Skocz do zawartości

Problem ze schowaniem rur CO w ścianie


Recommended Posts

Mam do przesunięcia grzejnik o metr na ścianie. Ściania działowa, grubość 8cm + tynk. Skułem tynk, wyszło z 2.5cm bruzdy, nie bardzo chce wkuwać się w ścianę bo to jednak będzie bruzda poziomo-ukośna. Czy tyle 2-2.5cm starczy na schowanie rurek do kaloryfera sama rurka mała pex, pomyślałem, że otulinę dać od ściany a od strony przyszłych płytek zapianować. Jeszcze z te pół cm zostanie na manewrowanie z klejem na płytce.

Edytowano przez Cinek88 (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
37 minut temu, Cinek88 napisał:

 

Ale o bruzdy chodzi. Jak ją podetnę to, żeby jak drzewo mi się nie zawaliła.

 

Spoko, widziałem jak niektórych remontach podcięcia były na całej szerokości, ściana wisiała, ale te dwa - trzy dni wytrzymało. Na wszelki wypadek pozostaw jakieś podparcia, albo daj sztuczne podpórki na czs robót, skoro się obawiasz. Wyobraźni trochę i mniej lęku. To ściana działowa, pewnie lekka i niczego za sobą nie pociągnie jakby co.

Link do komentarza
1 godzinę temu, Cinek88 napisał:

o metr na ścianie.

Tej ściany jeszcze parę metrów zostaje... nie masz ŻADNEGO powodu do zmartwienia!!! Nawet jak miejscami na tej bruździe  będą dziury na wylot w ścianie...

Kuj na tyle szeroko, aby zmieściła się otulina - ściana to konstrukcja w której rozkład sił jest tak rozłożony, że nie ma mowy, aby na takiej długości miała się zawalić!!!

Potem zamurujesz - jeśli będzie taka potrzeba - zatynkujesz i będzie OK!

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • a samej decyzji nie da się przepisać
    • Zdaje sobie z grubsza sprawę jak wygląda standardowa procedura dokończenia odbioru, która istniała od zawsze. Są to bardzo konkretne koszty i sporo zachodu.    Moje pytanie dotyczyło bardziej możliwości wykorzystania nowych przepisów uchwalonych w 2020 roku. "Legalizacja uproszczona" przewidziana dla budynków, których budowę ukończono ponad 20 lat temu, nie wymaga wnoszenia opłaty za legalizację, a jedynie dostarczenia n/w dokumentów: - oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane; - geodezyjna inwentaryzacja powykonawcza obiektu budowlanego; - ekspertyza techniczna sporządzona przez osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia budowlane.   Czy ktoś może to przerabiał w odniesieniu do budynku bez końcowego odbioru (nie dla takiego, który od początku był budowany "bez papierów")?
    • Moja najlepsza historia była, jak mieliśmy problem z babcią żony, która miała dożywocie wpisane. Babcia powiedziała, że nie chce być zawadą i zrzecze się dożywocia. Ale żaden notariusz nie chciał się tego podjąć. Byłem czy dzwoniłem chyba do 25ciu, różnie kombinowali, ale ogólnie ciężki temat. I ten, który wydawał mi się największym służbistą, który miał biuro vis a vsi sądu powiedział, że jak babcia chce się zrzec, to on nie wiedzi przeciwskazań. Za 25zł to załatwiliśmy. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Ja dopiero zobaczę jak mnie potraktują. Byłem w urzędzie złożyć wniosek w pewnej sprawie, w której do wniosku trzeba dołączyć kilka dokumentów. Sprzed lat. No i pani zauważyła, ze adresy zamieszkania na nich są różne. I nie chciała tego przyjąć, kazała se zmienić dokumenty. Wtedy zapytałem jak mam to zrobić nie kłamiąc i nie oszukując, skoro w dniu wydawania tych dokumentów, adresy były aktualne i prawidłowe. Kto mi więc to teraz, po latach, zmieni? I na jakiej podstawie? I zapytałem po co, do jasnej cholery, istnieje system PESEL, który w teorii ma identyfikować obywatela bez wszelkich innych danych?   Zakrzyczałem ją, więc dokumenty przyjęła, ale decyzji na razie nie mam.
    • Podobnie było z Czystym Powietrzem. Jakby nie dziewczyna w biurze w Gminie, to leżymy. Nie wierzę w, to że komuś udało się wypełnić wniosek i dostać kasę za pierwszym razem. Czytałem o tym sporo i zwykle ludzie średnio po półtorej roku rezygnowali. Chodzi między innymi o takie absurdy, że naklejkę klasy energetycznej, którą autoryzowany serwisant Termeta przykleił na kocioł, miałem dołączyć do wniosku. Podobnie z klasą energetyczną styropianu. Zanim dokończyliśmy prace z wniosku przepisy się zmieniły i tak samo było ze styropianem, trzeba było przynieść kawałek papieru wyciętego z opakowania, chyba jako dowód. My elewację robiliśmy 1.5 roku wcześniej i wszystkie opakowania poszły z dymem. Na szczęście dziewczyna w Gminie wiedziała jak to obejść i sobie wydrukowała z neta. Jej decyzji o obejściu tego przepisu nie podważą, ale zwykłemu Kowalskiemu wniosek przez taką bzdurę pewnie by odrzucili. A niby bardzo im zależy, żeby tych dotacji wypłacić jak najwięcej. Z jednej strony rozumiem, bo Polak na każdym kroku kombinuje jak tylko może. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...