Yatzek Napisano 22 maja 2009 Udostępnij #1 Napisano 22 maja 2009 Witam,jestem w trakcie budowy, a właściwie na samym jej początku. Niedługo kończę stan zero. Stąd pytanie. Buduję korzystając z ekipy, z której jestem zadowolony i współpraca układa się OK.Pytanie dotyczy zwyczajów budowlanych. Jak u Was wyglądała kwestia "dopieszczania" budowlańców. Chodzi mi o kwestie typu: postawienie czegoś mocniejszego z okazji wiechy, zrobienie grilla po którym z innych etapów czy tym podobne.Kiedy i jak robiliście podobne rzeczy (i czy w ogóle).Zaznaczam że nie mam problemu z piciem na budowie a chłopcy są solidni i rzetelni,Jakie macie doświadczenia i sugestie? Link do komentarza
Sławomir Napisano 22 maja 2009 Udostępnij #2 Napisano 22 maja 2009 To zależy oczywiście od wyczucia, ale ja bym za bardzo nie wnikał. Jak się za bardzo zakumplujesz to głupio Ci będzie zwrócic uwagę, że coś spieprzyli. Link do komentarza
cesary4 Napisano 22 maja 2009 Udostępnij #3 Napisano 22 maja 2009 u mnie w zasadzie mialem ekipe od dachu i troche glupio bylo mi stawiac im alkochol bo widomo praca na wysokosci i tak dalej, w razie wypadku moglbym miec klopoty. Jak byli u mnie peirwszy dzien to na fajrant postawilem flaszke, pozniej zrobilem grilla jak postawili wieche, i po skonczeniu calosci wypilismy troche . Moim zdaniem lepiej ich nie rozpieszczac, ale jak nic nie postawisz to czasami zmuruja ci jajo w scianie i bedzie smierdzialo POzdr Link do komentarza
wredota Napisano 22 maja 2009 Udostępnij #4 Napisano 22 maja 2009 ekipa dostaje kasę za wykonaną robotęjeśli wszystko idzie zgodnie z planem i jesteśmy zadowolenie z jakości i ogólnie ze współpracy, to moim zdnaiem można zorganizować "grilla" na zakończenie budowy, nie wcześniejtzw. długie Polaków rozmowy lepiej prowadzić z przyjaciółmi i nie spoufalać się z ekipą, wyjdzie nam to na zdrowiefachmani są w pracy, dostają za nią wynagrodzenie i tyledobrze, jak jest miło, ale bez przesady... to tylko wykonawcy usługi Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 22 maja 2009 Udostępnij #5 Napisano 22 maja 2009 my z szefem naszej firmy budowlanej serdecznie się zaprzyjaźniliśmy i myślę że nasza znajomośc już wykracza poza budowęNatomiast ekipę po wylaniu płyty zaprosiliśmy na kolację- do nas do domu, przy okazji oczywiście coś postawiliśmy, to było w sobotę, oczywiście nie w pracy. Było bardzo bardzo sympatycznie:) Teraz mieliśmy innych chłopaków do elewacji i w któryś upalny dzień przywiozłam im po zimnym piwku- tak zeby się poprostu ochłodzić. Link do komentarza
artisan3D Napisano 23 maja 2009 Udostępnij #6 Napisano 23 maja 2009 Zapomnijcie w końcu o budowniczych-pijakach. Alkoholizm nie służy dobrze nikomu. Natomiast uprzejmość, podanie ręki, powiedzenie dzień dobry, zrobienie poczęstunku( alkohol niekonieczny), zwrócenie uwagi na porządek, itp.... sprawi, że Wy znajdziecie uznanie u braci budowlanej, a Oni potraktują Was jak dobrych znajomych. Jestem budowniczym od wielu lat, od pomocnika po dyrektora, od wykonawcy, poprzez nadzór do inwestora. Zaznałem różnych postaw i różnych ludzi. Pracowałem przez lata poza granicami naszego Kraju. Takiego prostactwa jak u nas, i to wśród budowlańców i inwestorów, nie miałem " przyjemności" nigdzie spotkać. Aż żal. Takie różne wiechy itp. to naprawdę tradycja wywodząca się ze zwyczajów kulturowych sprzed, uwaga, tysięcy lat. Ulegały one, te zwyczaje, modyfikacjom, a w socjaliźmie się zdezawuowały. Prawdziwy fachowiec zna swój fach i miejsce w szyku. On wartości swojej się nie lęka i oczekuje szacunku. Klienta-prostaka potraktuje tak, jak klient sobie zasłuży.Natomiast tak zwani fachowcy-partacze, to łamagi wymuszające na klientach w sposób wulgarny różne postawienia i wiechy. Brudasy, z którymi wartościowi budowniczowie nie chcą być utożsamiani. Możemy tu dywagować długo. Życie Was nauczy samo, że czasami warto posłuchać, zapłacić i mieć spokój i zadowolenie z pracy. Moja www.artisan3D.pl. Tamże adresy emaliowe. Jakby chciał ktoś mi dołożyć to zapraszam. Oddam z nawiązką. Link do komentarza
adamis Napisano 23 maja 2009 Udostępnij #7 Napisano 23 maja 2009 Zgadzam się z powyższym. Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 4 czerwca 2009 Udostępnij #8 Napisano 4 czerwca 2009 artisan my tu rozmawiamy o zwyczajach budowlanych a ta autoreklama na forum której jest wszędzie pełno to juz naparwde przesada... Link do komentarza
ashantess Napisano 20 maja 2010 Udostępnij #9 Napisano 20 maja 2010 Ja słyszałam o takim zwyczaju, żę właściciel wbija ostatni gwóźdź i ile razy w niego uderzy tyle butelek czegoś mocniejszego musi postawić. Oczywiście ekipa daje największy gwóźdź jaki znajdzie, więc czasem tych butelek się robi coraz więcej... jeszcze jak właściciel to ona ;D Link do komentarza
bobiczek Napisano 20 maja 2010 Udostępnij #10 Napisano 20 maja 2010 Chyba że za pierwszym walnięciem - w palucha.tedy stawiamy małą ćwiartkę, w dodatku ulewamy na palec celem ezynfekcji.I po kłopocie - choc boleć może jeszcze jakiś czas zanim paznokieć nowy urośnie - Link do komentarza
ashantess Napisano 20 maja 2010 Udostępnij #11 Napisano 20 maja 2010 Cytat Chyba że za pierwszym walnięciem - w palucha.tedy stawiamy małą ćwiartkę, w dodatku ulewamy na palec celem ezynfekcji.I po kłopocie - choc boleć może jeszcze jakiś czas zanim paznokieć nowy urośnie - W sumie dobry pomysł, ale wąpię, zeby tak pozwolili uciec ;pLewą to lewą, jeszcze więcej będzie Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 20 maja 2010 Udostępnij #12 Napisano 20 maja 2010 U nas tuż za drzwiami wejściowymi zalewa sie pod wylewką podkowę...A podkowa...,jak to podkowa .....Wiadomo ma szczęście przynieść Link do komentarza
ashantess Napisano 20 maja 2010 Udostępnij #13 Napisano 20 maja 2010 Widzę z domem, to jak do ślubu.Pieniążek, flaszka, zamiast niebieskiego podkowa... I nic tylko wiązankę robić... znaczy wieniec Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się