Skocz do zawartości

Nieszczelność rury spalinowej kominka


Recommended Posts

Witam. Mam problem... spory. Instalatora zabudowy kominka mam chęć powiesić za wiadomo co, bo to on zgrywał takiego mądralę jak to poprzedni instalator źle zamontował rurę do komina, będzie panu strzelać itp. itd. (poprzedni robił całe ogrzewanie), a ten od zabudowy "poprawiał", ale to temat na inną dyskusję.

Kominek jest z płaszczem wodmym - Turbokominek, ale to w tym przypadku chyba mało ważne co za model.

Otóż przy paleniu jak przez kilka do kilkunastu minut był duży płomień (przy rozpalaniu to raczej norma) było czuć okropny smród spalenizny. Myślałem z początku, że to typowe dla pierwszych paleń, ale kominek po kilku paleniach zachowywał się tak samo.  Ten sam smród przy ostrzejszym paleniu. Po iluś tam paleniach postanowiłem zajrzeć przez otwory konwekcyjne, bo to z nich wydobywał się ten okropny smród. Przyczyna była wyraźnie widoczna. Na wkład kominka wyciekły mi przez jakąś nieszczelność skropliny z rury spalinowej. Raz już to dałem radę wyczyścić, ale po kolejnym mocniejszym paleniu znowu jest to samo. Czarna maź na wkładzie. Załączam fotki. Żeby nie śmierdziało muszę utrzymywać dość niski płomień, a co za tym idzie także temperatura na wkładzie jest wtedy dość niska max 45-50st. Da radę ogrzewać chatę, ale jest to bardzo irytujące, bo czasami muszę zamykać ręcznie na sterowniku dopływ powietrza, żeby przygasić, jak się zaczyna zbyt mocno palić. Sterownika nie mogę dać mniej niż 50st, żeby sam regulował przepustnicę dolotu powietrza - tyle zresztą jest ustawione, ale zanim temperatura na wkładzie do tylu wzrośnie w kominku może się hajcować mocno przez dłuższy czas - a co za tym idzie smród.  

Teraz pytanko: co można w takim wypadku zrobić? Kominek jest już całkowicie zabudowany. Można to w jakiś sposób uszczelnić? Dostęp do rury i jej demontaż jest obecnie niemożliwy bez prucia zabudowy. Uszczelnić rurę z zewnątrz przez otwór konwekcyjny, który jest dość duży jakimś "przedłużeniem ręki" chyba dałoby radę. Jeśli tylko taka opcja jest do rozważenia to czym - jaki środek byłby najlepszy? Od wnętrza poprzez wkład kominka tylko chyba narzędziem z kamerą.

Nieszczelność jest prawdopodobnie na zgięciu rury, na łączeniach - na zdjęciu widać strużkę gdzie prawdopodobnie ciekło.

Dzięki za jakiekolwiek sugestie.

PZDR

IMG_1615_1.jpg

IMG_1439_1.jpg

Link do komentarza

Powód to zamontowanie odwrotnie połączenie rury spalinowej. Kielich powinien znajdować się na wyjściu rury z pieca, a u Ciebie kielich znajduje się powyżej rury  wychodzącej z pieca. Tego nie naprawisz bez rozbierania obudowy, a może nie będzie potrzeby o ile uda Ci się zdemontować rurę spalinową.

To co się wydostaje to tzw kondensat a powód to palenie mokrym drewnem.

Link do komentarza
54 minuty temu, Elektronek napisał:

Witam. Mam problem... spory. 

[...]

a ten od zabudowy "poprawiał", ale to temat na inną dyskusję.

Masz rzeczywiście problem - śmierdzący...

Uważam - tak samo jak moi przedpiścy - że "kierunek " kielichów rury spalinowej jest odwrotny, niż ten pożądany...

Czy ten od zabudowy grzebał coś w tej rurze spalinowej? Jeśli tak, to musisz go "zaprosić" i wymóc odtworzenie poprzedniego stanu rury - jeśli wymagałoby to demontażu obudowy, to on to potrafi, tak samo, jak potrafi zabudować kominek - od nowa:icon_confused: Oczywiście na swój koszt ...

Link do komentarza

Dobrze gadacie. Teraz tak po waszych postach pogrzebałem w archiwalnych zdjęciach z budowy. Znalazłem fotkę kominka jeszcze przed zabudową - gdy drugi instalator jeszcze nic nie grzebał. Patrząc na zdjęcie (załączam) widać, że rura górna nachodzi na tą niżej a powinno być na odwrót, żeby "szlam" spływał do paleniska. Po rozszerzeniu rur pod wpływem temperatury gdzieś robi się nieszczelność. Na zdjęciu właściwie nawet widać jak ta rura nachodzi - po przybliżeniu niemal jakby była tam szpara na pół centymetra.

