Zrobienie ładnej wizualizacji nie ma nic wspólnego z kompetencjami architekta/projektanta.
Co najwyżej ze zdolnościami plastycznymi połączonymi z obsługą programu graficznego
Coś, co jest ładne, wcale nie musi być użyteczne. Zrobienie użytecznego dla inwestora piękna - to jest sztuka!
Dziwne, że klienci nie pokazali projektantowi swoich inspiracji wnętrzarskich. Bo z opisu wynika, że zgadzali się na wszystko, co im zaproponowano, bez zastanowienia się, czy tego potrzebują.
Dla mnie to podstawa współpracy, bowiem wówczas wiem, czy mówiąc np. o jakimś stylu, mamy na myśli to samo. Naprawdę wiele razy miałam sytuację, w której klient po prostu słowami nie umiał wyrazić, o czym myśli.
Tak samo uprzedzanie klienta, jaki element projektu wymagałby pracy, by utrzymać go w idealnym stanie. Albo jaki jest kosztowny w realizacji.
Ale umiejętności komunikacji człowiek uczy się z czasem.
Ja im bardzo współczuję, bo wydali mnóstwo pieniędzy na coś, czym najwyżej mogą się pochwalić znajomym, ale sprawia problemy w użytkowaniu.
I trzeba zebrać pieniądze na kolejny remont.
Czasem niektóre rzeczy da się naprawić - na przykład wyspę przekształcić w ściankę częściowo przesłaniającą kuchnię, poprzez dodanie nadstawki-szafki do sufitu (mocowane rozporowo). Powstanie wówczas coś w rodzaju wysokiego kredensu.
na przykład coś takiego, jak tu:
**
Ja bym się na przykład nie zdecydowała na:
- otwartą kuchnię, bo wiem, że nie utrzymam jej w idealnym stanie, jak z katalogu, a oglądana z kanapy będzie mnie denerwować.
- wannę w sypialni, co czasem jest promowane przez niektórych architektów.
- błyszczące wykończenia, wysoki połysk
- bezbarwne, szklane klosze lamp
- bogatą sztukaterię, mocno rzeźbione listwy przypodłogowe
- ryflowane, rzeźbione szafki kuchenne (jak np. w kuchniach w stylu angielskim) i białe szafki kuchenne
- płytki na podłodze w pokojach, gdy nie ma ogrzewania podłogowego (w sumie to domu bez podłogówki już sobie nie wyobrażam )