16 minut temu, joks napisał:Mogę Ci tyle zapłacić za te ćwierć etatu pod warunkiem że jesteś w stanie tyle wypracować
Obawiam się, że już nie jestem Od paru lat pracuję w rządowej firmie w UK, gdzie generalnie piję kawę, wyślę maila i spadam do domu przed 16tą, wiec moja wydajność mocno spadła Stawek z Polską nędzą chyba nie muszę porównywać.
Ale jak kiedyś tyrałem (bo pracą to tego nie nazwę) w PL, to wypracowywałem dużo wiecej, ale dla polaczka dyrektorka to wcale nie był argument za daniem mi zarobić, więc u polaczka dyrektorka to ja już nigdy więcej nie będę pracował za żadne pieniądze.
Kto raz spróbuje normalności, ten wiecej do takiego bagna nie wdepnie.
3 minuty temu, mhtyl napisał:Powiedz kolego kto ustala płacę za pracę? pracownik czy pracodawca?
Czy sie komus ta prawda podoba czy nie, to masz 100% racji. Problemem jest mentalność Polaków. Po pierwsze polaczków dyrektorków, ktorzy mogą sobie na to pozwolić i pozwalają, a po drugie pracowników, ktorzy stękają, a wiekszość z nich nawet pracy nie spróbuje zmienić, tylko się kiszą w jednej firmie na gównianych pieniądzach (nie tylko w budownictwie).
Ja w UK pracę zmieniałem jak tylko mi zaoferowali lepszą kasę i zawsze dobrze na tym wychodziłem, polaczek dyrektorek szybko mnie w PL nauczył, że w tej grze nie ma absolutne żadnych skrupułów. W mojej stosunkowo krótkiej karierze zmieniłem firmy wiecej razy, niż moi rodzicie razem wzieci po 30 latach pracy. Dlaczego? Bo szybko się kapnąłem, że warto