Skocz do zawartości

Szerokość drogi


Recommended Posts

Szanowni,

 

Od lat mam dylemat co do szerokości prywatnej drogi dojazdowej do działki. Z tego co ostatnio wyczytałem, szerokość nawierzchni/jezdni ma mieć przynajmniej 3m a drogi minimum 3.5. Żona twierdzi, że wymogi dla służb tupu Straż pożarna wymagane jest 5m. Czy ktoś się w tym temacie orientuje? Z naszej drogi są trzy służebności do działek sąsiadów.

 

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

 

 

Link do komentarza
5 metrów, nie ma mniej.
JEZDNIA TO NIE DROGA
Oczywiście, wymóg 5 m dotyczy nowych dróg.
Dwa lata temu gmina robiła drogę obok mnie i tak mówił burmistrz, przepisu prawnego nie znam. Szwagier im teren udostępnił. Dla dwóch gospodarstw droga.
Ok, ale ta droga była od zawsze na mapach, czyli w tej sytuacji 3m obowiązuje?

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
 
Obowiązuje tyle ile droga ma w zasobie geodezyjnym. Bo jak znam życie, to ludzie zawsze starali się przygrodzić nieważne od kogo. Ale w mapach wymiary się nie zmieniały.
Ok, czyli trzeba mierzyć według map, czyli najlepiej z geodetą to ustalić.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
1 godzinę temu, vlad1431 napisał:

Ok, czyli trzeba mierzyć według map, czyli najlepiej z geodetą to ustalić. 

 

Ja podobne sprawy załatwiałem w starostwie powiatowym, w geodezji. Tam są wszystkie dokumenty źródłowe i tam podpowiadają co i jak. Dla celów informacyjnych nawet mapki dawali za darmo. Oczywiście, bez pieczęci urzędowych, bo wtedy to już kosztuje. :icon_lol:

Link do komentarza
 
Ja podobne sprawy załatwiałem w starostwie powiatowym, w geodezji. Tam są wszystkie dokumenty źródłowe i tam podpowiadają co i jak. Dla celów informacyjnych nawet mapki dawali za darmo. Oczywiście, bez pieczęci urzędowych, bo wtedy to już kosztuje. :icon_lol:
Mieliśmy spotkanie z sąsiadami i ten, który ostatnio się budował miał szczegółową mapkę. Jest dokładnie naniesiona szerokość 4-4.5m. Także temat teoretycznie mamy załatwiony. Szwagierka tylko się boi, że przepisy się mogą zmienić w międzyczasie i wymagana będzie 5m i będzie problem, bo w połowie ogrodzenia już postawione. A ostatnia działka na tej drodze jest jej.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
17 minut temu, vlad1431 napisał:

  i będzie problem, bo w połowie ogrodzenia już postawione. A ostatnia działka na tej drodze jest jej. 

 

Tak jak zrobił szwagra sąsiad na tej nowej drodze.  :icon_lol: Wgrodził się ciul na 70 cm i drogi zostało 430 cm. Szwagier sie wcurwił, poinformował burmistrza, gmina przysłała geodetę i facet dostał dwa tygodnie na usunięcie płotu. A taki ładny był, na fundamenciku... :icon_lol: Wszystko musiał rozpieprzyć, nie było siły. I teraz jest przepisowe 5 metrów.

Ale to gmina drogę robiła i burmistrz się strasznie na niego wkurzył.

Link do komentarza
 
Tak jak zrobił szwagra sąsiad na tej nowej drodze.  :icon_lol: Wgrodził się ciul na 70 cm i drogi zostało 430 cm. Szwagier sie wcurwił, poinformował burmistrza, gmina przysłała geodetę i facet dostał dwa tygodnie na usunięcie płotu. A taki ładny był, na fundamenciku... :icon_lol: Wszystko musiał rozpieprzyć, nie było siły. I teraz jest przepisowe 5 metrów.
Ale to gmina drogę robiła i burmistrz się strasznie na niego wkurzył.
Gmina też chciała kupić naszą drogę, bo z 10 lat temu jeden z miejscowych geodetów kupił od nas działkę rolną bez drogi i chyba liczył, bo jego mama jest szefową geodezji, że my tą drogę sprzedamy, a on postawi kilka bliźniaków na tej działce. My bujaliśmy się 10 lat ze sprzedażą tej działki i nikt nawet tysiąc złotych za ar nie dał. Kupił, minęło 10 lat, a drogi dalej nie ma. A my nie chcemy sprzedać, bo gmina nie zagwarantuje nawet położenia asfaltu. A autostrady z ruchem całodobowym pod oknami nie chcemy mieć.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza

W rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych (WT) mamy następujące zapisy:

 

§ 14. 1. Do działek budowlanych oraz do budynków i urządzeń z nimi związanych należy zapewnić dojście i dojazd

umożliwiający dostęp do drogi publicznej, odpowiednie do przeznaczenia i sposobu ich użytkowania oraz wymagań dotyczących ochrony przeciwpożarowej, określonych w przepisach odrębnych. Szerokość jezdni stanowiącej dojazd nie może być mniejsza niż 3 m.

2. Dopuszcza się zastosowanie dojścia i dojazdu do działek budowlanych w postaci ciągu pieszo-jezdnego, pod warunkiem że ma on szerokość nie mniejszą niż 5 m, umożliwiającą ruch pieszy oraz ruch i postój pojazdów.

3. Do budynku i urządzeń z nim związanych, wymagających dojazdów, funkcję tę mogą spełniać dojścia, pod warunkiem że ich szerokość nie będzie mniejsza niż 4,5 m.

 

Przy czym wychodzi na to, że jednak sądy stoją na stanowisku, że faktycznie nawet droga dojazdowa (nie tylko sama jezdnia) o szerokości 3 m jest dopuszczalna.

Polecam przeczytać tekst zawarty tu, w szczególności wnioski końcowe:

https://www.mpoia.pl/index.php/39-p-zespol-rzeczoznawcow-mpoia-rp/1790-opinia-nr-190-dojscie-i-dojazd-do-dzialki

 

Ponadto treść petycji skierowanej do rządu, moim zdaniem zawarta w niej argumentacja jest rozsądna, ale stan prawny wciąż jej nie uwzględnia:

https://www.gov.pl/attachment/feefb2a2-1050-460e-bd3f-db4fd8e35bf0

 

Tekst jednolity WT znajduje się natomiast tu:

https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20220001225

Link do komentarza
58 minut temu, vlad1431 napisał:

Nie chciałbym przesadzać, ale od dawna, mam wrażenie że to zamieszanie jest celowe, bo daje pole do nadużyć i korupcji.

 

Niekoniecznie aż tak, natomiast na pewno daje dobrą okazję zarobku dla prawników i dowód na niezbędność zatrudniania urzędników. A to jest znacznie ważniejsze nawet od możliwości nadużyć. 

I wcale teraz nie żartuję.

Link do komentarza



 
Niekoniecznie aż tak, natomiast na pewno daje dobrą okazję zarobku dla prawników i dowód na niezbędność zatrudniania urzędników. A to jest znacznie ważniejsze nawet od możliwości nadużyć. 
I wcale teraz nie żartuję.


Dla mnie jeden pies. Bo niewiele różni się dać komuś prominentnemu łapówkę, czy utrzymywać rzeszę urzędników czy prawników. Z wiekiem może to podejście się zmienia, ale dalej w naszym przypadku to walka z wiatrakami.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
11 minut temu, vlad1431 napisał:

Dla mnie jeden pies. Bo niewiele różni się dać komuś prominentnemu łapówkę, czy  utrzymywać rzeszę urzędników czy prawników. 

 

 

Różnica jest zasadnicza, chociaż koszt dla nas rzeczywiście, nie musi się wiele różnić. jednak za łapówkę można pójść do pierdla, a za opłacenie należnych podatków - nie!

:icon_lol:

Link do komentarza

Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że celowo próbuje się utrudnić "Kowalskiemu" wybudowanie własnego domu. Do tego dochodzi nieunikniona skłonność biurokratyczna do mnożenia przepisów (przecież urzędnicy muszą mieć co robić i kogo kontrolować). Wybitnym przykładem był kiedyś wywiad z p. Elżbietą Jakubiak, gdzie twierdziła, że przecież bez urzędników biznes nie może działać. 

https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/214642,jakubiak-kazda-kancelaria-ma-swoje-grzechy.html

Link do komentarza

Kiedyś chyba opisywałem nauki, którymi karmiła mnie, nowego pracownika, szefowa budownictwa w miejsko-gminnym urzędzie. Dla przykładu:

Zapytałem ją dlaczego nową korespondencję zawsze umieszcza na spodzie teczki. Wyjaśnienie było rozbrajające.

