Skocz do zawartości

Elektronek

Uczestnik
  • Posty

    4
  • Dołączył

  • Ostatnio

Elektronek's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

0

Reputacja

  1. demo Pomstuję, bo nie ważne jaką by rurę zastosowali. Czy dobrą czy nie, wycieki to ich zasługa, bo jeden nie pomyślał o logicznych łączeniach, a drugi tego nie sprawdził i jeszcze pewnie przyczynił się do rozszczelnienia prawdopodobnie przy poprawkach dołączenia rury do komina, kiedy to z całą pewnością ją odczepiał. Rury sprawdziłem na fakturze i są z tych droższych - żaroodporne ale producenta nie znam. Na guglu znalazłem podobne w kolorystyce srebrzystej tak ja te co są - fi 180/1000 i kolanko z rewizją 45st. Drewnem palę suchym. Komin jest dobry, to nowa chata w zabudowie szeregowej. A czy ścieka aż z komina to chyba raczej nie w tych przypadkach co miałem, bo było tego raczej za mało. Może jakbym rozpalił bardzo ostro to by poszło więcej, ale testować nie mam zamiaru, bo musiałbym długo wietrzyć mieszkanie janusz13 Nie przeczę, że temperatura na wkładzie powinna być wyższa, byłoby to na pewno ułatwienie w grzaniu, bo rozpaliłbym raz porządnie i szybciej nagrzałoby się w całej chałupie. Wymiennika żadnego nie mam.... a w instrukcji do kominka piszą, że powinno być coś takiego o czym mówisz, żeby temparatura powrotu nie była zbyt niska Kolejny dowód na to, że to patałach robił z teorią i praktyką pewnie jeszcze z okresu PRL - nawet nic takowego nie proponował. No nic... na lato szykuje się poprawka. Po takich przygodach mam dosyć kominka i tych wszystkich płaszczów i ogrzewania za jego pomocą. Brud, smród, masa zmarnowanego czasu na tego typu palenie i jeszcze teraz kłopoty A trzeba było olać, zamontować zwykły dla "efektu i oczu" żeby móc raz na jakiś czas sobie rozpalić, a ogrzewanie lepiej na "klik". A ta cała ogromna oszczędność z palenia drzewem to pic na wodę. Za poświęcony czas na palenie, dokładanie, czyszczenie itp. itd. co wiąże się z obsługą kominka wolę zapłacić nawet tę stówę na miesiąc więcej... a na pewno tyle by nie było, bo za gaz rachunki są wg mnie niskie. W kominku fajczę jak mnie najdzie ochota. Dla emerytów może to i dobre - mają zajęcie i "telewizor". PZDR i Dzięki za odpowiedzi.
  2. Dzięki za sugestie. O jakiejkolwiek naprawie na koszt instalatorów mogę raczej zapomnieć. Szkoda zresztą moich nerwów, żeby użerać się z patałachami. Pewnie jeden na drugiego by zwalał winę i na tym by się skończyło. Najprawdopodobniej spróbuję uszczelnić silikonem żaroodpornym, na większe roboty z opaskami itp, nie ma raczej szans. Jak silikon nic nie da, to pewnie szykuje się poprawka na lato. Co do palenia i temperatury na wkładzie, to chyba nie chcesz janusz13 powiedzieć, że w kominku powinno się cały czas jarać, że ogień wypełnia całą lub połowę powierzchni "okienka". Przecież wtedy to byłoby zupełnie nieekonomiczne, bo szczapy leciałyby w chmury jedna za drugą. Temperatura wkładu odzwierciedla niemal temperaturę jaka idzie na grzejniki i mieszacz podłogówki, więc trudno, żeby hajcowanie do temperatur 65st i wyżej było rozsądne - po co mi taka temperatura na grzejnikach? Dzisiaj od rana palę i dorzucam po jednej szczapie jakieś 4kg buku. To się normalnie pali tak jak w małym ognisku, więc chyba tak jak powinno. Jak ogień zanika i zostaje żar wrzucam kolejną i koło się zamyka. Temperatury wtedy są 45-55st. Ja nie duszę ognia jak tylko się pojawi, a to wtedy mogą wydzielać się związki, gdy nie zachodzi pełne spalanie drewna. Sterownik jest ustawiony na 50, bo wkład ma przecież sporą bezwładność. Ostre hajcowanie z początku wolno podnosi temperaturę, ale jak ruszy to idzie w górę momentalnie i jakbym ustawił na 60, to spokojnie mogłoby dochodzić realnie do 70st. Na 50 dochodzi mi lekko do 55, byłoby więcej gdybym więcej na raz dorzucał. Smród pojawia się wtedy jak wrzucę 2 duże szczapy i one się zajmą. Ale wtedy z otworów konwekcyjnych po prostu bucha "żar" więc sporo energii odlatuje. Tak się pali w kominku? Żeby buchało żarem z wszystkich otworów, a grzejniki parzyły? Temperatury przy takim paleniu w domu są odpowiednie jak na obecne -8 na zewnątrz.
