Się zajedziesz.
Przerabiam to u siebie, co roku dosypuję, klnę, dosypuję, klnę i obiecuję sobie, że to ostatni rok i znowu...
Na chwilę spokój.
Ale na wiosnę biorę sprzęt i robię dojazd, bo miara się przebrała.
Pozs tym tak jak mowisz, ciągle kasa potrzebna w innych miejscach a nie przelewa się.
OOstatnio zamowilem 2tony tłucznia, małym samochodem.
Sprytnie zrzucił na 4 kupki i rozgarnąłem
łatwiej łopatą i grabiami, ale zmachałem się trochę