Drugi instalator nic z tą rurą nie zrobił - a powinien zwrócić przede wszystkim na to uwagę - gdyby znał się na fachu. Ja byłem totalnie zielony, zresztą człowiek nie ma czasu, żeby podczas budowy być nagle specem od wszystkiego. To oni powinni wiedzieć takie rzeczy, bo to ich chleb powszedni. W skrócie obaj instalatorzy to imbecyle, ale to ten pierwszy wybrał takie rury i tak złożył, więc to jest głównie wina pierwszego. Tego pierwszego to miałem ochotę nastukać po facjacie za inne spierniczone rzeczy - facet z własnym sklepem i doświadczeniem niemal 30lat w branży - ja pierdykam co za czasy.

Rury zdemontować nie da rady.  Otwór konwekcyjny nie ma nawet takiej średnicy jak rura, więc nawet nie wsadzę zamiennika.

Uszczelnić czymś tego się nie da - tam gdzie jest rowek gdzie nachodzi rura? - to nie jest jakaś ogromna nieszczelność, bo syfu byłoby chyba więcej. Czytałem, że są jakieś uszczelniacze odporne na bardzo wysoką temperaturę, które się nie kruszą.

IMG_6843_1.jpg

Tak na marginesie - pierwszy instalator widzicie, gdzie na początku zainstalował sterownik kominka - mistrz. Dobrze, że nie umieścił go na wkładzie, co by mu zimno nie było ;) Sterownik został przeniesiony po interwencji... baaa... sam musiałem kabel do niego przedłużać. 

Link do komentarza

Można potraktować to połączenie silikonem żaroodpornym, ale ja bym jeszcze dla pewności to połączenie owinął sznurem żaroodpornym lub taśmą i ściągnął opaską.

Czyli tak, najpierw silikon wokół łączenia, potem sznur żaroodporny lub taśma i ją też obsmarować tym silikonem a potem ścisnąć opaską metalową. Takie zabezpieczenie powinno wytrzymać.

Link do komentarza

Przede wszystkim masz zastosowanąv niewłaściwą rurę odprowadzającą spaliny  na oko widać że jest to kwasówka najczęściej mówią kwaso żaroodporna. Nie chciałbyś widzieć  jak takie rury wyglądają już po roku używania. Generalnie powinny to być rury żeliwne specjalnie dedykowane do kominków. Rury te poczas montażu uszczelnia się specjalnym kitem żaroodpornym by un iknąć takich sytuacji. Inna sprawa to temperatura jaką utrzymujesz jest za niska gdyż wtemperaturze 50 stopni celsjusza i niższej paląc drewnem zachodzi zjawisko tzw suchej pyrolizy drewna i w jej wyniku powstaje ta płynąca maź taki właśnie jak to nazwał Kolega mhtyl kondensat jego głównym składnikiem odpowiedzialnym min za zapach jest  silnie rakotwórczy związek o nazwie kreozot. Zajrzyj w link http://raciborz.com.pl/2016/01/05/niewlasciwy-sposob-palenia-moze-powodowac-grozne-wypadki.html  Myślę że masz podstawy do żadania od wykonawców prawidłowego montażu na ich koszt gdyż obecny jest groźny dla Twojego zdrowia.

Link do komentarza

Dzięki za sugestie. O jakiejkolwiek naprawie na koszt instalatorów mogę raczej zapomnieć. Szkoda zresztą moich nerwów, żeby użerać się z patałachami. Pewnie jeden na drugiego by zwalał winę i na tym by się skończyło. Najprawdopodobniej spróbuję uszczelnić silikonem żaroodpornym, na większe roboty z opaskami itp, nie ma raczej szans. Jak silikon nic nie da, to pewnie szykuje się poprawka na lato.  

