Skocz do zawartości

Historia edycji

retrofood

retrofood

Cytat

1. Czy najpierw należy po kolei zamienić te połączenia skręcane na złączki
sprężynowe Wago do puszek (zdj. nr 5), aby uporządkować ten bajzel?

 

Wypadałoby. Tylko zastosuj złączki o co najmniej jednym miejscu wolnym, dla nowego przewodu, który poprowadzisz do nowej, zaplanowanej puszki. od przewodu fazowego i od przewodu zerowego.

 

Cytat

2. Czy potem trzeba rozpoznać przewód fazowy i przewód zerowy i po prostu
dać w tym miejscu wtyczkę sprężynową  Wago z po jednym dodatkowym gniazdem
i do tych dodatkowych gniazd podłączyć nowy przewód dwużyłowy?

 

Nie. Tak jak napisałem powyżej, rozpoznaj złączkę z przewodami fazowymi, oraz złączkę z przewodami zerowymi i od nich poprowadź nowe przewody do nowej puszki.

 

Cytat

3. Wiem, że nie należy ślepo ufać kolorom przewodów, zdaje się że są dwubiegunowe próbniki napięcia (zdj. nr 6), które potrafią wskazać przewody fazowe, zerowe, a nawet uziemienia. Jaki polecacie? Czy może UNI-T UT15C za 114 zł (mieszane opinie na Allegro) LUB Benning 50262 "Duspol" 225 zł lub BENNING PROFIPOL+ 221 zł. Czy jego kupno dla majsterkowicza ma sens?
Chcę czegoś co dałoby mi pewność że dany kolor to  faza lub zero lub uziemienie...

 

Żaden miernik nic nie da, jeśli nie ma się wiedzy, jak się nim posługiwać i po co to się robi. Bo najważniejszym miernikiem jest głowa. I jak się ma wiedzę o instalacjach, to wystarcza najprostszy chiński miernik za 6 czy 8 PLN, aby całą instalację wykonać poprawnie od początku do końca. Dopiero na odbiór są potrzebne mierniki o jakiej takiej dokładności, a więc droższe. Masz na to jeszcze czas.

 

Musisz wiedzieć, że w instalacji dwużyłowej nie ma uziemienia! Więc go nie szukaj. A kolorom w instalacji prawidłowo nie ufasz, czyli nadal nie ufaj, szczególnie w instalacjach dawnych. Zresztą, elektryk niczemu nie ufa, zawsze należy sprawdzać nie tylko co się kryje pod kolorami, ale też obecność (lub nie) napięcia elektrycznego, przed rozpoczęciem jakichkolwiek czynności przy instalacji. ZAWSZE!

retrofood

retrofood

Cytat

1. Czy najpierw należy po kolei zamienić te połączenia skręcane na złączki
sprężynowe Wago do puszek (zdj. nr 5), aby uporządkować ten bajzel?

 

Wypadałoby. Tylko zastosuj złączki o co najmniej jednym miejscu wolnym, dla nowego przewodu, który poprowadzisz do nowej, zaplanowanej puszki. od przewodu fazowego i od przewodu zerowego.

 

Cytat

2. Czy potem trzeba rozpoznać przewód fazowy i przewód zerowy i po prostu
dać w tym miejscu wtyczkę sprężynową  Wago z po jednym dodatkowym gniazdem
i do tych dodatkowych gniazd podłączyć nowy przewód dwużyłowy?

 

Nie. Tak jak napisałem powyżej, rozpoznaj złączkę z przewodami fazowymi, oraz złączkę z przewodami zerowymi i od nich poprowadź nowe przewody do nowej puszki.

 

Cytat

3. Wiem, że nie należy ślepo ufać kolorom przewodów, zdaje się że są dwubiegunowe próbniki napięcia (zdj. nr 6), które potrafią wskazać przewody fazowe, zerowe, a nawet uziemienia. Jaki polecacie? Czy może UNI-T UT15C za 114 zł (mieszane opinie na Allegro) LUB Benning 50262 "Duspol" 225 zł lub BENNING PROFIPOL+ 221 zł. Czy jego kupno dla majsterkowicza ma sens?
Chcę czegoś co dałoby mi pewność że dany kolor to  faza lub zero lub uziemienie...

 

Żaden miernik nic nie da, jeśli nie ma się wiedzy, jak się nim posługiwać i po co to się robi. Bo najważniejszym miernikiem jest głowa. I jak się ma wiedzę o instalacjach, to wystarcza najprostszy chiński miernik za 6 czy 8 PLN, aby całą instalację wykonać poprawnie od początku do końca. Dopiero na odbiór są potrzebne mierniki o jakiej takiej dokładności, a więc droższe. Masz na to jeszcze czas.

 

Musisz wiedzieć, że w instalacji dwużyłowej nie ma uziemienia! Więc go nie szukaj. A kolorom w instalacji prawidłowo nie ufaj, szczególnie w instalacjach dawnych. Zresztą, elektryk niczemu nie ufa, zawsze należy sprawdzać nie tylko co się kryje pod kolorami, ale też obecność (lub nie) napięcia elektrycznego, przed rozpoczęciem jakichkolwiek czynności przy instalacji. ZAWSZE!