- Każde pismo musi nabrać mocy urzędowej! Jak byś odpowiedział na drugi dzień, to niczego byś nie miał do roboty, ani niczego na biurku i szef by powiedział, ze nic nie robisz, więc jesteś niepotrzebny i cię zwalnia. A tak,.. Poleży 29 dni (urząd ma 30 dni na odpowiedź), szef widzi jaki stos spraw jest do załatwienia i nawet można wnioskować o zatrudnienie kogoś do pomocy.

Link do komentarza

Retro, to klasyka urzędowa. :) Ale ta pani przynajmniej zdawała sobie sprawę, że prowadzi działania pozorowane. Może to jednak była całkiem rozsądna babka? I młodemu to wszystko tak wprost wyłożyła. 

Za to pani Jakubiak w tym podlinkowanym wyżej wywiadzie upierała się, że urzędnik jest niezbędny. Bo jak by nie wydał przedsiębiorcy stosownych zezwoleń, to ten nie mógłby w działać. Jakoś nie dociera do niej, że przecież zezwoleń mogłoby wcale nie być, a człowiek pracowałby sobie w najlepsze. Taka urzędowość, która rzuciła się już na mózg. Robimy nikomu niepotrzebne bzdury, czasem nawet z wielką skrupulatnością, w ogóle już nie dostrzegają, że są to bzdury.  

Link do komentarza
50 minut temu, Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne napisał:

  Robimy nikomu niepotrzebne bzdury, czasem nawet z wielką skrupulatnością, w ogóle już nie dostrzegają, że są to bzdury.  

 

Wypowiedzi niektórych posłów (obojętnie z jakiej partii) dobitnie to potwierdzają. Ale jak ma być, kiedy posłami, szefami, zostają ludzie, którzy żadnej innej pracy nie znają? Niestety, to my ich wybieramy i my godzimy się na to, żeby nami pomiatali. W imię swoich własnych wyobrażeń, które w wielu przypadkach mają więcej wspólnego z mitologią, a nie realiami. Tysiąca lat teraz potrzeba, aby to zmienić.

Link do komentarza

Podobnie było z Czystym Powietrzem. Jakby nie dziewczyna w biurze w Gminie, to leżymy. Nie wierzę w, to że komuś udało się wypełnić wniosek i dostać kasę za pierwszym razem. Czytałem o tym sporo i zwykle ludzie średnio po półtorej roku rezygnowali. Chodzi między innymi o takie absurdy, że naklejkę klasy energetycznej, którą autoryzowany serwisant Termeta przykleił na kocioł, miałem dołączyć do wniosku. Podobnie z klasą energetyczną styropianu. Zanim dokończyliśmy prace z wniosku przepisy się zmieniły i tak samo było ze styropianem, trzeba było przynieść kawałek papieru wyciętego z opakowania, chyba jako dowód. My elewację robiliśmy 1.5 roku wcześniej i wszystkie opakowania poszły z dymem. Na szczęście dziewczyna w Gminie wiedziała jak to obejść i sobie wydrukowała z neta. Jej decyzji o obejściu tego przepisu nie podważą, ale zwykłemu Kowalskiemu wniosek przez taką bzdurę pewnie by odrzucili. A niby bardzo im zależy, żeby tych dotacji wypłacić jak najwięcej. Z jednej strony rozumiem, bo Polak na każdym kroku kombinuje jak tylko może.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka





Link do komentarza
36 minut temu, vlad1431 napisał:

 Na szczęście dziewczyna w Gminie wiedziała jak to obejść i sobie wydrukowała z neta.  

 

Ja dopiero zobaczę jak mnie potraktują. Byłem w urzędzie złożyć wniosek w pewnej sprawie, w której do wniosku trzeba dołączyć kilka dokumentów. Sprzed lat. No i pani zauważyła, ze adresy zamieszkania na nich są różne. I nie chciała tego przyjąć, kazała se zmienić dokumenty. Wtedy zapytałem jak mam to zrobić nie kłamiąc i nie oszukując, skoro w dniu wydawania tych dokumentów, adresy były aktualne i prawidłowe. Kto mi więc to teraz, po latach, zmieni? I na jakiej podstawie? I zapytałem po co, do jasnej cholery, istnieje system PESEL, który w teorii ma identyfikować obywatela bez wszelkich innych danych?