Co do palenia i temperatury na wkładzie, to chyba nie chcesz janusz13 powiedzieć, że w kominku powinno się cały czas jarać, że ogień wypełnia całą lub połowę powierzchni "okienka". Przecież wtedy to byłoby zupełnie nieekonomiczne, bo szczapy leciałyby w chmury jedna za drugą. Temperatura wkładu odzwierciedla niemal temperaturę jaka idzie na grzejniki i mieszacz podłogówki, więc trudno, żeby hajcowanie do temperatur 65st i wyżej było rozsądne - po co mi taka temperatura na grzejnikach? Dzisiaj od rana palę i dorzucam po jednej szczapie jakieś 4kg buku. To się normalnie pali tak jak w małym ognisku, więc chyba tak jak powinno. Jak ogień zanika i zostaje żar wrzucam kolejną i koło się zamyka. Temperatury wtedy są 45-55st. Ja nie duszę ognia jak tylko się pojawi, a to wtedy mogą wydzielać się związki, gdy nie zachodzi pełne spalanie drewna. Sterownik jest ustawiony na 50, bo wkład ma przecież sporą bezwładność. Ostre hajcowanie z początku wolno podnosi temperaturę, ale jak ruszy to idzie w górę momentalnie i jakbym ustawił na 60, to spokojnie mogłoby dochodzić realnie do 70st. Na 50 dochodzi mi lekko do 55, byłoby więcej gdybym więcej na raz dorzucał. Smród pojawia się wtedy jak wrzucę 2 duże szczapy i one się zajmą. Ale wtedy z otworów konwekcyjnych po prostu bucha "żar" więc sporo energii odlatuje. Tak się pali w kominku? Żeby buchało żarem z wszystkich otworów, a grzejniki parzyły? Temperatury przy takim paleniu w domu są odpowiednie jak na obecne -8 na zewnątrz.

Link do komentarza
11 godzin temu, janusz13 napisał:

Przede wszystkim masz zastosowanąv niewłaściwą rurę odprowadzającą spaliny  na oko widać że jest to kwasówka najczęściej mówią kwaso żaroodporna. Nie chciałbyś widzieć  jak takie rury wyglądają już po roku używania. Generalnie powinny to być rury żeliwne specjalnie dedykowane do kominków.

Faktycznie, nie zwróciłem uwagi bo bylem bardziej skoncentrowany na tej nieszczelności niż na rurze z jakiego materiału jest wykonana. Otóż, rura najlepiej jakby była żeliwna ale w większości dobrze sprawdza się rura  z czarnej blachy jaką stosuje się do kominków i kóz.

Link do komentarza

Kolego Elektronek chyba niepotrzebnie tak bardzo pomstujesz na tych "patałachów", bo czytając  ten poradnik:

http://www.darco.com.pl/systemy-kominowe/kominy---artykuly/art,2,czym-przylaczyc-kominek-do-komina.html

to w zasadzie wygląda że wszystko możesz mieć zrobione prawidłowo. Nie wiemy oczywiście z jakiej blachy jest ta rura bo niby takie srebrzyste są też produkowane do kominków w wersji chromnikiel żaroodpornej o symbolu 1,4828 i 1mm gr..  Również kierunek zabudowy rur wydaje się być właściwy, tyle tylko że powierzchnie styku powinny być porządnie zasmarowane uszczelniaczem kominkowym. 

Oczywiście jak dla mnie najbardziej odpowiednią jest rura stalowa żaroodporna 2mm, ale jak widać w tym poradniku stosuje się również rury spiro dość cienkie.

Myślę że ten kondensat to chyba z samego komina Ci ścieka i włazi do rury, bo w niej samej to raczej mało prawdopodobne żeby się zdążył wykroplić. Tak jak koledzy radzili staraj się palić bardzo suchym drewnem, bo nic więcej w tej chwili i tak nie zrobisz. A jaki masz ten komin ?.

 

Edytowano przez demo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
14 godzin temu, Elektronek napisał:

Dzięki za sugestie. O jakiejkolwiek naprawie na koszt instalatorów mogę raczej zapomnieć. Szkoda zresztą moich nerwów, żeby użerać się z patałachami. Pewnie jeden na drugiego by zwalał winę i na tym by się skończyło. Najprawdopodobniej spróbuję uszczelnić silikonem żaroodpornym, na większe roboty z opaskami itp, nie ma raczej szans. Jak silikon nic nie da, to pewnie szykuje się poprawka na lato.  

