Popieram. Bez doświadczenia, nie da się zrobić parkietu bez dołów. A cykliniarze mają swoje szpachle, ściągane ze świata. Kolega woli przywozić ze Szwecji niż stosować ten dawny sposób (ze zbieraniem pyłu), który opisałeś.
Są dostępne różne szpachle do drewna i można dość dobrze dobrać kolor takiej szpachli...
Podłogę i tak trzeba będzie cyklinować, a dobry cykliniarz podczas drugiego szlifowania drobnym papierem zbiera/odsysa pył z klepek i z tego pyłu robi z lakierem "szpachlę" którą wypełnia te szczeliny, po wyschnięciu jeszcze raz szlifuje całość, odkurza i lakieruje docelowym lakierem...
Ale w skrajnych przypadkach, przy dużych szparach, konieczne bywa przełożenie parkietu... i potem cyklinowanie...
To musi na miejscu ocenić cykliniarz...
Czasem można wypożyczyć cykliniarkę i samemu czyścić i szpachlować parkiet, ale osobiście to wyjście odradzam...
Bez WYCZUCIA maszyny, jednym ruchem można "załatwić" parkiet
Pokój jest na parterze tuż nad piwnicą. Strop jest betonowy, na nim legary, a na nich widoczne deski.
Deski są proste i nie "klawiszują"; generalnie wygląda to dobrze.
Niestety między deskami niekiedy jest 1-2 mm różnicy, co rzutuje na równość płaszczyzny, a chciałbym ułożyć panele nie w poprzek, a wzdłuż desek - czy to nie wpłynie na "rozszczepanie się" paneli w przyszłości?
Recommended Posts