Skocz do zawartości

Historia edycji

PeZet

PeZet

Dziś dowiedziałem się, że moje zgłoszenie o zakończeniu budowy zostało rozpatrzone pozytywnie. 

Mogę wreszcie to napisać: moja budowa dobiegła końca.

Skończyłem budować. Formalnie. Legalnie mogę mieszkać. Mogę się przemeldować.

Mogę napisać: budowałem 15 lat i zbudowałem. Sam, bez ekip, w większości samodzielnie.

Były momenty, gdy dostawałem wsparcie rodziny i znajomych.

 

Wujek wymurował komin i pomógł otynkować parter.

gallery_23095_525_32861.jpg

 

Szczególnie mocną miałem ekipę do zalewania stropu: 

gallery_23095_525_36185.jpg

 

NIe sposób ocenić bezmiar pomocy, jakiej udzieliła mi mama, która, emerytką będąc, dzielnie podkładała bloczki to tu, to tam, smażyła jajecznicę i rozplątywała kable.

gallery_23095_525_3226.jpg

 

Od 7 stycznia 2021 - mieszkam.

I niniejszym ogłaszam, że mój dziennik budowy domu dobiega końca. Nie kończą się wpisy, bo będzie wciąż się działo, ale to już będzie całkiem nowy rozdział. :)

PeZet

PeZet

Dziś dowiedziałem się, że moje zgłoszenie o zakończeniu budowy zostało rozpatrzone pozytywnie. 

Mogę wreszcie to napisać: moja budowa dobiegła końca.

Skończyłem budować. Formalnie. Legalnie mogę mieszkać. Mogę się przemeldować.

Mogę napisać: budowałem 15 lat i zbudowałem. Sam, bez ekip, w większości samodzielnie.

Były momenty, gdy dostawałem wsparcie rodziny i znajomych.

 

Wujek wymurował komin i pomógł otynkować parter.

gallery_23095_525_32861.jpg

 

Szczególnie mocną miałem ekipę do zalewania stropu: 

gallery_23095_525_36185.jpg

 

NIe sposób ocenić bezmiaru pomocy, jakiej udzieliła mi mama, która, emerytką będąc, dzielnie podkładała bloczki to tu, to tam, smażyła jajecznicę i rozplątywała kable.

gallery_23095_525_3226.jpg

 

Od 7 stycznia 2021 - mieszkam.

I niniejszym ogłaszam, że mój dziennik budowy domu dobiega końca. Nie kończą się wpisy, bo będzie wciąż się działo, ale to już będzie całkiem nowy rozdział. :)

PeZet

PeZet

Dziś dowiedziałem się, że moje zgłoszenie o zakończeniu budowy zostało rozpatrzone pozytywnie. 

Mogę wreszcie to napisać: moja budowa dobiegła końca.

Skończyłem budować. Formalnie. Legalnie mogę mieszkać. Mogę się przemeldować.

Mogę napisać: budowałem 15 lat i zbudowałem. Sam, bez ekip, w większości samodzielnie.

Były momenty, gdy dostawałem wsparcie rodziny i znajomych.

 

Wujek wymurował komin i pomógł otynkować parter.

gallery_23095_525_32861.jpg

 

Szczególnie mocną miałem ekipę do zalewania stropu: 

gallery_23095_525_36185.jpg

 

NIe sposób ocenić bezmiaru pomocy, jakiej udzieliła mi mama, kóra emerytką będąc dzielnie podkładała bloczki pod, smażyła jajecznicę i rozplątywała kable.

gallery_23095_525_3226.jpg

 

Od 7 stycznia 2021 - mieszkam.

I niniejszym ogłaszam, że mój dziennik budowy domu dobiega końca. Nie kończą się wpisy, bo będzie wciąż się działo, ale to już będzie całkiem nowy rozdział. :)

PeZet

PeZet

Dziś dowiedziałem się, że moje zgłoszenie o zakończeniu budowy zostało rozpatrzone pozytywnie. 

Mogę wreszcie to napisać: moja budowa dobiegła końca.

Skończyłem budować. Formalnie. Legalnie mogę mieszkać. Mogę się przemeldować.

Mogę napisać: budowałem 15 lat i zbudowałem. Sam, bez ekip, w większości samodzielnie.

Były momenty, gdy dostawałem wsparcie rodziny i znajomych.

Wujek wymurował komin i pomógł otynkować parter.

 

gallery_23095_525_32861.jpg

 

Szczególnie mocną miałem ekipę do zalewania stropu: 

gallery_23095_525_36185.jpg

 

NIe sposób ocenić bezmiaru pomocy, jakiej udzieliła mi mama, kóra emerytką będąc dzielnie podkładała bloczki pod, smażyła jajecznicę i rozplątywała kable.

gallery_23095_525_3226.jpg

 

Od 7 stycznia 2021 - mieszkam.

I niniejszym ogłaszam, że mój dziennik budowy domu dobiega końca. Nie kończą się wpisy, bo będzie wciąż się działo, ale to już będzie całkiem nowy rozdział. :)

PeZet

PeZet

Dziś dowiedziałem się, że moje zgłoszenie o zakończeniu budowy zostało rozpatrzone pozytywnie. 

Mogę wreszcie to napisać: moja budowa dobiegła końca.

Skończyłem budować. Formalnie. Legalnie mogę mieszkać. Mogę się przemeldować.

Mogę napisać: budowałem 15 lat i zbudowałem. Sam, bez ekip, w większości samodzielnie.

Były momenty, gdy dotawałem wsparcie rodziny i znajomych.

Wujek wymurował komin i pomógł otynkować parter.

 

gallery_23095_525_32861.jpg

 

Szczególnie mocną miałem ekipę do zalewania stropu: 

gallery_23095_525_36185.jpg

 

NIe sposób ocenić bezmiaru pomocy, jakiej udzieliła mi mama, kóra emerytką będąc dzielnie podkładała bloczki pod, smażyła jajecznicę i rozplątywała kable.

gallery_23095_525_3226.jpg

 

Od 7 stycznia 2021 - mieszkam.

I niniejszym ogłaszam, że mój dziennik budowy domu dobiega końca. Nie kończą się wpisy, bo będzie wciąż się działo, ale to już będzie całkiem nowy rozdział. :)

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...