kelner Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #1 Napisano 26 maja 2010 Wiem, że pytanie bardzo ogólne, ale chodzi mi o odczucia osób dowożących dzieci. Poczytałem już o życiu za miastem, dojazdach, ale mam jeszcze pytanie do tych co dzieci muszą do szkoły wozić. Dajecie radę? Czy teraz już nie ma odwrotu i po prostu zaciskacie zęby i czekacie aż dzieci podrosną na tyle żeby same np. autobusem dojeżdżały? Wiadomo - wcześniej trzeba wyjechać, wracając - zebrać dzieci, jak to macie zorganizowane? Świetlica w szkole? Link do komentarza
Gość arturo72 Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #2 Napisano 26 maja 2010 (edytowany) Zakładając,że jest autobus PKM to jest już bajka Ja czekałem/czekam aż skończymy gimnazjum i można śmiało jechać autobusem i tak dobierałem działkę,żeby jednak był przystanek.Nie wyobrażam sobie odwozić i przywozić dziecko w wieku przedszkolnym czy szkolnym podstawowym,zważywszy,że w dzisiejszych czasach praca do 18-20 to norma.Siostra bawi się w takie coś ale dzieci odbiera ze szkoły babcia w mieście.Dla mnie to porażka.Niby ok,babcia nic nie powie ale widzę,że babcia też wolałaby czasami posiedzieć na działce czy mieć święty spokój przez jakiś czas ale niestety dwójkę wnucząt ma pod opieką Edytowano 26 maja 2010 przez arturo72 (zobacz historię edycji) Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #3 Napisano 26 maja 2010 jak kupowałam moją działeczkę,był przystanek MKS - u z kilkoma kursami,z czego byłam ogromnie zadowolona...Ale w tym roku zostały tylko 2 kursy jeden o 6 rano a drugi koło 19,więc dla dzieciaków to odpada,zostaje dowożenie bądź nóżki .Do szkoły jest ok. 3 km. więc dowozu gmina nie zapewnia ( musi być 5 km. od szkoły do domu ) Link do komentarza
bobu62 Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #4 Napisano 26 maja 2010 Cytat ,zważywszy,że w dzisiejszych czasach praca do 18-20 to norma.) Rozwiń Dlaczego praca do 20 ma byc dziś normą?? Może zależy od której pracujesz... Link do komentarza
Gość arturo72 Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #5 Napisano 26 maja 2010 (edytowany) Cytat Dlaczego praca do 20 ma byc dziś normą?? Może zależy od której pracujesz... Rozwiń Spróbuj pracodawcy powiedzieć,że nie zostaniesz po godzinach albo niech zatrudni dodatkową osobę bo jest masę roboty Gwarantuje Ci,że u nas pracodawca podziękuję za takiego pracownika.Ja mam szczęście,że pracuję od 8.00 i rzadko zdarza mi się zostawać po godzinach Edytowano 26 maja 2010 przez arturo72 (zobacz historię edycji) Link do komentarza
bobu62 Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #6 Napisano 26 maja 2010 Cytat Spróbuj pracodawcy powiedzieć,że nie zostaniesz po godzinach albo niech zatrudni dodatkową osobę bo jest masę roboty Gwarantuje Ci,że u nas pracodawca podziękuję za takiego pracownika.Ja mam szczęście,że pracuję od 8.00 i rzadko zdarza mi się zostawać po godzinach ale nawet wychodząc o 16.00 dzięki korkom jestem w domu prawie o 17.00 a to tylko 7km i w centrum miasta a gdzie tam za miasto 15km Rozwiń Ni uogólniajmy zależy gdzie się pracuje. Ja nieraz muszę negocjować z pracownikami przyjście do pracy w sobote (za nadgodziny oczywiście), ale generalnie konieczność pracy w nadgodzinach spotyka się ze zrozumieniem i nic na siłę. Link do komentarza