  3. Dobrze gadacie. Teraz tak po waszych postach pogrzebałem w archiwalnych zdjęciach z budowy. Znalazłem fotkę kominka jeszcze przed zabudową - gdy drugi instalator jeszcze nic nie grzebał. Patrząc na zdjęcie (załączam) widać, że rura górna nachodzi na tą niżej a powinno być na odwrót, żeby "szlam" spływał do paleniska. Po rozszerzeniu rur pod wpływem temperatury gdzieś robi się nieszczelność. Na zdjęciu właściwie nawet widać jak ta rura nachodzi - po przybliżeniu niemal jakby była tam szpara na pół centymetra. Drugi instalator nic z tą rurą nie zrobił - a powinien zwrócić przede wszystkim na to uwagę - gdyby znał się na fachu. Ja byłem totalnie zielony, zresztą człowiek nie ma czasu, żeby podczas budowy być nagle specem od wszystkiego. To oni powinni wiedzieć takie rzeczy, bo to ich chleb powszedni. W skrócie obaj instalatorzy to imbecyle, ale to ten pierwszy wybrał takie rury i tak złożył, więc to jest głównie wina pierwszego. Tego pierwszego to miałem ochotę nastukać po facjacie za inne spierniczone rzeczy - facet z własnym sklepem i doświadczeniem niemal 30lat w branży - ja pierdykam co za czasy. Rury zdemontować nie da rady. Otwór konwekcyjny nie ma nawet takiej średnicy jak rura, więc nawet nie wsadzę zamiennika. Uszczelnić czymś tego się nie da - tam gdzie jest rowek gdzie nachodzi rura? - to nie jest jakaś ogromna nieszczelność, bo syfu byłoby chyba więcej. Czytałem, że są jakieś uszczelniacze odporne na bardzo wysoką temperaturę, które się nie kruszą. Tak na marginesie - pierwszy instalator widzicie, gdzie na początku zainstalował sterownik kominka - mistrz. Dobrze, że nie umieścił go na wkładzie, co by mu zimno nie było Sterownik został przeniesiony po interwencji... baaa... sam musiałem kabel do niego przedłużać.
  4. Witam. Mam problem... spory. Instalatora zabudowy kominka mam chęć powiesić za wiadomo co, bo to on zgrywał takiego mądralę jak to poprzedni instalator źle zamontował rurę do komina, będzie panu strzelać itp. itd. (poprzedni robił całe ogrzewanie), a ten od zabudowy "poprawiał", ale to temat na inną dyskusję. Kominek jest z płaszczem wodmym - Turbokominek, ale to w tym przypadku chyba mało ważne co za model. Otóż przy paleniu jak przez kilka do kilkunastu minut był duży płomień (przy rozpalaniu to raczej norma) było czuć okropny smród spalenizny. Myślałem z początku, że to typowe dla pierwszych paleń, ale kominek po kilku paleniach zachowywał się tak samo. Ten sam smród przy ostrzejszym paleniu. Po iluś tam paleniach postanowiłem zajrzeć przez otwory konwekcyjne, bo to z nich wydobywał się ten okropny smród. Przyczyna była wyraźnie widoczna. Na wkład kominka wyciekły mi przez jakąś nieszczelność skropliny z rury spalinowej. Raz już to dałem radę wyczyścić, ale po kolejnym mocniejszym paleniu znowu jest to samo. Czarna maź na wkładzie. Załączam fotki. Żeby nie śmierdziało muszę utrzymywać dość niski płomień, a co za tym idzie także temperatura na wkładzie jest wtedy dość niska max 45-50st. Da radę ogrzewać chatę, ale jest to bardzo irytujące, bo czasami muszę zamykać ręcznie na sterowniku dopływ powietrza, żeby przygasić, jak się zaczyna zbyt mocno palić. Sterownika nie mogę dać mniej niż 50st, żeby sam regulował przepustnicę dolotu powietrza - tyle zresztą jest ustawione, ale zanim temperatura na wkładzie do tylu wzrośnie w kominku może się hajcować mocno przez dłuższy czas - a co za tym idzie smród. Teraz pytanko: co można w takim wypadku zrobić? Kominek jest już całkowicie zabudowany. Można to w jakiś sposób uszczelnić? Dostęp do rury i jej demontaż jest obecnie niemożliwy bez prucia zabudowy. Uszczelnić rurę z zewnątrz przez otwór konwekcyjny, który jest dość duży jakimś "przedłużeniem ręki" chyba dałoby radę. Jeśli tylko taka opcja jest do rozważenia to czym - jaki środek byłby najlepszy? Od wnętrza poprzez wkład kominka tylko chyba narzędziem z kamerą. Nieszczelność jest prawdopodobnie na zgięciu rury, na łączeniach - na zdjęciu widać strużkę gdzie prawdopodobnie ciekło. Dzięki za jakiekolwiek sugestie. PZDR
×
×
  • Utwórz nowe...