Skocz do zawartości

Kiedy mamy do czynienia z niesolidną firmą to... [krok po kroku]


Recommended Posts

Napisano
Do napisania, skłoniły mnie informacje znalezione na innym portalu, oraz prywatna korespondencja z zainteresowanymi. Posłużę się nimi, aby pokazać jak sobie radzić w takiej sytuacji.

Ale jako preludium - 1 porada.

Drogi inwestorze, zanim zdecydujesz o wydatkowaniu swoich ciężko zarobionych, lub „kredytowych” pieniądzach, za pośrednictwem jakiejś firmy (wykonawcy) – sprawdź ją.
W dzisiejszych czasach, to niezwykle łatwe, a uzyskane informacje mogą być kluczowe.

Jeśli firma (wykonawca) działa na zasadzie „ działalności gospodarczej” – sprawdzisz tu: https://prod.ceidg.gov.pl/CEIDG/CEIDG.Public.UI/Search.aspx (dotyczy także spółek cywilnych)

Jeśli jest to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością lub np. jawna – sprawdzisz tu: https://ems.ms.gov.pl/krs/wyszukiwaniepodmiotu?t:lb=t

Jeśli chcesz sprawdzić, czy wspólnik, współwłaściciel jest powiązany z jakimś innym podmiotem, lub kiedy nie masz np. nr. NIP – sprawdzisz tu: http://www.imsig.pl/szukaj

Porównaj uzyskane informacje z tym, co mówi o sobie dana firma.
Jak coś nie zagra – światełko ostrzegawcze powinno dać znać o sobie.

Cdn.
Napisano (edytowany)
Wprowadzenie.

Była sobie firma X (działalność gospodarcza).
Czy to dzięki złotoustemu przedstawicielowi firmy, czy też dzięki umiejętnej reklamie na jednym z portali, załapała się na puno zleceń.
Początki były OK., ale przybywało niezadowolonych, oj przybywało (sam przedstawiciel firmy "stwierdził", że niezadowolonych jest nie mniej niż 20%).

Z jakiś tam powodów, właściciel zlikwidował firmę X - co istotne, nie powiadamiając o tym fakcie zainteresowanych.

W tzw. międzyczasie, właściciel firmy X powołał do życia firmę Y, ale już spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, która miała za zadanie …. – no właśnie, pewne deklaracje przedstawiciela firmy Y (tak, tak - to ten sam co z firmy X), nie pokrywały się z późniejszymi i faktycznymi działaniami firmy Y .

Wszystko gra. To wolny kraj i właściciel może sobie firmę zlikwidować – ale.

Ale - pozostali inwestorzy w różnym stadium zaawansowania robót:
- zakończonych, przy pełnym szczęściu inwestorów,
- zakończonych, ale inwestorzy raczej niezadowoleni,
- rozpoczętych i niedokończonych,
- nie rozpoczętych, ale z podpisanymi umowami (przez zlikwidowaną firmę X) i z opłaconym „I etapem” (normalnie to się nazywa zaliczka, ale w umowach jest właśnie takie określenie).

Pomińmy na razie sprawę zakończonej inwestycji i zadowolonych inwestorów.

Pozostają te trzy ostatnie grupy – skupimy się właśnie na nich.

c.d.n.

poprawiałem literówkę. Edytowano przez bajbaga (zobacz historię edycji)
Napisano (edytowany)
Czas na poradę nr. 2.
Zanim podpiszecie umowę, zapoznajcie się z nią bardzo dokładnie. Istotne jest też to, że w zasadzie wszystkie prace budowlane wymagają pisemnej formy umowy.
Pamiętajcie również o tym, że umowa jest dwustronna, czyli określa „obowiązki” wykonawcy (firmy, instalatora), ale również inwestora.



Ważne dla tego przykładu.

Umowa opracowana przez firmę X i powtórzona w firmie Y, to majstersztyk.
Skonstruowano ją tak, że zachwycony inwestor widzi tylko „ochronę” swoich interesów (w czym utwierdzał go, złotousty „przedstawiciel” firmy).
Te kary umowne za nieterminowość wykonawcy (firmy), te „uczciwe” zapisy co do płatności tylko za wykonane prace, powodowały, że w swojej naiwności, podpisywał ją „w ciemno”.
A tam jak byk stoi, że określona kwota wpłacona zostanie przed przystąpieniem firmy do pracy, ale to nie zaliczka, jaka zaliczka (?) – to tylko I etap płatności.
Nie zauważył również, że kary dla wykonawcy obwarowane są wieloma uwarunkowaniami, często niemożliwymi do spełnienia, a on (inwestor) może być obciążony karą umowna (10%) w przypadku rezygnacji z usług wykonawcy, bez warunków.