Gość arturo72 Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #7 Napisano 26 maja 2010 Cytat Ni uogólniajmy zależy gdzie się pracuje. Ja nieraz muszę negocjować z pracownikami przyjście do pracy w sobote (za nadgodziny oczywiście), ale generalnie konieczność pracy w nadgodzinach spotyka się ze zrozumieniem i nic na siłę. Rozwiń I to się chwali Nadgodziny płatne są dobrym narzędziem,sam bym tak chciał Małe firmy są ok,gorzej w dużych firmach(stefy ekonomiczne-jedna wielka pomyłka )gdzie jest prawdzimy wyzysk i tania siła robocza.U nas nie ma nadgodzin dla umysłowych,są godziny do wybrania,także nie każdemu uśmiecha się za darmo pracować. Link do komentarza
bobu62 Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #8 Napisano 26 maja 2010 Cytat I to się chwali Nadgodziny płatne są dobrym narzędziem,sam bym tak chciał Małe firmy są ok,gorzej w dużych firmach(stefy ekonomiczne-jedna wielka pomyłka )gdzie jest prawdzimy wyzysk i tania siła robocza.U nas nie ma nadgodzin dla umysłowych,są godziny do wybrania,także nie każdemu uśmiecha się za darmo pracować. Rozwiń Ja pracuję w średnie firmie ok300 osób Link do komentarza
Gość arturo72 Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #9 Napisano 26 maja 2010 (edytowany) Cytat Ja pracuję w średnie firmie ok300 osób Rozwiń To tym bardziej się chwali podejście do człowieka U nas też tak ze 300 osób. Edytowano 26 maja 2010 przez arturo72 (zobacz historię edycji) Link do komentarza
kalumet Napisano 26 maja 2010 Udostępnij #10 Napisano 26 maja 2010 Cytat Ni uogólniajmy zależy gdzie się pracuje. Ja nieraz muszę negocjować z pracownikami przyjście do pracy w sobote (za nadgodziny oczywiście), ale generalnie konieczność pracy w nadgodzinach spotyka się ze zrozumieniem i nic na siłę. Rozwiń ja pracuję w firmie, w której jest zatrudnionych parę tysięcy ludzi i niestety każda sobota roboczachcąc wolną sobotę to trzeba się naprosić, nachodzićnawet związki nie pomogą chociaż wolę dostać kasę za sobotę niż mieć godziny do wybrania Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #11 Napisano 8 czerwca 2010 ale mieszkając w mieście też trzeba dowozić dzieci:) Ja pracuję w jednej pracy od 7.30 do 14.30 i w drugiej od 16 do 18. Tak sobie dobieralam pracę żeby dzieci dowozić. Jeździ do nas autobus MPK do centrum miasta powiedzmy co godzinę, do przystanku jest 200-300 m, więc kiedy chlopcy będa starsi i pójda np do gimnazjum czy LO będą mogli jeździc. Ale male dzieci i tak nie dojada same, niewazne gdzie mieszkasz. I tak ktoś je musi dowieźć i odebrac nawet jesli mieszkasz 1 km od przedszkola! Wyjezdzam z domu o 7 (wstaje 6.10). Z bloku wyjezdzalam 7.10. Mieszkam 6 km od pracy, przedszkole po drodze, dojazd obwodnica bardzo szybki- to wszystko byly nasze kryteria wyboru dzialki w tej a nie innej dzielnicy. Zawoze chlopców do przedszkola i przed 7.30 jestem w pracy. Z powrotem zabieram ich, zdązam zwykle wpasc do sklepu jesli trzeba (przy obwodnicy mam kilka marketów), zawoze do domu i w dni kiedy mam druga prace zdażam na 16 (mam 17 km ale bez korków). Myśle już powoli o wyborze szkoly i dwa bardzo wazne argumenty to dojazd i jaka jest swietlica. Dla mnie jest tak oczywiste ze dowoże dzieci, że wogóle sie na tym nie zastanawiam- jak mialoby byc inaczej? wszyscy moi koledzy dowożą...u mnie w mieście rzadko pracuje sie w tak beznadziejnych godzinach- wiekszosc 7-15 lub 8-16 ja mam na szczęscie taki zawód że moge troche dyktowac warunki... Link do komentarza
