Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano (edytowany)

Witam wszystkich, z moim dziadkiem bierzemy się za remont domu z lat 1948, dziadek pomagał przy budowie domu, powierzchnia domu to około 120m2
Fundamenty z tego co nam wiadomo prawdopodobnie są betonowe a jeśli nie betonowe to beton pomieszany z różnymi domieszkami kruszywa jak to bywało na tamte czasy, fundamenty są odizolowane prawdopodobnie papą ( nie było nigdy problemu z pleśnią czy wilgocią) dom jest z piwnicą która biegnie pod trzema pomieszczeniami na parterze dwa pomieszczenia na wprost przy wejściu do piwnicy i jedno na lewo ( zejście do piwnicy jest w domu. Na podstawie parteru są betonoowe belki i od dołu z piwnicy widać jakieś metalowe części przebiegające przez całe długości piwnicy dość grube. Podłoga na parterze jest z desek i jako ocieplenie są wrzucone trociny i na to położone prawdopodobnie panele. Na piętrze (piętro było użytkowe od początku powstania domu) strop był z belek drewnianych a podłoga z desek, pod deskami było jakieś wypełnienie ( wyglądało to trochę jak ususzona słoma związana z jakimś giętkim drutem który można wyginać w palcach) w dalszej kolejności oczywiście ściany na górze, wszystko zrobione na pomieszczenia użytkowe. Mury domu są wykonane z jakiegoś białego kruszywa, miejscami z cegieł itd, ale głównie to białe kruszywo ( dziadek mówił że to po prostu biały kamień najpopularniejszy i najtańszy w tamtym okresie) to wszystko jest połączone ze sobą na zaprawie wapienno żwirowej z bardzo małą domieszką cementu, dom na pewno nie ma zbrojenia, 20-30 lat temu góra domu została całkowicie wyrównana trochę pustakami a trochę cegłami i tak dom stał praktycznie do teraz. Aktualnie dziadek zerwał cały drewniany strop i wyburzył praktycznie wszystko na górze, na połowie dawnego stropu został położony strop teriva (całość stropu to 28 belek od 4,80 - 5,40m i około 490 pustaków z keramzytu) mury zostały, wszystko dzieje się pod dachem, mury w miejscach belek zostały całkowicie skute żeby belki siedziały w całości na ścianie, mury same w sobie mają od 30-40 cm grubości, na parterze prawdopodobnie spokojnie 40 cm im bardziej w górę przy dachu tym może być mniej. Mamy w planach wkłuc się w ściany i dać zbrojeniie wieńcowe, ale zbrojenie nie będzie szło od parteru tylko od stropu który aktualnie kładziemy na górę żeby związać wszystko razem ze sobą ( ściany w miejscu zbrojenia nie będą skuwane na wylot tylko częściowo. Moje pytanie jest następujące, ostatnio naszła mnie rozkmina po założeniu połowy stropu, co jeśli mury nie wytrzymają? Dziadek mówi, że spokojnie ten mnie jeszcze przeżyje, co do fundamentów mówi, że jest pewny, ale chciałbym zasięgnąć opinii. Dodałem jakieś tam załączniki które miałem w telefonie, nie wiem czy to pomoże.

IMG_20250904_150111750.jpg

received_578563625048447.jpeg

Messenger_creation_CE86EF9A-99F3-4BCC-99C2-C0A3706CA847.png

Edytowano przez Patryk3321 (zobacz historię edycji)
Napisano
18 godzin temu, Patryk3321 napisał:

 Moje pytanie jest następujące, ostatnio naszła mnie rozkmina po założeniu połowy stropu, co jeśli mury nie wytrzymają? Dziadek mówi, że spokojnie ten mnie jeszcze przeżyje, co do fundamentów mówi, że jest pewny, ale chciałbym zasięgnąć opinii

 

Jeśli dotychczas nie miałeś jakichś pionowych pęknięć w murach, to byłbym spokojny.

Napisano (edytowany)
18 godzin temu, Patryk3321 napisał:

Witam  strop był z belek drewnianych a podłoga z desek, 

 

 Aktualnie dziadek zerwał cały drewniany strop i wyburzył praktycznie wszystko na górze, na połowie dawnego stropu został położony strop teriva (całość stropu to 28 belek od 4,80 - 5,40m i około 490 pustaków z keramzytu) mury zostały

 

Moje pytanie jest następujące, ostatnio naszła mnie rozkmina po założeniu połowy stropu, co jeśli mury nie wytrzymają?

Jeśli mury nie wytrzymają, wtedy się zawali i tyle. :bezradny:

 

Może zawalić się też za miesiąc za rok, jak się wykończy i  wejdzie do tego obciążenie użytkowe.:icon_idea:

 

Wymiana stropu na inny, który wiąże się ze zmianą konstrukcji nośnej, zwiększeniem obciążeń to 

potrzebne jest pozwolenie na budowę.

 

 

Gdybyście mieli pozwolenie na budowę, to byłaby tu przeprowadzona analiza, jaki  strop zastosować.

Byście mieli na to projekt adaptacyjny, obliczenia konstrukcyjne, może też kierownika budowy. 

 

A tak jak kiedyś się zawali, ktoś (oby nie nastąpiło) zginie, to kryminał, przyjedzie prokurator, kogoś odpowiedzialnego za przebudowę zabierze. 

 

Do tego dramat rodziny.

 

Oszołomy!!! 