 

Zakrzyczałem ją, więc dokumenty przyjęła, ale decyzji na razie nie mam.

Link do komentarza

Moja najlepsza historia była, jak mieliśmy problem z babcią żony, która miała dożywocie wpisane. Babcia powiedziała, że nie chce być zawadą i zrzecze się dożywocia. Ale żaden notariusz nie chciał się tego podjąć. Byłem czy dzwoniłem chyba do 25ciu, różnie kombinowali, ale ogólnie ciężki temat. I ten, który wydawał mi się największym służbistą, który miał biuro vis a vsi sądu powiedział, że jak babcia chce się zrzec, to on nie wiedzi przeciwskazań. Za 25zł to załatwiliśmy.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • a samej decyzji nie da się przepisać
    • Zdaje sobie z grubsza sprawę jak wygląda standardowa procedura dokończenia odbioru, która istniała od zawsze. Są to bardzo konkretne koszty i sporo zachodu.    Moje pytanie dotyczyło bardziej możliwości wykorzystania nowych przepisów uchwalonych w 2020 roku. "Legalizacja uproszczona" przewidziana dla budynków, których budowę ukończono ponad 20 lat temu, nie wymaga wnoszenia opłaty za legalizację, a jedynie dostarczenia n/w dokumentów: - oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane; - geodezyjna inwentaryzacja powykonawcza obiektu budowlanego; - ekspertyza techniczna sporządzona przez osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia budowlane.   Czy ktoś może to przerabiał w odniesieniu do budynku bez końcowego odbioru (nie dla takiego, który od początku był budowany "bez papierów")?
    • Moja najlepsza historia była, jak mieliśmy problem z babcią żony, która miała dożywocie wpisane. Babcia powiedziała, że nie chce być zawadą i zrzecze się dożywocia. Ale żaden notariusz nie chciał się tego podjąć. Byłem czy dzwoniłem chyba do 25ciu, różnie kombinowali, ale ogólnie ciężki temat. I ten, który wydawał mi się największym służbistą, który miał biuro vis a vsi sądu powiedział, że jak babcia chce się zrzec, to on nie wiedzi przeciwskazań. Za 25zł to załatwiliśmy. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Ja dopiero zobaczę jak mnie potraktują. Byłem w urzędzie złożyć wniosek w pewnej sprawie, w której do wniosku trzeba dołączyć kilka dokumentów. Sprzed lat. No i pani zauważyła, ze adresy zamieszkania na nich są różne. I nie chciała tego przyjąć, kazała se zmienić dokumenty. Wtedy zapytałem jak mam to zrobić nie kłamiąc i nie oszukując, skoro w dniu wydawania tych dokumentów, adresy były aktualne i prawidłowe. Kto mi więc to teraz, po latach, zmieni? I na jakiej podstawie? I zapytałem po co, do jasnej cholery, istnieje system PESEL, który w teorii ma identyfikować obywatela bez wszelkich innych danych?   Zakrzyczałem ją, więc dokumenty przyjęła, ale decyzji na razie nie mam.
    • Podobnie było z Czystym Powietrzem. Jakby nie dziewczyna w biurze w Gminie, to leżymy. Nie wierzę w, to że komuś udało się wypełnić wniosek i dostać kasę za pierwszym razem. Czytałem o tym sporo i zwykle ludzie średnio po półtorej roku rezygnowali. Chodzi między innymi o takie absurdy, że naklejkę klasy energetycznej, którą autoryzowany serwisant Termeta przykleił na kocioł, miałem dołączyć do wniosku. Podobnie z klasą energetyczną styropianu. Zanim dokończyliśmy prace z wniosku przepisy się zmieniły i tak samo było ze styropianem, trzeba było przynieść kawałek papieru wyciętego z opakowania, chyba jako dowód. My elewację robiliśmy 1.5 roku wcześniej i wszystkie opakowania poszły z dymem. Na szczęście dziewczyna w Gminie wiedziała jak to obejść i sobie wydrukowała z neta. Jej decyzji o obejściu tego przepisu nie podważą, ale zwykłemu Kowalskiemu wniosek przez taką bzdurę pewnie by odrzucili. A niby bardzo im zależy, żeby tych dotacji wypłacić jak najwięcej. Z jednej strony rozumiem, bo Polak na każdym kroku kombinuje jak tylko może. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...