No to teraz o sytuacji tych „porzuconych” przez firmę X.

Taka dygresja:
O tym, że firmę zlikwidowano, dowiedzieli się tylko Ci, którzy czytali pewien portal. Ale nie od „przedstawiciela” firmy (który nawiasem mówiąc reklamował się na tymże), ale od innych forumowiczów – tak coś miesiąc po fakcie. Co ciekawe Redakcja tamtejszego portalu, szybciutko skasowała tą wiadomość i robi to sukcesywnie z każdym wpisem w tym zakresie.


To, że firmę X zlikwidowano nie oznacza wcale, że nie ma „odpowiedzialnego” za ich los i że nie ma „kontynuatora” dotrzymania warunków umowy.
Jest – jest nim właściciel zlikwidowanej firmy X, który odpowiada całym swoim majątkiem za zobowiązania swojej firmy, także tej zamkniętej.

Czyli wynika z tego porada nr. 3.

Jak właściciel zamknął firmę – ścigaj go do skutku, bo tak stanowi prawo. Pomoże Ci w tym, drogi inwestorze, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów, lub Federacja Konsumentów – całkowicie za darmo.


c.d.n. Edytowano przez bajbaga (zobacz historię edycji)
Napisano (edytowany)
Logiczna jest też w tym miejscu porada nr. 4.

Inwestorze pamiętaj, firma która działa na zasadzie działalności gospodarczej (spółki cywilnej, spółki jawnej) ma to do siebie, że za zobowiązania firmy odpowiada jej właściciel (właściciele s.c, s.j.) całym swoim majątkiem. Przy spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, tylko do wielkości jej kapitału i wcale nie w pierwszej kolejności.



Wracamy do tych „porzuconych” z omawianego przykładu.

Część z nich, a w zasadzie tylko ci najbardziej „pyskaci” i „upierdliwi” dostali od nowej firmy Y aneksy do popisanej umowy, w których zmieniono jedynie dane firmy w umowie (z firmy X, na firmę Y). Podpisanie tego aneksu warunkowało zwrot wpłaconej „zaliczki”, bądź kontynuację rozpoczętych przez zlikwidowaną firmę X prac.

Znów mamy majstersztyk. Ktoś stojący z boku powie – czego się czepiasz, postąpili uczciwie, nie ma firmy X, a firma Y przejęła zobowiązania na siebie. Niby tak, ale:

- Czysto hipotetyczna sytuacja, ale możliwa. Jakim tytułem prawnym następuje rezygnacja z zawartej umowy, a w związku z tym zwrot wpłaconej przez inwestora „zaliczki”?
Wszak zgodnie z podpisanym aneksem (za zgodą inwestora) wszystko gra. Chcesz zrezygnować ? Patrz punkt ….. obowiązującej umowy, bo zgodnie z nim „wisisz” nam 10% za zerwanie umowy.
Pomijam już aspekt finansowy. Kasę („zaliczkę”) zgarnął właściciel zlikwidowanej firmy X, a zwraca firma Y !!!!!!!!!!!!
Inaczej ujmując nie podpisanie aneksu, gwarantuje zwrot „zaliczki” przez właściciela zlikwidowanej firmy X, bo jest ku temu podstawa „prawna” – likwidacja firmy i niemożność wykonania zapisów umowy.

- Podpisanie aneksu, niby „gwarantuje” kontynuację rozpoczętych przez firmę X prac, w tym dostawę opłaconych już przez inwestora urządzeń - ale co będzie jak nową firmę Y zlikwidują (a są takie „sygnały”)? Inwestor zostaje na lodzie, bo kapitał nowej firmy Y jest mikroskopijny - patz porada nr.4.

- Przy podpisaniu aneksu, możliwe jest, że nowa firma Y nie będzie chciała płacić kar umownych, twierdząc, że jej odpowiedzialność zaczęła się z datą aneksu – żaden inwestor, raczej nie będzie kontynuował sprawy.


Czyli porada nr. 5.

Zanim podpiszecie jakiś aneks, rozważcie dokładnie wszystkie skutki podpisania takowego.


c.d.n.

poprawiłem: literówka Edytowano przez bajbaga (zobacz historię edycji)
Napisano
Gwarancja.

No właśnie. Jest z tym pojęciem pewien problem. W zasadzie wszyscy, w swoich reklamacjach, opierają się na gwarancji producenta i na jego (dowolnych) warunkach, które w zdecydowanej większości przypadków są niekorzystne dla nabywcy (inwestora).

