Skocz do zawartości

Malowanie drewnianej elewacji


Recommended Posts

Napisano


Cześć 
Chce pomalowac widoczne deski elewecyjne, czy jest jakaś farba która to ładnie pokryje, na desce jest stara farba olejna. 
Zalezy mi zeby farba byla odporna na warunki atmosferyczne bo jedna sciana jest od poludnia, da sie się to czymś ogarnąć? 

 

IMG20250312170757_edit_687195422028.jpg

IMG20250312170748_edit_671556103596.jpg

Napisano
Dnia 12.03.2025 o 18:02, djey25 napisał:

Zalezy mi zeby farba byla odporna na warunki atmosferyczne bo jedna sciana jest od poludnia, da sie się to czymś ogarnąć? 

 

Zawsze jedna ze ścian jest "od południa", nawet w domach okrągłych i producenci farb o tym wiedzą. Dlatego na ściany zewnętrzne stosuje się farby fasadowe. 

Natomiast pytanie pierwsze. Jak u Ciebie z kasą? Szukasz czegoś ekstra, czy wystarczy przyzwoite? Bo ja kupiłem farbę taką sobie, uznałem, że na starą chatę nie ma potrzeba udawania ekstrawagancji. 

 

Tak ściany wyszły.

 

 

 

20240324_121953[1].jpg

 

Na dół nie patrz, to jeszcze nie było robione, chodzi o tę siwą farbę. Strona od południa.

Pod spodem też jest stara farba olejna, oczywiście podczyszczona, usunięcie tej która się nie trzyma jest obowiązkowe. Ty masz podłoże dobrze przygotowane, nie widzę tam pęcherzy.

 

Aha, kolor jest robiony, farbę kupowałem białą. 

Zużyłem prawie trzy wiadra po 10 litrów. 

Z trzeciego ze dwa litry zostało. Malowane w ubiegłym roku. na wiosnę.

Chata budowana wtedy, kiedy na wschodzie rządził Stalin.

Napisano
Dnia 12.03.2025 o 18:02, djey25 napisał:

 Zalezy mi zeby farba byla odporna na warunki atmosferyczne.

Farby zawsze są problematyczne, lepszy jest olej, nie tworzy żadnej powłoki, nie łuszczy się i nie pęka. 

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • PS. Tak przy okazji - zużycie prądu na 100 cykli prania to 50–75 kWh. Natomiast 100 cykli suszenia to 230–260 kWh. Jak jeszcze uwzględnimy, że taki pełny wsad z cyklu prania 8 kg musimy rozdzielić na dwa cykle suszenia to jeszcze się nam to podwaja. Czyli zużywamy 50–75 kWh na pranie oraz ok. 500 kWh na jego wysuszenie.  Taki mały przyczynek do deklarowanej ostatnio na każdym kroku troski o ekologię i obniżenie zużycia energii.
    • Przyjmując za dobrą monetę wartość 1050 kWh dodatkowego zużycia prądu otrzymujemy ok. 1200 zł rocznie (cena 1,10 zł/kWh). Ale czy takie zużycie energii faktycznie odpowiada rzeczywistości. Sprawdziłem dane kilku pralko-suszarek ze średniej półki cenowej. Zgodnie z ich specyfikacją można przyjąć zużycie 260 kWh energii na 100 cykli samego suszenia. Przy czym o ile pojemność prania wynosi w nich 8 kg, to pojemność przy suszeniu już tylko 5 kg. Przyjmijmy więc uczciwie, że na 100 cykli prania musimy zrobić 200 cykli suszenia. Jak często trzeba w takim razie robić pranie i suszenie, żeby osiągnąć zużycie 1050 kWh rocznie na cykle suszenia? To około 400 cykli suszenia. Co odpowiada z kolei 200 cyklom prania. Czyli przez cały rok robimy pranie nieco częściej niż raz na dwa dni. Jak dla mnie bardzo często. Tym bardziej, że to przy założeniu, że pralka jest za każdym razem pełna. Jak zrobimy pranie na pół wsadu to i jeden cykl suszenia wystarczy.  Czyli zużycie prądu 1050 kWh (koszt 1200 zł) jest prawdziwe przy założeniu ok. 200 prań rocznie (co drugi dzień). Prań z pełna pralka, co z kolei wymaga aż 400 cykli suszenia.   Teraz każdy musi ocenić jak często robi pranie. Bez tego robienie obliczeń nie ma sensu. Przy okazji widać, że trzeba z dużą ostrożnością traktować odpowiedzi AI. 
    • Dzięki za ten tip, filmik pomógł w moich zmaganiach z parapetem
    • Pierwotny podział był inny. Wcześniej mieszkały tam inne osoby (w ty osoby z dziećmi), dopiero po wprowadzeniu się tej pani zaczęły się dziwne podziały. Wydaje mi się, że wynikało to z tego, że ojciec był wówczas krótko po rozwodzie i był w kiepskim stanie psychicznym. Zapewne postawili go przed faktem dokonanym, albo bierze to albo nic. Fakt jest faktem, ze podział od czapy, bo tam aż się prosi o podział po ścianie, która jest w środku budynku od piwnicy po strych. A po tym podziale narobili ścianek - w tym ściankę przez środek pokoju, zupełnie bez sensu. Sąsiadka ma teraz w miarę funkcjonalny dom z 3 pokojami, kuchnią,łazienką i piwnicą, a ja po ojcu jeden pokój, klitkę po podziale tego jednego pokoju z którego sąsiadce zrobiono klatkę schodową z wyjściem na górę, łazienkę na górze i strych zupełnie "goły" plus piwnica. Nie wiem czym kierowały się osoby, które zaplanowały ten podział. Myśle, że przede wszystkim tym, że ojciec prędzej czy później wymięknie i odsprzeda swoją część. Wówczas przy bardzo małym nakładzie pracy dom wróciłby do pierwotnej formy....i był w rękach jednego właściciela. 
    • A Ty nie znasz cen energii? Przecież pisze głupoty, że aż strach.     495 zł za 1050 kWh????? Gdzie są takie ceny? Chyba dla szejka w Katarze, ale nie w Polandii.   PS. Wczoraj pytałem AI o pewne dane techniczne to mi takie smęty wsadziła, że ją wyśmiałem. W zamian pokornie przepraszała w japońskim stylu, chwaliła mnie, że ktoś (znaczy ja) pilnuje prawdy i sadziła podobne pierdoły przez cały wieczór. I cóz mi z tego, skoro gdybym ją posłuchał to wyszedłbym na głupka. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...