Skocz do zawartości

Kotwa chemiczna - ale w suficie


wizard

Recommended Posts

Hej. Czy jestem w stanie prawidłowo zamontować kotwę chemiczną w suficie? Jeżeli tak, to jaki rodzaj montażu tutaj będzie odpowiedni (np. przy użyciu kołka do kotwy chemicznej)? Strop jest z pełnej cegły, a pytam o chemiczną ze względu na to, że potrzebowałbym nośności do 50kg. No chyba że zwykły metalowy kołek rozporowy wytrzyma, ale jestem nieco sceptyczny ;p

Link do komentarza
1 godzinę temu, animus napisał:

Jak trafisz w  cegłę, to ok, jak w coś miękkiego to lepsza kotwa chemiczna.

 

Kotwa może wtedy wyjść z czymś miękkim. A z kołkiem to widać, czy się trzyma, czy nie.

To jak tapetowanie na starym, wapiennym tynku. Pasy tapety odpadają od ściany wraz z klejem i tynkiem.

Link do komentarza
14 minut temu, animus napisał:

Więc tak, wiercimy, montujemy, kolek się nie trzyma, rusza się,  nie ma się o co wyprzeć, przestrzeń jest za duża i co teraz?   

:bezradny:

 Kotwa chemiczna.:icon_idea:

 

Nie. jeśli kołek się rusza, to diagnozujemy przyczynę. I jeśli sufit się sypie, to dajemy na mszę dziękczynną (bo nam cały nie spadł na głowę), a potem idziemy do PINB, aby wydał decyzję o rozbiórce sufitu.

Natomiast jeśli wywierciliśmy za duży otwór, to rozwiercamy go lepszym sprzętem, dobieramy kołek o większej średnicy i montujemy go DOBRZE!

Link do komentarza
2 godziny temu, retrofood napisał:

 

Nie. jeśli kołek się rusza, to diagnozujemy przyczynę. I jeśli sufit się sypie, to dajemy na mszę dziękczynną (bo nam cały nie spadł na głowę), a potem idziemy do PINB, aby wydał decyzję o rozbiórce sufitu.

 

Sufit się nie sypia, ale w tym miejscu co ja chcę wieszak do lampy, :icon_idea: czyli środeczek sufitu, akurat trafiło na niewielką pustkę, albo większą szczelinę między cegłami. 

 

 

2 godziny temu, retrofood napisał:

Natomiast jeśli wywierciliśmy za duży otwór, to rozwiercamy go lepszym sprzętem, dobieramy kołek o większej średnicy i montujemy go DOBRZE!

 

 Zastosowano kołek większej średnicy, ale on nadal się ruszał.

 

Przyszedł właściciel i się załamał, kto mi taki wielki otwór tu wyrzeźbił?

:takaemotka:

 

 

 

 

Link do komentarza
8 minut temu, animus napisał:

Sufit się nie sypia, ale w tym miejscu co ja chcę wieszak do lampy, :icon_idea: czyli środeczek sufitu, akurat trafiło na niewielką pustkę, albo większą szczelinę między cegłami.  

 

Większych szczelin w suficie ceglanym nie bywa, bo zamiast mszy dziękczynnej, byłaby żałobna. Cegłówka by spadła. To raz. Dwa - przesunięcie otworu o 3 - 5 cm, to nadal środek pomieszczenia.

Poza tym powiem Ci tak. Sporo się tych lamp w życiu  nawieszałem i nigdy nie musiałem kombinować tak jak Ty z kotwą chemiczna, której kilkanaście lat temu nie było, A przecież we wszystkich domach lampy wisiały! Jak se ludziska bez kotwy radzili??? Uważasz, że zawsze ktoś z rodziny stał z wyciągniętą do góry ręką i trzymał lampę w górze, co? Czy na grabiach kabel trzymali?

Link do komentarza
54 minuty temu, retrofood napisał:

Sporo się tych lamp w życiu  nawieszałem i nigdy nie musiałem kombinować tak jak Ty z kotwą chemiczna, której kilkanaście lat temu nie było, A przecież we wszystkich domach lampy wisiały! Jak se ludziska bez kotwy radzili??? Uważasz, że zawsze ktoś z rodziny stał z wyciągniętą do góry ręką i trzymał lampę w górze, co? Czy na grabiach kabel trzymali?

Zdaję sobie sprawę, stoi Retrofod  w otoczeniu ubogiej technologii PRL-u, młotek kołki drewniane + papiaki, a dostałeś zadanie zbudować szybowiec.   :icon_biggrin:

Myślę, że tyle lat w tej technologii odcisnęło jednak piętno na tobie, dlatego masz takie małe zaufanie do nowych technologii. :bezradny:

 

1 godzinę temu, retrofood napisał:

Większych szczelin w suficie ceglanym nie bywa, bo zamiast mszy dziękczynnej, byłaby żałobna. Cegłówka by spadła. 

I czasem wypadają cegły, nawet w całość, zdarzało mi się "flekować" takie miejsca.