Zapominamy o tym, że mamy najlepszą ustawę chroniącą przez 24 m-ce nabywcę !!!!!!!

A tam „instytucja rzeka” – niezgodność towaru z umową, a stroną jest – no właśnie, sprzedawca (instalator), który musi ponieść wszystkie koszty związane z załatwieniem reklamacji (transport, dojazd, demontaż, montaż itp.). Oczywiście wykonawca (instalator) odsyła do gwaranta, ale nie ma takiego prawa które to dopuszcza. To on ma załatwiać wszystko.


Czyli porada nr. 6.
Inwestorze pamiętaj o niezgodności towaru z umową – zapomnij o gwarancji i producencie.

Napisano
A w naszym przykładzie. No cóż jest to dość skomplikowane zagadnienie, ale damy radę.

Zamkniecie firmy X nie jest równoznaczne z pozostawieniem tych inwestorów bez „opieki” w tym zakresie.
Mają dwie drogi;

1. Łatwiejszą, czyli korzystanie z uprawnień gwarancyjnych, bo te są niezależne od zaistniałych okoliczności, ale kosztowniejsze, bo musi opłacić dojazd i być może robociznę. Nie ma też możliwości egzekucji gwarancyjnych dot. instalacji.

2. Trudniejszą, czyli zawiadomienie właściciela zlikwidowanej firmy X o zaistniałym problemie (niezgodność towaru z umową), wyznaczenie terminu załatwienia sprawy. Jeśli właściciel zlikwidowanej firmy X nie „zadziała”, zamówienie serwisu gwarancyjnego producenta (pkt.1.) i obciążenie kosztami (dojazdu + innymi) właściciela zlikwidowanej firmy X. Być może skończy się na drodze sądowej, ale warto, bo sprawa wygrana na 100%

Ale w omawianym przypadku dochodzi jeszcze jeden element. Firma X dała dodatkową gwarancję, czyli + 3 lata, pod warunkiem i tu zacytuję, bo istotne:

  Cytat

Dokonywać odpłatnych przeglądów serwisowych przynajmniej raz w roku w trakcie trwania 5 letniej gwarancji.

Rozwiń  


Przedstawiciel zlikwidowanej firmy X i obecnej Y twierdzi, że aby zachować ten wymóg 5 letniej gwarancji, przegląd (płatny) musi być dokonany nie mniej niż co 12 m-cy przez ich serwisanta. Twierdzi również, że wystarczy jeden dzień później niż 12 miesięcy, aby ten zapis przestał obowiązywać.

Tyle, że nic takiego z tego cytowanego zapisu nie wynika.

Raz w roku, czyli raz w: 2013, 2014, itd. A termin ubiega z końcem ostatniego dnia każdego roku, to po pierwsze.

Po drugie – inwestor (nabywca) ma obowiązek dokonania przeglądu, ale może to być dowolny instalator , najlepiej i na wszelki wypadek, wskazany przez producenta danego uradzenia, aby uniknąć sporów co do kwalifikacji serwisanta.

No dobrze, ale co w sytuacji kiedy dupnie coś po upływie „ustawowej” gwarancji, a firmy nie ma?

Wtedy tok postępowania podobny do tego w pkt.2 wyżej. Mimo że firmy nie ma, to gwarantem dalej jest właściciel zlikwidowanej firmy X.

I tu znów sprawa aneksu. Jeśli inwestor go podpisze lub podpisał, to gwarantem dodatkowej gwarancji została firma Y, tyle, że jak ją zamkną, to właściciel firmy X już nie jest stroną – czyli nie ma kogo obciążyć.


c.d.n.
Napisano (edytowany)
W zasadzie koniec tego niechlubnego przykładu.

Ale tak jakoś, muszę, po prostu muszę, to napisać.
Gdyby inwestorzy zastosowali się do porady nr. 1. To zorientowali by się, że właściciel firmy X, wcześniej posiadał firmę Z, która w sieci miała co najmniej niepochlebne opinie, dokładnie takie same jak teraz firma X.
Zauważył by też, że właściciel zlikwidowanych firm Z i X jest także prezesem i współwłaścicielem nowego podmiotu, czyli firmy Y.
Co więcej – przedstawiciel i instalator (ten złotousty) firmy X i Y był także związany z firmą Z. A jak by poszukać głębiej, to może okazać się, że ten instalator (przedstawiciel) z firmy Z, X i Y pod innym „mianem” posiadał własną firmę Q, która zniknęła z rynku w dość burzliwych, ale podobnych okolicznościach jak firma Z i X - niezadowoleni dawali swój upust w sieci.