 

 

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Napisano
1 godzinę temu, animus napisał:

Gdybyście mieli pozwolenie na budowę, to byłaby tu przeprowadzona analiza, jaki  strop zastosować.

Byście mieli na to projekt adaptacyjny, obliczenia konstrukcyjne, może też kierownika budowy.  

 

I goo...zik z tego by było. Od lat 80-tych, albo 90-tych na studiach budowlanych nie uczą postępowania z obiektami historycznymi w których wykorzystano materiały naturalne i miejscowe (na które nie ma obecnie żadnych norm), więc na rynku nie ma ani specjalistów od takich remontów, ani kompetentnych kierowników budów. Nie ma też konstruktorów potrafiących przeprowadzić stosowne analizy. Właśnie niedawno czytałem wywiad z panią profesor, specjalistką od budownictwa dawnego, która wspominała różne głupoty współczesnych speców budowlanych, stosujących do zabytków metody wymyślone dla betonu.  

Dlatego nie histeryzuj, dawni budowlańcy mieli swoje metody, o których goowno wiemy, a które powodują, że piramidy wciąż stoją, tak samo jak akwedukty.

Napisano (edytowany)

Nie, nic sie na zawaliło i nic sie nie zawali. Będzie wszystko zrobione tak jak być powinno po prostu. Ja osobiście uwazam, ze kiedyś  nie było dokładnych narzędzi do wymiaru nośności. Kiedyś budowano domy z "dużym" zapasem. Takich domów jak te i wyremontowanych po "cichu" stoją tysiące na wioskach i mają sie bardzo dobrze. Ale tak jak napisałem, dziękuję za wszystkie odpowiedzi na ten temat.

 

 

Ale tak, zgadzam się z kolegą wyżej o kierownikach. Prawdopodobnie nakazałby odkopać fundamenty i zburzyć cały dom do fundamentów w najlepszym wypadku :D

Edytowano przez Patryk3321 (zobacz historię edycji)
Napisano
5 minut temu, Patryk3321 napisał:

  Ja osobiście uwazam, ze kiedyś  nie było dokładnych narzędzi do wymiaru nośności nie było.  

 

Oczywiście, że nie było. Dlatego dawni budowniczowie (i inni konstruktorzy) stosowali wysoki tak zwany współczynnik bezpieczeństwa. Obrazowo mówiąc, dzisiaj jeśli potrzebna jest wytrzymałość belki rzędu 1 Tony, to dają współczynnik k =1,5, czyli belkę wytrzymującą 1,5 Tony. Bo belka z wyższą wytrzymałością byłaby zbyt droga. Natomiast  kiedyś w budownictwie dawano co najmniej współczynnik k=3 do 5-ciu (na wszelki wypadek), a dla konstrukcji np. lotniczych ten współczynnik wynosił 10. Tym się różnią dawne czasy od współczesności.

Napisano

W takim razie dziękuję jeszcze raz wszystkim tym którzy starali sie pomóc czy doradzić. Tak jak napisałem wyżej ogarnę to w sposób bezpieczny i prawidłowy.

Życzę wszystkim dużo zdrówka :D

 

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Musisz wstawić fotki albo to narysować.
    • Witam, mam taki problem firma która budowała mi dom coś im nie poszło z czytaniem rysunku i wymiarami a mianowicie mury lukarny dachowej są równe ale krokwie z jednej strony jest 15cm od muru a z drugiej strony dochodzi do muru na zero i tu moje pytanie jak naprawić ten błąd czy ktoś ma jakieś pomysły zeby obróbka dachu zaczynała sie później równo z murem? Lewa krokiew dolega do muru i a prawa jest od muru 15cm gdy ocieple styropianem 15cm to w tedy obrobka blachy pójdzie z prawej strony równo z murem a z lewej bedzie isc od ściany.
    • W takim razie dziękuję jeszcze raz wszystkim tym którzy starali sie pomóc czy doradzić. Tak jak napisałem wyżej ogarnę to w sposób bezpieczny i prawidłowy. Życzę wszystkim dużo zdrówka  
    • Oczywiście, że nie było. Dlatego dawni budowniczowie (i inni konstruktorzy) stosowali wysoki tak zwany współczynnik bezpieczeństwa. Obrazowo mówiąc, dzisiaj jeśli potrzebna jest wytrzymałość belki rzędu 1 Tony, to dają współczynnik k =1,5, czyli belkę wytrzymującą 1,5 Tony. Bo belka z wyższą wytrzymałością byłaby zbyt droga. Natomiast  kiedyś w budownictwie dawano co najmniej współczynnik k=3 do 5-ciu (na wszelki wypadek), a dla konstrukcji np. lotniczych ten współczynnik wynosił 10. Tym się różnią dawne czasy od współczesności.
    • Nie, nic sie na zawaliło i nic sie nie zawali. Będzie wszystko zrobione tak jak być powinno po prostu. Ja osobiście uwazam, ze kiedyś  nie było dokładnych narzędzi do wymiaru nośności. Kiedyś budowano domy z "dużym" zapasem. Takich domów jak te i wyremontowanych po "cichu" stoją tysiące na wioskach i mają sie bardzo dobrze. Ale tak jak napisałem, dziękuję za wszystkie odpowiedzi na ten temat.     Ale tak, zgadzam się z kolegą wyżej o kierownikach. Prawdopodobnie nakazałby odkopać fundamenty i zburzyć cały dom do fundamentów w najlepszym wypadku
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...