 

 

Link do komentarza
7 godzin temu, animus napisał:

Zdaję sobie sprawę, stoi Retrofod  w otoczeniu ubogiej technologii PRL-u, młotek kołki drewniane + papiaki, a dostałeś zadanie zbudować szybowiec.   :icon_biggrin:

Myślę, że tyle lat w tej technologii odcisnęło jednak piętno na tobie, dlatego masz takie małe zaufanie do nowych technologii. :bezradny:

 

Jakoś smak kiełbasy z PRL-u Ci nie przeszkadza, a tu na siłę próbujesz być teoretycznie "nowoczesny"., tylko po co? Po co psuć to, co działa? Po to tylko abyś miał rację? Więc nie masz jej, mimo, ze ustrój się zmienił.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Komentarz dodany przez : nie działa wam karta produktu
    • Hałas dobiegający z ulicy wpływa negatywnie na komfort użytkowania mieszkania. Jest on nie tylko kłopotliwy, ale po dłuższym czasie może odbić się na naszym zdrowiu. Czym kierować się przy wyborze okien dźwiękoszczelnych? Pełna treść artykułu pod adresem: https://budownictwob2b.pl/okna-i-drzwi/puls-branzy/15513-schuco-czy-warto-kupic-okna-dzwiekoszczelne
    • Chłopaki na magazynie owszem, mogą być zadowoleni. Gorzej jednak z chłopakami z utrzymania ruchu, albo serwisu, którzy odpowiadają za to, żeby wózki elektryczne były rano gotowe do pracy. Bo to się samo nie zrobi.
    • Cześć, jestem laikiem w temacie, stąd prośba o wyrozumiałość prostoty zagadnienia. Mam niemal wykończone mieszkanie, kwestia jest tego typu, że z uwagi na finanse, trochę w czasie odsuwa się możliwość zrobienia schodów. Chciałbym przez jakiś czas mieszkać z betonowymi niewykończonymi schodami, jednak mam pewien problem, deweloper oddał oczywiście nieoczyszczone schody, do tego wykonawca, który robił gładzie, dodał swoje i w efekcie końcowym zostałem z ogromnie brudnymi schodami i naklejonym na nich gipsem. Zdarłem tego gipsu ile dałem radę. Niestety i tak jest on nabity we wszelkie chropowatości stopni schodów, nawet szczotką drucianą idzie ciężko, aby to usunąć, a przy okazji zaczynam też zdzierać wtedy sam beton. Przechodząc do konkretów: 1) czy mogę zagruntować te stopnie, bez idealnego oczyszczenia ich z gipsu (liczę, że po zagruntowaniu, nie będzie z nich się już tak pyliło)? Są też jakieś naklejone plamy z jakiejś gumowej farby, nie wiem co oni i na którym etapie od dewelopera rozlali na tych schodach 2) jak ewentualnie inaczej zakryć te schody niewielkim kosztem, żebym mógł posprzątać sobie mieszkanie - póki nie ogarnę tych schodów, sprzątanie jest bez sensu, bo no stop roznoszę pył ze schodów 3) czy te wszystkie ubytki w stopniach schodów to wada którą powinienem zgłosić deweloperowi czy to nie ma znaczenia dla montażu schodów? Jest pełno ubytków, odszczerbień i jakiś parchów. Ogólnie jak początkowo je oczyszczałem, to na 17 stopni zebrałem kilka kilogramów pyłu i gipsu z nich tak były zajechane. Poniżej zdjęcia obrazujące jak to wygląda: https://photos.app.goo.gl/8fSAVEPFc6N83nwc6 Z góry dziękuję za pomoc, Tomek
    • Cześć, jestem zasadniczo na końcu etapu wykańczania mieszkania. Nie znam się na tego typu robotach, z tego względu nie bardzo mogłem realnie nadzorować wykonawcę od wykończeniówki. Fachowiec, rzekomo 20 lat doświadczenia w temacie, twierdził, że mu się nie zdarzyło, żeby jego płytki odpadały. Po wykonanych robotach z uwagi na fakt, że mam jeszcze niezamontowane drzwi, zorientowałem się, że fachman na ścianach przykleił płytki na placki (gres 60x60). Jak robił podłogi to widziałem, że normalnie grzebieniem kleił całą powierzchnię. Opukałem ściany, są puste miejsca pod płytkami niestety i widać je przy otworach drzwiowych czyli poleciał an skróty ze ścianami. Zastosował klej bolix SE, rzekomo jest bardzo mocny, rzekomo nie powinno być ryzyka, że płytki odpadną do tego fuga mapei ultracolor plus. Te płytki na placki na ścianach jeszcze jestem w stanie przełknąć jakoś, nie mam wielkiego wyboru, jest pokryte jakoś 70% pow. pod płytką, myślę, że będą żyły. Niestety, to co mnie dobiło dzisiaj to fakt, że pan fachman nie wykonał hydroizolacji w strefach mokrych. Przeanalizowałem rachunki z materiałów jakie kupował, zero śladu hydroizolacji, tylko atlas unigrunt, tym pomalował. W umowie miał wpisaną hydroizolację ale widać sobie chyba pan nie doczytał. Nie wiem co w zaistniałej sytuacji powinienem zrobić. Nie chodzi mi o porady prawne, bo na tej dziedzinie się znam, wiem wszystko o rękojmi i swoich uprawnieniach. Chodzi o kwestię ściśle techniczną tj. czy powinienem zażądać skuwania ze ścian płytek w strefie mokrej z uwagi na brak hydroizolacji? Jak duże jest ryzyko, że narobi się syf z tego powodu, że jej nie ma? Nie mam odpływu liniowego, jest wanna akrylowa z parawanem. Nie obawiam się szczególnie o podłogę, czy strefę umywalki ale ściany przy wannie po której będzie lała się woda martwią mnie bardzo. Obawiam się, że z czasem wejdzie wilgoć pod te płytki i mi zacznie gips gnić pod nimi. Opcja skuwania płytek jak jest już wykończone, będzie atomowa. Prośba o jakieś wsparcie merytoryczne, żeby podjąć racjonalną decyzję i nie polecieć w paranoję.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...