Skocz do zawartości

Zakończenie budowy po 19 latach


Recommended Posts

Witam serdecznie
Nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od początku.
Kupiłem działkę z nieukończoną budową, tzn. budynek stoi, ale z tego co się orientuję nikt go nie odebrał.
Co mam zrobić, żeby móc odebrać budynek?
W urzędzie rozkładają ręce, odsyłają mnie jedni do drugich, typowa spychologia.
Mam projekt (z 1999 roku). Warunki zabudowy były, media są podłączone. Kierownik budowy, który to prowadził nie ma już działalności albo nawet i już nie żyje. Dziennikiem budowy nie dysponuję. Próbowałem znaleźć innego kierownika budowy, żeby chociaż podpytać co mam z tym zrobić, ale nikt jakoś nie jest w stanie nic konkretnego powiedzieć, ani nakierować mnie co mam z tym zrobić.

Jeszcze ważna (chyba) sprawa. Wszelkie pozwolenia były wydane na działkę przed podziałem: była sobie duża działka, Pan wybudował sobie budynek gospodarczy, potem go rozbudował o pomieszczenia mieszkalne, Panu się zmarło, jego syn podzielił działki na mniejsze i ja tą podzieloną działkę z budynkiem zakupiłem. No i próbuje teraz dojść do ładu :)

Liczę, że ktoś pomoże co mam z tym teraz zrobić, gdzie się udać.

Link do komentarza

Niestety, mój szwagier, specjalista od spraw beznadziejnych, juz nie żyje, ale niejedną taką budowę "sprzedał" w swoim zyciu urzędnikom. Bo to od nich zależy wszystko, ale również im powinno na tym zależeć. 

Projekt projektem, ale należy sprawdzić, czy było pozwolenie na budowę (rozbudowę). Jeśli było, to musisz powołać nowego kierownika budowy, który wypełni papiery o zaginięciu dziennika budowy, na tej odstawie urząd musi wydać nowy dziennik, który kierownik bedzie musiał jakoś wypełnić, a urząd wznowi wtedy PnB. Mniej lub bardziej wiarygodnie wypełni, ale dokumenty będą, bo bez nich nic się nie da zrobić. Szwagier robił wszystko w ścisłym porozumieniu z urzędnikami, bo inaczej się nie da, jednak wszystko jest do zrobienia, zgodnie z prawem i tylko nieco więcej biegania.

Sprawa jest gorsza, jesli PnB nie było. Tutaj ci nic nie podpowiem, bo to już musi być próba zalegalizowania samowoli.

Link do komentarza

Przede wszystkim nie trzeba było kupować "kota w worku". Umowa notarialna pewnie jest tylko na działkę więc budynek formalnie nie istnieje. Rozwiązanie problemu zależy od przychylności urzędników - wariant pesymistyczny rozbiórka, nowe pozwolenie i budowa od podstaw. Wariant B - odtworzenie dziennika budowy (stary zaginął) i kontynuacja robót.

Link do komentarza

Senkju retrofood :)

Teraz przynajmniej wiem co mam robić :) Tylko z tymi kierownikami robót ciężko bo chyba im się nie chce za to brać. Poszukam jeszcze, może jakichś naiwny się trafi. A czy wiesz, ile to orientacyjnie może kosztować?

 

Pozwolenie na budowę było. wszystko było legalnie wg papierów. w akcie notarialnym budynki mam, ale przed rozbudową. wariantu pesymistycznego nie biorę pod uwagę :) pozwolenie było, projekty były. tylko pan przed śmiercią się nie wyrobił.

Link do komentarza

Tak jak retro pisze,jeśli jest PnB to ok,jeśli nie ma to nie wiem co robić.Ale pewnie coś da się zrobić.

Ja po 17 latach robiłem odbiór zamieszkałego budynku.Musiałem zrobić nowy projekt,mieć nowego KB,zrobić odbiory wszystkich instalacji itp. Na szczęście miałem PnB.

Załatwiałem wszystko w PINB tzn dowiadywałem się co muszę robić.Dało się bez większego problemu ale trochę mnie przeczołgali,zresztą byłem wtedy nieco niekumaty w tych sprawach.

Link do komentarza
3 godziny temu, pyrko napisał:

 Pozwolenie na budowę było. wszystko było legalnie wg papierów. w akcie notarialnym budynki mam, ale przed rozbudową. wariantu pesymistycznego nie biorę pod uwagę :) pozwolenie było, projekty były. tylko pan przed śmiercią się nie wyrobił.

