalpy dwie żywotne larwy biedronki i przeniosłem na słoneczniki zaatakowane mszycami. W momencie zaczęły mszyce pożerać. Dwie minuty. Mrówki które o mszyce dbają, w momencie je zaatakowały. Tak agresywnie, że larwy biedronki okaleczone odpadły z rośliny jedna po drugiej. Wniosek? Tępić mrówki! Tępić! Nie ma z nich w ogrodzie pożytku.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...