W przyszlym tygodniu zaniose zgloszenie budowy. Ciagle jednak nie jestem do konca zdecydowana, jaka duza ta chatka ma byc. Bo tak prawde powiedziawszy, mi to by wystarczylo ze dwadziescia metrow i calkowicie spartanskie warunki. Ale... Moi najblizsi przyjaciele sa daleko i, jesli juz przyjada, to oczywiscie zatrzymaja sie u mnie, ale na dzialke tez pojedziemy. I beda nocne rodakow rozmowy, saczenie winka i milczenie na ten sam temat. I jak tu przerywac te chwile zbieraniem zabawek i powrotem do miasta ? Tlumaczeniem kierowcy taksowki, jak dojechac ? (taksowki, bo podobniez na bocznych nie lapia, ale lepiej nie ryzykowac ).
Pozbawiac sie switu w lesie ? Nawiasem mowiac, bardzo jestem ciekawa o ktorej godzinie zaczyna prace moj sasiad, dzieciol .
Wiec chyba przyda sie tych pare metrow wiecej. Z drugiej strony, te przyjazdy moga stac sie bardziej problematyczne i hipotetyczne, chce jednak wierzyc, ze beda.
I tak sie miotam i miotam. Na razie wymyslilam najprawdopodobniej ostateczna wersje:
Troche mi sie ucial koniec rzutu, ale ta scianka przy wejsciu ma miec 1 m dlugosci. Jak i okap.
Mysle, ze silikat 15 cm powinien wystarczyc, a na scianki dzialowe 12.
Do kozy chyba nie trzeba jakiegos wzmocnienia fundamentu ? Zaznaczylam dwa miejsca, bo nie wiem jeszcze, gdzie ja ostatecznie postawie. Wylot rury bedzie w scianie, pod sufitem. Dach plaski, ze spadkiem do tylu.
Tak to mniej-wiecej ma wygladac. Chyba trudno by bylo zrobic to prosciej. Nie chcialam oddzielac czesci z narzedziami dzialkowymi scianka i drzwiami - powiesze tam jakas zaslone i juz.
Wszelkie uwagi mile widziane .