Skoro tak, to w urzędzie muszą być kopie. Wszystkie dokumenty od zawsze robi się w tylu egzemplarzach, że w urzędzie muszą być kopie. Szczególnie PnB, więc niech go odnajdą. Wtedy pójdzie z górki.

Link do komentarza

Wprowadziłem Was w błąd, nie wiem w zasadzie czy było pozwolenie na budowę. myślałem, że to to samo co warunki zabudowy (jestem  zupełnie zielony w tych sprawach). Były wydane warunki zabudowy, ale PnB to już nie wiem, prawdopodobnie było, ale zaginęło.

Ps. Czy jeśli mam projekty techniczne rozbudowy budynku, projekty instalacji elektrycznej, wody, kanalizy, wszystko opieczętowane, czy oznacza to, że PnB musiało zostać wydane czy niekoniecznie?

I w jakim urzędzie dostanę ew. kopię PnB ?

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • a samej decyzji nie da się przepisać
    • Zdaje sobie z grubsza sprawę jak wygląda standardowa procedura dokończenia odbioru, która istniała od zawsze. Są to bardzo konkretne koszty i sporo zachodu.    Moje pytanie dotyczyło bardziej możliwości wykorzystania nowych przepisów uchwalonych w 2020 roku. "Legalizacja uproszczona" przewidziana dla budynków, których budowę ukończono ponad 20 lat temu, nie wymaga wnoszenia opłaty za legalizację, a jedynie dostarczenia n/w dokumentów: - oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane; - geodezyjna inwentaryzacja powykonawcza obiektu budowlanego; - ekspertyza techniczna sporządzona przez osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia budowlane.   Czy ktoś może to przerabiał w odniesieniu do budynku bez końcowego odbioru (nie dla takiego, który od początku był budowany "bez papierów")?
    • Moja najlepsza historia była, jak mieliśmy problem z babcią żony, która miała dożywocie wpisane. Babcia powiedziała, że nie chce być zawadą i zrzecze się dożywocia. Ale żaden notariusz nie chciał się tego podjąć. Byłem czy dzwoniłem chyba do 25ciu, różnie kombinowali, ale ogólnie ciężki temat. I ten, który wydawał mi się największym służbistą, który miał biuro vis a vsi sądu powiedział, że jak babcia chce się zrzec, to on nie wiedzi przeciwskazań. Za 25zł to załatwiliśmy. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Ja dopiero zobaczę jak mnie potraktują. Byłem w urzędzie złożyć wniosek w pewnej sprawie, w której do wniosku trzeba dołączyć kilka dokumentów. Sprzed lat. No i pani zauważyła, ze adresy zamieszkania na nich są różne. I nie chciała tego przyjąć, kazała se zmienić dokumenty. Wtedy zapytałem jak mam to zrobić nie kłamiąc i nie oszukując, skoro w dniu wydawania tych dokumentów, adresy były aktualne i prawidłowe. Kto mi więc to teraz, po latach, zmieni? I na jakiej podstawie? I zapytałem po co, do jasnej cholery, istnieje system PESEL, który w teorii ma identyfikować obywatela bez wszelkich innych danych?   Zakrzyczałem ją, więc dokumenty przyjęła, ale decyzji na razie nie mam.
    • Podobnie było z Czystym Powietrzem. Jakby nie dziewczyna w biurze w Gminie, to leżymy. Nie wierzę w, to że komuś udało się wypełnić wniosek i dostać kasę za pierwszym razem. Czytałem o tym sporo i zwykle ludzie średnio po półtorej roku rezygnowali. Chodzi między innymi o takie absurdy, że naklejkę klasy energetycznej, którą autoryzowany serwisant Termeta przykleił na kocioł, miałem dołączyć do wniosku. Podobnie z klasą energetyczną styropianu. Zanim dokończyliśmy prace z wniosku przepisy się zmieniły i tak samo było ze styropianem, trzeba było przynieść kawałek papieru wyciętego z opakowania, chyba jako dowód. My elewację robiliśmy 1.5 roku wcześniej i wszystkie opakowania poszły z dymem. Na szczęście dziewczyna w Gminie wiedziała jak to obejść i sobie wydrukowała z neta. Jej decyzji o obejściu tego przepisu nie podważą, ale zwykłemu Kowalskiemu wniosek przez taką bzdurę pewnie by odrzucili. A niby bardzo im zależy, żeby tych dotacji wypłacić jak najwięcej. Z jednej strony rozumiem, bo Polak na każdym kroku kombinuje jak tylko może. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...