W zasadzie wszystko można zmienić – ale nie nr. NIP, dlatego wpisując nr. NIP lub (i) nazwisko (nazwę firmy) w przeglądarkę, możemy uzyskać sporo informacji, w tym oficjalnych, które być może spowodują, że opisywany przypadek firmy X nie miałby miejsca, a sporo inwestorów spało by dzisiaj spokojnie.


Kończąc pamiętajcie o:

1. Zanim zdecydujesz o wydatkowaniu swoich ciężko zarobionych, lub „kredytowych” pieniądzach, za pośrednictwem jakiejś firmy (wykonawcy) – sprawdź ją (także w Internecie).

2. Zanim podpiszecie umowę, zapoznajcie się z nią bardzo dokładnie. Istotne jest też to, że w zasadzie wszystkie prace budowlane wymagają pisemnej formy umowy.
Pamiętajcie również o tym, że umowa jest dwustronna, czyli określa „obowiązki” wykonawcy (firmy, instalatora), ale również inwestora.

3. Jak właściciel zamknął firmę – ścigaj go do skutku, bo tak stanowi prawo. Pomoże Ci w tym, drogi inwestorze, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów, lub Federacja Konsumentów – całkowicie za darmo.

4. Inwestorze pamiętaj, firma która działa na zasadzie działalności gospodarczej (spółki cywilnej, spółki jawnej) ma to do siebie, że za zobowiązania firmy odpowiada jej właściciel (właściciele s.c, s.j.) całym swoim majątkiem. Przy spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, tylko do wielkości jej kapitału i wcale nie w pierwszej kolejności.

5. Zanim podpiszecie jakiś aneks, rozważcie dokładnie wszystkie skutki podpisania takowego.

6. Inwestorze pamiętaj o niezgodności towaru z umową – zapomnij o gwarancji i producencie (w ciągu 24 miesięcy od zakupu)
( http://www.mg.gov.pl/NR/rdonlyres/02CDFF11...nc_tekst_je.pdf )



KONIEC


poprawiłem: literówkę Edytowano przez bajbaga (zobacz historię edycji)
Napisano
"Koniec" dotyczył tylko przykładu firmy. Firmy rzeczywistej, w której skumulowały się wszelkie możliwe cechy nierzetelności:
- znacznych opóźnień w realizacji, bez podania przyczyn i bez zawiadomienia inwestora o zwłoce,
- rozbabrane i niedokończone roboty,
- pobierania zaliczek i kłopoty z ich zwrotem,
- opóźnione (i to znacznie) dostawy urządzeń,
- długoterminowe likwidacje usterek po instalacyjnych,
- długie oczekiwanie "podwykonawców" na zapłatę.

"Koniec" dotyczył również pokazania (ukazania) mechanizmu, który powoduje, że takie firmy "odradzają się" niczym feniks z popiołu. Ale jeśli pojawią się nowe okoliczności – opiszę je.