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Faktycznie, brutalna wizja.   Dodam może ciut szczegółów. Nieruchomość będąca obiektem mojego zainteresowania (budynek mieszkalny z zabudowaniami gospodarczymi), jak i inne nieruchomości w miejscowości (w tym zabytki, jakieś stare spichlerze zbożowe, obiekty przetwórstwa rolnego i in.) należy do pewnej spółki. Spółka w ciągu ostatnich lat remontowała wszystko dość kompleksowo, w tym duży zabytkowy dworek z zabudowaniami (obecnie wciąż w rejestrze zabytków). Nieruchomość, którą planuję nabyć, również była zabytkiem (to były pierwotnie bodajże kwatery służby). Wtedy wymieniane były wszystkie dachy (włącznie z konstrukcją), następnie docieplone wełną. Elewacja z całą pewnością też nie jest oryginalna. Wygląda jakby robiona była w tym czasie co dachy (7-10 lat temu w zależności od budynku). W następnej kolejności nieruchomość została wypisana z rejestru zabytków i dalej była remontowana - wszystkie ściany, drewniane podłogi, łazienki i kuchnia są na gotowo, w wysokim standardzie. To nie jakaś ruina. Nie wygląda to też tak, że ekipy maskowały niedoskonałości. Nieruchomość była robiona pod Amerykanów, na niczym nie oszczędzano - okna, sprzęty kuchenne, piec gazowy, oczyszczalnia przydomowa - wszystko z najwyższej półki. Dach i elewacja robione były prawdopodobnie jeszcze wtedy, gdy nieruchomość była w rejestrze zabytków, więc chyba konserwator nie dopuściłby do fuszerki (?) Rentgena niestety w oczach nie mam, ale nie wygląda to jak kurna chata kijem podparta.   Do kogo można się jednak zwrócić, żeby ocenił budynek, sprawdził zawilgocenie i inne ważne kwestie? Kto się tym zajmuje?
    • Już się tak nie ciskaj. Masz. Tylko  nie przesadzaj, naparstek dziennie. 
    • Szanowny bogaty Panie.   Nawiązując do planowanego zakupu "inwestycji", przedstawiam mocno wypaczoną techniczną ocenę stanu obiektu, jako brutalne schłodzenie entuzjazmu.   Mam nadzieję, że się mylę.   Budynek jest pozbawiony hydroizolacji poziomej i pionowej ścian fundamentowych, piwnicznych, co powoduje kapilarne podciąganie wilgoci i w konsekwencji permanentne zawilgocenie murów oraz rozwój korozji biologicznej.   Wszelkie próby renowacji, takie jak iniekcja krystaliczna czy podcinanie mechaniczne ścian, będą operacjami kosztownymi oraz wysokiego ryzyka. Należy liczyć się z możliwością naruszenia spójności murów wzniesionych na zaprawie wapiennej, która uległa degradacji i utraciła swoje właściwości wiążące. Wykonanie wykopów w celu wykonania izolacji pionowej może doprowadzić do utraty stateczności.   Konstrukcja budynku jest przestarzała i pozbawiona kluczowych elementów usztywniających, takich jak wieńce żelbetowe. Funkcję ściągów pełnią jedynie stalowe ankry mocujące belki stropowe, co jest rozwiązaniem słabym do zapewnienia odpowiedniej sztywności bryły budynku.   Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że drewniane stropy uległy  biodegradacji w miejscach  osadzenia w murach do tego spuszczel, zgnilizna, a obecność polepy z gliną stanowi dodatkowe obciążenie i potencjalne źródło wilgoci.   Biorąc pod uwagę skumulowane wady techniczne, koszt prac naprawczych – obejmujących m.in. odtworzenie hydroizolacji, wzmocnienie fundamentów, wykonanie częściowe nowych stropów – będzie nieproporcjonalnie wysoki w stosunku do wartości użytkowej uzyskanej po remoncie. Z inżynierskiego punktu widzenia, realizacja nowego obiektu budowlanego w tej samej skali finansowej jest rozwiązaniem nie tylko bezpieczniejszym, ale i bardziej uzasadnionym ekonomicznie.     Powodzenia.    
    • Dokładnie nie wiem, ale jak pisałem w pierwszym poście (albo nie) - studzienka od przyłącza wody jest na głębokość ponad 1,8m i woda nie posiąka. Gleba gliniasta.   Wokół budynku nie bo są wykonane spady terenu   W tej chwili nie, ale będę ja odprowadzał do zbiornika w celu akumulacji.   Również nie ma, ale wraz z pionowa izolacja (wodna i cieplną) fundamentów będę wykonywał drenaż. Ale to dopiero na wiosnę.   Całe szczęście nie wylałem. Już ściągnąłem całą instalacje i jest sam chudziak.   Nie mam. Tylko kanalizacja (przydomowa oczyszczalnia)   Czyli ten szlam / inna forma izolacji na chudziaku będzie niewystarczająca? Lepiej ściągnąć chudziak i zrobić coś pod nim?
    • Komentarz dodany przez Wojciech: Witam Miałem problemy z występowaniem wilgoci na ścianach do wysokości około metra od podłogi w sarym ceglanym domu . Po skuciu starych warstw tynku , nałożyłem grubą warstwę zaprawy piasku z wapnem i wodą . Długo to schło. Piewszy rok pojawiały się miejscami ciemniejsze plamy . Z czasem kolor się ujednolicił , zaprawa jeszcze dotwardniała . Zastosowałem równocześnie wentylacje w pomieszczeniach z czujnikiem wilgoci. Z czasem znikła całkiem wilgoć i jej zapach . Z moich opserwacji wynika ,że taka zaprawa wyciąga wilgoć ze ścian , a jej wysokie ph nie dopuszcza do rozwoju grzyba i innych organizmów. Nawet owady na to się nie pchają. Tanim kosztem uratowałem ściany od grzyba i poprawiłem jakośc piwieteza w domu . Tynk j trzyma już 3 rok , pomału blednie i twardnieje . Chata ma 120 lat . Pozdrawiam Pozdrawuam .
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...