Co do palenia i temperatury na wkładzie, to chyba nie chcesz janusz13 powiedzieć, że w kominku powinno się cały czas jarać, że ogień wypełnia całą lub połowę powierzchni "okienka". Przecież wtedy to byłoby zupełnie nieekonomiczne, bo szczapy leciałyby w chmury jedna za drugą. Temperatura wkładu odzwierciedla niemal temperaturę jaka idzie na grzejniki i mieszacz podłogówki, więc trudno, żeby hajcowanie do temperatur 65st i wyżej było rozsądne - po co mi taka temperatura na grzejnikach? Dzisiaj od rana palę i dorzucam po jednej szczapie jakieś 4kg buku. To się normalnie pali tak jak w małym ognisku, więc chyba tak jak powinno. Jak ogień zanika i zostaje żar wrzucam kolejną i koło się zamyka. Temperatury wtedy są 45-55st. Ja nie duszę ognia jak tylko się pojawi, a to wtedy mogą wydzielać się związki, gdy nie zachodzi pełne spalanie drewna. Sterownik jest ustawiony na 50, bo wkład ma przecież sporą bezwładność. Ostre hajcowanie z początku wolno podnosi temperaturę, ale jak ruszy to idzie w górę momentalnie i jakbym ustawił na 60, to spokojnie mogłoby dochodzić realnie do 70st. Na 50 dochodzi mi lekko do 55, byłoby więcej gdybym więcej na raz dorzucał. Smród pojawia się wtedy jak wrzucę 2 duże szczapy i one się zajmą. Ale wtedy z otworów konwekcyjnych po prostu bucha "żar" więc sporo energii odlatuje. Tak się pali w kominku? Żeby buchało żarem z wszystkich otworów, a grzejniki parzyły? Temperatury przy takim paleniu w domu są odpowiednie jak na obecne -8 na zewnątrz.

Nie wiem jak masz skonfigurowaną instalację i jak odbywa się dystrybucja ciepłej wody z kominka na instalację co. czy masz to wpięte bezpośrednio czy poprzez wymiennik płytowy. Najlepszym wyjściem jest zastosowaniw bufora. Jeśli chodzi zaś o palenie to nie chodzi o duszenie płomienia tylko o schładzanie spalin poprzez zbyt zimne ściany wewnętrzne kominka i dlatego jeśli temperatura wody w płaszczu jest niższa niż 56 stopni celsjusza to zjawisko kondensacji spalin będzie zachodzić u Ciebie w sposób ciągły. Jeśli zajrzysz sobie na strony producentów kotłów co. na pellet bądź ekogroszek to zobaczysz że warunkiem otrzymania gwarancji na taki kocioł jest zastosowanie zaworu mieszającego uitrzymującego temperaturę wody na powrocie do kotła na poziomie 57 stopni. Po za tym jeśli chcesz więcej się dowiedzieć w tym temacie to poszperaj w achiwum Forum .

Link do komentarza

demo

Pomstuję, bo nie ważne jaką by rurę zastosowali. Czy dobrą czy nie, wycieki to ich zasługa, bo jeden nie pomyślał o logicznych łączeniach, a drugi tego nie sprawdził i jeszcze pewnie przyczynił się do rozszczelnienia prawdopodobnie przy poprawkach dołączenia rury do komina, kiedy to z całą pewnością ją odczepiał. Rury sprawdziłem na fakturze i są z tych droższych - żaroodporne ale producenta nie znam. Na guglu znalazłem podobne w kolorystyce srebrzystej tak ja te co są - fi 180/1000 i kolanko z rewizją 45st.

Drewnem palę suchym. Komin jest dobry, to nowa chata w zabudowie szeregowej. A czy ścieka aż z komina to chyba raczej nie w tych przypadkach co miałem, bo było tego raczej za mało. Może jakbym rozpalił bardzo ostro to by poszło więcej, ale testować nie mam zamiaru, bo musiałbym długo wietrzyć mieszkanie ;)

janusz13

Nie przeczę, że temperatura na wkładzie powinna być wyższa, byłoby to na pewno ułatwienie w grzaniu, bo rozpaliłbym raz porządnie i szybciej nagrzałoby się w całej chałupie. Wymiennika żadnego nie mam.... a w instrukcji do kominka piszą, że powinno być coś takiego o czym mówisz, żeby temparatura powrotu nie była zbyt niska ;) Kolejny dowód na to, że to patałach robił z teorią i praktyką pewnie jeszcze z okresu PRL - nawet nic takowego nie proponował.

No nic... na lato szykuje się poprawka. Po takich przygodach mam dosyć kominka i tych wszystkich płaszczów i ogrzewania za jego pomocą. Brud, smród, masa zmarnowanego czasu na tego typu palenie i jeszcze teraz kłopoty ;) A trzeba było olać, zamontować zwykły dla "efektu i oczu" żeby móc raz na jakiś czas sobie rozpalić, a ogrzewanie lepiej na "klik". A ta cała ogromna oszczędność z palenia drzewem to pic na wodę. Za poświęcony czas na palenie, dokładanie, czyszczenie itp. itd. co wiąże się z obsługą kominka wolę zapłacić nawet tę stówę na miesiąc więcej... a na pewno tyle by nie było, bo za gaz rachunki są wg mnie niskie. W kominku fajczę jak mnie najdzie ochota.