„Koniec” nie dotyczy „krok po kroku” – c.d.n.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Dzień dobry, Jako ekspert marki OSMO chciałbym podzielić się praktycznymi wskazówkami dotyczącymi prawidłowego olejowania tarasu drewnianego. Temat wraca co sezon, a odpowiednie zabezpieczenie drewna jest kluczowe, by cieszyć się jego wyglądem i trwałością przez lata. Dlaczego warto olejować taras? Taras to miejsce narażone na intensywne działanie słońca, deszczu, śniegu i zmian temperatury. Drewno bez odpowiedniego zabezpieczenia zaczyna szarzeć, pękać i chłonąć wilgoć. Olejowanie, szczególnie z użyciem specjalistycznych olejów do drewna zewnętrznego, chroni powierzchnię i pozwala zachować jej naturalne piękno. Oleje OSMO – co je wyróżnia? Produkty OSMO do tarasów, np. OSMO Olej tarasowy, są na bazie naturalnych olejów i wosków roślinnych. W przeciwieństwie do lakierów, nie tworzą szczelnej powłoki, lecz wnikają w drewno, pozwalając mu oddychać. Olej nie łuszczy się i nie wymaga szlifowania przy odnawianiu – wystarczy oczyszczenie i ponowne nałożenie produktu. Krok po kroku: jak olejować taras Przygotowanie powierzchni: Drewno powinno być czyste, suche i odpylone. W przypadku starych powierzchni – zalecamy dokładne mycie oraz szlifowanie papierem o gradacji 80–100. Wybór oleju: OSMO oferuje kilka wariantów olei do tarasów  – zarówno bezbarwne, jak i pigmentowane (np. Bangkirai Teak, Szary). Pigmenty dodatkowo chronią przed promieniowaniem UV. Aplikacja: Olej nakładamy cienką warstwą pędzlem lub aplikatorem (np. OSMO Floor Brush 150 mm). Po 12 godzinach schnięcia można nałożyć drugą warstwę – tylko na surowe drewno. W przypadku renowacji zwykle wystarcza jedna warstwa. Warunki pogodowe: Olejować należy przy temperaturze powyżej +10°C, bez deszczu przez minimum 24h po aplikacji. Pielęgnacja i renowacja Regularna kontrola stanu powłoki – zwłaszcza po zimie – pozwala szybko zareagować. Jeśli kolor blaknie lub powierzchnia traci hydrofobowość, wystarczy ją oczyścić i nałożyć nową warstwę oleju. Chętnie odpowiem na pytania – zarówno dotyczące doboru produktu, jak i techniki aplikacji.   Pozdrawiam serdecznie, Ekspert OSMO 
    • Olej Ochronny UV Osmo 420 to wysokiej jakości preparat przeznaczony do zewnętrznej ochrony drewna. Jego głównym zadaniem jest zabezpieczenie powierzchni drewnianych przed szkodliwym wpływem promieni UV, co zapobiega procesowi szarzenia drewna i wydłuża jego trwałość.   Zastosowanie Powierzchnie pionowe na zewnątrz: drzwi, okna, parapety, wiaty garażowe, fasady drewniane, płoty, pergole, altany. Ochrona przed promieniowaniem UV: spowalnia proces szarzenia drewna o faktor UV 12 w porównaniu z niezabezpieczonym drewnem. Jako powłoka wykończeniowa: na istniejące już powłoki pigmentowe, wydłużając czas pomiędzy koniecznymi pracami renowacyjnymi.  Właściwości Bezbarwna powłoka o jedwabistym połysku: podkreśla naturalny wygląd drewna. Mikroporowata struktura: pozwala drewnu swobodnie oddychać, redukując pęcznienie i kurczenie się drewna. Hydrofobowość: chroni powierzchnię przed wodą i brudem. Odporność na pękanie i łuszczenie: nie pęka, nie łuszczy się, ani nie odpryskuje. Łatwa aplikacja i renowacja: nie wymaga szlifowania ani gruntowania. Skład i bezpieczeństwo Na bazie naturalnych olejów roślinnych: bezpieczny dla zdrowia i środowiska. Zawiera biocydy: chroni przed atakiem pleśni, alg i grzybów. Przeznaczony do użytku zewnętrznego: ze względu na zawartość biocydów.  Aplikacja Przygotowanie powierzchni: drewno musi być czyste, suche i wolne od śladów zmrożenia (maksymalna wilgotność 20%). Narzędzia aplikacyjne: pędzel Osmo lub wałek z mikrofibry. Ilość warstw: dla skutecznej ochrony należy nałożyć 2 warstwy powłoki. Czas schnięcia: ok. 10–12 godzin w normalnych warunkach (23°C / 50% wilgotności względnej). Wydajność: 1 litr wystarcza na pokrycie ok. 18 m² przy jednej warstwie. Uwagi Efekt na białych powierzchniach: ze względu na wysoką zawartość olejów, bezbarwny Olej Ochronny UV może powodować lekkie zażółcenie na białych powierzchniach. Do wykończenia drewna barwionego na biało zaleca się użycie Lazury Olejnej do Ochrony Drewna w kolorze białym (900).  
    • Dzięki za odp.   Mam właśnie bardzo złe przeczucie ze jak przegadam temat z radca to okaże się ze prawo to jedno a urzędy i tak mogą chcieć dokumentów.   Na ten moment nie mam nawet działki - próbuje się rozeznać ogólnie w temacie.   Ogólne informacje da się jakoś znaleźć, ale szukając detali następuje niestety zderzenie ze ścianą.
    • Odpowiedź może być tylko jedna. Metalowe! Może je zniszczyć tylko siła fizyczna. Plastyk zniszczy nawet promieniowanie słoneczne UV.
    • Muszę wymienić rynny i zastanawiam się, czy iść w te plastikowe, czy może zainwestować w metalowe? Plastikowe są tańsze, ale boję się, że słońce i mróz szybko je zniszczą. Metalowe z kolei są droższe, ale podobno niezniszczalne. Jakie macie doświadczenia z jednymi i drugimi? Które rynny są łatwiejsze w montażu i które wymagają mniej konserwacji? Chciałabym podjąć dobrą decyzję, żeby nie żałować za parę lat.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...