bobu62 Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #12 Napisano 8 czerwca 2010 Cytat ale mieszkając w mieście też trzeba dowozić dzieci:) Ja pracuję w jednej pracy od 7.30 do 14.30 i w drugiej od 16 do 18. Tak sobie dobieralam pracę żeby dzieci dowozić. Jeździ do nas autobus MPK do centrum miasta powiedzmy co godzinę, do przystanku jest 200-300 m, więc kiedy chlopcy będa starsi i pójda np do gimnazjum czy LO będą mogli jeździc. Ale male dzieci i tak nie dojada same, niewazne gdzie mieszkasz. I tak ktoś je musi dowieźć i odebrac nawet jesli mieszkasz 1 km od przedszkola! Wyjezdzam z domu o 7 (wstaje 6.10). Z bloku wyjezdzalam 7.10. Mieszkam 6 km od pracy, przedszkole po drodze, dojazd obwodnica bardzo szybki- to wszystko byly nasze kryteria wyboru dzialki w tej a nie innej dzielnicy. Zawoze chlopców do przedszkola i przed 7.30 jestem w pracy. Z powrotem zabieram ich, zdązam zwykle wpasc do sklepu jesli trzeba (przy obwodnicy mam kilka marketów), zawoze do domu i w dni kiedy mam druga prace zdażam na 16 (mam 17 km ale bez korków). Myśle już powoli o wyborze szkoly i dwa bardzo wazne argumenty to dojazd i jaka jest swietlica. Dla mnie jest tak oczywiste ze dowoże dzieci, że wogóle sie na tym nie zastanawiam- jak mialoby byc inaczej? wszyscy moi koledzy dowożą...u mnie w mieście rzadko pracuje sie w tak beznadziejnych godzinach- wiekszosc 7-15 lub 8-16 ja mam na szczęscie taki zawód że moge troche dyktowac warunki... Rozwiń Jaki to zawód jeśli mozna wiedzieć? Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #13 Napisano 8 czerwca 2010 wolny:) jestem lekarzem. Mam podstawową pracę w szpitalu do 14.30 ale jesli gdzies dorabiam mogę sama powiedziec w jakich godzinach mi pasuje- w tej chwili raczej już tak jest, ofert jest tyle że zawsze się cos dopasuje.No dobra ale żeby nie bylo za rozowo to teraz jest 23 i siedze w pracy od 7 rano:) Bywa i tak.. wtedy dzieci wozi mój mąż Link do komentarza
PeZet Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #14 Napisano 8 czerwca 2010 Kropeczka, mam kurzajkę, zwalczyłem i znowu się odradza. Żeby nie było off-topic: ona się odbudowuje. Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #15 Napisano 8 czerwca 2010 hehehe. Jest taki preparat do smarowania jak lakier do paznokci http://www.doz.pl/leki/p485-Verrumal spróbuje. MOjemu synkowi znikla:) Mozemy zrobic off topic. Siedzie cale wieczory na dyżurach moge cos poradzic:) Link do komentarza
PeZet Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #16 Napisano 8 czerwca 2010 Robiłem lakierem. Prawie zeszła. i się odbudowała.Potem sprayem - gazem. Zamrażanie. Drogie pskudztwo było, z pięć dych! Zatłukłem. Ale chyba korzeń został, bo po 8 miesiącach, znowu czuję że wraca, odbudowuje się. Link do komentarza
daggulka Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #17 Napisano 8 czerwca 2010 Cytat Robiłem lakierem. Prawie zeszła. i się odbudowała.Potem sprayem - gazem. Zamrażanie. Drogie pskudztwo było, z pięć dych! Zatłukłem. Ale chyba korzeń został, bo po 8 miesiącach, znowu czuję że wraca, odbudowuje się. Rozwiń idź do chirurga - dopóki nie wytną z korzeniem tudzież nie wypalą to będzie sie odradzać ..... moja młodsza córa ma tendencje - robią Jej się na podeszwie stopy - wypalenie to chwila w znieczuleniu miejscowym u dorosłego człowieka ..... Jej robili z ogólnym bo to panikara i by nie uleżała w miejscowym .... tak, że jeśli kurzajka tak wredna i odporna na leczenie to znaczy że ma głęboki korzeń i nie ma rady - trzeba chirurgicznie usunąć.... Link do komentarza
PeZet Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #18 Napisano 8 czerwca 2010 Próbowałem pójść do lekarza.Zacząłem od izby przyjęć w szpitalu. Ale muszę najpierw zaliczyć pierwszy kontakt a tam dostaję skierowanie do chirurga niech wytnie. Tyle chodzenia. Za dużo chodzenia. Nie wstanę o 4 rano żeby stać w kolejce. Link do komentarza