Dla emerytów może to i dobre - mają zajęcie i "telewizor".

PZDR i Dzięki za odpowiedzi.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Takie spalanie ma plusy i minusy, na plus to bezpieczniejsze spalanie drewna, na minus niestety z dużą stratą kominową, powietrze niebiorące udziału w procesie spalania wychładza kominek.     Szyber na kominie trzeba usunąć dla własnego bezpieczeństwa.   Procesy spalania paliwa reguluje się doprowadzaniem powietrza do komory spalania, a nie zmniejszaniem przekroju kanału odprowadzającym spaliny.    Powietrze pierwotne w palenisku powinno być podawane  u dołu z „pleców”  kominka.(Powietrze doprowadzone z zewnątrz budynku).    Powietrze wtórne powinno być podawane od wnętrza paleniska  na szybę wkładu.(Powietrze doprowadzone z zewnątrz budynku, czasami z pomieszczenia, w którym znajduje się kominek, zależne od budowy kominka).   Powietrze do paleniska nie powinno być podawane z wnętrza pomieszczenia to spora strata na ogrzewaniu.   Dno kominka powinno być pełne wyłożone szamotem, ściany boczne również, u góry  nad paleniskiem powinien wisieć  deflektor. Proszę sobie kupić i postawić.   Czujnik tlenku węgla (czadu) Kidde K10LLDCO LCD (10 lat bateria)    https://allegro.pl/oferta/czujnik-czadu-kidde-k10lldco-z-wyswietlaczem-lcd-12171431511?bi_s=ads&bi_m=productlisting:desktop:query&bi_c=YzQxNjE1ZmItNGYxNS00Njk4LWE0MzUtYjYwNzA0YzNkMTExAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=bf605530-0a24-4b81-946b-75cf2d5cd1b8    
    • Napotkałem artykuł https://freelancehunt.com/pl/blog/jak-wystawic-fakture-vat-bez-wlasnej-firmy/. To pierwszy raz, kiedy dowiedziałem się, że nie jest obowiązkowe posiadanie JDG, aby wystawiać fakturę. Czy ktoś już korzysta z takiego rozwiązania? Mój budowlaniec zaproponował i nie wiem jak na to reagować
    • To dokładanie powinno wyglądać inaczej, żar przesuwasz na bok i układasz drewno, następnie masz dwa wyjścia, albo szufelką wsypujesz żar na górę wsadu bardziej od tylnej ścianki, drugi sposób to przysuwasz żar z boku drewna i spalasz go sposobem kroczącym.  Jak położysz polano na żar, to gaz drzewny się nie spali, tylko ucieknie kominem, a to spora strata w opale.  Ruszt jest zbędny, powoduje stratę w trakcie spalania drewna.
    • Ja mam piec kaflowy, ale zasady palenia są takie same. Tylko szybra nie ruszam, a reguluję jedynie dopływ powietrza. I zauważyłem, ze wyznacznikiem dobrego palenia są dwie rzeczy. Brak sadzy, o czym wspominaliśmy, oraz obecność popiołu na drugi dzień. Przy czym tu jest dokładnie odwrotnie niż z sadzą. Im więcej popiołu (czystego popiołu) w popielniku, tym lepsze było spalanie. Ekonomiczniejsze. Bo ciąg powietrza ani nie wywiewał ciepła, ani popiołu. Bo nie czarujmy się, duży ciąg oznacza wywiewanie popiołu przez komin. A wraz z nim ucieka i ciepło.    A szybra nie ruszam, bo go zwyczajnie nie mam.  Kanał z pieca do komina jest wykonany na stałe. Z tego też powodu nie kupuję czujnika czadu, bo nie ma racji bytu. Jeśli rozpalam i nie ma ciągu (bardzo rzadko, ale to się zdarza), to po prostu nie palę, bo się nie da. A jak już rozpalę i ciąg kominowy jest, to nie ma siły, wszystkie produkty spalania pójdą w komin, bo nie ma jak tej drogi zamknąć. Chyba, że ktoś zatkałby wylot komina na dachu.   Kiedyś tak bywało, w wieczór wigilijny złym sąsiadom kładziono na kominie szybę. Żeby światło prześwitywało, gdy będą szukać przyczyny.
    • I takowe falujące powietrze właśnie u mnie występuje👍. Tylko przy rozpalaniu pojawia się troszkę dymu a później już tylko czyste fale😁
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...