Etka Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #19 Napisano 8 czerwca 2010 Cytat Próbowałem pójść do lekarza.Zacząłem od izby przyjęć w szpitalu. Ale muszę najpierw zaliczyć pierwszy kontakt a tam dostaję skierowanie do chirurga niech wytnie. Tyle chodzenia. Za dużo chodzenia. Nie wstanę o 4 rano żeby stać w kolejce. Rozwiń Mi kurzajki wypalił dermatolog. Ciekłym azotem,który miał w termosie do kawy. Ale to było trochę dawno, dwadziescia pare lat temu. Metoda stara ale skuteczna. Teraz już tak nie robią? Do dermatologa można bez skierowania od pierwszego kontaktu. Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #20 Napisano 8 czerwca 2010 ale się zrobi off topic:) ja pracuję na kardiologii. Więc ci nie wytnę. Franca kurzajka. Ale chyba faktycznie chirurg to nie jest ze rozwiązanie:) Link do komentarza
brzoza Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #21 Napisano 9 czerwca 2010 (edytowany) Cytat Próbowałem pójść do lekarza.Zacząłem od izby przyjęć w szpitalu. Ale muszę najpierw zaliczyć pierwszy kontakt a tam dostaję skierowanie do chirurga niech wytnie. Tyle chodzenia. Za dużo chodzenia. Nie wstanę o 4 rano żeby stać w kolejce. Rozwiń jaskółcze ziele lub lutownica /wystarczy mała transformatorowa//lekarzem nie jestem ale znam sie na tym /i a'propos zeby nie było nie na temat Cytat ... pytanie do tych co dzieci muszą do szkoły wozić. Dajecie radę? ... Rozwiń na szczęście nie musze /same jeżdzą - juz sie wycwaniły/ Edytowano 9 czerwca 2010 przez brzoza (zobacz historię edycji) 2 Link do komentarza
PeZet Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #22 Napisano 9 czerwca 2010 Cytat jaskółcze ziele lub lutownica /wystarczy mała transformatorowa//lekarzem nie jestem ale znam sie na tym /i a'propos zeby nie było nie na tematna szczęście nie musze /same jeżdzą - juz sie wycwaniły/ Rozwiń Brzoza, dałem ci plusa za lutownicę Link do komentarza
brzoza Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #23 Napisano 9 czerwca 2010 (edytowany) Cytat Brzoza, dałem ci plusa za lutownicę Rozwiń PeZettnx p.s.kiedyś była moda na tzw. "kiepowanie szlugów" na nadgarstku / - stąd pomysł racjonalizatorski Edytowano 9 czerwca 2010 przez brzoza (zobacz historię edycji) Link do komentarza
daggulka Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #24 Napisano 9 czerwca 2010 Cytat jaskółcze ziele lub lutownica /wystarczy mała transformatorowa/ Rozwiń jezus maria .... i tak na żywca? Link do komentarza
PeZet Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #25 Napisano 9 czerwca 2010 Może najpierw czsza się znieczulić...edit:wykreśliłem: "może". Link do komentarza
brzoza Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #26 Napisano 9 czerwca 2010 Cytat jezus maria .... i tak na żywca? Rozwiń przy lutownicy to tylko pyknięcie /nic nie trzeba/a papierosem ... no tu wskazane nawet browara przed zabiegiem Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #27 Napisano 9 czerwca 2010 ja propnuje nie browarka a poł litra conajmniej... Link do komentarza
daggulka Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #28 Napisano 9 czerwca 2010 Cytat ja propnuje nie browarka a poł litra conajmniej... Rozwiń dodatkowo musieliby mnie jeszcze powiązać i zakneblować .... Link do komentarza
brzoza Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #29 Napisano 9 czerwca 2010 alez to czysta przyjemność .../o lutownicy mówie / 1 Link do komentarza
PeZet Napisano 9 czerwca 2010 Udostępnij #30 Napisano 9 czerwca 2010 Bo lutowanie to fajna sprawa. /mowa wciąż o lutownicy/ Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się